20-letni Adrian w stanie krytycznym trafił do szpitala po wypadku pod Warszawą, który miał miejsce 11 stycznia. Jeszcze tej samej nocy przeszedł dwie skomplikowane operacje. Do dziś nie odzyskał przytomności. Jego siostra Weronika chce walczyć o brata, ale sama czuje się bezsilna.Do koszmarnego wypadku doszło w Strubinach. Adrian wracał po pracy do domu z 24-letnim bratem oraz 21-letnia kuzynką Patrycją. Nagle kierujący samochodem marki bmw podczas wyprzedzania zjechał na szutrowe pobocze, dachował i uderzył w drzewo. Patrycja poniosła śmierć na miejscu, tuż przed trzecimi urodzinami swojego syna.Młodszy z braci, 20-letni Adrian w krytycznym stanie został zabrany przez pogotowie do szpitala w Warszawie. Jeszcze tej samej nocy przeszedł dwie skomplikowane operacje - usunięcia śledziony i krwiaka w głowie. Na tym się jednak nie skończyło. Następnego dnia krwiak znów zaczął narastać, dlatego musiał być przeprowadzony kolejny zabieg.- Przez najbliższe godziny mój brat toczył dramatyczną walkę o swoje życie. Lekarze robili wszystko co w ich mocy, aby go uratować. Niestety, to nie było takie proste. Adrian był niewydolny oddechowo i krążeniowo. Doznał poważnych urazów wielonarządowych: głowy, klatki piersiowej, jamy brzusznej. Leżał nieprzytomny pod respiratorem - pisze Weronika, siostra poszkodowanego.Adrian po wielu trudnych i długich dniach zaczął samodzielnie oddychać. - Lekarze mówią wprost, że Adrian jest na granicy życia i śmierci. Może już nigdy nie wyzdrowieć... Jednak mimo wszystkich tych bolesnych informacji i diagnoz, my – jego najbliżsi nie tracimy nadziei. Wierzymy, że Adrian nas słyszy i rozumie, ale jego stan i ciało nie pozwala dać nam odpowiedzi... - dodaje Weronika, siostra Adriana.
W koszmarnym wypadku w Strubinach pod Warszawą zginęła 21-letnia Patrycja, mama trzyletniego Maciusia. Dwóch jej kuzynów walczyło o życie w szpitalu. Początkowo żaden z nich nie chciał się przyznać do prowadzenia bmw, które dachowało w wyniku zdarzenia. Prokuratura poinformowała o aresztowaniu jednego z nich.11 stycznia zmienił życie dwóch rodzin na zawsze. Tego dnia, wieczorem, kierujący samochodem marki bmw podczas wyprzedzania zjechał na szutrowe pobocze, dachował i uderzył w drzewo. - Jak wynika ze wstępnych ustaleń, kierujący nie dostosował prędkości do warunków ruchu i stracił panowanie nad pojazdem - mówiła po wypadku w rozmowie z Goniec.pl, Małgorzata Witkowska z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Dworze Mazowieckim.Pojazdem podróżowały trzy osoby - 21-letnia Patrycja, która zginęła na miejscu oraz dwóch mężczyzn w wieku 20 i 24 lat. Początkowo, do prowadzenia pojazdu przyznał się jeden z mężczyzn, jednak potem zmienił zdanie. Według informacji uzyskanych w Prokuraturze Okręgowej - jego stan, który na początku był dobry - pogorszył się. Śledczym jednak udało się ustalić sprawcę zdarzenia. W toku prowadzonego postępowania zostały pobrane różnego rodzaju ślady, które zostały porównane m.in. z danymi z fotela kierowcy.- Oprócz kobiety, która zginęła na miejscu w wypadku w Strubinach, samochodem podróżowało dwóch braci w wieku 20 i 24 lat. Jeden z nich, podejrzany o spowodowanie wypadku został tymczasowo aresztowany. Drugiego stan, nadal jest określany jako bardzo ciężki - przekazała w rozmowie z Goniec.pl prokurator Katarzyna Skrzeczkowska z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.W momencie wypadku wszyscy byli trzeźwi, a ich samochód był sprawny. Wracali z pracy do domu.- W tej sprawie zostanie powołany biegły, który będzie miał za zadanie sprawdzić jak do tego wypadku doszło. Z jaką prędkością poruszał się samochód i czy nie doszło do złamania prawa w ruchu drogowym - dodaje prokurator Katarzyna Skrzeczkowska.Zgodnie z art. 177 § 2 kodeksu karnego, jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
W poniedziałek rano, doszło do śmiertelnego wypadku pod Ostrołęką na drodze krajowej nr 53. Kierujący samochodem dostawczym zjechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył w samochód osobowy. Kierowca osobówki zginął na miejscu. Droga w miejscu zdarzenia jest zablokowana.Służby ratunkowe otrzymały informację po godz. 10:30 w poniedziałek. W miejscowości Zabrodzie pod Ostrołęką na drodze krajowej nr 53 doszło do wypadku z udziałem samochodu dostawczego marki renault i osobowego marki volvo.- Według wstępnych ustaleń 41-letni mieszkaniec województwa podlaskiego jadąc od Ostrołęki w kierunku Myszyńca nie zachował bezpiecznej odległości od pojazdu hyundai, który się zatrzymał w celu wykonania manewru skrętu w lewo. Kierowca dostawczego auta chcąc uniknąć z nim zderzenia zjechał na przeciwległy pas ruchu i doprowadził do zderzenia czołowego z nadjeżdżającym volvo - przekazał kom. Tomasz Żerański z Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.W wyniku zdarzenia kierowca volvo, 64-letni mieszkaniec Ostrołęki poniósł śmierć na miejscu. Kierowca samochodu dostawczego nie odniósł żadnych obrażeń. Na miejscu pod nadzorem prokuratora pracują policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce. Śledztwo wyjaśni dokładne okoliczności tego tragicznego wypadku.- Samochody osobowe korzystają z objazdów, natomiast droga dla pojazdów ciężarowych jest całkowicie zablokowana - dodaje oficer prasowy.KMP OstrołękaArtykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wojna w Ukrainie. Korespondent "The New York Times" Brent Renaud zginął podczas ostrzałuWojna w Ukrainie. Kwaśniewski o rozmowie z Putinem: "Jego marzeniem jest odbudować wielką Rosję"Wojna w Ukrainie. Zełenski ostrzega NATO. "Rakiety będą spadać na wasze terytorium"Źródło: Goniec.pl
W środę, 9 marca, doszło do tragicznego w skutkach wypadku na drodze krajowej nr 50 na trasie z Łochowa do Mińska Mazowieckiego. Samochód osobowy zderzył się czołowo z pojazdem ciężarowym. W wyniku zdarzenia jedna osoba poniosła śmierć na miejscu.Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie kilka minut po godz. 18:00, z którego wynikało, że doszło do poważnego wypadku samochodu osobowego i ciężarowego w miejscowości Rządza - kilka kilometrów za Stanisławowem. Na miejscu bardzo szybko pojawili się policjanci oraz strażacy z okolicznych OSP. Widok, który zastali na miejscu był przerażający. Osobowy Seat został kompletnie zmiażdżony, natomiast samochód ciężarowy leżał przewrócony na bok w rowie.- Ze wstępnych ustaleń wynikało, że jadący w kierunku Łochowa, kierujący seatem z nieustalonych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu i czołowo zderzył się z ciężarowym DAF-em z naczepą. Niestety na skutek odniesionych obrażeń kierowca osobówki, 39-letni mieszkaniec powiatu otwockiego, poniósł śmierć na miejscu. 55-letni kierowca TIR-a z obrażeniami ciała trafił do szpitala - przekazał w rozmowie z Goniec.pl podkom. Marcin Zagórski z Komendy Powiatowej Policji w Mińsku Mazowieckim.Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego wykonywali na miejscu czynności procesowe pod nadzorem prokuratora. Przez kilka godzin krajowa "50-tka" była zablokowana. Ruch był kierowany na wyznaczone objazdy m.in. przez Węgrów.To już drugi tragiczny wypadek w ostatnich dniach na terenie powiatu mińskiego. W ubiegłą sobotę na drodze wojewódzkiej nr 802 w Siennicy zginęła 81-letnia kobieta potrącona na przejściu dla pieszych przez kierowcę fiata.- Pamiętajmy, że chwila nieuwagi może skończyć się tragicznie. Podczas jazdy koncentrujmy naszą uwagę na drodze i starajmy się przewidywać ewentualne zagrożenia. Prędkość dostosujmy tak aby w porę zatrzymać pojazd i uniknąć nieszczęścia - dodaje oficer prasowy.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Kamala Harris zwróciła się bezpośrednio do Polaków. Ma dla nich jedną wiadomośćWojna w Ukrainie. Wiktor Suworow: Putin nie dożyje do Bożego NarodzeniaRosyjski rząd spotkał się z Władimirem Putinem, tematem m.in. sankcje. Putin drwi z ZachoduŹródło: goniec.pl
Do tragedii na autostradzie A4 doszło we wtorkowy poranek na odcinku między Brzeskiem i Tarnowem. Jak potwierdził w rozmowie z nami rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie mł. insp. Sebastian Gleń, w wypadku busa zginęły cztery osoby.Bus z pasażerami wypadł z toru jazdy i uderzył w barierki energochłonne na wysokości miejscowości Łętowice, na jezdni w stronę Rzeszowa. Na miejsce zdarzenia natychmiast skierowano służby ratunkowe.- Kierujący pojazdem Fiat Ducato uderzył w naczepę tira, jadącego w tym samym kierunku. Następnie odbił się i uderzył w barierki - przekazał nam rzecznik prasowy KWP w Krakowie.
W niedzielę, 20 lutego, doszło do śmiertelnego potrącenia mężczyzny przez pociąg w Ząbkach pod Warszawą. Do zdarzenia doszło w pobliżu przejazdu kolejowego przy ulicy Łodygowej. Sprawą wyjaśnienia okoliczności tego zdarzenia zajmie się prokuratura.Służby otrzymały informacje o zdarzeniu w niedzielę około godziny 5:45, z którego wynikało, że pociąg potrącił pieszego w okolicy przejazdu przy ul. Łodygowej w Ząbkach. Informacje potwierdziła policja.- W wyniku potrącenia przez pociąg przy przyjeździe kolejowym w Ząbkach zginął mężczyzna w wieku około 61 lat. Wyjaśnieniem okoliczności tego wypadku zajmuje się prokuratura - przekazała w rozmowie z Goniec.pl sierż. szt. Monika Kaczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Wołominie.Jak informuje st. bryg. Wiesław Drosio z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wołominie - do zdarzenia doszło na wysokości ulicy Zacisznej w Ząbkach.- Mężczyzna przechodził w miejscu niedozwolonym. Został śmiertelnie potrącony przez pociąg - dodaje.Miejsce zdarzenia zabezpieczały trzy zastępy straży pożarnej, policja, pogotowie oraz straż ochrony kolei. Przyczyny oraz okoliczności tego śmiertelnego wypadku wyjaśni prokuratorskie śledztwo. Na ten moment policja nie ujawnia więcej szczegółów tego dramatycznego zdarzenia.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.plRadzymin. Wiatr zerwał dach Biedronki. Konieczna była ewakuacjaWarszawa. Wielka kałuża krwi, a w niej mężczyzna. Koszmar w jednym z warszawskich blokówRafał Trzaskowski w Kijowie: "Cokolwiek się wydarzy, Warszawa jest gotowa do pomocy"Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl
Makabrycznego odkrycia dokonali strażacy w lesie pod Siedlcami. Po ugaszeniu palącego się samochodu, ujawnili w środku zwłoki mężczyzny. Prokuratura bada okoliczności tego zdarzenia. Śledczy zadają sobie pytanie, czy był to nieszczęśliwy wypadek, samobójstwo, a może zabójstwo?O tragicznym zdarzeniu poinformował portal Fakt.pl. W piątek, 11 lutego, jeden z mieszkańców zauważył, że z lasu pomiędzy miejscowościami Klimonty i Wólka Soseńska w gminie Mordy unosi się dym. Świadek zdarzenia zaalarmował straż pożarną.Po dojechaniu na miejsce, strażacy zobaczyli płonący w lesie w samochód. Po ugaszeniu peugota 206 zobaczyli przerażający widok. W spalonym wraku samochodu znajdowało się ciało.– Na miejscu zdarzenia wykonane zostały oględziny pod nadzorem prokuratora Prokuratury Rejonowej w Siedlcach. Wstępnie ustalono, że były to zwłoki właściciela auta – 57-letniego mężczyzny – poinformowała portal podlasie24.pl kom. Agnieszka Świerczewska, oficer prasowa siedleckiej Komendy Miejskiej Policji.Policja pod nadzorem prokuratora prowadzi śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci, którego celem będzie wyjaśnienie przyczyn i okoliczności tej tragedii.Na ten moment nie wiadomo co mogło spowodować pożar i dlaczego mężczyzna znajdował sie w samochodzie. Według informacji dziennikarzy RMF FM, 57-letni mężczyzna przewoził w samochodzie substancje łatwopalne i "prawdopodobnie zapalił w samochodzie papierosa". To miało spowodować zapłon.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.plWarszawa. Pożar w Galerii WileńskiejNieporęt. Koszmarny wypadek przy Dzikiej Plaży. Nie żyje 34-letni mężczyzna, jeden z kierowców uciekłRafał Trzaskowski w Kijowie: "Cokolwiek się wydarzy, Warszawa jest gotowa do pomocy"Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl, fakt.pl, RMF FM, podlasie24.pl
Do zdarzenia doszło po godz. 11 na trasie szybkiego ruchu S8 pomiędzy węzłami Wypędy a Opacz.Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Wszystkie pasy ruchu w kierunku Warszawy są zablokowane. Policja sugeruje nie korzystanie z trasy S8 i objazd ulicą Sokołowską.- Kierujący busem w ciężkim stanie trafił do szpitala. Reanimacja trwała bardzo długo, jednak udało się przywrócić funkcje życiowe. Pasażer został ranny - dodaje Marta Słomińska z KPP w Pruszkowie.Początkowo służby potwierdziły śmierć kierującego pojazdem. Komenda Powiatowa Policji w Pruszkowie przesłała do naszej redakcji sprostowanie.- Z pierwszych ustaleń wynika, że kierujący busem najechał na tył naczepy samochodu ciężarowego. Po tym zdarzeniu na tego busa najechał kolejny pojazd ciężarowy. Kierujący busem w ciężkim stanie trafił do szpitala. Pasażer został ranny - przekazała w rozmowie z Goniec.pl Marta Słomińska z Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie.Jak informuje GDDKiA, ruch w kierunku Wrocławia odbywa się normalnie. Ruch w kierunku Warszawy odbywa się prawym pasem. Pozostałe pasy są zablokowane. Policja kieruje pojazdy na objazzd przez DW665Koszmarny wypadek na trasie S8 w miejscowości Nowe Grocholice w kierunku Warszawy. Bus uderzył w samochód ciężarowy, następnie najechał na niego drugi pojazd ciężarowy. Jedna osoba w ciężkim stanie trafiła do szpitala, druga została ranna.AKTUALIZACJA 12:46
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło we wtorek na Pradze Północ w Warszawie. Motocyklista zderzył się z samochodem osobowym. Kierujący jednośladem został przetransportowany do szpitala. W wyniku poniesionych obrażeń zmarł.Około godziny 13 doszło do zderzenia volkswagena z motocyklem marki honda w okolicy Dworca Wileńskiego przy skrzyżowaniu ulicy Białostockiej z Brzeską. Mężczyzna kierujący jednośladem w wyniku zdarzenia stracił przytomność. Został przetransportowany do szpitala, gdzie lekarza godzinę walczyli o jego życie. Poszkodowany zmarł.- Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Mężczyzna, który poruszał się motocyklem zmarł w szpitalu. Kierowca samochodu osobowego został przebadany na zawartość alkoholu - był trzeźwy. Ustalamy przyczyny i okoliczności tego wypadku - przekazała w rozmowie z Goniec.pl oficer prasowa z Komendy Stołecznej Policji w Warszawie.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.plWarszawa. Pożar w Galerii WileńskiejNieporęt. Koszmarny wypadek przy Dzikiej Plaży. Nie żyje 34-letni mężczyzna, jeden z kierowców uciekłRafał Trzaskowski w Kijowie: "Cokolwiek się wydarzy, Warszawa jest gotowa do pomocy"Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl
W poniedziałek wieczorem doszło do tragicznego w skutkach wypadku w Nieporęcie nieopodal Dzikiej Plaży. Zderzyły się dwa samochody osobowe, trzeci uderzył w latarnię. 34-letni mężczyzna poniósł śmierć na miejscu, jeden z kierowców uciekł z miejsca zdarzenia.Do wypadku doszło po godz. 20 na drodze wojewódzkiej nr 631 na ulicy Zegrzyńskiej w Nieporęcie. Jeden z pojazdów z niewiadomych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu.- Kierujący skodą zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z jadącym z naprzeciwka samochodem osobowym marki bmw, którym kierowała kobieta. Skodę obróciło i zawisła na barierach energochłonnych. Niestety kierowca skody, 34-letni mężczyzna, zmarł na miejscu - przekazała w rozmowie z Goniec.pl mł. asp. Agata Halicka z Komendy Powiatowej Policji w Legionowie.34-letni kierowca skody był uwięziony w swoim samochodzie. Strażacy musieli użyć sprzętu hydraulicznego, aby go wyciągnąć. Niestety przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon. Zdjęcie wykonane przez Warszawska Grupa Luka&Maro:W miejscu wypadku znajdowały się trzy rozbite samochody. Kierowca bmw, który jechał za skodą najprawdopodobniej chcąc uniknąć kolizji - widząc wypadek - uderzył w latarnie. Z niewiadomych przyczyn zbiegł z miejsca zdarzenia.- Kawałek dalej, doszło do kolizji, gdzie kierujący bmw wjechał na latarnie i uciekł z miejsca zdarzenia. Dziś stawił się do jednostki policji, celem złożenia wyjaśnień. Nie potrafił wyjaśnić co było przyczyną jego ucieczki - dodaje mł. asp. Agata Halicka.Na miejscu do późnych godzin nocnych swoje działania prowadzili policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego pod nadzorem prokuratora. Podczas prowadzonych działań DW 631 była nieprzejezdna od ronda w Zegrzu do ronda w Nieporęcie.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.plOtwock. Ksiądz pedofil Grzegorz K. przeniesiony z domu dla księży emerytów. Był za blisko szkoły podstawowejKonstancin-Jeziorna: Wybuch butli z gazem w bloku. 40 osób ewakuowanych z budynkuWarszawa. Kierowca Bolta, który miał molestować pasażerkę trafi do aresztu. "Nie jest obywatelem Polski".Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl
W sobotę 12 lutego w godzinach popołudniowych doszło do poważnego wypadku w miejscowości Skoków (woj. lubelskie). Samochód osobowy zderzył się czołowo tirem. 23-letnia kierująca osobówką zginęła na miejscu.Policja zwraca się ze szczególnym apelem do wszystkich kierowców. Warunki na drogach są wymagające, ale nie wszyscy pamiętają o zachowaniu odpowiedniej prędkości i wzmożonej czujności.
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w piątek, 4 lutego, na trasie kolejowej Warszawa-Gdańsk na Białołęce. Pociąg śmiertelnie potrącił mężczyznę, który przechodził przez tory w miejscu niedozwolonym. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.Do wypadku doszło około godziny 22.45 w piątek na wysokości wiaduktu przy ulicy Mehoffera na Choszczówce. Około 40-letni mężczyzna prawdopodobnie chciał przejść przez tory w miejscu niedozwolonym - omijając bezpieczne przejście prowadzące przez wiadukt nad linią kolejową Warszawa-Gdańsk.- Maszynista był trzeźwy. Obecnie prowadzimy działania pod nadzorem prokuratury mające na celu ustalenie przyczyn tego tragicznego wypadku. Są ustalani świadkowie zdarzenia - przekazała w rozmowie z Goniec.pl oficer prasowa z Komendy Rejonowej Policji VI w Warszawie.Mężczyzna został potrącony przez pociąg osobowy relacji Gdynia Główna - Warszawa Zachodnia. Na miejsce zostały zadysponowane służby ratunkowe, w tym śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Pomimo podjętej reanimacji - mężczyzny nie udało się uratować. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon.Ruch pociągów na trasie Warszawa-Gdańsk podczas prowadzonych działań był wstrzymany. Sprawą wyjaśnienia okoliczności zajmuje się prokuratura.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.plWarszawa. Z Wisły wyłowiono ciało kobiety. "Na brzegu leżały jej rzeczy"Pożar w zakładzie szklarskim w Falenicy. W akcji gaśniczej uczestniczyło aż 80 strażakówSeria samobójstw w Złotych Tarasach. W galerii pojawiły się nowe zabezpieczeniaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl
W niedzielę rano przy ulicy Wileńskiej w Sosnowcu doszło do śmiertelnego wypadku drogowego. Prowadzony przez 67-latka samochód osobowy zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Mężczyzna zginął na miejscu. Prawdopodobnie zasłabł za kierownicą.Rzeczniczka sosnowieckiej policji podkomisarz Sonia Kepper potwierdziła, że do zdarzenia doszło dzisiejszego poranka. - Prowadzący forda najprawdopodobniej zasłabł za kierownicą i uderzył w drzewo. Był jedyną osobą jadącą tym samochodem - dodała.W miejscu wypadku nie występują już utrudnienia w ruchu drogowym.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Oliwia Bieniuk opublikowała gorące nagranie w bikini. Fani nie mogli oderwać wzrokuRafał Brzozowski zaliczył wpadkę w "The Voice Senior". Prezenter musiał się tłumaczyćMałgorzata Rozenek i Radosław Majdan zostali wujecznymi dziadkami. Radosne wieści obiegły mediaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl
Do tragicznego zdarzenia doszło tuż obok cmentarza w Pieniężnie (woj. warmińsko-mazurskie). Z kosza podnośnika spadło dwóch mężczyzn, którzy obcinali konary drzew. Starszy z nich zmarł na miejscu, a młodszy trafił do szpitala.Policja w dalszym ciągu bada przyczyny i okoliczności tragicznego wypadku na Warmii i Mazurach. Do pomocy wezwano także technika kryminalistyki. Czynności były wykonywane pod nadzorem prokuratora.
Przypomnijmy, że do katastrofy autobusu doszło 25 czerwca 2020 roku, kilka minut po godz. 13. Autobus linii 186 obsługiwanej przez niemiecką spółkę Arriva jechał przez Bielany w kierunku pętli Szczęśliwice. W pewnym momencie przebił bariery energochłonne i spadł z wiaduktu trasy S8 na Wisłostradę.Mężczyzna stanie przed sądem w środę, 2 lutego. 29-letniemu Tomaszowi U. grozi do 12 lat więzienia.Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do Sądu Okręgowego w Warszawie pod koniec grudnia 2020 r. Początek procesu wyznaczono na 2 lutego. Mężczyzna usłyszał zarzut naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz „niedostosowanie taktyki i techniki jazdy do zmieniającej się sytuacji drogowej”, co uniemożliwiło mu zatrzymanie pojazdu i finalnie doprowadziło do wypadku w ruchu lądowym.Policjanci, badając przyczyny oraz okoliczności zdarzenia, ustalili, że Tomasz U. prowadził pojazd będąc pod wpływem amfetaminy i miał porcję narkotyku schowaną w skrytce kabiny kierowcy.Do wypadku doszło 25 czerwca 2020 r. ok. 12.30 na moście Grota-Roweckiego. Autobus kierowany przez Tomasza U. poruszał się jezdnią pomocniczą od ul. Modlińskiej w kierunku Wisłostrady. Pomimo kończącego się jezdni kierowca nie wykonał manewru zmiany pasa i przebił bariery energochłonne. Autobus przerwał się na przegubie. Przednia część pojazdu spadła z wiaduktu, tył został na moście.W wypadku zginęła starsza kobieta, a 18 osób zostało rannych. Szkody wyrządzone przez kierowcę oszacowano na blisko 1,3 mln zł.29-letni Tomasz U. nie był wcześniej karany ani nie leczył się psychiatrycznie. W areszcie przebywał od 25 czerwca do 15 września 2020 r. Później sąd zdecydował o zmianie środka zapobiegawczego na dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Mężczyzna otrzymał również zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Prokuratura odwoływała się od tej decyzji, uważając ją za niesłuszną, jednak sąd decyzji nie zmienił. Kierowca będzie więc odpowiadał przed sądem z tzw. wolnej stopy.Oskarżony przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i wyraził żal. Grozi mu do 12 lat więzienia.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wystarczy 5 złotych, aby złodziej samochodowy odszedł niepocieszonyWażne zmiany w rejestracji pojazdów. Od dziś obowiązują, nowe, rewolucyjne przepisyZjechał na przeciwległy pas i wbił się w drzewo. Okazało się, że miał sporo na sumieniuJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: se.pl
Wiadomo, że w chwili zdarzenia w pojeździe znajdowały się cztery osoby. Niestety, ale życia trzech z nich nie udało się uratować. Po długiej walce o życie jedna z poszkodowanych osób została niezwłocznie przetransportowana do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu za pomocą śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Do fatalnego wypadku doszło dziś około godziny 12.54 na 245. km autostrady A4 w okolicy miejscowości Dąbrówka Górna w powiecie krapkowickim. To właśnie wtedy lokalne służby zostały poinformowane o tym, że bus wypadł z drogi. Ruch w kierunku Wrocławia jest zablokowany. Szczegółowe okoliczności tego przerażającego wypadku będzie ustalać miejscowa policja. Jej działania będzie nadzorował prokurator. Według wstępnych ustaleń krapkowickich mundurowych kierowca, który ciągnął przyczepę, w pewnej chwili zjechał z autostrady, a następnie uderzył w betonowy przepust. Na ten moment nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną tego zdarzenia. Do przerażającego incydentu doszło we wtorek, 1 lutego tuż przed godziną 13.00 na jednym z odcinków autostrady A4 na terenie województwa dolnośląskiego. Bus z wielką siłą uderzył w przepust. Niestety, ale w wyniku zdarzenia zginęły trzy osoby, a jedna została ranna. A4 245 km kierunek Wrocław wypadek z skutkiem śmiertelnym. Autostrada na chwilę obecną zablokowana. #ekipahanysa #polskieradiokierowcow pic.twitter.com/ADWXEzlg0W— Polskiedroginazello (@ekipahanysa) February 1, 2022 Na miejsce tragedii zadysponowano 3 zastępy straży pożarnej z JRG Krapkowice, zastęp z OSP Rogów Opolski, zastęp z OSP Dąbrówka Górna, 2 zastępy z OSP Odrowąż, zespół ratownictwa medycznego, śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Ratownik 23 HEMS Opole i policję.
Porażający bilans tragicznego wypadku, do którego doszło w jednej z rumuńskich miejscowości. Samochód ciężarowy zmiażdżył busa z pracownikami. Łącznie w zdarzeniu brały udział 3 samochody osobowe. Niestety, ale 6 osób podróżujących busem nie zdołało przeżyć tego incydentu. Wszyscy zginęli na miejscu. 7 ofiarą jest kierowca ciężarówki, który zmarł tuż po przetransportowaniu do najbliższej placówki medycznej. W tym momencie trwa ustalanie szczegółowych okoliczności tego porażającego zdarzenia. Wtorkowy poranek w rejonie wsi Sarca w gminie Baltati w Rumunii stał pod znakiem niewyobrażalnej tragedii. Na jednym z odcinków drogi numer 28 doszło do zderzenia trzech pojazdów. Według wstępnych ustaleń miejscowych służb kierujący ciężarówką na łuku drogi zderzył się z karetką, po czym z wielką siłą wbił się w jadącego z naprzeciwka busa, którym podróżowali pracownicy. Siła uderzenia była tak duża, że z samochodu dostawczego praktycznie nic nie zostało. Miejscowa policja poinformowała, że osoby podróżujące karetką, w tym kobieta w cięży, nie odniosły poważniejszych obrażeń. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W niedzielę nad ranem na drodze krajowej nr 8 w woj. podlaskim doszło do poważnego wypadku. Z niewyjaśnionych przyczyn dwie ciężarówki najechały na siebie. Jedna z nich stanęła w płomieniach. Kierowca spłonął w szoferce.Na miejscu zdarzenia pracowały wszystkie służby ratunkowe. Do pomocy wezwano policję, pogotowie ratunkowe i strażaków. W akcji gaśniczej uczestniczyło 19 zastępów straży pożarnej.
Do tragicznego wypadku doszło w sobotnie popołudnie na drodze krajowej nr 92 w województwie wielkopolskim. Ciężarówka zderzyła się czołowo z samochodem osobowym. Trzy osoby zginęły, a jedna została poszkodowana. Droga jest całkowicie zablokowana.Policja nie udziela szczegółowych informacji na temat wypadku, ponieważ patrole, które zostały wysłane na miejsce nadal prowadzą czynności. Kierowcy podróżujący przez Wielkopolską muszą uzbroić się w cierpliwość.
W środę 26 stycznia doszło do tragicznego wypadku na niemieckiej autostradzie A8 w Badenii-Wirtembergii. Tir zjechał z trasy i uderzył w ścianę tunelu. Kierowca, 28-letni Polak, zginął na miejscu.Nagranie z tego wstrząsającego wydarzenia zostało opublikowane na YouTubie. Na filmiku widać, że przód polskiej ciężarówki został doszczętnie zniszczony.
Do tragicznego zdarzenia doszło w czwartek po południu na warszawskim Bródnie. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że tramwaj potrącił kobietę, która przechodziła na czerwonym świetle. Piesza nie żyje. Pasażerowie tramwajów i autobusów muszą przygotować się na utrudnienia.Choć do zdarzenia doszło w godzinach popołudniowych, to na miejscu nadal trwają czynności. Policja nie wie, kiedy zostaną zakończone.
Do śmiertelnego w skutkach wypadku doszło we wtorek na drodze krajowej nr 50 pod Grójcem. Samochód dostawczy zderzył się z samochodem ciężarowym. W wyniku poniesionych obrażeń zginęła jedna osoba. Droga jest zablokowana.Służby ratownicze otrzymały zgłoszenie około godziny 11. Na drodze krajowej nr 50, w miejscowości Bikówek doszło do zderzenia samochodu dostawczego marki iveco oraz samochodu ciężarowego marki scania. - W wyniku zdarzenia kierujący TIR-em trafił do szpitala, natomiast kierujący samochodem iveco poniósł śmierć na miejscu - przekazała w rozmowie z Goniec.pl nadkom. Agnieszka Wójcik z Komendy Powiatowej Policji w Grójcu.Z wstępnych ustaleń policji wynika, że kierujący samochodem dostawczym, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, przecinał drogę krajową nr 50. Wtedy to doszło do zderzenia z samochodem ciężarowym. Mężczyzna, który zginął to 68-letni mieszkaniec powiatu grójeckiego.- Droga krajowa nr 50 na 146 km jest obecnie zablokowana. Utrudnienia mogą potrwać do trzech godzin. Policjanci zorganizowali objazdy - dodaje nadkom. Agnieszka Wójcik.Jak informuje GDDKiA, objazd dla samochodów osobowych został wyznaczony drogami lokalnymi, a dla samochodów ciężarowych objazd przez Warszawę drogami DK7 i S8.Zdjęcia wykonane przez KP PSP w Grójcu.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.plMazowsze. Wypadek na DK50. TIR po zderzeniu z osobówką uderzył w dom jednorodzinnyLegionowo. "Miał być wybuch i strzelanina". Ogromna akcja służb. Na miejscu straż pożarna, policja i śmigłowiec LPRWarszawa. Abonament na parking tylko z PIT-em. Od lutego zmiany w zasadach SPPNJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło we wtorek rano w Otwocku. Kierujący samochodem osobowym podczas wyprzedzania uderzył w pojazd jadący z naprzeciwka. Jedna osoba nie żyje, trzy są w szpitalu.Wypadek miał miejsce na ulicy Armii Krajowej w Otwocku. Do zdarzenia doszło około godziny 5:30 rano.- Z wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierujący samochodem marki opel podczas manewru wyprzedzania pojazdu znajdującego się przed nim, zderzył się czołowo z pojazdem marki bmw na przeciwległym pasie - przekazała w rozmowie z Goniec.pl mł. asp. Paulina Harabin z Komendy Powiatowej Policji w Otwocku.Jak dodaje, oplem podróżowały cztery osoby. Jedna osoba pomimo podjętej reanimacji zmarła, trzy trafiły do szpitala. Kierujący samochodem marki bmw nie odniósł żadnych obrażeń. Był trzeźwy. Stan trzeźwości kierowcy opla będzie sprawdzony w trakcie badań.- Postępowanie w sprawie wypadku będą prowadzili policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego - dodaje oficer prasowa z KPP w Otwocku.Miejsce zdarzenia zabezpieczały trzy zastępy straży pożarnej (JRG Otwock, OSP Otwock Jabłonna, OSP Wólka Mlądzka), policja oraz zespoły ratownictwa medycznego.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.plMazowsze. Wypadek na DK50. TIR po zderzeniu z osobówką uderzył w dom jednorodzinnyLegionowo. "Miał być wybuch i strzelanina". Ogromna akcja służb. Na miejscu straż pożarna, policja i śmigłowiec LPRWarszawa. Abonament na parking tylko z PIT-em. Od lutego zmiany w zasadach SPPNJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl
Jak poinformował jeden z lokalnych portali radio5.com.pl, tamtejsi policjanci ustali, że chłopiec przebiegał przez ulicę, kiedy potrąciła go ciężarówka. Trasa Kętrzyn – Bartoszyce, na której doszło do tego zdarzenia, jest całkowicie zablokowana. Miejscowi policjanci kierują ruchem. Wyznaczono objazd przez pobliskie miejscowości Korsze i Reszel. W tragiczny sposób rozpoczęły się tegoroczne ferie zimowe w powiecie kętrzyńskim. W poniedziałek 24 stycznia na jednym z odcinków drogi wojewódzkiej numer 592 doszło do fatalnego wypadku z udziałem młodego pieszego. Do niewyobrażalnej tragedii doszło w poniedziałkowe popołudnie na jednej z tras województwa warmińsko-mazurskiego. 12-letni chłopiec zginął pod kołami ciężarówki. Policjanci ustalają szczegółowe okoliczności tego incydentu.- Na miejscu zginął 12-letni chłopiec, który został potrącony przez samochód ciężarowy. Kierowca pojazdu został poddany badaniu alkomatem, które wykazało, że w chwili zdarzenia był trzeźwy. Dodatkowo jego zachowanie nie budziło żadnych zastrzeżeń - przekazała w rozmowie z goniec.pl asp. Ewelina Piaścik, oficer prasowy z Komendy Powiatowej Policji w Kętrzynie. Miał on miejsce tuż po godzinie 12.46, kiedy to miejscowe służby zostały zaalarmowane o wypadku ze skutkiem śmiertelnym w miejscowości Dzikowina w gminie Korsze. Na miejscu zdarzenia wciąż znajdują się lokalne służby, które wykonują swoją pracę pod nadzorem prokuratora. W związku z tym tragicznym incydentem został powołany biegły z zakresu wypadków drogowych, który będzie pracował na miejscu zdarzenia. - dodała w rozmowie z goniec.pl asp. Ewelina Piaścik.
Prokuratura umorzyła trwające kilkanaście miesięcy postępowanie przeciwko pijanemu kierowcy, który potrącił 71-letniego mężczyzne na ulicy Romera na Ursynowie. Poszkodowany zmarł w szpitalu. W związku z niewystarczającym materiałem dowodym - proces się nie odbędzie. Wobec oskarżonego została zastosowana zasada "domniemania niewinności".Do tragcznego w skutkach wypadku doszło 19 sierpnia 2020 roku na skrzyżowaniu ulic Romera i Herbsta na Ursynowie. Kierujący faitem seicento potrącił starszęgo mężczyznę na przejściu dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej. Jak informuje TVN Warszawa, kierowca prowadził po alkoholu - miał niecałe pół promila w wydychanym powietrzu. 71-latek po wypadku trafił do szpitala. Dwa dni później zmarł, w wyniku odniesionych obrażeń.Postępowanie w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ursynów. W czwartek rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz poinformowała portal TVN Warszawa, że że procesu w tej sprawie jednak nie będzie. - Postępowanie przeciwko Bogusławowi D. podejrzanemu o spowodowanie wypadku komunikacyjnego w dniu 19 sierpnia 2020 roku w Warszawie przy ulicy Romera ze skutkiem śmiertelnym, tj. o czyn z art. 177 § 2 k.k. zostało w dniu 31 grudnia 2021 roku umorzone - przekazała.
Do tragicznego zdarzenia doszło rano, 11 listopada. Przed godziną 7 przy ulicy Kampinoskiej osobowy opel na zakręcie wypadł z drogi i uderzył w drzew. W wypadku zginęła 20-letnia pasażerka auta. Policjanci na miejscu przeprowadzili oględziny pojazdu, miejsca zdarzenia i zwłok. Na miejscu był także funkcjonariusz z psem tropiącym. Poszukiwania sprawcy tragicznego wypadku trwają do dziś.11 listopada ubiegłego roku, doszło do śmiertelnego wypadku przy ul. Kampinoskiej na Bielanach. Kierujący samochodu osobowego wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Na miejscu znaleziono ciało 20-latki. Kierowca uciekł, jednak jak informuje prokuratura - znane są jego personalia, a śledczy wystawili za mężczyzną list gończy.
Tragiczne doniesienia wprost z Francji. Nie żyje Gaspard Ulliel. Aktor zginął tragicznie w wieku zaledwie 37 lat. Niedawno dostał angaż w produkcji, na którą wyczekują fani na całym świecie. Rodzina zmarłego wydała oświadczenie.Nie żyje Gaspard Ulliel. Informacje o śmierci aktora przekazali jego najbliżsi. Rodzina wydała oficjalne oświadczenie, gdzie komentuje okoliczności odejścia.
Dwoje dzieci w wieku 8 i 9 lat oraz kobieta w aucie, które zderzyło się z pociągiem niedaleko Kutna (woj. łódzkie). Na miejsce natychmiast wezwano śmigłowiec LPR. Jest ofiara śmiertelna. Zdjęcia pokazują siłę uderzenia.Chwilę po godzinie 13 pomiędzy miejscowościami Michałów i Florek w powiecie kutnowskim doszło do tragicznego wypadku. Udział brały w nim dzieci, które nie skończyły jeszcze 10 lat.- Samochodem kierowała 39-letnia kobieta, która wiozła dwoje dzieci - powiedziała w rozmowie z goniec.pl podkom. Edyta Machnik, oficer prasowa z Komendy Powiatowej Policji w Kutnie.Zobacz zdjęcia z miejsca zdarzenia: