Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Warszawa: Kolizja z udziałem samochodu SOP. Autem miał podróżować minister Zbigniew Ziobro
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 19.09.2022 08:49

Warszawa: Kolizja z udziałem samochodu SOP. Autem miał podróżować minister Zbigniew Ziobro

Warszawa: Kolizja z udziałem samochodu SOP. Autem miał podróżować minister Zbigniew Ziobro
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER (zdj. ilustracyjne)

Kolizja z udziałem samochodu Służby Ochrony Państwa. Zdarzenie miało miejsce w niedzielę wieczorem w Warszawie. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, w pojeździe znajdował się minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Nikomu nic się nie stało.

Nerwy Zbigniewa Ziobry są ostatnio mocno skołatane. Nie dość, że jego usilne starania o utrącenie Mateusza Morawieckiego z pozycji premiera spełzają na niczym, mimo iż środki z KPO wciąż nie dotarły nad Wisłę, to jeszcze z rządu w atmosferze skandalu odwołano jego posła, Norberta Kaczmarczyka.

Oczywiście, minister sprawiedliwości i prokurator generalny miewa też chwile triumfu, kiedy to może bez żadnych hamulców uderzać w swoich wrogów - Niemcy i UE - z satysfakcją powtarzając, że to on ostrzegał przed finansowym szantażem "unijnych eurokratów", wtrącających się w polski wymiar sprawiedliwości.

Z niemałą przyjemnością szpilkę wbił również w minionym tygodniu niecieszącemu się jego sympatią szefowi polskiego rządu, któremu w odwecie za dymisję Kaczmarczyka zapewnił innego "przyjaciela", a mianowicie Janusza Kowalskiego. Ten w przeszłości chętnie mówił o "fatalnym błędzie" premiera godzącego się na warunki wypłaty KPO i jest powszechnie uważany w środowisku za jego "wyrzut sumienia".

Mimo tego lista zmartwień Ziobry jest nadal długa, bo w obliczu planowanej rekonstrukcji rządu musi on zaciekle walczyć o każde stanowisko i ciągle mieć się na baczności. Jarosław Kaczyński jedynie czeka na odpowiedni moment, by osłabić jego ugrupowanie, "ukraść" mniej lojalnych posłów i pozbyć się koalicjanta.

Jakby tego było mało, ciśnienie z pewnością podniosło politykowi niedzielne zdarzenie drogowe z jego udziałem, które miało miejsce w warszawskich Al. Jerozolimskich.

Kolizja z udziałem samochodu SOP

Zbigniew Ziobro nowego tygodnia nie rozpoczął zapewne w dobrym nastroju. W nocy musiały śnić mu się istne koszmary, o ile w ogóle zmrużył oko po tym, jak w niedzielę ok. godziny 19 uczestniczył w kolizji przewożącego go auta SOP z innym pojazdem.

Informację o zdarzeniu potwierdził rzecznik prasowy Służby Ochrony Państwa, płk. Bogusław Piórkowski, który poinformował, że kolizję spowodował kierowca samochodu osobowego jadącego za limuzyną SOP, w której była ochraniana osoba. - Kierowca tego pojazdu uderzył w tył naszego samochodu. Nikomu nic się nie stało - powiedział rzecznik SOP.

"SE": W środku był Zbigniew Ziobro

O tym, że w środku limuzyny był minister sprawiedliwości, doniósł portal se.pl. Według jego dziennikarzy razem z Ziobrą podróżowali także jego żona, Patrycja Kotecka, oraz 7-letnie dziecko.

Z kolei Polska Agencja Prasowa przekazała, że kierowcą auta, które wjechało w pojazd SOP, był obywatel Gruzji pracujący dla jednej z firm świadczącej przewozy na aplikację. Mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 1000 zł. Zarówno on, jak i kierowca SOP byli trzeźwi.

Drogowe incydenty zmorą SOP

Kolizje i wypadki aut należących do SOP to już niemalże tradycja. Formacja ma wyjątkowego pecha, jeśli chodzi o zdarzenia drogowe, zaliczając jedno za drugim i zawsze trafiając z tego powodu na łamy portali dziennikarskich i gazet.

Najgłośniejszym incydentem był zdecydowanie ten z udziałem Beaty Szydło, która jeszcze jako premier w lutym 2017 roku brała udział w głośnym wypadku kolumny BOR (które później przemianowano na SOP) w Oświęcimiu.

Sprawa była kontrowersyjna, bo o spowodowanie wypadku oskarżono kierowcę fiata seicento, który zderzył się z limuzyną Szydło. Problem w tym, że w śledztwie, prowadzonym w sprawie wypadku, doszło m.in. do uszkodzenia nagrań z monitoringu, a, jak zdradził później także były już oficer BOR, składania fałszywych zeznań przez funkcjonariuszy. Zaledwie dwa tygodnie wcześniej miało natomiast miejsce zdarzenie w Lubiczu Dolnym, którego bohaterem był ówczesny szef MON Antoni Macierewicz. Polityk tak bardzo pędził na galę przyznania Jarosławowi Kaczyńskiemu tytułu "Człowieka Wolności" tygodnika "Sieci", że jego limuzyna z impetem wjechała w stojące na światłach pojazdy. Po jakimś czasie na jaw wyszło, że kierowca polityka nie miał zezwolenia na kierowanie pojazdami uprzywilejowanymi, ale prokuratura i tak umorzyła postępowanie.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Radio ZET, PAP