Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Wstrząsające sceny w lasach na granicy polsko-białoruskiej
Maja Staśko
Maja Staśko 09.11.2021 18:54

Wstrząsające sceny w lasach na granicy polsko-białoruskiej

granica
LEONID SHCHEGLOV/AFP/East News

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej w wyniku prowokacji Łukaszenki robi się coraz bardziej niebezpieczna. Ale to niebezpieczeństwo, które uderza przede wszystkim w marznących na miejscu ludziach, którzy śpią na ziemi w lasach.

Dziewczynką prosząca o wodę dla niemowlaka

"Water" - woła mała dziewczynka przez druty do stojących po przeciwnej stronie żołnierzy. "Baby, water" - powtarza. Zero reakcji.

Filmik z dziewczynką proszącą o wodę dla niemowlaka pojawił się w medium Qaladze news. Możemy na nim obejrzeć sporo relacji na żywo z obozowiska na granicy. Widzimy tam przemarzniętych ludzi, dzieci, rodziny.

Podobne obrazy możemy obejrzeć w medium Kurdisch News, na którym prowadzący dziś po południu przez ponad godzinę łączył się z osobami przebywającymi w lasach na granicy. Opowiadały o pushbackach, których doświadczają, o kończącym się jedzeniu, o zmarzniętych, przeziębionych ludziach.

"Rodzina Ariasa poprosiła mnie by być ich głosem"

Media piszą o "fali", "najeździe", "inwazji". Prowadzą dehumanizującą narrację, zgodnie z którą ci ludzie nie zasługują na podstawowe rzeczy: jedzenie, higienę, ciepło. Brakuje w tym ludzi.

Z człowiekiem kontakt ma Sanna Figlarowicz. Nagłaśnia sytuację Ariasa.

"Rodzina Ariasa poprosiła mnie by być ich głosem. Wątły mój głos. Ale obiecałam, że będziemy mówić i pisać o tym, co się dzieje na granicy. Nie mam słów na piekło jakie przechodzą ludzie na granicy i w lesie. POZOSTAJĄ FILMY - GŁOS I OBRAZ OD TYCH, KTÓRZY TAM SĄ Słowa będą później".

Sanna udostępnia filmiki z kilkuletnim Ariasem. Noce przy ognisku. Zimno. Nie można spać, bo nie pozwalają na to helikoptery. Zdjęcie Ariasa Arias po całej nocy słuchania huku tworzonego przez polskie służby uniemożliwiające ludziom spanie.

255449648 10219354437108393 6255626250209568724 n

Wajrak: Cała moc naszego państwa idzie na walkę z ofiarami dyktatora, a nie na walkę z dyktatorem

Adam Wajrak zauważył, że to, co obecnie się dzieje, to, owszem, konsekwencja spolegliwości polskiego rządu - ale nie spolegliwości wobec uchodźców, tylko wobec białoruskiego rządu.

"Rząd nie wykonał ani jednego, podkreślam ani jednego ruchu uderzającego w Łukaszenkę. Nawet symbolicznych pięciu złotych więcej nie dał na Biełsat od czasu rozpoczęcia kryzysu. Cała moc naszego państwa idzie na walkę z ofiarami dyktatora (tak ci ludzie to też jego ofiary), a nie na walkę z dyktatorem. Dla oszukanych przez białoruski reżim Kurdów (naszych sojuszników w walce z ISIS-przypomnę) oraz Jezydów (jednych z największych ofiar islamistów) mamy druty, wojsko, gaz, psy, łapanki i wywózki. Dla niego jesteśmy łagodni jak baranki".

"Władze białoruskie będą dążyły do eskalowania przemocy. Najbardziej ucierpieć na tym mogą bezbronni ludzie, w tym dzieci, osoby starsze i chore"

Grupa Granica, która działa na miejscu, napisała apel do instytucji krajowych i międzynarodowych. Możemy w nim przeczytać:

"Biorąc pod uwagę wydarzenia na polsko-białoruskiej granicy z ostatnich kilku miesięcy, możemy z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że władze białoruskie będą dążyły do eskalowania przemocy, to zaś może się spotkać z gwałtowną reakcją ze strony polskich służb. Najbardziej ucierpieć na tym mogą bezbronni ludzie, w tym dzieci, osoby starsze i chore. Tymczasem na polsko-białoruską granicę nie zostały dotychczas dopuszczone organizacje humanitarne ani medyczne, a lokalne szpitale nie otrzymały żadnego dodatkowego wsparcia.

Zwracamy zatem uwagę na konieczność monitorowania tej sytuacji przez Państwa organizacje i instytucje oraz wysłania na miejsce niezależnych obserwatorów. Należy podjąć pilne starania w celu wywarcia wpływu na polski rząd, żeby natychmiast wysłał na granicę pomoc medyczną i humanitarną na wypadek eskalacji przemocy".

Apel można podpisać TUTAJ.

Z kolei Stowarzyszenie Interwencji Prawnej apeluje o utworzenie korytarza humanitarnego oraz wpuszczenie mediów, organizacji humanitarnych, medyków i międzynarodowych obserwatorów na granicę.

Z kolei Homo Faber Association spisało, co zrobić, by pomagać na granicy.

Tagi: