Andrzej Duda w dalszym ciągu rozwija swoje umiejętności lingwistyczne, ucząc się języka angielskiego. Polski prezydent miał okazję je zaprezentować podczas konferencji prasowej podczas szczytu klimatycznego ONZ-COP27 w Egipcie. Od zgromadzonych dziennikarzy otrzymał wymagające pytanie czy obawia się, że w wojnie w Ukrainie zostanie użyta broń jądrowa. Jego odpowiedź zaskoczyła wszystkich zgromadzonych. Andrzej Duda przybył do egipskiego Szarm el-Szejk w związku ze szczytem klimatycznym organizowanym przez ONZ-COP27. Aktualna sytuacja międzynarodowa sprawiła, że tematów do rozmów nie brakowało, a oficjele z różnych stron świata znaleźli się pod "ostrzałem" dziennikarzy, którzy skrupulatnie zadawali nurtujące ich pytania. Rozmowy z żurnalistami nie ominęły również samego Andrzeja Dudy, który w ich trakcie, mógł zaprezentować swoje umiejętności lingwistyczne.
Funkcjonariusze policji pod nadzorem prokuratora ustalają szczegółowe okoliczności tragicznego incydentu, który miał miejsce na jednym z odcinków drogi ekspresowej S8 pomiędzy między węzłami Rawa Mazowiecka Północ a Rawa Mazowiecka Południe (woj. łódzkie). Doszło do zderzenia samochodu osobowego oraz ciężarówki. Zginęła jedna osoba.Tragiczny wypadek miał miejsce we wtorek 8 listopada około godziny 3 w nocy na jednym z odcinków ruchliwej trasy S8 między węzłami Rawa Mazowiecka Północ a Rawa Mazowiecka Południe. Lokalni funkcjonariusze przekazali, że w pojeździe osobowym znajdowało się dwóch obywateli Gruzji, którzy jechali ekspresówką w kierunku Wrocławia. Będąc na wysokości Rawy Mazowieckiej, kierowca zorientował się, że z przedniego, lewego koła zeszło powietrze. Postanowił je wymienić, dlatego zdecydował się zatrzymać na pasie awaryjnym.
Niestety tragicznie zakończyły się poszukiwania 18-letniego Mateusza z miejscowości Różan (woj. mazowieckie), który zaginął pod koniec października. Od momentu zgłoszenia zaginięcia chłopak był poszukiwany m.in. przez psy tropiące, które doprowadziły śledczych nad rzekę Narew.
Fatalny wypadek w niedzielny wieczór na terenie województwa świętokrzyskiego. Nie żyje 59-letni pieszy, który został potrącony przez kierującą pojazdem osobowym. Kobieta w chwili tragedii wycofywała swój samochód. Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności tego zdarzenia. Chwile nieuwagi, a także brak odpowiedniego skupienia za kółkiem mogą mieć fatalne konsekwencje. W dosadny sposób potwierdził to tragiczny incydent, do którego doszło w niedzielę 6 listopada. Tuż po godzinie 18.30 służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o poważnym wypadku przed jedną z posesji w Suchowoli w powiecie staszowskim.
Warszawa Śródmieście. Tuż po północy na Alejach Jerozolimskich rutynowa kontrola drogowa miała niebezpieczny przebieg i zakończyła się w dramatyczny sposób. O tym, że doszło do potrącenia policjanta, jako pierwsza poinformowała redakcja Goniec.pl. Tuż po incydencie, agresywny kierowca porzucił samochód i pieszo zbiegł z miejsca zdarzenia. Na szczęście stołecznym funkcjonariuszom udało się go ująć.
Do szokującego, a zarazem tragicznego zdarzenia doszło w Legnicy (woj. dolnośląskie). Tamtejsze służby dokonały mrożącego krew w żyłach odkrycia, w jednym z mieszkań przy ulicy Św. Wojciecha. Pod szafą znaleziono zwłoki kobiety, a także mężczyznę, który trafił do zakładu psychiatrycznego.
Nie jest tajemnicą, że pod względem społeczno-ekonomicznym ostatnie miesiące nie należą do najkorzystniejszych. Od czasu pandemii koronawirusa i krajowych lockdownów, wielu z naszych rodaków ma sporo powodów do zmartwień. Niesprawiedliwa agresja Rosji na Ukrainę, a co za tym idzie, kryzys na wielu płaszczyznach, to kolejny poważny czynnik kształtujący nasze samopoczucie, stan naszych portfeli oraz opinię o otaczającej nas rzeczywistości. Postanowiliśmy dowiedzieć się, jak się żyje w naszym kraju.
Do tragicznego wypadku doszło na autostradzie A4, na wysokości Tarnowa. Kierowca busa, podczas manewru wyprzedzania ciężarówki, z nieznanych przyczyn zahaczył o pas zieleni, a co za tym idzie, stracił panowanie nad pojazdem. Auto przewróciło się na bok i sunęło w tej pozycji kilkadziesiąt metrów. W środku znajdowało się 6 osób. W wyniku zdarzenia życie straciło kilkunastoletnie dziecko.
Kępno (woj. wielkopolskie). Dalszy ciąg szokującej sprawy noworodka, który tuż po porodzie spadł ze stolika, wskutek czego miał doznać obrażeń twarzoczaszki. Lekarze z tamtejszego szpitala tłumaczą, natomiast prokuratura wszczyna postępowanie.
Około godziny 17:00 w miniony czwartek, 3 listopada w Unisławiu (woj. kujawsko-pomorskie) doszło do śmiertelnego postrzelenia 30-latka. Okoliczności tragedii, która wydarzyła się na ulicy Parkowej, są badane. Na ten moment wiadomo, że mężczyzna, który oddał strzał, miał pozwolenie na broń oraz sam poinformował służby o dramatycznych wydarzeniach.
Nie milkną echa szokującej zbrodni, do której doszło kilka dni temu w Górkach koło Garwolina. Znaleziono tam zwłoki 4,5-letniego Leona. Do jego śmierci mieli doprowadzić matka oraz konkubent dziecka. Teraz, po raz pierwszy od tragicznych wydarzeń, głos zabrał biologiczny ojciec chłopca, 20-letni Daniel. Mężczyzna w rozmowie z "Wirtualną Polską" szczerze wypowiedział się na temat całej sprawy.
Minister Czarnek dotrzymał słowa i zgodnie z sierpniową deklaracją, złożył pozew przeciwko Donaldowi Tuskowi. Szef resortu edukacji domaga się przeprosin od lidera Platformy Obywatelskiej. Kością niezgody okazały się słowa polityka opozycji w sprawie podręcznika do Historii i Teraźniejszości, a przede wszystkim komentarz odnośnie do zawartych tam treści dotyczących in vitro.Przemysław Czarnek nie zamierzał odpuścić Donaldowi Tuskowi jego niewybrednych słów ws. podręcznika do HiT i wyprowadził najcięższe działa. W szczerej rozmowie z portalem Onet.pl otwarcie przyznał, że złożył dwa pozwy. Jeden skierował przeciwko Donaldowi Tuskowi i został złożony w Prokuraturze Generalnej. Kolejny już z ramienia Ministerstwa Edukacji i Nauki został zgłoszony w trybie prasowym przeciw dziennikowi "Super Express". Minister stwierdził, że w głównej mierze dotyczy kłamliwego cytatu, który bardzo często był wykorzystywany przez ugrupowanie Donalda Tuska.
Torunianie są wściekli na słynnego redemptorystę, ojca Tadeusza Rydzyka. Spółdzielnia Mieszkaniowa "Rubinkowo" poinformowała swoich lokatorów o znacznej podwyżce opłat za ciepło. W otwartym liście do mieszkańców podkreślono, że opłata stała za ciepło z Geotermii Toruń jest aż o 500 proc. wyższa niż w PGE Toruń!Napięta sytuacja międzynarodowa, wysoka inflacja, a także szalejąca drożyzna to jedne z głównych czynników, które już od dłuższego czasu irytują Polaków. Ceny w sklepach osiągają horrendalne poziomy, a opłaty za prąd i gaz, nierzadko dobijają załamanych użytkowników. Nie inaczej jest w Toruniu, którego mieszkańcy muszą się liczyć z wyższymi kwotami, które widnieją na rachunkach z gazowni, czy elektrowni.Tym razem w centrum zainteresowania znalazł się kontrowersyjny ojciec Tadeusz Rydzyk. Znany redemptorysta przez lata swojej posługi walczył o to, by jego geotermalne źródła podłączono do miejskiej sieci ciepłowniczej Torunia. W końcu po długiej batalii postawił na swoim i zrealizował swój cel. Co taki ruch oznaczał dla mieszkańców urokliwego Torunia? Jak można się spodziewać, chodzi o zatrważające ceny.Mieszkańcy Torunia są wściekli na ojca Rydzyka. Otrzymali wstrząsające pismaJedna z tamtejszych spółdzielni, SM "Rubinkowo", poinformowała swoich mieszkańców, że Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził taryfę dla ciepła Geotermii Rydzyka. Gdy mieszkańcy spojrzeli na treść otrzymanych listów, dosłownie zaniemówili. Cena po prostu zwala z nóg.- Według taryfy opłaty za ciepło z Geotermii Toruń wynoszą: opłata stała 54 632,28 zł/MW/m-c, czyli jest o 500 proc. droższa niż w PGE Toruń, a opłata zmienna 122,70 zł/GJ, czyli jest o 64 proc. wyższa w stosunku do cen PGE Toruń - można przeczytać w oficjalnym liście zarządu SM "Rubinkowo" do mieszkańców.Wielu mieszkańców osiedla nie mogło opanować emocji. W rozmowie z portalem Fakt.pl dali upust swojemu niezadowoleniu. Przekazali, że nie byli gotowi na taki cios dla domowych budżetów.Jak się okazuje, ciepło czerpane ze "źródła" ojca Rydzka nie jest zbyt tanim interesem. Lokatorzy osiedla muszą liczyć się z o 12,5 proc. wyższą opłatą stałą i o 1,1 proc. wyższą opłatą zmienną niż dotychczas.- PGE Toruń jako zarządzający siecią ciepłowniczą zobowiązany jest do odbioru energii cieplnej z GEOTERMII, stąd cena opłaty za ciepło będzie wynikowa z ceny ciepła wytwarzanego przez PGE Toruń S.A i ceny ciepła wytwarzanego przez Geotermię Toruń sp. z o.o. W wyniku ww. decyzji URE nastąpi wzrost opłaty stałej o 12,5 %, a opłaty zmiennej o 1,1 % w stosunku do cen obowiązujących obecnie od 1.10.2022 r - można przeczytać na Facebooku. Jak można się spodziewać, mieszkańcy są rozgoryczeni zaistniałą sytuacją. Winą obarczają twórcę popularnego "Radia Maryja" oraz Telewizji Trwam. - Kiedy sąsiadka wyjęła pismo o podwyżce, od razu do mnie przybiegła. Obydwie jesteśmy emerytkami i zastanawiamy się, jak tu związać koniec z końcem. Takich problemów ojciec Tadeusz Rydzyk zapewne nie ma. Możemy mu tylko podziękować - przekazała w rozmowie z Fakt.pl jedna z mieszkanek Torunia.Warto podkreślić, że Geotermia Toruń została uroczyście otworzona 12 października bieżącego roku. Było to ogromne wydarzenie, które przyciągnęło wielu rządowych oficjeli. W wydarzeniu wzięła udział m.in. minister klimatu Anna Moskwa oraz lokalni politycy. Projekt toruńskiej geotermii został pochwalony przez samego prezydenta Andrzeja Dudę. Polityk w kilku zdaniach wyraził swoje zadowolenie z faktu, że przedsięwzięcie zostało zrealizowane.- Projekt geotermalny jest wspaniałą odpowiedzią w naszych niespokojnych czasach - napisał polski prezydent.Artykuły polecane przez Goniec.pl:Co podać dziecku na kaszel i ból gardła?Na co pomaga neo-angin? SprawdźWładimir Putin zlecił przejęcie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Dekret został podpisany Źródło: Fakt.pl
Pod koniec ubiegłego miesiąca prof. Gertruda Uścińska przekonywała, że warto "odłożyć choć o rok moment przejścia na emeryturę, ponieważ bezpośrednio przekłada się to na wzrost świadczenia". Jeden z ekspertów ds. ubezpieczeń społecznych, Tomasz Lasocki zdradził, czy tak praktyka ma sens. Ujawnił, że nie we wszystkich przypadkach jest to prawda.Prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska usilnie przekonywała Polaków, że odłożenie decyzji o przejściu na emeryturę choćby o rok, może w bezpośredni sposób przełożyć się na wzrost wypłaconego świadczenia. Tłumaczyła, że im dłużej pracujemy i później zaczynamy pobierać emeryturę, tym jest ona wyższa. - Najważniejsza zachęta do wydłużania aktywności ekonomicznej i odraczania emerytury jest zaszyta bezpośrednio w obowiązującym systemie emerytalnym. Im dłużej pracujemy i później zaczynamy pobierać emeryturę, tym jest ona wyższa. Jeden rok to nawet 15 proc. W sytuacji, gdy pracujemy, to na nasze konto emerytalne wciąż wpływają składki, a cały zebrany kapitał jest corocznie waloryzowany. W tym roku wynosi 9,33 proc. Ponadto do obliczeń przyjmuje się krótsze trwanie życia - podkreślała w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
W czwartek 3 listopada doszło do ataku hakerskiego na jeden z polskich szpitali. Ofiarą bezczelnego cyberataku padł Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki (ICZMP) w Łodzi. Placówka medyczna jest w stanie przyjmować pacjentów, aczkolwiek występują spore utrudnienia w ich obsłudze. Działania, które przeprowadzano zdalnie, wykonuje się tradycyjnymi metodami. Niepokojące doniesienia napływają z Łodzi, a dokładniej z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki. Placówka medyczna padła ofiarą ataku cyberprzestępców. Jej szefostwo zdecydowało się na czasowe wyłączenie systemów informatycznych. - Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki padł ofiarą cyberataku. Aby zminimalizować jego skutki, zdecydowaliśmy się na czasowe wyłączenie systemów informatycznych. Prowadzimy intensywne działania, które mają doprowadzić do jak najszybszego, pełnego ich uruchomienia - poinformował w czwartkowe przedpołudnie rzecznik ICZMP Adam Czerwiński.W czasie swojej wypowiedzi potwierdził, że taki scenariusz w praktyce oznacza spore problemy w działaniu placówki. Warto przypomnieć, że obiekt składa się z dwóch szpitali: ginekologiczno-położniczego i pediatrycznego. W związku z bezczelnym atakiem wszystkie czynności, które były wykonywane zdalnie, muszą być przeprowadzane za pomocą tradycyjnych rozwiązań.
Do niezwykle kuriozalnej sytuacji doszło w jednym z przedszkoli na terenie Sosnowca. Pewna kobieta przyjechała do placówki, by odebrać swojego 3-letniego synka. Jak się okazało, znajdowała się pod mocnym wpływem alkoholu. Dziecko tymczasowo trafiło pod opiekę rodziny zastępczej, a incydentem zajmuje się lokalny sąd rodzinny. Niewiarygodne sceny rozegrały się w miniony poniedziałek 31 października w sosnowieckim przedszkolu. Z relacji policjantów, którzy zostali zadysponowani do tej sprawy, wynika, że pewien 3-latek nie został odebrany z placówki przez swoich rodziców. Choć zbliżała się godzina zamknięcia obiektu, po dziecko nikt nie przyjeżdżał.Zaniepokojone i zniecierpliwione przedszkolanki postanowiły zadzwonić do jego mamy i poinformować ją o zaistniałej sytuacji. Po dłuższej chwili kobieta zjawiła się na miejscu, przyjeżdżając taksówką.
Wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed rozwiał wszelkie wątpliwości polskich seniorów i opowiedział na pytanie dotyczące 14. emerytury. Polityk w rozmowie z Super Expressem zdradził, że to świadczenie zostanie przyjęte na stałe. Podkreślił, że w chwili obecnej trwają wzmożone prace, mające na celu przygotowanie ustawowego projektu. Wiele wskazuje na to, że zostanie on przyjęty do końca marca 2023 roku.Galopująca inflacja, powszechna drożyzna, a także napięta sytuacja międzynarodowa to aspekty, które niepokoją wszystkich Polaków. Podwyżki niemal wszystkich artykułów skutecznie i bezlitośnie rujnują domowe budżety, powodując wszechobecną irytację. W szczególnie ciężkiej sytuacji znajdują się seniorzy, którzy nierzadko żyją od pierwszego do pierwszego, korzystając z marnej emerytury. Na przełomie sierpnia i września tego roku polscy seniorzy otrzymali zastrzyk niezbędnej gotówki – tzw. 14. emeryturę. Pozwoliła ona w skuteczny sposób odciążyć budżet wielu osób, poprawiając trudną sytuację materialną.Taki rodzaj pomocy dla seniorów spodobał się przedstawicielom partii rządzącej, którzy niejednokrotnie podkreślali, że chcą, aby 14 emerytura, obok wypłacanej w kwietniu 13. emerytury, na stałe weszła do kalendarza wypłat z ZUS.
Kuzyn Jarosława Kaczyńskiego otwarcie stwierdził, że obawia się o zdrowie lidera Prawa i Sprawiedliwości. Jan Maria Tomaszewski w szczerym wywiadzie wyznał, że "boi się o zdrowie Jarka, ale wszystko jest w rękach Boga". Wyznał również, że poważnym zagrożeniem dla naszego kraju są rządy Donalda Tuska.W ostatnim czasie w polskich mediach jak bumerang powraca temat rzekomej choroby Jarosława Kaczyńskiego. Lider PiS jest jednak w pełni zdrowia i z uśmiechem na ustach podróżuje po Polsce, by w jak najskuteczniejszy sposób "sprzedać" swój program wyborczy. Przez lata swojej działalności na scenie politycznej, prezes partii rządzącej zyskał wielu otwartych zwolenników, jak i zagorzałych przeciwników, którzy nienawidzą go do tego stopnia, że jawnie i bez skrępowania życzą mu nawet śmierci.O tym, że nienawiść do członków Prawa i Sprawiedliwości narasta z każdym dniem, może świadczyć fakt wzmożonych ataków na biura poselskie PiS. Zagrożeni są nie tylko lokalni działacze, ale również najważniejsze "figury" w partyjnej układance.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zareagował na ogłoszenie przez Mariusza Błaszczaka planów budowy specjalnej zapory na granicy polsko-rosyjskiej. Rzecznik Kremla początkowo nie chciał komentować doniesień, jednak później odpowiedział w zaskakujący sposób. W środę 2 listopada szef polskiego MON oficjalnie ogłosił wzmocnienie ochrony na granicy Polski z obwodem kaliningradzkim. Mariusz Błaszczak zdradził, że już niebawem powstanie specjalna zapora, która będzie służyła poprawieniu bezpieczeństwa, a także uniemożliwieniu stronie rosyjskiej korzystania z ataków hybrydowych. - Zależy nam na tym, żeby granica była szczelna, w tym celu wykorzystujemy doświadczenia nabyte w ubiegłym roku. Nie ulega wątpliwości, że ta tymczasowa zapora spowodowała ochronę granicy polsko-białoruskiej, uniemożliwia, czy też znacząco spowolniła atak hybrydowy z terytorium białoruskiego - przekazał wicepremier w czasie swojego wystąpienia. Szef MON zdradził, że taki, a nie inny ruch jest jawną odpowiedzią na uruchomienie wielu lotów z Bliskiego Wschodu i Afryki, które zostaną skierowane do obwodu kaliningradzkiego. W opinii ministra, Rosja chce wykorzystać uchodźców do zdestabilizowania sytuacji na granicy. Szef resortu obronności ujawnił, że specjalna zapora na granicy z obwodem kaliningradzkim będzie złożona z trzech warstw drutu ostrzowego.- Zapora będzie podobna do tej, jaka była na granicy polsko-białoruskiej. Będzie miała wysokość 2,5 m i szerokość 3 m. Od polskiej strony będzie także postawione ogrodzenie, które ochroni zwierzęta - podkreślił wicepremier.
Minionej nocy w jednym z mieszkań w Łabiszynie (woj. kujawsko-pomorskie) wybuchł potężny pożar. Niestety, ale w wyniku zdarzenia, życie straciła jedna osoba, a jedna została poszkodowana. Z informacji podanych przez dyżurnego Komendy Wojewódzkiej PSP w Toruniu, wciąż trwa dogaszanie pożaru.Niewiarygodna tragedia rozegrała się w nocy z środy na czwartek 3 listopada. W jednej z kamienic na terenie Łabiszyna wybuchł pożar. Jak relacjonują strażacy, ogień niezwykle szybko rozprzestrzenił się na wszystkie trzy kondygnacje budynku, a najbardziej ucierpiało poddasze. Jak się okazało, zdarzenie miało tragiczny finał. W jednym z mieszkań strażacy znaleźli osobę, która już nie żyła. Dodatkowo poważnie ranna została jeszcze jedna osoba, która ratując swoje życie wyskoczyła z okna i doznała licznych złamań.
Polski rząd podjął decyzję ws. pierwszej elektrowni jądrowej na terenie naszego kraju. Obiekt zostanie zbudowany przy pomocy amerykańskiej technologii Westinghouse AP1000. Takie rozwiązanie przewiduje projekt uchwały rządu ws. atomu. Inwestor przekazał, że preferowaną lokalizacją tego przedsięwzięcia jest jedna z miejscowości na terenie gminy Choczewo w województwie pomorskim.Na oficjalnych stronach wykazu prac legislacyjnych polskiego rządu opublikowano pilną informację na temat projektu uchwały Rady Ministrów ws. budowy wielkoskalowych elektrowni jądrowych w RP.Projekt uchwały został przygotowany przez minister klimatu i środowiska Annę Moskwę. Wynika z niej, że pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce powstanie na terenie gminy Choczewo na Pomorzu. Preferowana przez inwestora lokalizacja to Lubiatowo-Kopalino.W środę na rządowych stronach zamieszono kluczowe informacje nt. budowy elektrowni jądrowej w Polsce. Wynika z nich, że jednym z kluczowych elementów projektu jest "wybór technologii Westinghouse AP1000 dla budowy obiektu.
Rząd PiS może upaść jeszcze przed końcem obowiązującej kadencji? Taka niezwykle śmiała teza została postawiona przez obóz Polski 2050, której politycy otwarcie uważają, że bieżąca formuła została wyczerpana i już wkrótce dojdzie do kluczowych zmian. Szymon Hołownia w Radiu ZET, jak i Michał Kobosko na antenie Polsat News przekonywali, że niewykluczone, iż taki wniosek poparliby nawet posłowie koalicji rządzącej. Rzekome problemy Prawa i Sprawiedliwości są tematem, który jest obecny w rodzimych mediach już od dłuższego czasu. Tym razem w środowisku medialnym pojawiła się kwestia potencjalnego upadku aktualnego rządu. O tym, że takie rozwiązanie jest prawdopodobne, przekonywali politycy Polski 2050. Podkreślili, że tym razem nie chodzi o przyśpieszone wybory, a konstruktywne wotum nieufności.O takim scenariuszu mówił lider Polski 2050, Szymon Hołownia, który w środowy poranek był gościem Radia Zet. W jego opinii takie rozwiązanie nie zostało porzucone i wciąż leży na stole. - Jest cała dynamika sceny politycznej, która może sprawić, że za tydzień, za dwa okaże się, że to opcja, która powinna zostać zagrana - zdradził były prezenter TVN.
Do niewyobrażalnej tragedii doszło w niedzielne przedpołudnie na jednej z małopolskich tras. W miejscowości Nieczajna Górna pod Dąbrową Tarnowską doszło do zderzenia trzech pojazdów. Niestety, ale kierujący jednym z nich nie miał najmniejszych szans na przeżycie. Sprawca incydentu uciekł z miejsca zdarzenia. Jak się okazało, znajdował się pod wpływem alkoholu.Chwila nieuwagi, brawura, a także głupota sporego grona kierowców to jedne z głównych przyczyn tragicznych zdarzeń drogowych. O takim stanie rzeczy w dobitny sposób świadczy wypadek, do którego doszło w minioną niedzielę 30 października na jednej z dróg w województwie małopolskim.W miejscowości Nieczajna Górna ulokowanej tuż pod Dąbrową Tarnowską zderzyły się trzy samochody osobowe. Na miejscu bardzo szybko pojawiły się niezbędne służby, które niezwłocznie przystąpiły do działań ratunkowych. Pijany kierowca doprowadził do tragedii w Małopolsce. Nie żyje 40-latek Wstępne ustalenia lokalnych policjantów, którzy pracowali na miejscu tragedii, sugerują, że kierujący samochodem marki BMW jadący w kierunku miejscowości Radgoszcz z niewiadomych przyczyn zjechał na przeciwny pas ruchu, a następnie doprowadził do czołowego zderzenia z samochodem marki Fiat, po czym uderzył w następny pojazd marki Audi.Niestety, ale pomimo podjętych działań reanimacyjnych, 40-letni kierowca fiata zmarł na miejscu. 30-latek siedzący za kierownicą audi został przewieziony do najbliższej placówki medycznej. Z kolei kierujący BMW tuż przed przybyciem służb, opuścił rozbity pojazd, a następnie oddalił się z miejsca zdarzenia.Lokalna policjanci niezwłocznie przystąpili do poszukiwań zbiegłego mężczyzny. Do działań również został zaangażowany policjant z psem tropiącym z Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie. Po niespełna godzinie kierujący BMW został zatrzymany. Mężczyzna został poddany badaniu alkomatem, które wykazało, że 26-letni mieszkaniec powiatu dąbrowskiego jest kompletnie pijany. W jego organizmie znajdowało się aż 1,3 promila alkoholu. Rozbite pojazdy, które brały udział w wypadku, zostały zabezpieczone do dalszych działań. Policjanci dąbrowskiej drogówki oraz grupy dochodzeniowo-śledczej pod nadzorem prokuratora zabezpieczyli ślady, wykonali dokumentację fotograficzną i ustalali świadków wypadku.W chwili obecnej przedmiotem prowadzonego śledztwa jest szczegółowe wyjaśnienie przyczyn, jak również okoliczności tego tragicznego zdarzenia. W działaniach udział brały: zastępy GBARt 2,5/25, GBARt 3/30 z JRG Dąbrowa Tarnowska, zastęp GBA z OSP Nieczajna Górna, zastęp GBA OSP Smęgorzów, cztery Zespoły Ratownictwa Medycznego oraz Policja. Artykuły polecane przez Goniec.pl:Co podać dziecku na kaszel i ból gardła?Na co pomaga neo-angin? SprawdźAndrzej Duda nie oszczędza. Rekordowy budżet Kancelarii Prezydenta na 2023 r. Źródło: Policja Małopolska
Mariusz Błaszczak zapowiedział, że na granicy z obwodem kaliningradzkim zostanie zbudowana potężna zapora. Szef MON ujawnił, że ma to bezpośredni związek z niespodziewanym "uruchomieniem lotów z Bliskiego Wschodu i Afryki północnej do Kaliningradu". Wicepremier Mariusz Błaszczak w czasie swojej środowej konferencji prasowej ogłosił zaskakującą informację o planach budowy specjalnej zapory na granicy z Federacją Rosyjską. Szef MON zdradził, że taki ruch jest odpowiedzią na uruchomienie wielu lotów z Bliskiego Wschodu i Afryki, które zostaną skierowane do obwodu kaliningradzkiego.W jego opinii decyzja ma służyć wzmocnieniu obronności naszego kraju. Zapora ma służyć skutecznemu uszczelnieniu tej granicy.- W związku z tym już od dzisiejszego dnia rozpoczną się prace podjęte przez saperów żołnierzy Wojska Polskiego w sprawie zbudowania tymczasowej zapory na granicy z obwodem kaliningradzkim - zaznaczył Mariusz Błaszczak.
Poważną wymianą zdań zakończył się jeden ze wpisów Barbary Nowackiej w mediach społecznościowych. Posłanka KO, nie pozostawiła suchej nitki na wywodach Małopolskiej Kurator Oświaty Barbary Nowak, której słowa posłanka przyjęła wyjątkowo negatywnie w kontekście forsowanego przez resort oświaty projektu ustawy "lex Czarnek 2.0". "Dlaczego nie chcecie, by rodzice wiedzieli na co uczęszcza dziecko?" - odpowiadał wywołany minister.
Edyta Górniak postanowiła zabrać głos na temat, który od lat skutecznie dzieli polskie społeczeństwo. Artystka nie zamierzała milczeć i w związku ze zbliżającym się Halloween, wydała specjalne oświadczenie. Jego treść opublikowała za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych.Edyta Górniak w niezwykle niepokojącym tempie rozmienia swoją karierę "na drobne". W ostatnich latach, zdecydowana większość Polaków kojarzy ją nie ze względu na jej wybitne umiejętności wokalne, a kontrowersyjne tezy, które wygłasza za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych. Kilka dni temu diwa przeszła samą siebie, otwarcie przyznając, że jest "na Ziemi jest od 4 tys. lat, mierząc czasem linearnym". Jak można się spodziewać, jej oświadczenie wywołało prawdziwą burzę w mediach społecznościowych. Nie jest żadną tajemnicą, że również Halloween od wielu lat wzbudza równie skrajne emocje w naszym polskim społeczeństwie. Przypada na dzień 31 października i tak naprawdę zostało rozpropagowane w głównej mierze za sprawą amerykańskiej popkultury. Spore grono Polaków deklaruje, że święto mające korzenie w kulturze celtyckiej nie jest przez nich uznawane, a szczególne znaczenie ma 1 dzień listopada, czyli popularne "Wszystkich Świętych". Jedną z najzagorzalszych przeciwniczek Halloween jest Edyta Górniak, która nie stroni od mocnych komentarzy. W ubiegłym roku polska diwa przetłumaczyła znaczenie jego nazwy, jako "hell-win", co w wolnym tłumaczeniu oznacza wygrana piekła.
Nie żyje była posłanka Prawa i Sprawiedliwości, Lucyna Wiśniewska. Była cenioną lekarką, a także dyrektorką radomskiego sanepidu. Kobieta zginęła w wypadku samochodowym w Modrzejowicach pod Radomiem. Miała 67 lat. Tragiczne informacje obiegły polskie media. Nie żyje była posłanka Prawa i Sprawiedliwości, Lucyna Wiśniewska. Doniesienia nt. jej śmierci przekazał w rozmowie z Polską Agencją Prasową mł. asp. Marcin Sawicki z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. Wiadomo, że śmiertelny incydent miał miejsce w niedzielę 30 października tuż po godz. 13 w miejscowości Modrzejowice w powiecie radomskim na Mazowszu.Na miejscu bardzo szybko zaroiło się od służb, które niezwłocznie przystąpiły do niezbędnych działań ratunkowych. Ze wstępnych ustaleń lokalnej policji wynika, że kierujący volvo 58-letni mężczyzna podczas wyprzedzania doprowadził do zderzenia z osobowym mercedesem, który skręcał w lewo w drogę gminną. Niestety, ale zdarzenie okazało się mieć fatalny finał.
Robert Lewandowski od momentu dołączenia do FC Barcelony znajduje się na ustach niemal wszystkich hiszpańskich mediów. Każdy mecz, a nawet drobny gest jest rozkładany na czynniki pierwsze przez tamtejszych dziennikarzy, którzy ochoczo rozpisują się na wiele poza boiskowych tematów. Tym razem ich uwagę przykuło pomeczowe zachowanie kapitana naszej kadry, który wysiadł z autobusu i podszedł do kibiców, którzy skandowali jego nazwisko.Robert Lewandowski po raz kolejny zachwycił kibiców "Dumy Katalonii". Choć w sobotni wieczór długo nie mógł znaleźć drogi do bramki Valencii, ostatecznie dopiął swego w 93 minucie, kiedy to strzelił zwycięskiego gola. Polski napastnik umiejętnie skorzystał z dośrodkowania Raphinii, wpisując się na listę strzelców.Warto podkreślić, że trafienie "Lewego" miało szczególne znacznie, ponieważ dzięki niemu, FC Barcelona wskoczyła na fotel lidera La Liga. Był to już 13 gol Polaka, który w aktualnym sezonie ligowym zachwyca wysoką, a przede wszystkim równą formą. O wyjątkowości wyczynu Lewandowskiego świadczy fakt, że zapisał się on w historii "Blaugrany", ponieważ został zawodnikiem z największą liczbą ligowych goli po ukończeniu 34. roku życia w historii klubu.