Siostra Grzegorza Brauna przerwała milczenie. "Wstydzę się tego, co robi"

Czegoś takiego w polskiej polityce nie było od dawna. Na łamach “Tygodnika Powszechnego” ukazał się list otwarty Moniki Braun, w którym zaapelowała do Polaków, by powstrzymali Grzegorza Brauna przed eskalacją nienawiści. “Jestem jego siostrą i wstydzę się tego, co robi Grzegorz” – czytamy.
Grzegorz Braun bezwzględnie głosi swoje poglądy
Grzegorz Braun od lat otwarcie wyznaje – jak twierdzi – jedyną prawdę o otaczającym nas świecie – prawdę, która zrodziła się z jego własnych przekonać. Ostatnio jednak działania, których się podejmuje, żeby dowieść swoich racji, wykraczają nie tylko poza normy prawne, ale i obyczajowe.
Podczas poniedziałkowej debaty “Super Expressu” europoseł bez skrępowania opowiadał się po stronie rosyjskiej propagandy, sugerując, że Polska powinna szukać porozumienia z Rosją, a jednocześnie dążyć do wydalenia z kraju ukraińskich uchodźców. Nie omieszkał też wspomnieć o swoich klasycznych postulatach, czyli chęci zlikwidowania “eurokołchozu” i zatrzymania “judaizacji Polski”.
Ale to zaledwie niewielka część kontrowersji, których się trzyma. Wcześniej bywało gorzej – tak źle, że jego siostra, Monika Braun, postanowiła położyć temu kres.
Banki ostrzegają. Tyle gotówki lepiej mieć w domu na "czarną godzinę". Mało kto o tym wieList otwarty siostry Grzegorz Brauna: "Nie mogę milczeć"
Monika Braun opublikowała list w “Tygodniku Powszechnym”, w którym wspomniała o przemianie jej brata – niestety, na gorsze. Jej zdaniem, Grzegorz Braun przeistoczył się z łagodnego chłopca w mężczyznę szukającego zwady słownej i fizycznej, gdziekolwiek można ją znaleźć; wykazującego się pogardą wobec innych i skłonnością do przemocy.
Od lat obserwuję przepoczwarzanie się tego niegdyś łagodnego, miłego blondynka w brutala o zaciętej twarzy, łatwo sięgającego po przemoc, okazującego pogardę wszystkim i wszystkiemu, co nie zgada się z jego wizją świata – napisała.
Artystka twierdzi, że nie pochodzą z bratem z “tego samego gniazda”, a bynajmniej nie żyją w tym samym świecie wartości. “Nie rozpoznaję w nim tamtego delikatnego, uważnego chłopca, z którym się wychowywałam” – wyznaje.
Wolałabym nie śledzić publicznej aktywności Grzegorza Brauna, bo zbyt boli mnie jego arogancja, pycha i zarozumialstwo przy kompletnym ignorowaniu opinii odmiennych od jego własnych – dodała, tłumacząc jednak, że media jej na to nie pozwalają, a nagłówki wręcz krzyczą błagalnie, by na nie zareagować.
To przelało czarę goryczy. Siostra Grzegorza Brauna zdradza powód interwencji
Wcześniejsza aktywność Grzegorza Brauna pozostawała dla jego siostry czymś niezwykle przykrym, ale ostatni jego wybryk okazał się niewybaczalny. Chodzi o wtargnięcie kandydata na prezydenta do szpitala w Oleśnicy i przetrzymywanie w zamknięciu ginekolożki Gizeli Jagielskiej. Twierdził, że dokonuje obywatelskiego zatrzymania w związku z wykonaną przez nią nielegalną aborcją.
“Tu była granica” – zaznaczyła w swoim liście Monika Braun, podkreślając, że ona sama szanuje Żydów, feministki, społeczność LGBT i ateistów, więc nie godzi się na takie ich traktowanie. “Jestem jego siostrą i wstydzę się tego, co robi Grzegorz”.
Nie po raz pierwszy mężczyzna chce zarządzać ciałem kobiety – tej i innych. Nie po raz pierwszy czuje się do tego w prawie. Tak poprzez fizyczny atak, jak i przez forsowanie regulacji mających dalej ograniczać ludzkie swobody.
Monika Braun zauważyła, że przyzwolenie na krzywdzenie innych z uwagi na ich poglądy może mieć opłakane skutki.
Czytaj także: Wystarczyły trzy słowa i krótkie nagranie. Trudno uwierzyć, jak Tusk zadrwił z Nawrockiego






































