Pewien senior do końca życia zapamięta dzień, w którym rozbił swoje Ferrari, wjeżdżając do centrum handlowego. W tym przypadku do nietypowego zdarzenia doprowadziły połączenie brawury oraz nadmiernej prędkości. Piraci drogowi to prawdziwa plaga publicznych tras. Niestety, ale w sporej ilości przypadków ich brawurowe zachowanie może prowadzić do groźnych zdarzeń drogowych. Nie inaczej było w tym konkretnym przypadku. Pewien 82-latek z impetem wjechał do centrum handlowego rozbijając przy tym szyby. Ten nietypowy incydent miał miejsce w miejscowości Sant Julia de Loria na terenie Andory. Lokalna policja bada dokładne przyczyny tego wypadku, aczkolwiek wstępne ustalenia świadczą o tym, że tym razem o dramacie przesądziła nadmierna prędkość. Starszy kierujący w pewnym momencie stracił panowanie nad swoim pojazdem w wyniku czego zjechał z drogi, a następnie wbił się w centrum handlowe. Wcześniej luksusowe auto przebiło bariery, po czym wjechało na teren budynku. Zarówno kierowca, jak i jego 59-letnia pasażerka, a także 44-letni pracownik trafili do szpitala. Wiadomo, że ich życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Czegoś takiego dawno nie widzieliśmy!Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Nie żyje Ryszard NowickiIMGW wydało ostrzeżenia I stopnia dla niemal całego kraju. Powodem oblodzenia dróg i zamiecie śnieżneGrecja: żaglówka z pasażerami zatonęła u wybrzeży kraju. Nie żyje co najmniej 16 osób Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: NaMasce.pl
Zieloną Górę z rana obeszła informacja, jakoby przy jednym z miejskich kościołów doszło do poważnego starcia grupy mężczyzn z uczestnikami pasterki. Skontaktowaliśmy się z rzeczniczką zielonogórskiej policji w celu wyjaśnienia sprawy.Wczorajsza wigilia nie była spokojna dla mieszkańców Osiedla Przyjaźni w Zielonej Górze. Podczas pasterki, kilka minut po północy doszło do nieprzyjemnego incydentu, który zakończył się interwencją policji.
Wstrząsającego odkrycia dokonano w miejscowości Kunów na Lubelszczyźnie. Tuż przy drodze znaleziono wychłodzonego mężczyznę. Niestety, ale akcja ratunkowa nie przyniosła pożądanych rezultatów. Incydent miał miejsce w czwartek 23 grudnia w miejscowości Kunów w gminie Firlej w powiecie lubartowskim. Tuż przy jednej z lokalnych dróg znaleziono wychłodzonego mężczyznę. Niestety, ale pomimo ogromnego wysiłku służby medycznych, życia 62-latka nie udało się uratować. Mężczyzna znaleziony został na bocznej drodze około 400 metrów od drogi krajowej numer 19. Był bardzo wychłodzony, co najprawdopodobniej przyczyniło się do jego śmierci. Lokalna policja wykluczyła działania osób trzecich. Mundurowi będą ustalać szczegółowe okoliczności, jak i przyczyny tego przerażającego zdarzenia.
Do niestandardowej sytuacji doszło kilka dni temu na jednej z ulic Nowego Targu. Pługopiaskarka dosłownie "sprzątnęła" samochód osobowy. Kierujący pojazdem popełnił poważny błąd. O tym, że na polskich drogach w każdej chwili może dojść do niespodziewanych incydentów, wiadomo nie od dziś. Tym razem zaskakująca sytuacja miała miejsce na Podhalu. Internauci są zszokowani. Kierowca pługopiaskarki "Sprzątnął" samochód zamiast śniegu. Do tego niezwykle nietypowego zdarzenia doszło we wtorek 21 grudnia na skrzyżowaniu ulicy św. Doroty i Długiej w Nowym Targu. Kierowca odśnieżarki wymusił pierwszeństwo doprowadzając do zderzenia. W sieci zawrzało. Wiele osób jest rozbawionych zaistniałą sytuacją. Z kolei kierowcy osobowego seata nie było do śmiechu, gdy w jego auto wjechała masywna pługopiaskarka. Szczegółowe okoliczności tego zdarzenia będą ustalane przez funkcjonariuszy z Komendy w Nowym Targu. Wymuszenie pierwszeństwa to dość powszechne przewinienie, do którego może dojść dosłownie w każdym momencie. Jeśli jednak w trakcie zdarzenia dojdzie do kolizji możesz otrzymać naprawdę surowy mandat. Warto podkreślić, że to zdarzenie drogowe nie wymaga wzywania policji, jednak jeśli już ta pojawi się na miejscu, możesz zostać ukarany karą od 50 zł do 5000 zł. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Alerty I stopnia w części kraju. Powodem opady śniegu, zamiecie i gołoledź na drogachSłowacy drwią z polskich autobusów elektrycznych. W sieci pojawiło się nagranie"Ziobro jest największym szkodnikiem tego rządu". Radna PiS odchodzi z klubuJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: mjakmalopolska.pl
Piraci drogowi to powszechny widok polskich dróg. Antybohater poniższego nagrania dosłownie przeszedł samego siebie. Popisał się skrajnie nieodpowiedzialną postawą, decydując się na wyprzedzanie na czołówkę. Bardzo szybko spotkała go zasłużona kara. Nie od dziś wiadomo, że wyprzedzanie kolumny samochodów jest niezwykle niebezpieczne. Niektórzy kierowcy, nagminnie łamiący obowiązujące przepisy, stwarzają zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i innych uczestników ruchu drogowego. Podobnie było i w tym przypadku. Kierowca tak się spieszył, że nie mógł wytrzymać i w ryzykowny sposób wyprzedził autora nagrania. Głupota kierującego mogła kosztować życie kilka osób. Kuriozalny nie jest sam fakt wyprzedzania, ale to, że mężczyzna nawet pomimo wysokiego prawdopodobieństwa zderzenia, kontynuował swój manewr. Do ostatniej chwili wierzył, że mu się uda. Tak się stało, jednak od tragedii dzieliły centymetry. Bezlitosna karma.Ostatecznie sprawiedliwości stało się zadość i bezmyślne zachowanie zostało ukarane. Kierowca złamał prawo na oczach policjantów, którzy bez chwili zawahania postanowili wkroczyć do akcji. Po chwili rzucili się w pościg za kierującym, po czym bardzo szybko go dogolili. Czekała na niego bardzo surowa kara. Policjanci informują jakie konsekwencje czekają zmotoryzowanego, który w bezczelny sposób łamie obowiązujące prawo. - Kierowca, który nie stosuje się do znaku poziomego linii ciągłej i rozpoczyna manewr wyprzedzania powinien otrzymać 200 zł mandatu i 5 pkt. karnych. Jeśli znaleźli by się świadkowie tego zdarzenia, gotowi zeznawać, to można by również zastosować wobec tego kierowcy art. 86 p.1 KW, który mówi o tym, że określonym zachowaniem na drodze stwarza realne niebezpieczeństwo dla pozostałych użytkowników drogi. W tym wypadku można by zatrzymać mu prawo jazdy, ukarać mandatem 500 zł i 6 pkt. karnymi.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Konkursy w Zakopanem odwołane? Niepokojące doniesienia ze stolicy TatrKamil Stoch przerwał milczenie i zwrócił się z pilnym apelem do kibiców. Wszystko na chwilę przed świętamiRadosław Kawęcki mistrzem świata. Piorunujący finisz i złoty medal Polaka Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: STOP CHAM / Kontakt 24.pl
Kierujący wielotonowym zestawem w głównej mierze przez pośpiech, a także skrajnie nieodpowiedzialną postawę mógł doprowadzić do przerażającego zdarzenia. Warto podkreślić, że wyprzedzanie zostało przeprowadzone na podwójnej ciągłej na skrzyżowaniu, a także w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowań. Niektórzy kierowcy zawodowi zbyt mocno wierzą we własne umiejętności. Idealnie obrazuje to pewien incydent, do którego doszło na jednej z polskich tras, a dokładniej na jednym z odcinków drogi krajowej numer 673 w miejscowości Sokolany. Autor nagrania nadjeżdżający z przeciwnej strony również nie ułatwiał finalizacji manewru. Wyhamował on jednak swój pojazd, zapobiegając tym samym nieuchronnej tragedii. Ciężarówka zdołała wrócić na swój pas tuż przed maską zatrzymanego samochodu. Od tragedii dzieliły dosłownie centymetry. Wyprzedzanie samochodu osobowego, poruszającego się ze zbliżoną prędkością jest oznaką skrajnej nieodpowiedzialności. W tym przypadku zdrowy rozsądek przegrał z pośpiechem i brawurą. Poniższe nagranie udowadnia, że niektórzy kierowcy wykazują się kompletną bezmyślnością, wręcz skrajną głupotą. Kierowca zawodowy chciał zaoszczędzić kilkanaście sekund swojego cennego czasu, ryzykując życiem zarówno swoim, jak i innych uczestników ruchu. Zmotoryzowany zdecydował się na ryzykowny manewr w bardzo niekorzystnych warunkach. Śliska nawierzchnia, a także padający śnieg znacznie zredukowały bezpieczeństwo na drodze.
Do niewyobrażalnej tragedii doszło w Wigilię w godzinach na jednej z opolskich tras. Kierująca samochodem dostawczym zjechała z drogi, po czym z wielką siłą wjechała w przydrożne drzewo. Niestety, ale w wyniku odniesionych obrażeń zginęła na miejscu. Brak koncentracji, a także nawet najkrótsza chwila dekoncentracji za kółkiem mogą mieć fatalne konsekwencje. W dobitny sposób świadczy o tym poniższy incydent, do którego doszło na terenie województwa opolskiego. Tuż po godzinie 7.30 w piątek 24 grudnia na drodze krajowej nr 46 pomiędzy Starym Paczkowem a Ściborzem, samochód osobowy zjechał z drogi, po czym wbił się w przydrożne drzewo. - Z nieznanych przyczyn samochód zjechał z drogi i uderzył w przydrożne drzewo. Kierująca nim kobieta zginęła na miejscu - poinformował kpt. Dariusz Pryga, rzecznik Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Nysie. Miejscowe służby ustaliły, że w chwili zdarzenia w samochodzie znajdowała się jedynie 54-letnia kierująca. Wiadomo, że mieszkanka powiatu opolskiego jechała długim i prostym odcinkiem drogi w kierunku Nysy. Na miejsce zadysponowano strażaków, którzy za pomocą specjalistycznego sprzętu wydobyli ranną z rozbitego auta. Niestety, ale pomimo ogromnego wysiłku służb medycznych, życia kobiety nie udało się uratować. Lokalne służby będą ustalać szczegółowe okoliczności, jak i przyczyny tego tragicznego wypadku. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Alerty I stopnia w części kraju. Powodem opady śniegu, zamiecie i gołoledź na drogachSłowacy drwią z polskich autobusów elektrycznych. W sieci pojawiło się nagranie"Ziobro jest największym szkodnikiem tego rządu". Radna PiS odchodzi z klubuJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: nysa.naszemiasto.pl
Chwila nieuwagi doprowadziła do groźnego incydentu, do którego doszło na jednym z przejść dla pieszych w Ostrowcu Wielkopolskim. Kierujący autobusem potrącił mężczyznę przechodzącego przez pasy. Niechronieni uczestnicy ruchu drogowego są szczególnie narażeni na różnorakie błędy kierowców. W czasie groźnego zdarzenia nie są chronieni przez systemy bezpieczeństwa, czy też masywną karoserię, dlatego ich zdrowie i życie są szczególnie zagrożone. Do poważnego incydentu doszło w czwartek 23 grudnia na jednym z przejść dla pieszych umiejscowionym na ulicy Głogowskiej. Tuż po godzinie 7 rano pewien mężczyzna chciał przejść na drugą stronę jezdni. Chwilę później kamera monitoringu zarejestrowała moment potrącenia.
Policjanci sprawdzający przestrzeganie obostrzeń zaatakowani przez mężczyznę w opolskim centrum handlowym. - Był agresywny i szarpał się z funkcjonariuszami. Kilkukrotnie też kopnął jednego z policjantów - przekazuje opolska policja.Rutynowa akcja dotycząca obostrzeń w centrum handlowym zakończyła się zatrzymaniem mężczyzny i zaatakowaniem policjantów. Patrolowanie sklepów przed świętami Bożego Narodzenia zostało zapowiedziane przez służby już wcześniej.Niespodziewanie w środę 22 grudnia w opolskim centrum handlowym doszło do szarpaniny. Uwagę policjantów zwrócił jeden z mężczyzn, który nie zasłaniał ust i nosa maseczką ochronną.- W trakcie legitymowania nie chciał podać swoich danych i zaczął zachowywać się agresywnie wobec policjantów. Po chwili próbował odejść z miejsca interwencji - relacjonuje Komenda Wojewódzka Policji w Opolu. Doszło do rękoczynów.Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Skrajnie nieodpowiedzialną postawą wykazał się pewien mieszkaniec województwa małopolskiego, który będąc pod wpływem alkoholu wsiadł za kierownicę ciągnika rolniczego. Jak się okazało, zakończył swoją brawurową jazdę w przydrożnym rowie. Wskazania alkomatu zszokowały policjantów. Niestety, ale nietrzeźwi kierujący to wciąż istotny problem polskich dróg. Ich skrajnie nieodpowiedzialna postawa prowadzi do wielu kuriozalnych zdarzeń drogowych. W dobitny sposób świadczy o tym incydent, do którego doszło na terenie powiatu oświęcimskiego. W środę 22 grudnia w godzinach popołudniowych, tamtejsze służby zostały zaalarmowane o wypadku z udziałem nietrzeźwego traktorzysty. Do zdarzenia doszło tuż przed godziną 14 w Witkowicach gm. Kęty na ulicy Stara Droga. Według wstępnych ustaleń miejscowych służb, 68-letni mieszkaniec gminy Kęty kierując ciągnikiem rolniczym marki Ursus w trakcie wymijania się z samochodem marki VW Touran zjechał z jezdni na pobocze. Niestety, ale w wyniku gwałtownego skrętu ciągnik przewrócił się na bok. Kierujący ciągnikiem został przetransportowany do najbliższej placówki medycznej. Szczegółowe badania lekarskie wykazały, że doznał jedynie niegroźnych stłuczeń. Mężczyzna został poddany również badaniu alkomatem. Jak się okazało, w chwili zdarzenia był kompletnie pijany. W jego organizmie znajdowało się aż 2,4 promila alkoholu. Warto podkreślić, że w naszym kraju za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów oraz kara grzywny. Miejscowi policjanci podziękowali świadkom zdarzenia, którzy widząc groźny incydent natychmiast powiadomili służby ratunkowe. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Premier spotkał się ze związkowcami. Doszło do nieprzyjemnej wymiany zdańNie żyje Włodzimierz Glinka, znany z telewizji lekarz2,5 miliona głosów w obronie TVN. PiS kwestionuje ich wiarygodnośćJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Policja Małopolska
W związku z rozpoczynającymi się Świętami Bożego Narodzenia i związanymi z tymi podróżami do rodziny, w czwartek policjanci rozpoczynają wzmożone kontrole na Mazowszu. Większej liczby funkcjonariuszy z Wydziału Ruchu Drogowego możemy spodziewać się m.in. na wylotówkach z miast.Na antenie Radia Dla Ciebie o tym jak będą wyglądać kontrole drogowe podczas okresu świątecznego opowiadał Rafał Retmaniak z Komendy Stołecznej Policji. Głównym elementem podczas zatrzymania nas przed policjantów do kontroli będzie sprawdzenie, czy nie poruszamy się na "podwójnym gazie", czyli czy kierowcy są trzeźwi.- Będziemy sprawdzać stan techniczny pojazdów. Policjanci w oznakowanych i nieoznakowanych radiowozach będą również sprawdzać, czy poruszamy się z odpowiednią prędkością – mówi Radiu dla Ciebie Rafał Retmaniak z Komendy Stołecznej Policji.Stołeczni policjanci apelują także, aby kierowcy "dobrze przygotowali się do drogi", ze względu na zimowe warunki pogodowe.- Mamy już przymrozki, pada śnieg. Powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na zmianę ogumienia w naszym pojeździe. Przydałoby się również sprawdzić, czy mamy płyn do spryskiwaczy, oświetlenie i foteliki do przewozu dzieci - dodaje Retmaniak w rozmowie z RDC.Podróżujący samochodami, powinni również zwracać uwagę nie tylko na znaki ograniczające prędkość na danym odcinku drogi, ale także na występujące w danym momencie warunki pogodowe. Jak podkreśla Rafał Retmaniak z KSP - Nie zawsze prędkość wskazana na znakach, jest adekwatna do warunków panujących na drodze.Wzmożone kontrole na Mazowszu zakończą się w poniedziałek. Ale już w przyszły weekend musimy spodziewać się kolejnej akcji - tym razem związanej z Sylwestrem. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Warszawa. Białołęka. Policja szuka czterech mężczyzn. Brutalnie pobili oraz okradli 17-latkaPolicja rozpoczyna kontrolę na drogach i apeluje o bezpieczeństwo w trakcie świątSiedlce. Koszmarne odkrycie w jednym z bloków. W mieszkaniu ujawniono trzy ciałaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]źródło: goniec.pl, Radio Dla Ciebie
Policjanci z komisariatu na warszawskiej Białołęce poszukują czterech mężczyzn, którzy mogą mieć bezpośredni związek z rozbojem, do którego doszło 19 października 2021 r. przy ulicy Światowida 60B na Nowodworach. Mężczyźni okradli oraz brutalnie pobili 17-latka. Jeśli rozpoznajesz tych mężczyzn skontaktuj się z policją.- Około 20.30, przed jednym ze sklepów, 17-latek został brutalnie pobity przez czterech mężczyzn - powiedziała Paulina Onyszko z białołęckiej policji w rozmowie z TVN Warszawa. Jak dodała, mężczyźni zabrali mu telefon, markową kurtkę, markowe buty, słuchawki oraz kolekcjonerską zapalniczkę. Następnie uciekli. Nastolatek trafił do szpitala. W toku prowadzonego śledztwa ustalono, że związek z tym zdarzeniem ma czterech mężczyzn, których zarejestrowała kamera monitoringu.
Kontrowersyjna interwencja policji w Dziadowej Kłodzie na Dolnym Śląsku. Funkcjonariusze po krótkim pościgu zatrzymali tam młodego mężczyznę, a uczestnicząca w akcji policjantka przystawiła 25-latkowi pistolet do głowy. Sprawa jest wyjaśniana.Do zdarzenia doszło w poniedziałek 20 grudnia około godziny 10 rano w Dziadowej Kłodzie (woj. dolnośląskie). Dwoje policjantów z Komendy Powiatowej Policji w Oleśnicy uczestniczyło w pościgu za młodym mężczyzną, któremu towarzyszyły budzące kontrowersje okoliczności.
Tragedia w Radzyniu Podlaskim. Na terenie komendy policji zmarł 38-letni funkcjonariusz z Wydziału Ruchu Drogowego. Prokuratura prowadzi postępowanie w kierunku namowy mężczyzny do samobójstwa.Do zdarzenia doszło w niedzielę 19 grudnia po południu. O sprawie jako pierwszy poinformował portal radzyn.24wspolnota.pl.
O niebywałym szczęściu i wsparciu ze strony wyszkowskich funkcjonariusz mogą mówić rodzice 4-letniego chłopca, który spadł ze schodów i musiał natychmiast znaleźć się szpitalu. Funkcjonariusze nie czekali ani chwili. Włączyli sygnały i eskortowali rodziców na sygnale, aż do samego szpitalnego oddziału ratunkowego. Liczyła się każda sekunda.W niedzielę, 12 grudnia, dwaj policjanci, mł. asp. Piotr Pet oraz mł. asp. Leszek Liśkiewicz z mazowieckiej grupy SPEED pełnili służbę związaną z kontrolą prędkości oraz trzeźwości kierowców w miejscowości Lucynów. Kiedy mundurowi zatrzymali do kontroli drogowej volkswagena usłyszeli, że na tylnej kanapie osobówki jedzie mama z 4-letnim synem, który spadł ze schodów i jest ranny. - Policjanci wiedzieli, że w takiej sytuacji liczy się każda sekunda. Przekazali informację oficerowi dyżurnemu wyszkowskiej policji i bez wahania rozpoczęli pilotaż samochodu. Policyjny radiowóz na sygnałach świetlnych i dźwiękowych pilotował auto z dzieckiem torując drogę do szpitala. Dzięki temu chłopiec szybko i bezpiecznie trafił pod fachową opiekę lekarzy, którzy udzielili mu specjalistycznej pomocy - przekazał kom. Damian Wroczyński z Komendy Powiatowej Policji w Wyszkowie.Na ręce komendanta KPP w Wyszkowie wpłynęły podziękowania od rodziców chłopca, który wraca do zdrowia i dzięki ich błyskawicznej reakcji mógł liczyć na szybką pomoc medyczną.- Gratulujemy Panu Komendantowi, że ma w swoich szeregach takich policjantów, którzy wykazali się ogromną empatią i wrażliwością. W naszej ocenie postawa tych policjantów jest godna podkreślenie, nagrodzenia i naśladowania. Dzięki zachowaniu tych policjantów mały człowiek wie, że Policja jest po to, żeby pomagać, a Pan może być dumny, że właśnie tacy policjanci służą w Pana jednostce - tymi słowami zakończył się list przesłany do Komendanta Powiatowego Policji w Wyszkowie od wdzięcznych członków rodziny rannego 4-letniego chłopca. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:"Wiadomości" TVP nie poinformowały widzów o przegłosowaniu lex TVNDodatkowy zasiłek opiekuńczy dla rodziców i opiekunów. Wyjaśniamy, kto go dostanieSanepid i policja intensyfikują kontrole. Będą działać również w święta i SylwestraJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]źródło: goniec.pl
Policja prosi o pomoc w ustaleniu, kim jest mężczyzna ze zdjęć. Jest on poszukiwany, gdyż prezentował inną czynność seksualną na osobie małoletniej. - Publikujemy jego wizerunek z prośbą o pomoc w ustaleniu jego personaliów oraz o zgłaszanie nam ewentualnych innych podobnych zdarzeń z udziałem tego mężczyzny - przekazuje policja z Sosnowca.Pilny apel policjantów z Sosnowca. Śledczy z Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji liczą, że ktoś rozpozna mężczyznę widocznego na zdjęciach.- Sprawca działając w celu własnego zaspokojenia prezentował osobie małoletniej dokonanie innej czynności seksualnej - przekazują śledczy.
Jacek Jaworek może przebywać poza granicami Polski. Oficjalny portal wiedeńskiej policji wydał dziś komunikat skierowany do mieszkańców austriackiej stolicy. 52-latek odpowiedzialny za zbrodnię w Borowcach może ukrywać się w tym mieście.Rzecznik wiedeńskiej policji Markus Dittrich potwierdził, że Jacek Jaworek jest obiektem zainteresowania tamtejszych służb. - 52-latek jest uważany za brutalnego i może być uzbrojony - dodał policjant cytowany przez austriackie media.
Uzbrojeni policjanci weszli do siedziby Warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej na Podlasiu. - Działania te są kolejną próbą zastraszania osób niosących pomoc humanitarną! - przekazuje działająca na rzecz uchodźców Grupa Granica. Aktywiści przekazują, że służby weszły do budynku i go przeszukały, nie posiadając nakazu.- To pokaz siły i nasilającej się represji ze strony polskich służb wobec osób, które pomagają - powiedziała dla Onetu wolontariuszka związana z Grupą Granica, Katarzyna Staszewska. - Jest to bardzo jasny sygnał, że nasza praca jest niemile widziana i mogą nas za to spotkać konsekwencje - dodała.W nocy ze środy na czwartek policjanci z bronią podjechali pod jeden z domów na Podlasiu. Wynajmuje go Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie, który otworzył przy granicy z Białorusią Punkt Interwencji Kryzysowej dla migrantów.
Służby zdecydowały się na opublikowanie wizerunku poszukiwanego oraz przekazanie do wiadomości publicznej jego imienia i nazwiska. Proszą o pomoc wszystkich, którzy mogą znać jego miejsce pobytu. Policja poszukuje 28-letniego Markusa Machałowskiego, który podejrzewany jest o napaść na sprzedawcę sklepu Żabka w warszawskim Ursusie. Mężczyzna zadał kilka ciosów nożem, a następnie oddalił się z miejsca autem.
Manifestanci zostali otoczeni przez funkcjonariuszy, a niektóre z ich bannerów zostały odebrane. Policja postanowiła również wylegitymować demonstrantów. Przed Sejmem odbył protest przeciwko ministrowi edukacji Przemysławowi Czarnkowi. Uczestnicy wykrzykiwali hasła takie jak "Czarnek kłamie", czy "Czarnek jest faszystą". Do protestujących wyruszyła policja.