Banki ostrzegają. Tyle gotówki lepiej mieć w domu na "czarną godzinę". Mało kto o tym wie

Gotówka była niegdyś uważana za podstawę wolności finansowej, jednak od kilku lat jej obrót w Polsce zanika na rzecz operacji bankowości elektronicznej. Płacimy kartą, przelewem lub poprzez podanie krótkiego kodu. Tymczasem świat zaczyna wpadać w panikę, a banki same zachęcają do wypłacania środków. Czy możemy stracić pieniądze na koncie? Ile trzeba mieć odłożone na “czarną godzinę”? Zebraliśmy najważniejsze informacje.
Banki w Europie ostrzegają klientów. Tyle gotówki lepiej mieć w domu
Starania o przywrócenie istoty gotówki rozpoczęły się w Szwecji i Holandii, gdzie rządy podjęły decyzję, by uświadomić obywatelom skalę potencjalnego zagrożenia awarią systemów płatności elektronicznej. Nie chodzi wyłącznie o pełnowymiarową wojnę ukraińsko-rosyjską i ryzyko jej eskalacji, ale o znacznie poważniejsze ataki cyfrowe. W wyniku działań hakerów może dojść do całkowitego zablokowania systemów internetowych lub nawet sparaliżowania generatorów energii elektrycznej.
Gdy brakuje światła, połączenie z siecią jest niemożliwe, a w gniazdkach nie ma żadnego napięcia – wówczas ludzie wpadają w panikę. Niestety trudno jest przetrwać taki kryzys.
To, jak druzgocące skutki potrafi przynieść choćby chwilowe załamanie sieci elektrycznych, widać teraz w Hiszpanii, której część kontynentalna została odcięta od prądu, oraz w Portugali. W poniedziałek doszło tam do blackoutu – i nadal nie udało się ustalić jego przyczyny.
Gorąco na antenie TVN24, Monika Olejnik stała się z gościem. „Proszę się nie denerwować”Straciliśmy nagle, w ciągu pięciu sekund 15 GW, czyli ok. 60 proc. mocy w systemie. Nie wiemy jeszcze, co do tego doprowadziło – mówił premier Hiszpanii Pedro Sanchez w wieczornym oświadczeniu dla mediów.
Czym jest blackout i jakie są jego skutki?
Blackout to nagła i całkowita przerwa w dostawie energii elektrycznej na dużym obszarze, spowodowana awarią systemu energoelektrycznego. Zwykle trwa od kilku do kilkunastu minut, choć może również ciągnąć się przez wiele godzin, a nawet dni. Kraje zrzeszone w Unii Europejskiej mają swoje jasne procedury przywracania dostaw prądu, ale te nie zawsze okazują się skuteczne.
Awarie typu blackout obejmują zarówno miasta, jak i całe kraje. Najgorszym przypadkiem jest blackout kontynentalny, który jednak dotąd nie miał miejsca. Zdarzały się za to rozległe awarie, dotykające jednocześnie kilku krajów – jak dwugodzinna przerwa w dostawie prądu w Europie w 2006, w wyniku której 15 milionów klientów przedsiębiorstwa UCTE zostało pozbawionych dostępu do energii elektrycznej.
Główne przyczyny blackoutów:
- przeciążenie sieci energetycznej,
- awarie techniczne (np. uszkodzenie transformatorów, linii przesyłowych),
- ekstremalne warunki pogodowe (burze, wichury, upały, śnieżyce),
- błędy ludzkie lub ataki cybernetyczne,
- niedobór mocy w systemie elektroenergetycznym.
W czasie takiej awarii wszelkie operacje finansowe przy użyciu bankowości elektronicznej (kart, kont internetowych, bankomatów) stają się niemożliwe do wykonania. Wtedy tylko gotówka ma znaczenie. Ile pieniędzy powinniśmy wypłacić i “schować w skarpecie”?
Ile pieniędzy na "czarną godzinę"? Tyle gotówki powinno mieć się w domu
Eksperci twierdzą, że wartość ataków hakerów i awarii sieci energetycznych w 2025 roku może wzrosnąć do niewyobrażalnej skali. Jeśli teoria się nie sprawdzi – mamy szczęście. Jeśli jednak dojdzie do przykrych sytuacji, a trudne warunki wstrząsną milionami ludzi, lepiej być przygotowanym.
Banki w Europie zaleciły Holendrom wypłatę gotówki w kwocie 200-500 euro. Szwedom zaś polecono zabezpieczyć się w około 170 euro. Tyle powinno wystarczyć na pokrycie tygodniowych wydatków na jedzenie i ewentualne leki.
Serwis telepolis.pl – analizujący zdarzenia w przestrzeni telekomunikacji, technologii i finansowości – podaje, że w przypadku Polaków zalecanym poziomem oszczędności na “czarną godzinę” w formie gotówki jest 500-1000 złotych. Warto też posiadać środki w obcych walutach.
Czytaj także: Kaczyński nie wytrzymał i nie mógł dłużej milczeć. Gorzkie słowa tuż po debacie, mówi o tym cała Polska





































