Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Polityka > To nie żart. Jarosław Kaczyński naprawdę wyszedł tak na ulicę
Jakub Wątor
Jakub Wątor 12.08.2024 18:13

To nie żart. Jarosław Kaczyński naprawdę wyszedł tak na ulicę

Jarosław Kaczyński
Fot. Paweł Wodzyński/East News

Założył kiedyś dwa różne buty, zegarek do góry nogami, przyszedł czas na kolejne wyzwanie. Znany ze skromności modowej Jarosław Kaczyński tym razem pokazał się w krawacie, który zawiązał tył na przód. I to wszystko na miesięcznicy smoleńskiej.

Jarosław Kaczyński i dwa lewe buty

Czerwiec 2021 roku. Trwa ogłoszenie powołania Partii Republikańskiej, wśród gości jest prezes Prawa i Sprawiedliwości. Złośliwi przeciwnicy polityczni przypatrują się zdjęciom z wydarzenia i wyrokują: prezes ma dwa lewe buty! “Kto nigdy nie założył butów od dwóch różnych par niech pierwszy rzuci kamieniem” - pisze na portalu X Radek Sikorski. Roman Giertych wzdycha, jakby to było fajnie, “gdybyśmy tylko taki mieli z nim [Kaczyńskim] problem”, a Borys Budka dodaje, że “nawet najlepsze buty nie pomogą, gdy kierunek marszu to wschód”.

Potem na innych zdjęciach wydaje się, że Kaczyński jednak ma dwa buty z tej samej pary. Dyskusja jednak nie ucicha. Wielu ludzi bowiem jest bardziej skłonnych uwierzyć w to, że Kaczyński wziął dwa różne buty, niż w to, że dwa jednakowe. To pokazuje, jakim arbitrem mody i elegancji jest prezes PiS.

Patryk mieszka w chatce bez prądu. Poczta ściga go za abonament RTV

Jarosław Kaczyński i zegarek

Październik 2021. Konferencja prasowa, przemawia Mariusz Błaszczak. Jarosław Kaczyński siedzi i słucha. Niestety po sali kręcą się fotoreporterzy, którzy celują w niego obiektywami. A gdy już wycelują i zrobią zdjęcie, robią przybliżenie. A tam - niespodzianka - Kaczyński ma założony zegarek do góry nogami!

I znów przeciwnicy polityczni się śmieją, a koledzy partyjni tłumaczą, że prezes był zmęczony i widocznie nie zauważył. Zresztą w marcu 2024 r. znów mu się to zdarzyło.

Jarosław Kaczyński i krawat

Sierpień 2024 to kolejna wpadka modowa, choć nie wykluczamy, że w międzyczasie jakaś jeszcze się nadarzyła, ale ją przeoczyliśmy. Tym razem w ostatnią sobotę Kaczyński wybrał się na plac Piłsudskiego w Warszawie. To tam znajdują się te czarne schody, które mają prowadzić do nieba i być pomnikiem upamiętniającym katastrofę smoleńską. To pod nim Kaczyński co miesiąc przepycha się, wyzywa i szarpie z przeciwnikami teorii o zamachu smoleńskim.

Mimo że lata, prezes zawsze trzyma pod pomnikowymi schodami estymę, a więc i tym razem przyszedł w garniturze, długich spodniach i krawacie. Ale i tym razem kręcili się wokół niego wredni fotoreporterzy. I znów robili mu zdjęcia. A na nich znów wypatrzyli wpadkę.

Prezesa obiektywy złapały w drodze na plac, gdy szedł sobie z rozpiętą marynarką w towarzystwie dwóch członkiń PiS. Swobodnie powiewający przy koszuli krawat założony był tyłem do przodu, przez co widoczny był jego tylny pasek regulujący. Prawdopodobnie jednak ktoś Kaczyńskiemu powiedział o wpadce, bo gdy dotarł na plac Piłsudskiego, krawat miał już zawiązany prawidłowo. A i marynarka była zapięta. Już bez wstydu można było rozpocząć celebrację miesięcznicy i m.in. wyzywać ludzi od “putinowskich szmat”.