Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Tragiczna śmierć 15-letniego Polaka w Anglii. Skandaliczne zachowanie policji
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 05.09.2023 14:28

Tragiczna śmierć 15-letniego Polaka w Anglii. Skandaliczne zachowanie policji

policja, Marcel W.
Wikimedia/Editor5807, Hampshire Constabulary

15-letni Marcel z Polski mieszkał z rodziną w Wielkiej Brytanii. W listopadzie 2021 roku chłopiec wybrał się nad rzekę z kolegą, gdzie pływali łodzią. Zauważeni przez przypadkowe osoby nastolatkowie zostali zgłoszeni na policję, a ta przybyła na miejsce i próbowała zakuć Marcela w kajdanki. Sprawa miała tragiczny finał.

Wlk. Brytania: Tragedia z udziałem 15-letniego chłopca z Polski

15-letni Marcel mieszkał z rodziną w Southampton na południowy zachód od Londynu. W listopadzie 2021 roku chłopiec, w towarzystwie kolegi, wybrał się w okolice mostu Cobden, gdzie obaj mieli włóczyć się i palić marihuanę. Nagle w ich oczy rzuciły się zacumowane łodzie.

Nastolatkowie chcieli zobaczyć, jak jednostki wyglądają w środku, dlatego nie wahając się długo, weszli na ich pokład i zaczęli zwiedzać. Wówczas chłopców zauważyli przypadkowi świadkowie, którzy postanowili wezwać policję. Po chwili na miejscu byli już funkcjonariusze.

"Wiadomości" TVP chciały oszukać widzów? Wydało się, kim jest "przypadkowa" osoba

Marcel uciekał przed policją. Utonął w rzece

Jak dowiadujemy się po roku od tamtych wydarzeń, gdy 15-latkowie zobaczyli mundurowych, przestraszyli się. Kolega Marcela miał przyznać później, że Marcel obawiał się kłopotów w domu, bo wcześniej już dostał szlaban.

Chłopiec postanowił więc uciec przed policją i wskoczył do wody, podczas gdy funkcjonariusze zakuli w kajdanki jego kolegę. Ciało Marcela znaleziono dryfujące w rzece dzień później, zaledwie kilka metrów dalej. Dziś poznajemy drastyczne szczegóły zdarzenia.

Policjanci zostawili nastolatka na pastwę losu?

Według kolegi Marcela, policjanci z Southampton zwyczajnie zostawili chłopca w lodowatej wodzie, zupełnie nie przejmując się jego losem. Jeden z mundurowych miał co prawda przekazać pozostałym, że 15-latek jest w rzece, ale nikt nie sprawdził, co się z nim stało.

- Bardziej skupiali się na pytaniu, co mam przy sobie - przekazał przyjaciel zmarłego w rozmowie z koronerem okręgowym.

Śledztwo w sprawie trwa i jest prowadzone przez koronera z Winchester. Niewykluczone, że w sprawie poznamy jeszcze kolejne fakty.

Źródło: Fakt