Tuż przed świętami wielkanocnymi Aleksander Sikora poinformował fanów o tragedii, która dotknęła jego bliskich. Prezenter "Pytania na śniadanie" stracił ukochaną babcię, z którą był bardzo związany. Gwiazdor TVP nie krył swojej rozpaczy.Aleksander Sikora nie ukrywał w wywiadach, że z babcią Krystyną łączyła go bardzo bliska więź. To ona pomagała mu przejść przez chorobę mamy, która rozpoczęła walkę z rakiem, gdy miał zaledwie 12 lat. Kobieta wkrótce wyzdrowiała, jednak wyjątkowa więź pomiędzy babcią i wnuczkiem przetrwała lata.
Fani "M jak miłość" nie zobaczą nowego odcinka serialu w wielkanocny poniedziałek. Telewizja Polska, tak jak w ubiegłych latach, zdecydowała się przesunąć jego emisję. Zamiast dalszych losów członków i przyjaciół rodu Mostowiaków widzowie TVP 2 zobaczą tego dnia na antenie stacji wyjątkowy koncert.W świąteczny poniedziałek, 18 kwietnia br., widzowie TVP 2 nie zobaczą 1654. odcinka serialu "M jak miłość". Fani produkcji muszą uzbroić się w cierpliwość, bo jego emisja została przesunięta na następny dzień.
Widzowie "Barw szczęścia" będą musieli pożegnać się z kolejną postacią. Izabela Zwierzyńska, która od początku serialu wcielała się w rolę Iwony Pyrki, przekazała fanom wiadomość o swoim odejściu z produkcji."Barwy szczęścia" zadebiutowały na antenie telewizyjnej Dwójki 27 września 2007 roku. Popularny serial stał się trampoliną do sławy dla wielu młodych aktorów. Dużą rozpoznawalność zyskali dzięki niemu m.in. Katarzyna Glinka i Jacek Rozenek.
Teresa Lipowska jest aktywna zawodowo już ponad 70 lat, jednak wciąż nie zamierza przejść na aktorską emeryturę. Gwiazda serialu "M jak miłość" przyznała, że pracuje nie tylko z pasji, ale również konieczności, bowiem za pieniądze ze świadczenia emerytalnego, które obecnie dostaje, nie byłaby w stanie żyć na takim samym poziomie jak teraz.W lipcu tego roku Teresa Lipowska będzie świętować swoje 85. urodziny. Aktorka nie myśli jednak o zakończeniu kariery i wciąż pojawia się w kolejnych produkcjach filmowych, a także nowych odcinkach serialu "M jak miłość", w którym od lat wciela się w postać Basi, seniorki rodu Mostowiaków.
W poniedziałek wielkanocny Telewizja Polska pokaże benefis Jana Pietrzaka. Koncert pt. "Rewia Gwiazd: Jan Pietrzak" wyemitowany zostanie 18 kwietnia 2022 roku na antenie telewizyjnej Jedynki. Część widzów nie kryje jednak zaskoczenia decyzją TVP o poświęceniu Janowi Pietrzakowi czasu w świątecznej ramówce, bowiem znany satyryk, aktor i piosenkarz jest postacią, która od lat wzbudza spore kontrowersje.Emisja koncertu rozpocznie się o 17:15 na antenie TVP1, a widowisko poprowadzą Katarzyna Cichopek i Aleksander Sikora. W benefisie Jana Pietrzaka udział wzięli m.in. Krystyna Prońko, Andrzej Rybiński, Danuta Błażejczyk, Laura Samojłowicz oraz Marek Kaliszuk.– W tym wyjątkowym programie wypełnionym twórczością artysty - piosenkami, anegdotami i zaskakującymi materiałami archiwalnymi ze zbiorów Telewizji Polskiej wezmą udział przyjaciele bohatera wieczoru, popularni artyści sceny muzycznej oraz aktorzy – przekazało serwisowi Wirtualnemedia.pl biuro prasowe TVP.
Fani "ojca Mateusza" niepokoją się o Aleksandrę Górską, która w serialu wciela się w rolę babci Lucyny. W mediach pojawiły się doniesienia, że 83-letnia aktora zrezygnowała z pracy na planie produkcji z powodu choroby. Sprawę skomentowała w rozmowie z serwisem "Super Express" osoba odpowiedzialna za promocję serialu."Ojciec Mateusz" zadebiutował na antenie Telewizji Polskiej w listopadzie 2008 roku i przez lata zdołał zgromadzić wierną widownię, która z ciekawością śledzi kolejne odcinki serialu. W mediach pojawiły się jednak plotki, że być może w nowych epizodach produkcji zabraknie jednej z czołowych gwiazda.
Krzysztof Krawczyk niespodziewanie odszedł 5 kwietnia 2021 roku. W pierwszą rocznicę śmierci uwielbianego przez Polaków piosenkarza Telewizja Polska przygotowała wyjątkowy wieczór wspomnień. Dziś wieczorem fani gwiazdora będą mogli zobaczyć na antenie stacji film o jego życiu.Śmierć Krzysztofa Krawczyka była wielkim ciosem nie tylko dla bliskich wokalisty, ale również jego wiernych fanów. O odejściu 74-letniego gwiazdora poinformował za pomocą mediów społecznościowych jego były menadżer i wieloletni przyjaciel, Andrzej Kosmala.- Zmarł Krzysztof Krawczyk. R.I.P. - przekazał krótko tragiczną wiadomość Andrzej Kosmala.
Uczestnik "Sanatorium miłości", Piotr, wyznał, że nie ma jednego oka. Miał za sobą trzy nieudane małżeństwa i udar, który utrudnił mu życie. Wcześniej mierzył się z nowotworem, którego skutkiem była utrata oka. Stara się jednak nie tracić pogody ducha. Piotr ma szansę na to, by znaleźć miłość? W "Sanatorium miłości" TVP wszystko jest możliwe, a uczestnik wydaje się otwarty na nowe znajomości, również te romantyczne.
Około 30 minut trwało oficjalne spotkanie Andrzeja Dudy z papieżem Franciszkiem podczas piątkowej audiencji w Watykanie. Tuż po zakończeniu rozmów, prezydent Polski podzielił się niezbędnymi szczegółami z przedstawicielami mediów. Gdy usłyszał jedno pytanie, dosłownie zamarł. W piątek po godz. 10:00 prezydent wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą przybyli do Watykanu na oficjalną audiencję u papieża Franciszka. Do wizyty doszło pięć tygodni po rozpoczęciu zbrodniczej agresji Rosji na terytorium Ukrainy. To właśnie wojna tuż za naszą wschodnią granicą oraz potężny kryzys imigracyjny były głównymi tematami, które zostały poruszone podczas spotkania. Prezydent Andrzej Duda podziękował papieżowi za spotkanie. - Rozmowa z papieżem Franciszkiem była niezwykle ważna. Podziękowałem za modlitwę za Polskę i Ukrainę oraz za potępienie wojny - przekazał tuż po spotkaniu. Tuż po audiencji u głowy kościoła, Andrzej Duda udał się na spotkanie z sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej kardynałem Pietro Parolinem. Para prezydencka złożyła również kwiaty przy grobie papieża Jana Pawła II. Jak wiadomo, 2 kwietnia przypada 17 rocznica jego śmierci.https://t.co/oeNuKe0MZR— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) April 1, 2022
Ida Nowakowska pojawiła się na czwartkowej gali wręczenia Wiktorów. Odbierając statuetkę od publiczności, ulubienica Jacka Kurskiego rozpływała się w zachwytach nad Telewizją Polską i dziękowała za "wartości, które reprezentuje TVP". Podczas gali nie zabrakło także licznych wątków nawiązujących do sytuacji w Ukrainie, a nagroda specjalna trafiła do Wołodymyra Zełenskiego.Za nami pierwsza od siedmiu lat gala wręczenia Wiktorów. Po długim okresie absencji wydarzenie powróciło do Telewizji Polskiej, co spotkało się ze sprzeciwem znacznej części przedstawicieli show-biznesu.Jeszcze zanim ceremonia rozpoczęła się na dobre, wokół plebiscytu pojawiły się liczne kontrowersje. Gwiazdą wydarzenia miał być brytyjski gwiazdor Sting, który początkowo zgodził się na występ, po czym pod silną presją obrońców wolnych mediów zrezygnował, tłumacząc się innymi zawodowymi obowiązkami.Ostatecznie wieczór swoim występem uświetniła Edyta Górniak, jednak to nie o diwie mówi się od wczoraj najgłośniej. Prawdziwe show skradła Ida Nowakowska, która zaskoczyła wszystkich swoim płomiennym przemówieniem.
Fani "Klanu" śledzą losy rodu Lubiczów i ich bliskich już ponad 20 lat. Niedawno Agnieszka Kaczorowska poinformowała widzów, że prace na planie serialu musiały zostać chwilowo przerwane. Aktorka ujawniła przyczynę."Klan" zadebiutował na antenie Telewizji Polskiej we wrześniu 1997 roku i jest najdłużej emitowanym polskim serialem w historii. Widzowie zdążyli przywiązać się do historii rodziny Lubiczów i ich bliskich, a serial przez lata zyskał nowe pokolenia fanów.
Fani "M jak miłość" będą musieli poczekać na kolejny odcinek ulubionego serialu. Telewizja Polska niespodziewanie wprowadziła zmiany w ramówce i we wtorek nie pokaże nowych przygód bohaterów swojego flagowego serialu. Wszystko przez mecz polskiej reprezentacji w piłce nożnej, który wieczorem wyemituje telewizyjna Jedynka.Nowe przygody bohaterów "M jak miłość" fani mogą śledzić na antenie TVP 2 w poniedziałki i wtorki, o godzinie 20:55. Dzisiaj stacja powinna pokazać więc 1650. odcinek uwielbianego przez Polaków serialu, jednak tak się nie stanie.
Po blisko 8 latach współpracę z Telewizją Polską zakończyła Marta Radziach. Dziennikarka TVP info poinformowała fanów o swojej nagłej decyzji, a widzowie nie kryli zaskoczenia tą informacją.Marta Radzioch to dziennikarka, konferansjerka, a także trenerka wystąpień publicznych, która przez ostatnie 8 lat swojej pracy zawodowej związana była z redakcją kanału TVP info, gdzie była prezenterką serwisów informacyjnych. Radzioch była także gospodynią programów na antenie TVP Polonia.
W nowym odcinku "Sanatorium miłości" nie zabrakło wielkich emocji. Widzowie zobaczyli aż dwie pierwsze randki uczestników, a jedna z nich przebiegła w wyjątkowo romantycznej atmosferze. Pomiędzy seniorami doszło do niespodziewanego zbliżenia, jednak wieczorem 64-latka ostro podsumowała wyjątkowe starania mężczyzny o swoje względy.Fani "Sanatorium miłości" z niecierpliwością czekali na kolejny sezon hitowego show stacji TVP. Tydzień temu widzowie poznali nowych uczestników programu, a w drugim odcinku zobaczyli pierwsze randki seniorów.
- Wszczął to jeden człowiek w Moskwie - powiedział Wołodymyr Zełenski podczas specjalnego koncertu organizowanego przez TVP. Prezydent Ukrainy nie przebierał w słowach i podsumował ostatni miesiąc wojny z Rosją. W specjalnie przygotowanym przemówieniu wyemitowanym podczas koncertu #SaveUkraine na antenie TVP Wołodymyr Zełenski nie tylko ponownie zwrócił się do krajów zachodnich o zamknięcie nieba nad Ukrainą. Poruszonych zostało wiele istotnych tematów.Przede wszystkim stojący w lekko zacienionym pomieszczeniu prezydent Ukrainy postanowił wspomnieć, że jego kraj nawet po zakończeniu wojny wyglądać będzie zupełnie inaczej. Wołodymyrowi Zełenskiemu nie chodziło jednak o zniszczone budynki, a o zabitych przez Rosjan Ukraińców.- Wszyscy stanęli obok siebie. Nikt nie uciekał, wszyscy zajęliśmy pozycje. Ukraińcy walczą dzielnie - oświadczył Wołodymyr Zełenski. Mocnych słów padło jednak zdecydowanie więcej.
Wczoraj fani "The Voice Kids" obejrzeli ostatnie przesłuchania w ciemno w piątej edycji muzycznego show stacji TVP dla najmłodszych. Na scenie swoje umiejętności wokalne zaprezentowała m.in. 13-letnia Maja Janowska, a jej występ zachwycił publiczność i jurorów.W sobotnim odcinku widzowie poznali ostatnich uczestników piątek edycji "The Voice Kids". Wśród nich znalazła się także 13-letnia Maja, która na scenie programu zaśpiewała utwór "Breathin" z repertuaru Ariany Grande.- Muzyka daje mi totalną radość. Kiedy śpiewam, jestem sobą. Totalnie inną Mają, niż jestem w rzeczywistości. Moim największym marzeniem jest to, aby występować na wielkich scenach - mówiła uczestniczka programu.
TVP o 17:30 będzie transmitowało koncert "Save Ukraine – #StopWar", w którym wystąpią światowe gwiazdy, m.in. Imagine Dragons czy zwycięzcy konkursu Eurowizji z poprzednich lat. Koncert ma za zadanie zebrać fundusze na pomoc Ukrainie. Koncert będzie retransmitowany w ponad 20 krajach. Widzowie mogą obejrzeć wydarzenie nie tylko w telewizji, ale również za pośrednictwem platform streamingowych.
Rafał Brzozowski ogłosił nieoczekiwanie swoje plany. Myśli o przebranżowieniu, a praca, której chciałby się podjąć, może okazać się trudna do pogodzenia z karierą w telewizji. W TVP szykuje się duża zmiana?Brzozowski jest ulubieńcem Jacka Kurskiego. To dzięki szefowi stacji udało mu się wystąpić w konkursie Eurowizji 2021 oraz zająć się prowadzeniem kilku programów telewizyjnych po tym, jak jego kariera muzyczna okazała się nie pędzić tak szybko.
Wzruszające sceny w kolejnym odcinku przesłuchań w ciemno do piątego sezonu "The Voice Kids". Łez przed kamerami nie mogła powstrzymać dziewczynka, która całym sercem kibicowała swojej siostrze. Poruszający obrazek rozczulił widzów.Trwa piąty sezon programu "The Voice Kids", w którym swoje wokalne popisy dają najmłodsi. W sobotę TVP wyemitowało ostatni odcinek tzw. przesłuchań w ciemno, a widzowie poznali już wszystkich uczestników, którzy zakwalifikowali się do dalszego etapu programu.
Zaledwie kilka dni temu wystartował wyczekiwany przez widzów 4. sezon "Sanatorium miłości", a nowy odcinek hitowego programu TVP już wzbudził ogromne emocje. Wszystko wskazuje na to, że równie ciekawie będzie również w kolejną niedzielę. W internetowej zapowiedzi nowego odcinka widzowie mogli zobaczyć uczestniczki show w tańcu. Krótka sukienka jednej z seniorek wywołała ogromne poruszenie wśród internautów.Zdjęcia do obecnie emitowanego sezonu "Sanatorium miłości" powstawały jesienią zeszłego roku w Polanicy-Zdroju. Już po raz czwarty dwunastu seniorów pojechało na turnus do sanatorium wraz z ekipą filmową Telewizji Polskiej, by w asyście kamer szukać miłości.
Popularny piosenkarz Sting nie wystąpi na gali Wiktorów transmitowanej w Telewizji Polskiej. Wytwórnia reprezentująca artystę wydała oświadczenie, w którym napisano, że plany artysty uległy zmianom. Wcześniej o bojkot imprezy apelowali do gwiazdora między innymi Maciej Stuhr i Monika Olejnik.Po kilku latach nieobecności do TVP powraca uroczysta gala wręczenia Wiktorów. Gwiazdą wydarzenia miał być w tym roku brytyjski piosenkarz Sting, jednak niecały tydzień przed imprezą poinformowano, że występ artysty nie dojdzie do skutku.
Dziennikarz TVP, Rafał Stańczyk, z gracją uniknął kontuzji podczas prowadzenia relacji na żywo spod Białego Domu. Korespondent "Wiadomości" w USA miał opowiedzieć o zbliżającej się wizycie Joe Bidena w Polsce. Niestety, musiał też zmagać się ze złośliwym sprzętem. Duża wpadka na antenie TVP.Rafał Stańczyk jest dziennikarzem TVP, który był przez pewien czas również korespondentem wojennym. Postanowił zakpić z całego wydarzenia na Twitterze.
Dziennikarz TVP, Jacek Łęski, relacjonuje zdarzenia z Ukrainy. Mąż Małgorzaty Opczowskiej pokazał zdjęcie małego chłopca, trzymającego w dłoniach coś, co jest znakiem czasów, w których przyszło mu żyć. Poruszająca fotografia. Łęski jest drugim mężem Małgorzaty Opczowskiej. Poznali się już w TVP. W tym czasie Opczowska zdążyła rozwieść się z poprzednim partnerem, co wywołało lawinę kontrowersji.
Jackowi Kurskiemu z pewnością nie spodoba się apel, który kilka z polskich gwiazd wystosowało do Stinga. Piosenkarz ma uświetnić galę Wiktorów transmitowaną w TVP. Prośbę o odwołanie występu skierowali do niego m.in. Mariusz Szczygieł i Kinga Rusin. Apel poparł również dawny dziennikarz Telewizji Polskiej, Maciej Orłoś. Sam fakt, że Sting zgodził się na występ, były prezenter "Teleexpressu" nazwał "dziwnym". Sting na gali Wiktorów Po ośmiu latach przerwy jedno z najbardziej prestiżowych wydarzeń kulturalnych powraca do Telewizji Polskiej. Chodzi o galę rozdania Wiktorów, którą po raz ostatni wyemitowano w 2014 r. Tegoroczna edycja odbędzie się 31 marca, a miejsce mieć będzie w Ufficio Primo w Warszawie. Całość będzie naturalnie transmitowana przez TVP. Uroczystość swoją obecnością ma uświetnić jedna z największych gwiazd rocka, Sting. W mediach społecznościowych państwowej telewizji zamieszczono nagranie, na którym były wokalista The Police zaprasza widzów do oglądania jego występu w TVP1. Nie wszyscy są jednak zadowoleni z przyjazdu ikony muzyki rozrywkowej do stolicy. Wyświetl ten post na Instagramie Post udostępniony przez Bądźmy Razem. TVP (@badzmyrazem.tvp) Pisarz Mariusz Szczygieł i dziennikarka Kinga Rusin opublikowali w mediach społecznościowych apel do Stinga, w którym przedstawili jakimi, ich zdaniem, wartościami kieruje się polska telewizja państwowa oraz wyjaśnili dlaczego artysta tego formatu nie powinien występować na jej antenie. Prośba do Stinga- Drogi Panie Sting, prawdopodobnie nie wie Pan, że występując na Gali Wiktory TVP, autoryzuje i uwiarygadnia Pan telewizję, która nie ma nic wspólnego z demokratycznymi wolnymi mediami (...) Każdego dnia w swoich "Wiadomościach" podaje jednostronne informacje, które mają niszczyć ludzi, uderza w demokratyczną opozycję, szczuje na konkretne osoby i całe grupy społeczne. To właśnie ta telewizja popiera odebranie praw polskim kobietom i osobom LGBT - napisał Mariusz Szczygieł. Post na Facebooku został skomentowany również przez Macieja Orłosia, który w pełni poparł słowa, które napisał do brytyjskiego muzyka polski pisarz. "Dziwne to swoją drogą, że ktoś tak wydawałoby się świadomy wystąpi na gali TVP. Dziwne, że sam nie wie, że to słabe. Dziwne, że jego management go w to wmanewrował" napisał w komentarzu były gospodarz "Teleexpressu". Swój sprzeciw wobec występu Stinga na gali TVP wyraziła również dziennikarka Kinga Rusin. Podobnie, jak Maciej Orłoś, zastanawiała się, czy menadżer artysty na pewno "odrobił pracę domową". - Sting od lat angażuje się bowiem w walkę o demokrację, wspiera środowiska LGBT i feministyczne czyli robi dokładnie odwrotnie niż reżimowa telewizja PiSu i Kurskiego. Trzeba mu to uświadomić! - napisała. instagram.com/kingarusinArtykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Katarzyna Cichopek pokazała nowe zdjęcie. Fani oburzeniMaryla Rodowicz wspomniała swój koncert na Białorusi. Ostrzegła przed reżimem ŁukaszenkiJustyna Majkowska była gwiazdą Ich Troje. Dziś robi coś zupełnie innegoŹródło: Goniec.pl
Elżbieta Jaworowicz w "Sprawie dla reportera" stara się zazwyczaj trzymać emocje na wodzy, by sprawnie moderować dyskusję w studiu. Tym razem jednak nie wytrzymała, łzy ciurkiem poleciały jej z oczu. Zaskakujące sceny w odcinku o Ukrainie. Czwartkowy odcinek "Sprawy dla reportera" w całości poświęcony był wydarzeniom w Ukrainie oraz ich konsekwencjom dla Polski, również ze względu na napływ uchodźców. Elżbieta Jaworowicz podróżowała i rozmawiała z tymi, którym udało się uciec z ogarniętego wojną kraju.
Michał Piela znany jest głównie z roli aspiranta Nocula w "Ojcu Mateuszu". Okazało się, że aktor jest chory i musi koniecznie zejść z wagi. Udało mu się zrzucić łącznie około 30 kg. Opowiedział o swoim doświadczeniu. Aktor pokazał się również na zdjęciach, potwierdzając swoją wizualną zmianę. Piela przez lata zresztą miał spore wahania wagi. Teraz okazało się, że przyczyna tego stanu jest bardzo poważna.
Ale przede wszystkim przychodzenie do TVP Info i atakowanie opozycji jest niemądre. Krytyka Tuska w TVP za antyfeminizm to jak przyjście do Ordo Iuris i atakowanie księdza Lemańskiego za to, że jest za mało świecki. Wygląda to na koniunkturalizm i tchórzostwo, gdyż okazuje się, że Lewica nie umie w TVP odważnie stawić czoła rządowej propagandzie. Trudno się dziwić, gdy Lewica krytykuje PO, PSL czy Hołownię w normalnych mediach, takich jak TVN, Radio Zet czy RMF FM, ale w TVP pracują nie dziennikarze, tylko PiS-owscy awanturnicy. Równie dobrze Matysiak mogłaby przytakiwać Robertowi Bąkiewiczowi i innym neofaszystom, że PO i PSL to partie szkodliwe dla Polski.Przytakiwanie rządowej propagandzie w TVP Info to strategiczny błąd dotyczący wizerunku Lewicy. Pytanie, czy nie kryje się za nim celowa polityka. Część komentatorów ma rację, że polska Lewica ma szanse na budowę swojej tożsamości w oparciu o sformułowanie całościowego, lewicowego programu, który odróżniałby się tak od PiS-u, jak i od pozostałych partii opozycyjnych. Właściwie okazja bardzo sprzyja do sformułowania takiego programu: PiS nie tylko jest zamordystyczny, antyfeministyczny, homofobiczny, klerykalny, ale też za jego rządów pogarsza się jakość usług publicznych, lekceważeni są pracownicy budżetówki, w spółkach skarbu państwa rządzi nepotyzm i kolesiostwo, rośnie skala niskich płac i śmieciowego zatrudnienia, łamane są kolejne artykuły Kodeksu pracy i ustawy o związkach zawodowych. Odnośnie polityki społeczno-gospodarczej aż prosi się o alternatywę wobec polityki rządu. Nie przedstawia jej ani PO, ani PSL, ani Hołownia. Otwiera się więc pole dla Lewicy. Niestety z jej szeregów słyszymy jak mantra powtarzane przez Czarzastego: „Nie odbierzemy, co PiS dał”, co oznacza, że Lewica w kluczowych sprawach wspiera PiS-owską politykę społeczną. Skoro Lewica popiera program Rodzina 500+ w obecnej wersji, głosowała za trzynastą i czternastą emeryturą, popiera różnicowanie wieku emerytalnego/stażu pracy kobiet i mężczyzn (chyba jako jedyna socjaldemokracja w Europie!), milczy w sprawie bubla prawnego dotyczącego handlu w niedziele, to oznacza, że trudno uznać ją za całościową opozycję. TVP to ohydna, wstrętna propaganda rządowa. Skoro już polityk opozycji decyduje się tam pójść, to powinien podważać pytania prowadzącego. Są one zawsze tendencyjne i zawsze służą władzy. Wpisywanie się w narrację Kurskiego, to wsparcie dla rządu. Politycy Lewicy mogliby już się tego nauczyć. Chyba, że celowo powielają przekaz Sakiewicza i braci Karnowskich o złym Tusku i wielkiej, PiS-owskiej wizji Polskiego Ładu.Na dodatek wielu polityków Lewicy jest przeciwnych podwyżkom podatków, co oznacza, że jej własne propozycje są po prostu populistyczne. Skoro Lewica chce zostawić wszystkie świadczenia wprowadzone przez PiS i nie godzi się na zwiększenie obciążeń fiskalnych, to trudno wierzyć w jej górnolotne deklaracje o nowych, hojnych programach socjalnych czy płacowych. Przychylne słowa polityków formacji Czarzastego o Polskim Ładzie jeszcze zwiększają poczucie, że Lewica nie ma alternatywy w swojej wizji gospodarki i rynku pracy. Dotyczy to również jej poparcia dla rządowej wersji Krajowego Planu Odbudowy. Była to wielka szansa dla całej opozycji, by zaprezentować swoją, lewicową właśnie, wizję odbudowy kraju po strasznej epidemii, a tymczasem Lewica oddała ten obszar walkowerem, popierając rządowy model KPO. PO czy PSL też nie przedstawiły alternatywy, ale przynajmniej nie poparły wizji rządowej. Tymczasem w PiS-owskiej propozycji KPO sprawy pracownicze nie mają żadnego znaczenia, związki zawodowe w nim nie istnieją, a na ochronę zdrowia przeznaczono najmniej środków ze wszystkich priorytetów zasugerowanych przez Komisję Europejską.Również PiS-owski Polski Ład był i wciąż jest dla opozycji, w tym szczególnie dla Lewicy, szansą na ostrą krytykę programu władzy i nakreślenie zupełnie innej, własnej wizji kraju. Trudno jednak o uznanie Lewicy za całościową alternatywę, skoro czołowi politycy klubu Włodzimierza Czarzastego zastrzegają, że wiele pomysłów rządowych im się podoba. Dotyczy to zresztą całej opozycji, która boi się być totalną opozycją wobec rządów PiS. Nieznaczny, ale wyraźny skok poparcia dla Koalicji Obywatelskiej nastąpił po powrocie Donalda Tuska. Dlaczego? Podczas swojego pierwszego wystąpienia mówił on bardzo stanowczo, że trzeba nazywać PiS złem bez żadnego „ale”. Pozytywnego programu nie było. Czy to dużo? Bardzo mało, ale znacznie więcej niż przytakiwanie władzy na antenie TVP Info.Kilka dni temu w mediach społecznościowych krytycznie odniosłem się do opinii wypowiedzianej na antenie TVP Info przez posłankę klubu Lewicy z ramienia Partii Razem, Paulinę Matysiak, która oznajmiła, że Donald Tusk nie będzie dbał o prawa kobiet i prawa pracownicze. Natychmiast zbiegło się grono zagorzałych klakierów parlamentarnej Lewicy, którzy ocenili mnie jako sługusa Platformy, który sprzedał się liberałom. Trudno w ten sposób dyskutować, tymczasem wypowiedź Matysiak jest dość symptomatyczna dla Lewicy i bynajmniej nie przysparza jej poparcia. Tusk to umiarkowany polityk chadecki, który jest dość daleki od postępowej socjaldemokracji. Nie jest to więc mój obóz polityczny i w wielu ważnych sprawach się z nim nie zgadzam. Trudno mi jednak zrozumieć, jak można iść do TVP Info i przyłączać się rządowej nagonki na lidera europejskich chadeków. W mediach ważne są nie tylko wyrażane opinie, ale też kolejność argumentów, dobór tematów, akcent stawiany na różne aspekty wypowiedzi. O tym wie każdy, nawet bardzo słabo przygotowany polityk. W tym kontekście trudno zrozumieć, dlaczego posłanka Lewicy akurat teraz atakuje Tuska. Czy naprawdę Tusk jest zagrożeniem dla praw kobiet w czasie, gdy atak na podstawowe prawa kobiet stanowi jeden z filarów PiS-owskiej władzy? Czy naprawdę warto winić Tuska za antyfeminizm, gdy PiS-owski rząd wywołał największą falę sprzeciwu kobiet od wielu lat? Czy rzeczywiście warto przypominać antypracownicze rozwiązania Tuska sprzed 10 lat, gdy dziś PiS-owscy nominaci szczują na niezależne związki zawodowe, promują umowy śmieciowe w spółkach skarbu państwa, a w swoich tarczach zwanych antykryzysowymi PiS radykalnie osłabił pozycję pracowników i odebrał im wiele podstawowych praw? Zresztą niezależnie od oceny działań Tuska sprzed 10 lat, naprawdę dla dzisiejszej Lewicy kluczowe jest rozpamiętywanie przeszłości zamiast walki o prawa kobiet i prawa pracownicze dziś? To tym bardziej dziwne, że jeszcze 5 lat temu Partia Razem za największych zdrajców i wrogów postępowej lewicy uważała… SLD, z którym dzisiaj tworzy wspólny klub.Ta postawa niestety nie jest na Lewicy odosobniona i dotyczy nie tylko atakowania liberalno-chadeckiej opozycji w mediach rządowych. Dotyczy ona też oceny przekazu rządowego. Dzień po wizycie Matysiak, w TVP Info zagościła inna posłanka Lewicy, Magdalena Biejat, która dla odmiany z ostrożną aprobatą odniosła się do Polskiego Ładu. Powiedziała, że nie ma jeszcze konkretnych ustaw, ale część rozwiązań zawartych w PiS-owskiej wizji kraju być może będzie warta poparcia. Oczywiście po wyrażeniu przez nią umiarkowanej aprobaty PiS-owskiego modelu, prowadzący jej przerwał, ale każdy polityk powinien wiedzieć, że cały przekaz TVP Info opiera się na kłamstwach i manipulacjach. Rozpoczęcie wypowiedzi od pochwały PiS-owskich rozwiązań lub krytyki Tuska oznacza, że właśnie ta część zostanie wyeksponowana przez propagandę rządową. Trudno w tym kontekście się dziwić, że TVP szeroko rozreklamowało wypowiedź Matysiak o Tusku.
Tomasz Kammel zdobył się na osobiste wyznanie w programie "Alarm", w którym wspominano zmarłego przed miesiącem Witolda Paszta. W pewnym momencie prezenter zdobył się na bardzo osobiste wyznanie i potwierdził pomijaną wcześniej przez niego w mediach kwestię. - Wprowadzał atmosferę nieprawdopodobnej swobody i faktycznie był nie bratem łatą, bo miał fajną charyzmę. On miał świadomość swojego talentu, ale taką atmosferę przyjaznego respektu - mówił Tomasz Kammel o Witoldzie Paszcie, wspominając go w TVP 1.