10 września we wsi Dubiny na Podlasiu doszło do zgonu dwumiesięcznego niemowlęcia. "Gazeta Współczesna" donosi, że poprzedniej nocy matka karmiła dziecko piersią, leżąc w łóżku. Gdy kobieta się obudziła, już nie żyło.Z ustaleń śledczych wynika, że gdy matka się obudziła, niemowlę leżało obok niej, przykryte kołdrą. W ustach trzymało pierś i nie oddychało. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, ale lekarzom nie udało się uratować życia dziecka.
Policja wraz z pomocą straży pożarnej prowadziła poszukiwania w lesie w powiecie głogowskim po tym, jak o zaginięciu 76-letniego mężczyzny poinformowała ich jego rodzina. Niestety, finał okazał się tragiczny, grzybiarz nie żyje.Do tragedii doszło w powiecie głogowskim, na terenie gminy Kotla. 76-letni mężczyzna postanowił wyjść do pobliskiego lasu na grzyby. Opuścił dom rano w piątek 24 września i niestety już nie wrócił.
Niedawno w mediach huknęła wiadomość o Tomaszu O., który został oskarżony o oszustwa podatkowe. Aktor znany z najpopularniejszych seriali, takich jak np. „M jak miłość”, wreszcie skomentował zaistniałą sytuację. Artysta wyraził przekonanie, że „wątpliwości zostaną wyjaśnione”. Za zarzucane czyny grozi mu nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.Tomasz O., który zyskał ogromną popularność dzięki rolom w filmach Patryka Vegi, ma teraz duże problemy prywatne. Niedawno poinformowano, że aktora podejrzewa się o przyjęcie fałszywej faktury za pośrednictwo dotyczące rzekomego kontraktu z federacją sztuk walki KSW.O sprawie Tomasza O. jako pierwsze zawiadomiło Radio ZET. Z doniesień wynika, że aktor mógł przyjąć fakturę na 300 tysięcy złotych. Za posługiwanie się fakturą poświadczającą nieprawdę, grozi mu nawet osiem lat więzienia. Aktor wreszcie skomentował całe zamieszanie.– Obecnie trwa postępowanie w sprawie. Nie mogę ujawniać szczegółów śledztwa. Sprawa jest w toku i jestem przekonany, że wszelkie wątpliwości zostaną wyjaśnione – oświadczył w rozmowie z Radiem ZET.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Podczas udzielania sakramentu chrztu w rosyjskim kościele doszło do skandalicznych scen z udziałem dziecka. Kobieta, która w pewnym momencie zaczęła bać się o bezpieczeństwo pociechy, nie została dopuszczona do noworodka. Do mediów trafiło nagranie, które wstrząsnęło internautami. Zbulwersowana zachowaniem duchownego matka złożyła już zawiadomienie na policję w tej sprawie.Anastazja Aleksjejewa, która postanowiła ochrzcić swoje dziecko, najprawdopodobniej nie spodziewała się, że będzie świadkiem tak strasznych wydarzeń. Podczas ceremonii, która odbyła się w Gatczynie niedaleko Petersburga, matka musiała bronić swojej pociechy.Reakcję 24-latki wywołało zachowanie kapłana, który w pewnym momencie zaczął szarpać dzieckiem. Maluch nie chciał się zanurzyć w zimnej wodzie. Wówczas duchowny użył siły, przyciskając chłopca, oraz kładąc dłonie na jego twarzy. Podczas tych czynności malec uderzył głową o chrzcielnicę.
Na wielu kierowców, którzy powrócili z wakacji, czekają niepożądane „pocztówki” w postaci mandatów. Skąd się wzięły, skoro na drogach nie było informacji o fotoradarach? Okazuje się, że w niektórych miejscach nadal znajdują się mobilne urządzenia do pomiaru prędkości. Policja ściga piratów drogowych i nie odpuści nikomu.Główny Inspektorat Transportu Drogowego przypomniał kierowcom za pomocą mandatów, że ma wiele sposobów na to, by ukarać tych, którzy lekceważą przepisy ruchu drogowego. Brak informacji o fotoradarach nie zwalnia z odpowiedzialności. Policja korzysta z mobilnych urządzeń do pomiaru prędkości, które znajdują się na nieoznakowanych pojazdach.GITD ściga piratów drogowych także dzięki specjalnym urządzeniom czeskiej firmy Ramet. Mobilne urządzenia do pomiaru prędkości służyły już wcześniej, ale po wyroku sądu w 2018 roku kwestia ich legalności okazała się problematyczna. Wielu kierowców przekonało się jednak na własnej skórze, że przyrządy wróciły na polskie ulice.
W Miastku w województwie pomorskim doszło w piątek do śmiertelnego wypadku. 49-letni mężczyzna utopił się w miejskiej fontannie. Woda miała niespełna metr głębokości. Policja bada okoliczności zdarzenia.Sierżant sztabowy Damian Chamier Gliszczyński z Komendy Powiatowej Policji w Bytowie w rozmowie z TVN24 poinformował, że w piątek około południa dyżurny bytowskiej komendy otrzymał zgłoszenie, że do fontanny w Miastku wpadł mężczyzna.
19 marca 2010 roku w stawie hodowlanym w Cieszynie odnaleziono ciało chłopca. Tożsamość dziecka pozostawała tajemnicą przez dwa lata. Dziś, kiedy rodzice odsiadują już wyroki, Szymonek z Będzina spoczywa w bezimiennym grobie. W swoim krótkim życiu dwulatek zniósł wiele cierpienia. Co łączyło go z mamą Madzi?W połowie marca 2010 roku dwaj chłopcy, którzy bawili się w okolicach stawu, zauważyli w wodzie zwłoki dziecka. Ówczesny komendant główny policji Andrzej Matejuk od początku był przekonany, że dwulatek został pobity przez opiekunów i porzucony.
W małopolskiej gminie Wiśniowa doszło w piątek do rodzinnej tragedii. Nastolatka zraniła nożem babcię, na skutek czego kobieta wykrwawiła się i zmarła. Policja rozpoczęła już śledztwo w tej sprawie. Dziewczyna nie została zatrzymana.Rzecznik małopolskiej policji młodszy inspektor Sebastian Gleń w rozmowie z Polską Agencją Prasową przekazał, że w piątek na numer alarmowy 112 zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że jego sąsiadka jest ranna i potrzebuje pilnej pomocy medycznej.
Policja zatrzymała kierowcę autobusu, który przywiózł do szkoły podstawowej w małopolskich Babicach 30 dzieci. Podczas kontroli okazało się, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Został doprowadzony na komendę. Po tym, jak wytrzeźwieje, zostaną mu przedstawione zarzuty. Do zdarzenia doszło w czwartek 23 września.O godzinie 7:30 policjanci przeprowadzili rutynową kontrolę kierowcy autobusu, który zatrzymał się na przystanku przy szkole podstawowej w małopolskich Babicach. Mężczyzna przywiózł do placówki 30 dzieci. Gdy okazało się, że jest pijany, mundurowi przystąpili do dalszych czynności.Badania przeprowadzone przez policjantów z oświęcimskiej drogówki wykazały, że w organizmie kierowcy, który został poddany kontroli, jest 1,6 promila alkoholu. Funkcjonariusze doprowadzili go na komendę w Oświęcimiu. Mężczyzna usłyszy zarzuty po tym, jak wytrzeźwieje.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
W województwie warmińsko-mazurskim doszło do tragicznego wypadku. W piątek 24 września przydrożne drzewo spadło na samochód w pobliżu miejscowości Lutry. Niestety mężczyzny kierującego pojazdem nie udało się uratować. W wyniku zderzenia z konarem kierowca auta poniósł śmierć na miejscu. W całej Polsce pojawiają się utrudnienia związane z wichurami.Do wypadku doszło na drodze powiatowej między Wysoką Dąbrową a Lutrami w powiecie olsztyńskim. Po otrzymaniu zawiadomienia o zdarzeniu na miejsce wysłano pogotowie ratunkowe, policję oraz straż pożarną. Niestety na miejscu zginął 59-letni kierowca samochodu.Świadek wypadku natychmiast próbował udzielić pomocy poszkodowanemu. Mężczyzny, który prowadził skodę, nie udało się uratować. O zdarzeniu poinformował media oficer prasowy olsztyńskiej policji.– Na miejsce skierowano służby: karetkę pogotowia, straż pożarną i policję. Niestety, mimo natychmiastowej pomocy świadka, 59-letni kierowca skody poniósł śmierć – przekazał w rozmowie z Polską Agencją Prasową oficer prasowy policji w Olsztynie Rafał Prokopczyk.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Podejrzany o morderstwo trzech osób Jacek Jaworek pozostaje nieuchwytny od ponad dwóch miesięcy. Śledczy nadal prowadzą poszukiwania 52-latka. Niedawno policja przekazała nowe informacje w tej sprawie. Służby mundurowe otrzymują coraz mniej zgłoszeń dotyczących poszukiwanego. Funkcjonariusze wciąż sprawdzają, czy nie ukrywa się za granicą.Poszukiwania Jacka Jaworka trwają już od ponad dwóch miesięcy. Mężczyzna podejrzany jest o zamordowanie swojego brata, jego żony oraz ich syna. Zaraz po tym, jak doszło do zbrodni, 52-latek uciekł i do teraz nie został odnaleziony. Pojawiło się wiele hipotez dotyczących tego, gdzie się ukrywa.Początkowo policja otrzymywała mnóstwo zgłoszeń w sprawie Jacka Jaworka. Śledczy odbierali zawiadomienia od świadków, którzy mieli widzieć poszukiwanego. Jak dotąd jednak wszelkie tropy okazały się niepotwierdzone. Funkcjonariusze uważnie sprawdzają każdy sygnał, ale w ostatnim czasie pojawia się ich coraz mniej.– Kiedy o sprawie było głośno, odbieraliśmy więcej zgłoszeń od zaniepokojonych świadków. W sumie zweryfikowaliśmy kilkadziesiąt takich zgłoszeń, teraz jest już ich mniej – powiedziała na łamach „Dziennika Zachodniego” podinspektor Aleksandra Nowara, rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Warszawscy policjanci masowo chodzą na zwolnienia? Do mediów trafiły doniesienia o niemalże pustych komisariatach. Podobno funkcjonariusze nie są zadowoleni z porozumienia związku zawodowego z rządem w sprawie planu podwyżek dla służb mundurowych. To miało doprowadzić do oddolnego protestu. Zwolnienia lekarskie odnotowano między innymi na Ursynowie oraz Pradze-Południe.O protestach, które mają przebiegać w warszawskiej policji, napisała „Gazeta Wyborcza”. Według dziennikarzy funkcjonariusze zaczęli masowo chodzić na zwolnienia, przez co na Pradze-Południe przestało pracować 75 mundurowych. Z artykułu wynika też, że w ubiegłą środę na ursynowskim komisariacie nie pojawił się nikt z wydziału patrolowego.Jak wskazali dziennikarze „Gazety Wyborczej”, policjanci są niezadowoleni z faktu, że związek zawodowy porozumiał się z rządem w sprawie planu podwyżek. Jeden z funkcjonariuszy stwierdził na łamach gazety, że „to, co nazywają porozumieniem, jest nie do zaakceptowania”. Podwyżka wynosząca 500 złotych nie jest zadowalająca.
Prokuratura i policja otrzymują powiadomienia o atakach hakerskich. Cyberprzestępcy atakują użytkowników smartfonów, namawiając do instalowania złośliwego trojana Cerberusa pod pretekstem wygranej w loterii. O niebezpieczeństwie ostrzegli już specjaliści z CERT Polska. Eksperci przypominają, by nie instalować plików aplikacji mObywatel poza aplikacją oficjalnego sklepu Google Play.Ze wstępnych ustaleń policji i specjalistów od cyberbezpieczeństwa wynika, że hakerzy wykorzystują aplikację mObywatel do przestępstw. W trakcie ataków nakłaniają do instalacji złośliwego oprogramowania na system Android. O środkach ostrożności przypominają eksperci z CERT Polska.Jak przekazała policja oraz specjaliści, hakerzy próbują wyłudzać dane lub pieniądze. Z obserwacji służb wynika, że działania zagrażające cyberprzestrzeni znacznie wzrosły w ostatnim czasie. Przestępcy wykorzystują narzędzia online. W kwietniu 2020 roku stworzono specjalną listę z ostrzeżeniami przed niebezpiecznymi domenami.– Uwaga! Obserwujemy powrót kampanii SMS-owej, w której przestępcy pod pretekstem wygranej w loterii namawiają do instalacji złośliwego trojana bankowego Cerberus na system Android. Pamiętajcie, aby nie instalować plików apk poza aplikacją oficjalnego sklepu Google Play – czytamy na Twitterze CERT Polska.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
W środę rano w jednym z pensjonatów w Ustroniu Morskim znaleziono zwłoki mężczyzny. Śledczy wyjaśniają okoliczności zdarzenia. W związku ze sprawą zatrzymano cztery osoby. Istnieje prawdopodobieństwo, że doszło do zbrodni.Informację o odnalezieniu ciała 40-latka potwierdził pełniący obowiązki oficera prasowego kołobrzeskiej policji młodszy aspirant Daniel Kolasiński. Odkrycia dokonano około godziny 9:00 w jednym z pensjonatów przy ulicy Wojska Polskiego.
We wtorek w Magazynie Czasowego Składowania w Warszawie odbyła się licytacja respiratorów, które w ubiegłym roku zostały zakupione przez rząd. Przyglądali jej się posłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba. Dyrektor obiektu zażądał przerwania konferencji. Groził politykom wezwaniem policji i ochrony.Licytacja zakończyła się po kilku minutach. Parlamentarzyści wykorzystali moment, by przypomnieć dziennikarzom o aferze respiratorowej. W tym celu zaprosili przedstawicieli mediów na zewnątrz. Chwilę po włączeniu kamer interweniował dyrektor obiektu.
Poznańscy policjanci z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego poszukują mężczyzny, który miał pokazywać małoletniej osobie treści o charakterze pornograficznym. Do zdarzenia doszło w autobusie komunikacji miejskiej. Funkcjonariusze apelują o pomoc w zatrzymaniu podejrzanego.21 maja 2021 roku w Poznaniu miało miejsce gorszące zdarzenie. Autobusem komunikacji miejskiej nr 174 podróżował mężczyzna, który przechowywał w swoim telefonie materiały pornograficzne. Podczas jazdy wyciągnął urządzenie i pokazał obsceniczne treści małoletniej pasażerce.
We Wrocławiu doszło do niebezpiecznej sytuacji. Koparka uderzyła w rurociąg o średnim ciśnieniu. Strażacy ewakuowali mieszkańców okolicznych budynków - łącznie około 30 osób. Nie ma informacji o poszkodowanych.- Koparka uszkodziła rurociąg o średnim ciśnieniu na ulicy Jerzmanowskiej we Wrocławiu. Strażacy ewakuowali 30 osób z okolicznych budynków. Nikt nie został poszkodowany - przekazał w rozmowie z portalem TVP Info st. kpt. Tomasz Szwajnos z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.
Dzisiejszego wieczora na warszawskich Bielanach doszło do śmiertelnego wypadku. Na strzelnicy przy ulicy Marymonckiej zginął mężczyzna. Policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają przyczyny zdarzenia. Wiadomość potwierdziła w rozmowie z "Super Expressem" Małgorzata Wersocka z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji. Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Policjanci nie udzielają szczegółowych informacji zdarzeniu.
Od potrójnego morderstwa w Borowcach minęły ponad dwa miesiące. Podejrzewany o dokonanie zbrodni Jacek Jaworek wciąż pozostaje nieuchwytny. Dziennikarze portalu Onet dotarli do informacji, z których wynika, że mężczyzna uciekał autem.Jacek Jaworek od dwóch miesięcy poszukiwany jest listem gończym i Europejskim Nakazem Aresztowania. Wystawiono za nim także czerwoną notę Interpolu. Policjanci sprawdzają kolejne tropy, które w większości okazują się fałszywe.
Prokuratura Okręgowa w Suwałkach zajmie się sprawą śmierci trzech uchodźców, których ciała zostały znalezione w pasie przygranicznym na terenie województwa podlaskiego. Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyźni zmarli na skutek wychłodzenia.W niedzielę Straż Graniczna poinformowała, że nieopodal granicy polsko-białoruskiej odnaleziono ciała trzech osób. Dzień później Mateusz Morawiecki przekazał, że przyczyną śmierci uchodźców były najprawdopodobniej hipotermia i wycieńczenie.
Od kilku dni policjanci prowadzą wzmożone kontrole na polskich drogach. Akcja "Road Safety Days" potrwa jeszcze dwa dni. Jutro funkcjonariusze użyją dronów, wideorejestratorów i mierników prędkości. Będą sięgać również po narkotesty. Wtorkowe działania będą sygnowane hasłami "prewencja" i "edukacja". Tegoroczna akcja potrwa od 16 do 22 września. Wzmożone kontrole mają przyczynić się do zmniejszenia ilości wypadków śmiertelnych na polskich drogach. W dniu rozpoczęcia akcji zginęło 6 osób, w kolejnych dniach - 5 osób i 2 osób, a w niedzielę 19 września wypadki pochłonęły życie aż 11 ofiar.
Dominik Jóźwiak z okolic miejscowości Osiek Mały (województwo wielkopolskie) wyszedł z domu i do teraz nie wrócił. W związku z niepokojącą wiadomością, którą zostawił bliskim, pojawiła się obawa o jego bezpieczeństwo. Cały czas trwają poszukiwania 22-latka. Do akcji włączyła się już także policja.W niedzielę 12 września Dominik Jóźwiak opuścił swój rodzinny dom w gminie Osiek Mały pod Kołem. Młody mężczyzna wsiadł do samochodu marki BMW X1 o numerach rejestracyjnych PKL 28080 i odjechał. Od kilkudziesięciu godzin nie nawiązał kontaktu z rodziną, która zgłosiła jego zaginięcie.W domu została niepokojąca wiadomość, którą napisał Dominik. Zdaniem policjantów z Koła jej treść może wskazywać na realne zagrożenie życia i zdrowia 22-latka. Służby opublikowały wizerunek młodego mężczyzny i poprosiły o pomoc w poszukiwaniach. O sprawie napisał też serwis SOS Zaginięcia na Facebooku.– Pozostawił najbliższym informację, z której wynika realne zagrożenie jego życia i zdrowia – przekazali funkcjonariusze.
Policja pod nadzorem prokuratora wyjaśnia okoliczności tragedii, do której doszło w czwartek 16 września w podwarszawskiej wsi. Najprawdopodobniej w wyniku nieszczęśliwego wypadku mężczyzna został przygnieciony przez drzewo. Niestety nie udało się go uratować i senior zginął na miejscu. Zdarzenie miało miejsce podczas wycinki.W czwartek około godziny 13:00 policja otrzymała zawiadomienie o tragicznym zdarzeniu, do którego doszło w podwarszawskich Starych Budach w gminie Jaktorów. Na miejsce wysłano także pogotowie ratunkowe. Po tym, jak stwierdzono zgon mężczyzny, w sprawę zaangażowała się prokuratura.Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że mężczyzna, który pracował przy wycince drzew, najprawdopodobniej źle obliczył, w jakim kierunku spadnie konar i został przez niego przygnieciony. Do zdarzenia doszło na terenie posesji ofiary, która znajduje się przy ulicy Dzwonkowej.
Rozpoczęło się śledztwo w sprawie wpisu, który rozwścieczył Jarosława Kaczyńskiego. Prezes Prawa i Sprawiedliwości złożył zawiadomienie prokuraturze. Śledczy przesłuchali już Marcina Mycielskiego, który opowiedział o całym zdarzeniu dziennikarzom. Nie spodziewał się, że „ten konkretny wpis dotyczący szczepień tak rozjuszy prezesa Kaczyńskiego”.Wygląda na to, że Jarosława Kaczyńskiego niezwykle poirytował wpis, który pojawił się na profilu Sok z Buraka: „Halo PiS, dlaczego Kaczyński zaszczepił się poza kolejką?”. Wicepremier uznał, że wiadomość opublikowana w mediach społecznościowych zawierała nieprawdziwe informacje i naraziła go na utratę zaufania publicznego, które jest niezbędne w jego działalności politycznej.Po tym, jak Jarosław Kaczyński złożył zawiadomienie prokuraturze o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa, rozpoczęło się śledztwo, którego skala zaskoczyła związanego z Sokiem z Buraka Marcina Mycielskiego. Mężczyzna został już przesłuchany przez belgijskich policjantów. Zastosowano Europejski Nakaz Dochodzeniowy.
Policja prowadzi śledztwo w sprawie tragedii, do której w środę 15 września doszło w górach. Po ukraińskiej stronie Karpat eksplodował niewybuch z czasów pierwszej wojny światowej. Wskutek zdarzenia zginęły dwie osoby. Obrażenia odniosło pięcioro turystów. Grupa zatrzymała się, by rozpalić ognisko. Akcja ratownicza trwała całą noc.Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że w środę wieczorem grupa 12 turystów zatrzymała się, by rozpalić ognisko w pobliżu miejscowości Woronenko w Karpatach na Ukrainie. Ratownicy obwodu zakarpackiego o godzinie 21:20 otrzymali wiadomość o eksplozji, podczas której wczasowicze odnieśli poważne obrażenia.Jak przekazała policja, wskutek wybuchu zginęło dwoje turystów. Kolejnych pięcioro zostało rannych. Wiadomości te potwierdziła również Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, z którą skontaktowała się agencja UNN. Wśród 12 wczasowiczów było dwóje małych dzieci w wieku pięciu i trzech lat oraz obywatel Wielkiej Brytanii.
Ważna wiadomość do wszystkich kierowców - od 16 do 22 września ruszyła akcja policji w krajach Unii Europejskiej. Celem "Safety Days" jest obniżenie dziennej liczby wypadków. Naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach zapowiedział, że 21 września został wyznaczony na dzień najbardziej wzmożonych działań.Akcja ma poparcie Komisji Europejskiej oraz Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Drogowego. Kierowcy muszą przygotować się na częste kontrole - policji na drogach nie zabraknie. Bardzo łatwo będzie można dostać mandat za wykroczenia.
"Gazeta Wyborcza" przedstawiła nowe ustalenia w sprawie Macieja W., prokuratora, który wsławił się paradowaniem nago w sklepie pod wpływem alkoholu. Dziennikarze poinformowali, że w przeszłości otrzymał już karę dyscyplinarną za inny występek.Informatorzy "GW" donoszą, że prokurator już wcześniej miewał problemy z zachowaniem standardów zachowania, jakimi powinien się cechować na swoim stanowisku. W 2017 roku podczas imprezy policyjnej Maciej W. miał narzucać się jednej z policjantek na tle seksualnym.Notatkę służbową w tej kwestii miał sporządzić szef Prokuratury Rejonowej w Świdnicy. Ze względu na przepisy i standardy działań, świdnickie służby nie mogły podjąć sprawy, która została przekierowana do innej jednostki prokuratury. Postępowanie miało również ostatecznie zostać umorzone.Dziennikarze "GW" od wielu dni starają się uzyskać oficjalne komentarze służb, jednak wszyscy nabierają wody w usta. Szef Prokuratury Rejonowej w Świdnicy nie udziela informacji, ponieważ tłumaczy się, że to nie jego jednostka kierowała postępowaniem. Twierdzi również, że nie ma wiedzy na tema tego, jaki rejon przejął sprawę.Pozostała część artykułu pod materiałem wideoOkazuje się jednak, że oficjalny komunikat w tej sprawie przesłała Prokuratura Krajowa. Potwierdziło się, że doszło do wspomnianego incydentu narzucania się policjantce pod wpływem alkoholu. - W październiku 2020 r. decyzją Sądu Dyscyplinarnego przy Prokuratorze Generalnym prokurator ten został ukarany naganą za uchybienie godności urzędu prokuratorskiego. Polegało ono na tym, że będąc pod wpływem alkoholu, narzucał się kobiecie. W tej sprawie zostało także z urzędu wszczęte postępowanie karne. Ostatecznie zakończyło się umorzeniem, a pokrzywdzona nie złożyła zażalenia na takie postanowienie - czytamy w odpowiedzi PK na pytania dziennikarzy "GW".Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Nowe przepisy od dziś wchodzą w życie. Dotyczą decyzji reprywatyzacyjnychKukiz potwierdził: będzie parlamentarny zespół ds. zmian ordynacji wyborczejNie żyje Janusz ZającJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Gazeta Wyborcza
O aferze w szczecińskim kościele pw. św. Józefa poinformowało Radio Szczecin. Konieczna była interwencja policji - świątynia został nie tylko zdewastowana przez pijanego mężczyznę, ale doszło również do pobicia księdza. Obrażenia duchownego są poważne, musi przejść operację.Wszystko nagrały kamery monitoringu. Na szczęście policjanci, którzy pojawili się na miejscu, po kilkunastu minutach ujęli 30-letniego agresora. Duchowny nadal przebywa w szpitalu.