Tragiczny wypadek Polaków w Belgii. Wiadomo, kim były ofiary. Ogromny cios dla społeczności strażackiej
Po tragicznym wypadku w Belgii, w którym zginęło troje Polaków, na jaw wychodzą kolejne dramatyczne informacje. Jak się okazuje, rozpędzonym maserati podróżowali dwaj bracia - Dawid i Kacper, którzy na co dzień sami nieśli pomoc potrzebującym, służąc w Ochotniczej Straży Pożarnej. Na profilu ich rodzimej jednostki opublikowano poruszające pożegnanie. W Internecie trwa także zbiórka na rzecz rodzin ofiar.
Belgia. Tragiczny wypadek w Lichtervelde. Nie żyje trzech Polaków
O tym tragicznym zdarzeniu w niedzielę rozpisywały się zarówno polskie, jak i belgijskie media. 18 lutego w miejscowości Lichtervelde doszło do wypadku, w którym zginęło trzech obywateli Polski w wieku 33, 28 i 22 lat. Według pierwszych, nieoficjalnych doniesień, dwoje młodszych mężczyzn pracowało na co dzień w branży budowlanej, trzeci natomiast był ich szefem.
- Był dobrym człowiekiem, który robił wszystko dla innych. Samochodem jechało dwóch jego dobrych kolegów. Do Belgii przyjechaliśmy w 2016 roku i prowadziliśmy firmę ogólnobudowlaną. Pracowało dla nas już 30 podwykonawców - mówiła zrozpaczona żona 33-letniego kierowcy.
Uczeń zatańczył z dyrektorką na studniówce, wszystkim opadły szczęki. Nagranie jest hitemOSP Polica żegna swoich druhów
W miarę upływu dni coraz więcej wiadomo o samych ofiarach, które, jak się okazuje, pozostawiły po sobie pogrążone w smutku nie tylko rodziny, ale i społeczność strażacką. 22-letni Kacper i 28-letni Dawid na co dzień należeli do Ochotniczej Straży Pożarnej w Polnicy koło Człuchowa.
- Wczoraj (18.02.2023 - przyp.red.) doszło do tragicznego wypadku samochodowego w Belgii gdzie śmierć ponieśli nasi przyjaciele z jednostki Kacper i Dawid Urban. Brakuje nam słów by opisać co czujemy. Jest to dla nas ogromny cios i nikt nam nie zastąpi duetu braci. Zawsze pozostaniecie częścią tej jednostki i zawsze będziemy o was pamiętać. Na zdjęciu chłopaki w ostatniej wspólnej akcji. Rodzinie oraz bliskim składamy najszczersze wyrazy współczucia - czytamy we wpisie zamieszczonym na Facebooku.
Trwa zbiórka dla rodzin zmarłych braci
W Internecie cały czas trwa także zbiórka środków na rzecz rodzin ofiar i sprowadzenia ciał zmarłych braci do Polski. Jak czytamy, 28-latek osierocił dwójkę małych dzieci i zostawił zrozpaczoną małżonkę.
- Ich największym sensem życia była rodzina, która teraz będzie starała się sprowadzić ciała do Polski. Koszty są ogromne, a do tego dochodzi jeszcze pogrzeb... Ich nagła śmierć pozostawiła ogromny smutek i żal w sercach rodziny, przyjaciół i znajomych - napisano na stronie zbiórki.
Dzięki ogromnemu poruszeniu, jaki wywołało to tragiczne w skutkach zdarzenie, założony cel, jakim było uzbieranie 60 tys. złotych został już osiągnięty. Mimo tego, akcję wciąż można wesprzeć pod tym adresem.
Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca.
Źródło: Facebook, zrzutka.pl