Kuba Wojewódzki twierdzi, że był ofiarą molestowania. Wskazał pracownika "Teleexpressu"
Kuba Wojewódzki podzielił się wyjątkowo traumatycznym wspomnieniem z przeszłości. W rozmowie z Maciejem Orłosiem wyjawił, że był molestowany. Oprawcą miała być osoba z "Teleexpressu".
Zaskakujące słowa wstrząsnęły Maciejem Orłosiem, który ujawnił, że podczas pracy w TVP słyszał od swoich koleżanek, że te również były wykorzystywane. Zdecydował się jednak nie podawać nazwiska osoby, którą miał na myśli.
Tajemnice "Teleexpressu"
Z pewnością nie takiego obrotu spraw spodziewali się słuchacze podcastu w Newonce Radio prowadzonego przez Kubę Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego. Gwiazda TVN słynie z ciętego języka, dużego poczucia humoru i umiejętności obracania wszystkiego w żart.
Tym razem było jednak bardzo poważnie. Gościem dziennikarzy był Maciej Orłoś, dawny prezenter "Teleexpressu", spełniający się po odejściu z TVP w prowadzeniu show w internecie.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Wspomnienia z pracy w państwowym medium były jednak jednym z głównych tematów poruszanych podczas programu. Kuba Wojewódzki zdradził też, że sam w przeszłości był o krok od otrzymania pracy prezentera "Teleexpressu".
To, jak rozmowa potoczyła się następnie, przeszło wszelkie oczekiwania słuchaczy. Punktem wyjścia było pytanie dziennikarza o mobbing w programie TVP. Maciej Orłoś stwierdził, że nie słyszał o tego rodzaju działaniach, natomiast doszły go słuchy o wykorzystywaniu.
Kuba Wojewódzki molestowany
Poruszony i zachęcony słowami Macieja Orłosia Kuba Wojewódzki zdecydował się na wyjawienie historii ze swojej przeszłości. Okazało się, że w Telewizji Polskiej miało miejsce bardzo przykre wydarzenie.
Oprawcą miała być osoba, która pełniła funkcję "szefa" Teleexpressu. Mężczyzna miał zaprosić dziennikarza do swojego gabinetu na rozmowę. Po tym, jak został z nim sam na sam, doszło do scen, które na zawsze pozostały w pamięci gwiazdora TVN.
- (...) jak zostałem z nim sam na sam w gabinecie, to mi wkładał ręce w kieszenie. I to były moje kieszenie - wyjawił showman.
Maciej Orłoś próbował dociec, o kogo chodziło Kubie Wojewódzkiemu. Pytał, w którym roku doszło do wydarzenia, ale dziennikarz nie chciał ujawnić nic poza tym, że osoba, o której mówił, ma na imię tak, jak pewien wokalista. W odpowiedzi Orłosia dało się słyszeć, że domyślił się o kim mowa.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Chłopiec nieoczekiwanie chwycił za mikrofon na weselu. Zaskakujące słowa
"Dzień Dobry TVN": Wypadek reportera na stoku saneczkowym. Nagranie trafiło do sieci
12 lat temu wygrał "Milionerów". Dziś zdradza szczegóły dotyczące zwycięstwa
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: pomponik.pl