Śmiertelny wypadek z udziałem busa pełnego przedszkolaków. Nie żyje jedna osoba
Niebezpieczny wypadek z udziałem autobusu pełnego przedszkolaków w miejscowości Zalesie (powiat zamojski). Tuż przed godziną 14 samochód osobowy wbił się w autokar. Jest jedna ofiara śmiertelna, a czwórka dzieci trafiła do szpitala. Poszkodowanych jest jednak więcej.
Zalesie: osobówka wbiła się w autobus z przedszkolakami
Zalesie. Mrożący krew w żyłach powrót przedszkolaków do domu w powiecie zamojskim w woj. Lubelskim. Policja poinformowała o groźnym wypadku.
W środę 1 marca tuż przed godziną 14 w autobus pełen dzieci uderzył samochód marki Rover. - Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy pracujących na miejscu zdarzenia wynika, że kierujący samochodem marki Rover zjechał na przeciwny pas jezdni - przekazał młodszy aspirant Kamil Karbowniczek z zespołu prasowego Policji Lubelskiej.
Wewnątrz autobusu podróżowało siedmioro przedszkolaków ich opiekunka oraz kierowca. Strażacy, którzy przybyli na miejsce zdarzenia musieli natychmiast sięgnąć po specjalistyczny sprzęt. Z osobówki nie zostało praktycznie nic.
Robił to przy kasie samoobsługowej w Biedronce. Wpadł w ręce policji, grozi mu 8 lat więzieniaNie żyje jedna osoba, czworo dzieci trafiło do szpitala
Zdjęcia z wypadku z udziałem autobusu są przerażające. Pojazd przewożący dzieci leży w rowie. Po drugiej stronie drogi znajduje się roztrzaskany samochód osobowy. Praktycznie nic z niego nie zostało.
29-letni kierowca siedzący za kierownicą Rovera został uwięziony we wraku własnego auta. Był zakleszczony między powywijaną blachą pojazdu. - Strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu, aby wydobyć go z pojazdu - wyjaśnił mł. asp. Kamil Karbowniczek.
Kierowca osobówki, który zjechał ze swojego pasa drogi i uderzył w autobus z przedszkolakami, nie przeżył. 29-latek zginął na miejscu. Do szpitala trafiło łącznie pięć osób, aż cztery z nich to dzieci.
Sprawą zajmuje się policja i prokuratura
Pewne jest, że rodzice przedszkolaków nie mogą otrząsnąć się z emocji. Wypadek z Zalesia trafił pod czujną lupę policji i prokuratury. Konieczne jest wyjaśnienie okoliczności zdarzenia.
Pewne jest, że 42-letni kierowca autobusu z dziećmi był trzeźwy. Potwierdziło to badanie alkomatem dokonane przez policjantów obecnych na miejscu wypadku. Do wydania tego samego wniosku w przypadku zmarłego 29-latka potrzebna jest sekcja zwłok i wykonanie specjalnych badań.
- Wyjaśniamy szczegółowe okoliczności tego tragicznego wypadku. Apelujemy do kierowców o wyobraźnię na drodze, zdjęcie nogi z gazu i dostosowanie prędkości do panujących warunków - dodał mł. asp. Kamil Karbowniczek z zespołu prasowego Policji Lubuskiej.
Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca.