Prezes TVP Jacek Kurski realizuje kolejne ogromne przedsięwzięcie. Tym razem zainicjował budowę regionalnego ośrodka TVP w Gorzowie, którego ukończenie zapowiadane jest na 2023 rok.Jacek Kurski gościł w środę w Gorzowie. Prezes TVP pojawił się przy ul. Piłsudskiego, by jako pierwszy wbić łopatę pod budowę nowego ośrodka Telewizji Polskiej. - To wielki dzień i symboliczne i realne przełamanie imposybilizmu - powiedział Kurski.
Redakcja „Wiadomości” w jednym z najnowszych materiałów odniosła się do rozmowy Władysława Frasyniuka z Grzegorzem Kajdanowiczem na antenie TVN24. Znany opozycjonista skrytykował wówczas publicznie działania polskich żołnierzy na granicy polsko-białoruskiej, gdzie od kilkunastu dni koczuje grupa cudzoziemców.Reportaż wyemitowany we wtorkowym głównym wydaniu „Wiadomości” zatytułowano: „Opozycja gra razem z reżimem Łukaszenki?”. W materiale skrytykowano nie tylko wypowiedź Frasyniuka, ale również postawę dziennikarza stacji TVN.
We wczorajszym wydaniu "Wiadomości" co uważniejsi widzowie mogli usłyszeć lektora, który nie zwrócił uwagi na ogromną pomyłkę. Pomylił datę wybuchu II wojny światowej. Choć materiał usunięto, to należy pamiętać, że w internecie nic nie ginie - mamy nagranie.Nikt nie zwrócił uwagi na pomyłkę, która zaszła w reportażu TVP. Zrobili to dopiero internauci. Sprawa zrobiła się na tyle głośna, że materiał został usunięty. Do tej pory nie zamieszczono żadnego sprostowania.
Widzowie prowadzonego przez Jarosława Jakimowicza i Magdalenę Ogórek programu „W kontrze” w pewnym momencie mogli usłyszeć huk i dźwięk tłuczonego szkła, które rozległy się w studiu. Prowadzący TVP Info wyjaśnił po chwili, że ktoś się właśnie przewrócił. Drobna wpadka nie zakłóciła jednak emisji produkcji.W programie „W kontrze”, który prowadzi duet Jarosław Jakimowicz oraz Magdalena Ogórek, dzieją się różne rzeczy. On gra na gitarze, ona tańczy, choć produkcja TVP Info z założenia ma zajmować się komentowaniem spraw bieżących. To prawdopodobnie jedna z najbardziej zaskakujących par dziennikarskich.Niedawno podczas emisji wydarzyło się coś, czego ani Magdalena Ogórek, ani Jarosław Jakimowicz nie przewidzieli. W trakcie przedstawiania reportażu o hejcie rozległy się huk oraz dźwięk tłuczonego szkła. Początkowo prowadząca nie wiedziała, co się stało. Jej kolega ze studia zauważył, że ktoś się przewrócił i leży na ziemi. Później oboje zmienili wszystko w żart.
Prezenterka oraz szefowa redakcji „Wiadomości” TVP Danuta Holecka po raz kolejny znalazła się w kapitule konkursu im. Władysława Grabskiego dla dziennikarzy ekonomicznych, który organizuje Narodowy Bank Polski. Nie milkną głosy oburzenia w tej sprawie.Włączenie Danuty Holeckiej do kapituły konkursu gorzko skomentowała w programie „Tłit” serwisu wp.pl posłanka Koalicji Obywatelskiej, Katarzyna Lubnauer. Według niej jest to dowód na to, że Telewizja Publiczna, która powinna być niezależna od władzy, współpracuje nie tylko z NBP, ale również z PiS.- Ręka rękę myje. Jedni decydują o drugich - wskazała oburzona Katarzyna Lubnauer.
Firma Research Parnter przeprowadziła badanie opinii publicznej dotyczące wiarygodności serwisów informacyjnych największych graczy na rynku telewizyjnym w Polsce. Najlepiej oceniono pracę dziennikarzy TVN24, najsłabiej pracowników TVP.Badanie przeprowadzone między 13 a 16 sierpnia dotyczyło tego, która stacja, zdaniem ankietowanych, posiada najbardziej obiektywne serwisy informacyjne. Zdecydowanym zwycięzcą stał się kanał TVN24, który wskazało 22,1% respondentów. Na kolejnych miejscach uplasowały się stacje: Polsat (15,8%), TVN (14,5%) i Polsat News (8,4%).Bardzo słabo w zestawieniu wypadły zarówno TVP Info, jak i TVP. "Wiadomości" i "Panoramę" za najbardziej obiektywne serwisy uznało zaledwie 4,1% badanych. W przypadku stacji informacyjnej Telewizji Polskiej wynik ten nie był o wiele wyższy i wyniósł zaledwie 6,7%.Ciekawie wypadła również druga część badania. Respondenci zostali zapytani również o to, czy ich zdaniem TVN24 powinien utracić koncesję na nadawanie w naszym kraju. Wyniki przedstawiają się następująco:zdecydowanie nie - 57%;raczej nie - 13%;zdecydowanie tak - 9%;raczej tak - 5%trudno powiedzieć - 16%.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Marek Sawicki w środowy poranek miał być gościem „Kwadransa politycznego” w TVP. Początkowo wszystko wskazywało na to, że poseł PSL pojawi się w popularnym programie. Ostatecznie jednak prowadzący Marek Pyza musiał tłumaczyć nieobecność swojego gościa.Dziennikarz TVP wyjaśnił, że Marek Sawicki przyszedł do siedziby Telewizji Polskiej i o godzinie 8:15 miał pojawić się w studiu programu. Z relacji prowadzącego wynika, że poseł PSL odmówił podpisania kwestionariusza covidowego, podarł go i wyszedł z budynku znajdującego się przy ulicy Woronicza. Były minister rolnictwa oświadczył, że zażądano od niego udzielenia informacji, które powinna przekazać obecna asystentka.Gościem „Kwadransa politycznego” emitowanego na antenie TVP miał być polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego. Choć Marek Sawicki pojawił się w gmachu budynku Telewizji Polskiej, to ostatecznie widzowie nie zobaczyli go w programie. Jak się okazało, poseł nie zgodził się na wypełnienie kwestionariusza covidowego. Przed wyjściem poirytowany podarł dokument.
W poniedziałkowym wydaniu „Wiadomości” na antenie TVP1 zaprezentowano wyniki ankiety przeprowadzonej przez Instytut Badań Pollster. Widzowie przecierali oczy ze zdumienia na ich widok.- Która partia najlepiej rozumie zwykłego obywatela? - zapytali ankietowanych autorzy badania.
Informację o śmierci dziennikarki przekazał poeta i publicysta, Marcin Orliński. Klementyna Wohl, dziennikarka oraz wydawczyni TVP Kultura miała tylko 35 lat. Chorowała na nowotwór, zbierała pieniądze na leczenie za granicą.Klementyna Wohl odeszła w niedzielę, 15 sierpnia. Od kilku tygodni trwała intensywna zbiórka na jej leczenie - miała walczyć rakiem pola trzustkowo-dwunastniczego. Chociaż potrzebna suma została zebrana, nie udało jej się wygrać walki.
"Wiadomości" wzięły w obronę Pawła Kukiza, który w ostatnich dniach wyrósł na największego sprzymierzeńca Jarosława Kaczyńskiego. Według pracowników magazynu informacyjnego, za hejtem wymierzonym w byłego muzyka stoi nie kto inny, jak sam Donald Tusk.Nie od dzisiaj wiadomo, że "Wiadomości" prezentują swoim widzom trochę alternatywną rzeczywistość, w której źródłem wszelkiego zła jest osławiona totalna opozycja. Nie inaczej było i tym razem, kiedy program stanął w obronie Pawła Kukiza.
We wczorajszym wydaniu programu "W kontrze" w TVP Info prowadzącym zebrało się na prywatę. Temat szczególnie poruszał Jarosław Jakimowicz, a Magdalenie Ogórek za nic nie udawało się wpłynąć na zachowanie kolegi. Opowiadał o kłótniach i prezentach.Widzowie byli dość zaskoczeni, kiedy Jarosław Jakimowicz przywitał ich inaczej niż zwykle. Następnie zaczął mówić o sytuacji między nim a Magdaleną Ogórek. Można było odczuć, że bardzo słodzi koleżance z redakcji.
Wczoraj partia rządząca, po zarządzonej przez marszałek Elżbietę Witek reasumpcji, wygrała głosowanie w sprawie nowelizacji ustawy medialnej. Wydarzenia te komentował na antenie TVP Info Miłosz Kłeczek, a jednostronna relacja dziennikarza wzbudziła ogromne kontrowersje.Miłosz Kłeczek w czasie relacjonowania wczorajszego dnia w Sejmie nie ukrywał swojego poparcia dla nowelizacji ustawy medialnej. Dziennikarz TVP ostro atakował na antenie przeciwników wprowadzenia tzw. lex TVN, w tym również swoich kolegów po fachu.
9 sierpnia 2021 roku stacja TVN24 świętowała swoje 20-lecie istnienia. 10 lat temu na antenie TVP dziennikarze złożyli życzenia swoim kolegom po fachu, a archiwalne nagranie niedawno obiegło sieć. Również w tym roku Sławomir Siezieniewski z TVP Info przekazał kilka miłych słów konkurencyjnej redakcji, a jego słowa zaskoczyły widzów.- Tak jak wszystkim dziennikarzom i dziennikarkom, z okazji dwudziestolecia ich stacji życzę im po prostu dobrej, ciekawej i spokojnej pracy - przekazał Siezieniewski w rozmowie z portalem wp.pl.
Dziś po godzinie 11:30 rozpoczęły się obrady Sejmu dotyczące głośnego lex TVN. Ostatecznie projekt skierowano do dalszych prac w komisji w związku ze zgłoszonymi poprawkami podczas drugiego czytania. Zadziwia decyzja TVP, która nieoczekiwanie przerwała transmisję z Sejmu. Pokazała tylko wybrane fragmenty, nie było też relacji na stronie głównej.TVP Info pokazała jedynie wystąpienia dwóch osób z PiS. Potem na długo przerwano transmisję, po czym wrócono do Sejmu, kiedy to po raz drugi głos zabrał Marek Suski. Następnie znów nastąpiło połączenie ze studiem.
Internauci nie pozostawili suchej nitki na Jarosławie Jakimowiczu. Podczas emisji programu „W kontrze” prowadzący starał się zażartować, kiedy dowiedział się, że gościem będzie Filip Kaczyński, młody poseł PiS. Stanął na baczność, a jego słowa są już szeroko komentowane.Jarosław Jakimowicz starał się żartować z zaistniałej sytuacji, jednak nie spodobało się to internautom. Prowadzący nie sądził, że rozpęta taką burzę m.in. przez mówienie o byciu "funkcjonariuszem telewizyjnym".
TVN24 liderem oglądalności wśród kanałów informacyjnych w Polsce w lipcu 2021 r. To zła wiadomość dla konkurującej ze stacją Telewizji Polskiej, która odnotowała gigantyczny spadek.Najnowsze wyniki badań są efektem analizy przeprowadzonej przez Havas Media Group opracowanej na podstawie danych Nielsen Audience Measurement. Raport opublikował portal wirtualnemedia.pl.
Odkąd Donald Tusk zdecydował się powrócić do krajowej polityki, w „Wiadomościach” na TVP regularnie ukazują się materiały, ukazujące go w niezbyt przychylnym świetle. Tym razem jednak nawet widzowie byli zaskoczeni tym, co zobaczyli na ekranie.6 sierpnia br. w wieczornym wydaniu „Wiadomości” wyemitowano materiał pt. „Tusk o macierzyństwie: To udręka”. Autor materiału posłużył się archiwalnym nagraniem, które miało podkreślić, że nawet dzieci nie lubią Donalda Tuska.
Wczorajsze wydanie "Wiadomości" odbiło się szerokim echem wśród internautów. Dziennikarzom TVP udało się połączyć zależność Donalda Tuska wraz z incydentem, który miał miejsce na festiwalu Pol'and'Rock. Mówiono o agresji, nienawiści oraz hejcie.Publika krzyczała wulgarne hasła, wojewoda zareagował, a Jerzy Owsiak odpowiedział ze sceny. Tyle wystarczyło, aby TVP poświęciła czas antenowy i połączyła wydarzenia z festiwalu z powrotem Donalda Tuska do polityki. Wielki powrót ma zbiegać się z eskalacją agresji.
Dziennikarka TVP3 Szczecin nie wiedziała, jak zareagować na sceny, które właśnie ujrzała w transmisji na żywo. Reporter, który chciał porozmawiać z kibicami Pogoni Szczecin, nie spodziewał się, że nagle jeden z mężczyzn zacznie mu przeszkadzać i krzyczeć dość obraźliwe hasła w kierunku prezesa PiS.Barbara Jesiołkiewicz-Kowalczyk nie wiedziała, co powiedzieć, gdy przerwano transmisję i oddano głos do studia. Jeden z kibiców narobił reporterowi niemałego kłopotu. Kolejne wejście na żywo już się nie udało.
Wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy Beata Maciejewska została zaproszona do rozmowy w programie TVP Info „O tym się mówi”. Posłanka nie miała jednak wielu okazji do przedstawienia swoich poglądów, ponieważ prowadzący nie dopuszczał jej do głosu. Wreszcie postanowiła skomentować postawę Miłosza Kłeczka, sugerując mu, by kontynuował konwersację z lustrem.Choć prowadzący program TVP często przerywał swojej rozmówczyni, nie dając jej się wypowiedzieć, Beata Maciejewska potrafiła kilka razy trafnie ocenić zachowanie Miłosza Kłeczka. Sposób, w jaki prowadził rozmowę, pozostawił wiele do życzenia, co nie umknęło też uwadze mediów.Postawa pracującego w TVP Miłosza Kłeczka nie jest już niespodzianką dla mediów. Wchodzenie w słowo, zagłuszanie gości i fiksacja na punkcie Rafała Trzaskowskiego czy też – szczególnie w ostatnim czasie – Donalda Tuska, nikogo już pewnie nie zaskakuje. Poirytowana posłanka Lewicy pogratulowała dziennikarzowi rozmowy z samym sobą i zaproponowała, by prowadził dialog z własnym odbiciem.
Po głośnym ślubie Jacek Kurski nie odmawiał ani sobie, ani nowej żonie, przyjemności. Świeżo upieczeni małżonkowie bawili się w drogim hotelu, a wieczorami chodzili na romantyczne kolacje. Zaplanowali też sesję zdjęciową na dachu. Jak się okazało, faktura za wyjazd miała zostać wystawiona na TVP. Telewizja Polska twierdzi, że doszło do pomyłki.Z okazji pierwszej rocznicy ślubu Jacek Kurski i jego żona postanowili zrobić sobie małe święto. Prezes TVP zabrał ukochaną wraz z córką do Krakowa. Tam czekał na nich apartament w luksusowym hotelu Copernicus. Budynek znajduje się w samym centrum miasta – tuż przy Wawelu.Podczas romantycznego wyjazdu Jacek Kurski korzystał ze wszelkich wygód. Pracownicy hotelu odpowiednio przygotowali się na jego wizytę. W pokoju na prezesa miały czekać między innymi kwiaty. Z wiadomości przekazanych przez „Gazetę Wyborczą” wynika, że faktura za te wszystkie przyjemności została wystawiona na Telewizję Polską.
We wczorajszym wydaniu "Faktów" widzowie mogli zobaczyć niecodzienny materiał składający się z urywków materiałów "Wiadomości" krytykujących Donalda Tuska. Słynne "für Deutschland" prezentowane jest przez reporterów magazynu TVP niczym neurotyczna mantra.Donald Tusk jet zdecydowanie najczęściej pokazywaną osobą publiczną w "Wiadomościach", od kiedy tylko ogłosił swój powrót do polskiej polityki. Od tego czasu widzowie TVP nieustannie mogą obserwować kolejne materiały krytykujące go w bardzo niewybredny sposób.
Turniej olimpijski w Tokio zakończył się dla Igi Świątek szybko i boleśnie. Polska tenisistka odebrała nieprzyjemną lekcję od Pauli Badosy, przegrywając ze swoją rywalką 3:6, 6:7 (4:7). Tym samym Polka odpadła już w drugiej rundzie. Po meczu długo płakała na korcie. Następnie 20-latka udzieliła wywiadu dla TVP, nie kryjąc frustracji.Minęło trochę czasu, zanim Iga Świątek zdołała zdjąć z głowy ręcznik i otrzeć łzy po gorzkiej porażce, którą poniosła w starciu z hiszpańską tenisistką. Reprezentantka Polski nie miała żadnych wątpliwości co do tego, że była znacznie gorsza od swojej rywalki i nie miała pomysłu na to, jak ją pokonać.W rozmowie z TVP Iga Świątek przyznała, że to nie był jej mecz. Polska tenisistka nie ukrywała, że to ona musiała bronić się przez większość spotkania i nie wytrzymała presji. Nie uniknęła też błędów, co wywołało w niej jeszcze większą frustrację. Dodała, że Paula Badosa była bardzo wymagającą rywalką.
Widzowie byli przekonani, że to zwykła wpadka, jednak szybko pojęli swoją pomyłkę. Dziennikarze „Wiadomości” za wszelką cenę starają się udowodnić, że powrót Donalda Tuska do polskiej polityki nie jest najlepszą decyzją i w kółko emitują dosłownie te same materiały. 21 lipca br. w głównym wydaniu „Wiadomości” wyemitowano materiał pt. „Platforma Obywatelska lekceważy kobiety”. Zaledwie kilka dni później na antenie TVP pojawił się bliźniaczy materiał, a paskowy stacji nawet nie pokusił się o zmianę tytułu.
Rada Etyki Mediów odpowiedziała na skargę Łukasza Jankowskiego dotyczącą materiałów związanych z Donaldem Tuskiem. REM podkreśliła, że materiały prezentowane widzom TVP Info nie mają nic wspólnego z etyką dziennikarską oraz naruszają ustawę o radiofonii i telewizji.Jankowski złożył skargę argumentując ją tym, że materiały dotyczące Donalda Tuska "przekraczają jakiekolwiek granice dobrego smaku oraz etyki dziennikarskiej". Dodatkowo wyraził poważne zaniepokojenie działaniami propagandowymi publicznego nadawcy.REM w końcu odpowiedziała na zarzuty podkreślając, że TVP Info od wielu miesięcy łamie swoimi materiałami nie tylko dobre obyczaje, ale także prawo. Wskazano szczególnie na art. 21 ustawy o radiofonii i telewizji, który głosi, że "publiczna radiofonia i telewizja realizuje misję publiczną, oferując […] zróżnicowane programy i inne usługi [...], cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu”.Co więcej, w odpowiedzi czytamy, że pracownicy TVP Info nie przestrzegają zasad obligujących ich do rzetelnej i bezstronnej debaty publicznej. Zaznaczono również, że dziennikarze realizują wyłącznie program Prawa i Sprawiedliwości.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo- Działając na rzecz jednej tylko partii szkodzi interesom obywateli, którzy finansują działanie TVP, nagminnie też łamie zasadę pierwszeństwa dobra odbiorcy, stanowiącą, że podstawowe prawa czytelników, widzów, słuchaczy są nadrzędne wobec interesów redakcji, dziennikarzy, wydawców, producentów i nadawców - czytamy w uzasadnieniu.
Nagranie TVP trafiło do sieci i robi furorę. Bohaterem zabawnego materiału wideo stał się Karol Gnat, który prowadzi „Panoramę”. Telewizja Publiczna nie od dzisiaj zaskakuje swoimi materiałami i tym, w jaki sposób przedstawia fakty, ale tym razem dziennikarz postanowił nagiąć prawo grawitacji. Stwierdził, że to Słońce krąży wokół Ziemi.Widzowie TVP, którzy oglądali jedno z ostatnich wydań „Panoramy”, mogli być zaskoczeni tym, w jaki sposób pożegnał się z nimi prowadzący. Zwłaszcza że chodzi o Karola Gnata. Według plotek, które wyciekły z Telewizji Polskiej do mediów, notowania dziennikarza idą w górę, a na horyzoncie ponoć zarysowuje się już jego awans.Chcąc pożegnać się z widzami w ciekawy sposób, prezenter TVP ewidentnie przekombinował i zaliczył komiczną wpadkę. Karol Gnat powiedział na koniec „Panoramy”, że spotka się ponownie z widzami, jak tylko Słońce okrąży Ziemię. Nagranie trafiło do mediów społecznościowych.
Nie od dzisiaj TVP zalicza poważne wpadki, ale takiej afery związanej z Telewizją Polską nie było dawno. W popularnym programie pojawiła się tęczowa flaga oraz manifest Karin Ann, która wsparła mniejszości seksualne. Niedługo później wydawca „Pytania na śniadanie” stracił pracę. Według nieoficjalnych doniesień jego przełożeni oczekiwali zdecydowanej reakcji.Kilka dni temu TVP emitowało kolejny odcinek „Pytania na śniadanie”. Początkowo wszystko szło zgodnie z planem wydawcy. Przed kamerami pojawiła się pochodząca ze Słowacji piosenkarka Karin Ann. Artystka miała wykonać jeden ze swoich utworów. Chwilę wcześniej fani śniadaniówki mogli być zaskoczeni.Gdy Karin Ann znalazła się już na wizji TVP, niespodziewanie wyjęła tęczową flagę. Tego nie spodziewali się prawdopodobnie ani widzowie, ani producenci. Artystka oświadczyła publicznie, że wspiera społeczność LGBTQ i zasugerowała, że obecnie w Polsce sytuacja mniejszości nie wygląda dobrze.
Piotr Gąsowski niespodziewanie zajął stanowisko w sprawie niedawnej decyzji władz TVP w sprawie finału Euro 2020. Aktor stanął w obronie Dariusza Szpakowskiego, który został odsunięty od komentowania meczu kończącego wielki turniej piłkarski. Nie bojąc się użyć niecenzuralnych słów, zasugerował, że legendarny już dziennikarz sportowy został zaszczuty przez internautów.W mediach społecznościowych Piotra Gąsowskiego często pojawiają się komunikaty, w których aktor odnosi się do aktualnych spraw polityczno-społecznych. Tym razem poruszył temat wpływu mowy nienawiści na wizerunek osób publicznych. Poruszyła go to, co spotkało niedawno Dariusza Szpakowskiego.Po tym, jak doświadczony komentator sportowy został odsunięty od relacjonowania finału Euro 2020, Piotr Gąsowski postanowił opublikować oświadczenie, w którym przypomniał, że to miało być pożegnanie Dariusza Szpakowskiego oraz zwieńczenie jego długiej kariery. Przyznał wprost, że „to jest czystej wody k***stwo”.