Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Policja

Policja

STOP CHAM
12.01.2022 13:56 Niebezpieczne zachowanie kierowcy Kii. Mógł doprowadzić do groźnego wypadku

Polskie drogi rządzą się swoimi, momentami niezrozumiałymi prawami. Ich kwintesencją może być incydent, który został zarejestrowany na jednej ze stołecznych ulic. Kierowca kii chciał wyładować swoją frustrację na innych uczestnikach ruchu. Było o włos od tragedii. Agresja drogowa to wciąż bardzo poważny problem polskich dróg. Niestety, ale spore grono zmotoryzowanych zachowuje się poniżej poziomu krytyki. Czasami o eskalacji konfliktu decyduje nawet najmniejsza błahostka. Jak się okazuje, również jej brak wystarczy, by doszło do niestandardowych sytuacji. Warto podkreślić, że wściekłość na drodze to straszna rzecz. Nigdy niczego nie rozwiązuje, w zasadzie nigdy nie poprawia sytuacji, natomiast wszystko kończy się jeszcze gorzej. Oczywiście dla wszystkich zaangażowanych stron. Do nietypowego incydentu doszło pod koniec ubiegłego roku na ulicy Głębockiej w Warszawie. Na materiale wideo dokładnie widać, że kierujący Mercedesem chciał wyprzedzić ciąg pojazdów zanikającym pasem. Niestety, ale w czasie manewru doszło do niespodziewanej sytuacji. Właściciel Kii najwyraźniej źle ocenił prędkość albo nie zauważył zbliżającego się auta i zajechał mu drogę, spychając na krawężnik. Bardzo prawdopodobne, że nie doszło do kontaktu pomiędzy pojazdami. Chwilę później doszło do zablokowania ruchu przez kierowcę mercedesa, który po krótkiej, aczkolwiek intensywnej wymianie zdań zaprosił kierującego Kią do dyskusji na pasie dojazdowym. Mamy nadzieję, że obaj panowie wyjaśnili sobie całą sytuacji i obeszło się bez większych nieprzyjemności. Warto podkreślić, że tuż przed opisanym incydentem, doszło do groźnej sytuacji z udziałem kierującego koreańskim autem oraz mężczyzny, który przechodził przez jezdnię w miejscu niedozwolonym. Ten pierwszy postanowił przyśpieszyć, zmuszając pieszego do ucieczki z ulicy. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Premier przedstawia Tarczę Antyinflacyjną 2.0. Padły oskarżenia wobec UEByły polityk Kukiz'15 trafił do szpitala. Paweł Szramka przeszedł poważną operacjęWiadomo, co dzieje się z Kamilem Stochem. Jest potwierdzenie z PZNJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: STOP CHAM

Viral Hog
12.01.2022 13:06 Młoda kobieta popełniła fatalny błąd. Jej auto wyleciało z drogi

Kierowca Jeepa zabłysnął głupotą w czystej postaci. Zdecydował się na niebezpieczny manewr wyprzedzania na oblodzonej drodze. Jak się okazało, zbyt wielka pewność siebie miała fatalne konsekwencje. Głupota, brawura oraz nadmierna prędkość. To właśnie te trzy aspekty są w głównej mierze odpowiedzialne za zatrważającą liczbę tragicznych wypadków drogowych. Tak było i tym razem. Incydent miał miejsce 7 stycznia na jednej z dróg w amerykańskim stanie Michigan. Kierująca jeepem explorer chciała wyprzedzić innego zmotoryzowanego. Jak się okazało, ta decyzja miała dramatyczne konsekwencje. Połączenie nieodpowiedzialności, braku doświadczenia, a także niesprzyjających warunków na drodze złożyły się na taki, a nie inny finał. Na nagraniu bardzo dokładnie widać, jak młoda kobieta poruszająca się Jeepem straciła panowanie nad swoim pojazdem, w wyniku czego zjechała z drogi i znalazła się na jednym z pól. Chwilę później doszło do spektakularnego dachowania. Na materiale wideo widać, że pojazd obrócił się kilka razy, zanim finalnie wylądował na czterech kołach. Jak bezpiecznie jeździć po oblodzonej drodze? Gdy widzimy, że jezdnia jest oblodzona, a jazda w takich warunkach może być skrajnie niebezpieczna warto zachować większy niż zwykle odstęp od poprzedzającego pojazdu. Taki zabieg skutecznie pomoże w bezpiecznym hamowaniu w warunkach obniżonej przyczepności opon do podłoża. W sytuacji kryzysowej warto redukować biegi, a nie gwałtownie wciskać pedał hamulca. Jednym z najważniejszych aspektów bezpiecznej jazdy na oblodzonej nawierzchni jest płynność. W praktyce oznacza to brak gwałtownego hamowania, czy też przyśpieszania. Z kolei manewr skrętu powinien być przeprowadzany bardzo łagodnie. Poślizg może objawiać się zarówno nadsterownością, czyli utratą przyczepności przez tylne koła, a także podsterownością, która odnosi się do przednich kół. Gdy będziemy mieli do czynienia z nadsterownością, należy zachować spokój i pod żadnym pozorem nie należy hamować, lecz w delikatny sposób skorygować nasz tor jazdy. W przypadku podsterowności możemy zmniejszyć profil skrętu kierownicą i wykonanie tego manewru w zdecydowanie łagodniejszy sposób.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Premier przedstawia Tarczę Antyinflacyjną 2.0. Padły oskarżenia wobec UEByły polityk Kukiz'15 trafił do szpitala. Paweł Szramka przeszedł poważną operacjęWiadomo, co dzieje się z Kamilem Stochem. Jest potwierdzenie z PZNJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Viral Hog

STOP CHAM
12.01.2022 12:17 Poważny wypadek w Warszawie. Kierowca zignorował zakaz i wymusił pierwszeństwo

Wymuszenie pierwszeństwa przejazdu to jedna z najczęstszych przyczyn groźnych zdarzeń drogowych, które mają miejsce na publicznych trasach. Niestety, ale spore grono zmotoryzowanych lekceważy wskazania znaków drogowych, doprowadzając do wielu kuriozalnych incydentów. Idealnym przykładem, który przedstawiającym jak poważny jest to problem może być poniższe nagranie. Jeden z kierowców zlekceważył obowiązujące przepisy i wymusił pierwszeństwo. Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek 10 stycznia na skrzyżowaniu ulic Białobrzeskiej i Bitwy Warszawskiej 1920 r. Kierowca osobowego nissana popełnił karygodny błąd, za który zapłacił wysoką cenę. Postanowił skręcić w lewo w miejscu, gdzie obowiązuje bezwzględny nakaz jazdy prosto. Na domiar złego nierozważny zmotoryzowany nie upewnił się w 100 procentach, czy może przeprowadzić manewr w bezpieczny, bezkolizyjny sposób. Niestety, ale brak skupienia, a także zła decyzja doprowadziły do potężnego zderzenia. Materiał wideo, który został zarejestrowany przez innego kierowcę, pokazuje, że siła uderzenia była naprawdę okazała. Kierujący vanem nie miał najmniejszych szans na odpowiednią reakcję. Nie mógł przewidzieć, że kierowca japońskiego crossovera będzie aż tak nieodpowiedzialny, by zdecydować się na skręt w lewo. Jak informuje portal Informator Stolicy, jeden z kierowców uczestniczących w zdarzeniu trafił do najbliższej placówki medycznej. Godne podziwu jest jednak zachowanie autora nagrania, który zaparkował swój pojazd w bezpiecznym miejscu, by móc udzielić niezbędnej pomocy poszkodowanym. Tym samym wypełnił swój obywatelski obowiązek, jakim jest pomoc w przypadku nagłego zdarzenia. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Nagranie z domu Lewandowskich. Wszystko działo się o 5:00 ranoApoloniusz Tajner zabrał głos ws. przyszłości Michala DoleżalaŁukasz Fabiański znalazł pod drzwiami dziwny prezent od kibicówJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: STOP CHAM

Pixabay
11.01.2022 16:10 Kierowco, masz problem z zamarzniętymi szybami? Prosty sposób rozwiąże problem

Zamarznięte szyby to istotny problem, z którym w okresie zimowym boryka się wielu kierowców. Są one prawdziwym koszmarem wielu kierujących, lecz niewielu z nich jest w stanie sobie z nimi poradzić. Okazuje się, że istnieje jeden bardzo prosty sposób, który wyeliminuje problem. Zamarznięte szyby w samochodzie to bardzo irytujący problem. Jak się ich pozbyć? Jest na to bardzo skuteczny sposób.Każdy z nas kierowców wie, że zamarznięte szyby to bardzo irytujący problem, który jest domeną zimowych miesięcy. Wielu nie ma sprawdzonego sposobu na walkę z tą przypadłością, dlatego w ostatecznym rozrachunku sięga po tradycyjną skrobaczkę do szyb.Niestety, ale powszechnie stosowane skrobaczki nie są najlepszym sposobem na pozbycie się lodu z zamarzniętej szyby. Istnieje również wiele preparatów, które maja skutecznie pomóc w walce o przejrzystość naszych szyb. Widocznej warstwy lodu z całą pewnością nie powinniśmy zdzierać wycieraczkami. Należy podkreślić, że nawet przy obfitym spryskiwaniu szyby zimowym płynem do spryskiwaczy, taka operacja natychmiastowo spowoduje wyszczerbienie delikatnych piór wycieraczek i w ostateczności spowoduje konieczność ich wymiany.Przypominamy, że szyby samochodowe zamarzają głównie z powodu wilgoci, którą wnosimy do wnętrza samochodu na butach i ubraniach. Oprócz tego skrapla się ona po prostu z powietrza.Nawet, jeżeli nasze auto nie ma klimatyzacji, w bardzo łatwy sposób możemy poradzić sobie z tym problemem.

Newberry Township Police
11.01.2022 11:34 Niestandardowa kontrola policji. Przewozili żywego jelenia w kabinie auta

Kontrole drogowe rządzą się swoimi prawami. Bardzo często mundurowi muszą mierzyć się z nietypowymi sytuacjami, które śmiało mogą zakrawać na granice absurdu. Idealnym przykładem może być sytuacja, do której doszło na jednej z dróg w amerykańskim stanie Pensylwania. Interweniujący policjanci byli kompletnie zdezorientowani. Praca policjanta to ciężki kawałek chleba. Jako stróż prawa jesteś narażony na różnego rodzaju dziwne sytuacje. Świadkami takiego zdarzenia byli pewni mundurowi z amerykańskiego stanu Pensylwania. 6 stycznia bieżącego roku podczas rutynowego patrolu na lokalnych drogach zauważyli kierowcę, który zachowywał się w bardzo podejrzany sposób. Sądzili, że może się on znajdować pod wpływem alkoholu, bądź też środków niedozwolonych. Bez chwili zastanowienia postanowili sprawdzić, czy ich przypuszczenia okazały się trafne, po czym zatrzymali pojazd. Gdy podeszli do samochodu, dosłownie zdębieli. We wnętrzu osobówki oprócz kierowcy oraz pasażera znajdował się jeleń. Mężczyźni zeznali, że jakiś czas wcześniej doszło do zderzenia z dzikim zwierzęciem. Sądząc, że zwierzę nie przeżyło incydentu, postanowili ulokować je we wnętrzu pojazdu. Jak się okazało, jeleń zdołał przeżyć wypadek, a co najważniejsze miał się dobrze. Zastanawiający jest jednak fakt, dlaczego kierowca kontynuował dalszą jazdę z dziką zwierzyną na pokładzie. Gdy mundurowi zadali podobne pytanie, mężczyźni nabrali wody w usta i nie potrafili logicznie wytłumaczyć swojego nietypowego zachowania. Finalnie zwierzę zostało wypuszczone na wolność. W toku przeprowadzonych działań wyszło na jaw, że kierujący pojazdem znajdował się pod wpływem alkoholu. Jak się okazało, był nim 19-latek, który jest bardzo dobrze znany lokalnej policji. Teraz za swoje bezmyślne zachowanie odpowie przed sądem. Mamy nadzieje, że w końcu zmądrzeje. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Alarm bombowy na pokładzie samolotu. Wielka akcja służb na lotnisku w Modlinie7-dniowa żałoba w teatrze po śmierci aktora Przemysława GąsiorowiczaWulgaryzmy na antenie TVP Info. Gość obraził polityków POJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: Youtube / Newberry Township Police

Lubuskie24
10.01.2022 21:16 Pędził jak szalony swoim BMW. Otrzymał drakoński mandat

Wraz z wejściem w życie nowego taryfikatora, wielu kierowców ograniczyło swoje pirackie zapędy i porusza się po publicznych drogach w przepisowy sposób. Jak się okazuje, są jednak zmotoryzowani, którzy za nic mają wszelkie reguły i swoim bezmyślnym zachowaniem stwarzają poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Idealnym przykładem może być pewien kierowca, który swoim BMW szalał na jednym z odcinków drogi krajowej numer 39 w województwie lubuskim. Jak się okazało, chwila brawurowej jazdy kosztowała go naprawdę sporo. Pirat drogowy miał sporego pecha, że akurat w tym samym czasie, tamtejszą trasę patrolowali funkcjonariusze grupy Speed. Widząc bawarską osobówkę rozpędzoną do granic rozsądku, postanowili zareagować i rzucili się w pościg. Według informacji przekazanych przez lubuską policję kierowca BMW mknął aż 73 km/h na drodze z ograniczeniem do 90 km/h. Mężczyzna przyznał się do winy, zdając sobie sprawę, że jego postawa była karygodna. Nieodpowiedzialny pirat miał szczęście, że dopuścił się wykroczenia poza terenem zabudowanym, ponieważ wtedy w ekspresowym tempie straciłby swoje prawo jazdy. Mimo wszystko został ukarany bardzo surowym mandatem. Jego wyczyn został wyceniony przez mundurowych na 2500 złotych, a także 10 punktów karnych. Warto podkreślić, że w bieżącym roku kara za tego typu wykroczenie jest aż pięciokrotnie wyższa niż w 2021 roku. No cóż, w nowych realiach szybka, brawurowa jazda po prostu nie popłaca. Najważniejszą zmianą, która weszła w życie 1 stycznia jest aktualizacja taryfikatora mandatów, w którym stawki nie zmieniły się od 1998. Warto podkreślić, że średnie zarobki w tym czasie wzrosły kilkukrotnie (a więc kara stała się kilkukrotnie mniej dotkliwa). Aktualnie łatwiej będzie również o utratę prawa jazdy, a punkty karne uzyskane za przewinienia pozostaną na naszym koncie dłużej i nie będą się automatycznie „kasowały". Wzrosła również wysokość maksymalnego mandatu nałożonego przez policjanta - do 5000 zł w przypadku jednego wykroczenia lub 6000 w przypadku złamania kilku przepisów. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Pudelek: Ojciec Joanny Opozdy strzelał do rodziny. Cudem nie doszło do tragediiMaryla Rodowicz w "The Voice Senior" pokazała zadziwiający talent. Widzowie oniemieliNastolatka była w śpiączce przez cztery lata. Nagle się obudziła się i powiedziała niebywałe słowaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Lubuskie24 / Youtube

LAPD HQ
10.01.2022 15:07 Samolot rozbił się na torach. Chwilę później we wrak wjechał pociąg

Świadkami niestandardowego, a zarazem koszmarnego zdarzenia byli funkcjonariusze policji z Los Angeles. Samolot z impetem rozbił się na jednym z tamtejszych przejazdów kolejowych. Chwilę później we wrak maszyny z wielką siłą wbił się rozpędzony pociąg. Pilot cudem uniknął nieuchronnej śmierci. Jedynie szybka, a zarazem odpowiednia reakcja funkcjonariuszy policji zapobiegła tragedii, która mogła mieć miejsce na jednym z przejazdów kolejowych w Los Angeles. Do strasznego incydentu doszło w niedzielę 9 stycznia, niedaleko komisariatu policji w Foothill na Osborne Street, niedaleko lotniska Whiteman. Samolot Cessna tuż po awaryjnym lądowaniu rozbił się na torach kolejowych w dzielnicy Pacoima. Jak się okazało, pilot zdołał przeżyć katastrofę i potrzebował pilnej pomocy. Do akcji bardzo szybko wkroczyli policjanci, którzy byli obecni na miejscu zdarzenia. Bardzo szybko wyciągnęli rannego mężczyznę z rozbitego samolotu, po czym odciągnęli go na bezpieczną odległość. Refleks mundurowych zapobiegł niewyobrażalnej tragedii. Kilka sekund później w roztrzaskany samolot z wielką siłą wjechał rozpędzony pociąg. Siła uderzenia była tak duża, że elementy maszyny dosłownie wystrzeliły w powietrze. Moment zdarzenia został zarejestrowany przez kamery należące do funkcjonariuszy biorących udział w tej nietypowej akcji. Foothill Division Officers displayed heroism and quick action by saving the life of a pilot who made an emergency landing on the railroad tracks at San Fernando Rd. and Osborne St., just before an oncoming train collided with the aircraft. pic.twitter.com/DDxtGGIIMo— LAPD HQ (@LAPDHQ) January 10, 2022 Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Nie żyje Bob Saget. Aktor został znaleziony martwy w pokoju hotelowymWojciech Korda z Niebiesko-Czarnych podupadł na zdrowiu. Pomocy potrzebuje także jego żonaMałgorzata Ostrowska-Królikowska skomentowała strzelaninę z udziałem swojego syna i jego teściaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: LAPD HQ

Youtube
10.01.2022 14:33 Jechał pod prąd na S7. Jego zachowanie zaskoczyło innych kierujących

Jazda pod prąd to zjawisko, które coraz częściej można spotkać na polskich trasach. W tym przypadku decyduje brak odpowiedniej koncentracji oraz słabe skupienie. Czasami kierujący przed dłuższy czas nie wiedzą, że popełnili kuriozalny błąd. Nie od dziś wiadomo, że na publicznych trasach w każdej chwili może dojść do niestandardowych sytuacji. Taki stan rzeczy dobitnie ukazuje poniższe nagranie, które zostało zarejestrowane na jednym z odcinków drogi ekspresowej S7. Dokładniej chodzi o fragment pomiędzy Płońskiem i Napierkami. Długość nowej trasy, która niedawno została oddana do użytku, wynosi aż 50 km. Jak się okazuje, coś jest jednak nie tak, ponieważ w ostatnim czasie, zatrważająca liczba zmotoryzowanych podróżuje nią pod prąd. Według informacji przekazanych przez „Gazetę Wyborczą” szczególny problem jest widoczny w okolicy miejscowości Pawłów oraz Ciecórek, gdzie znajduje się nieukończony fragment S7. Wiele wskazuje na to, że to organizacja ruchu w tamtym miejscu może być główną przyczyną dziwnych decyzji kierowców, którzy kontynuują swoją jazdę nawet pod prąd. Poniższy materiał wideo idealnie potwierdza ten przykry stan rzeczy. Incydent został zarejestrowany właśnie w okolicach Pawłowa. W naszym kraju jazda pod prąd jest surowo karana. Grozi za nią do pięciuset złotych mandatu i do sześciu punktów karnych. Warto jednak podkreślić, że polskie prawo przewiduje wyższą karę w sytuacji, gdy naruszenie zasad bezpieczeństwa było szczególnie rażące, albo doszło jednocześnie do popełnienia innych wykroczeń. Wówczas funkcjonariusz może nałożyć mandat w wysokości 1000 złotych.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Nie żyje Bob Saget. Aktor został znaleziony martwy w pokoju hotelowymWojciech Korda z Niebiesko-Czarnych podupadł na zdrowiu. Pomocy potrzebuje także jego żonaMałgorzata Ostrowska-Królikowska skomentowała strzelaninę z udziałem swojego syna i jego teściaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: Youtube

OSP Budki Piaseckie
09.01.2022 11:58 Tragedia na Mazowszu. Fatalny bilans zderzenia dwóch osobówek

Do przerażającego wypadku doszło w niedzielny poranek 9 stycznia na terenie województwa mazowieckiego. Jedna osoba nie żyje, a inna została ranna w wypadku samochodów osobowych na drodze krajowej nr 92 w Sochaczewie. Okoliczności tego koszmarnego zdarzenia są ustalane przez miejscową policję. Niezwykle groźny incydent miał miejsce w niedzielę 9 stycznia tuż około godziny 5.30 w miejscowości Kożuszki-Parcel w powiecie sochaczewskim. Na jednym z odcinków drogi numer 92 pomiędzy Sochaczewem a Błoniem zderzyły się dwa samochody osobowe. W wyniku tego wypadku zginęła jedna osoba. Informacje o jej śmierci przekazała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. - Jest jedna ofiara śmiertelna. Trzy osoby zostały zabrane do szpitala. Wszystkie były przytomne - przekazał w rozmowie z tvnwarszawa.pl Rafał Krupa, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sochaczewie. Poinformował on również o tym, że ofiarą wypadku jest kobieta. Jak podaje portal tvnwarszawa.pl, w wyniku uderzenia wypadła z auta i została przez nie przygnieciona. Droga w miejscu zdarzenia była zablokowana w obu kierunkach. Lokalna policja wyznaczyła objazdy przez okoliczne miejscowości. Na miejsce tragedii zadysponowano trzy zastępy straży pożarnej oraz pogotowie ratunkowe. Aktualnie trwa ustalanie szczegółowych okoliczności tego przerażającego incydentu.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:W "Jeden z dziesięciu" padł prawdziwy rekord. Niesamowite scenyMaryla Rodowicz w "The Voice Senior" pokazała zadziwiający talent. Widzowie oniemieli109. rocznica urodzin Edwarda Gierka. Tłumy przy jego grobie w SosnowcuJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: tvnwarszawa.pl / policja Sochaczew

Youtube
09.01.2022 10:00 Fatalny błąd kierowcy SUV-a. Land Rover Discovery wylądował na dachu

Niemniej jednak oglądając poniższe wideo, można śmiało stwierdzić, że sytuacja zalicza się do tych z gatunku nietypowych. Zastanawiający pozostaje jednak fakt, jak na incydent zareagował właściciel masywnego SUV-a? Musiał być w mocnym szoku! Wzorzec został powielony w idealny sposób, dlatego japoński hot hatch jest uznawany za jeden z najlepszych pojazdów w swojej kategorii wagowej. Przy tworzeniu Toyoty Yaris GR, twórcy tego filigranowego, aczkolwiek piekielnie mocnego auta, czerpali inspiracje w głównej mierze ze środowiska wyścigowego. Kierujący masywnym Land Roverem Discovery z impetem wjechał w poprzedzającego yarisa. Właściciel SUV-a chciał znaleźć się na sąsiednim pasie, aczkolwiek wykonał manewr w tak nieudolny sposób, że jego pojazd wylądował na dachu. O tym, że w czasie jazdy należy być odpowiednio skoncentrowanym, wiadomo nie od dziś. Jeden, nawet najmniejszy błąd może mieć fatalne konsekwencje. W dobitny sposób przekonał się o tym kierowca Land Rovera Discovery, który na własne życzenie został dosłownie znokautowany przez Toyota GR Yaris. Do nietypowej sytuacji z poczciwym Yarisem doszło na jednej z ulic w Wielkiej Brytanii. Nagle zwykła jazda zakorkowaną trasą została zakłócona przez poważny incydent. W tym przypadku o tak zaskakującym finale przesądziły prawa fizyki. W tym przypadku głównym winowajcom jest kąt, pod którym Land Rover uderzył w Toyotę.

Policja Łódzka
08.01.2022 23:35 Zatrzymał auto przed skrzyżowaniem. Okazało się, że był kompletnie pijany

Świadkami kuriozalnej interwencji byli funkcjonariusze piotrkowskiej drogówki. Kilka dni temu na otrzymali niepokojące zgłoszenie dotyczące nietypowego zachowania kierowcy samochodu osobowego. Jak się okazało, jego właściciel miał sporo na sumieniu. Do niestandardowej sytuacji doszło w środę 5 stycznia na terenie Piotrkowa Trybunalskiego. W godzinach wieczornych tamtejsi policjanci otrzymali zgłoszenie o tym, że na jednym ze skrzyżowań na ulicy Żelaznej stoi pojazd. Jak się okazało, za jego kierownicą siedział nieprzytomny mężczyzna. Świadkiem incydentu był pewien kierowca, który przejeżdżał nieopodal. Widząc nietypowe zdarzenie, postanowił poinformować odpowiednie służby. Widząc, że mężczyzna za kierownicą nie reaguje na sygnalizację świetlną, sprawdził, czy nie potrzebuje on pomocy. Na miejscu bardzo szybko pojawili się funkcjonariusze, którzy niezwłocznie przystąpili do niezbędnych działań. Tuż po otworzeniu drzwi poczuli bardzo silną woń alkoholu. Gdy zajrzeli do wnętrza samochodu, dosłownie zaniemówili. W pojeździe znajdowały się butelki po alkoholu, a pokrywa silnika była jeszcze ciepła, co wskazywało, że auto było uruchomione dosłownie jeszcze przed chwilą. Z nieodpowiedzialnym kierującym nie było żadnego kontaktu. Mężczyzna był kompletnie pijany i w żadnej sposób nie reagował na polecenia mundurowych. Ustalano, że za kierownicą zasiada 39-letni mieszkaniec powiatu piotrkowskiego. Z uwagi na jego stan, policjanci wezwali ratowników medycznych, aby ci udzielili mu niezbędnej pomocy medycznej. Przeprowadzone badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna ma w swoim organizmie ponad 4 promile alkoholu. 39-latek w rozmowie z policjantami przyznał, że pił tego dnia alkohol, a także, że to on kierował fordem. Policjanci będą ustalali szczegółowe okoliczności tego zdarzenia, a co za tym idzie, dokładnie sprawdzą, czy wersja 39-latka jest prawdziwa. Za kierowanie w stanie nietrzeźwości bezmyślnemu kierowcy grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:W "Jeden z dziesięciu" padł prawdziwy rekord. Niesamowite scenyMaryla Rodowicz w "The Voice Senior" pokazała zadziwiający talent. Widzowie oniemieli109. rocznica urodzin Edwarda Gierka. Tłumy przy jego grobie w SosnowcuJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: Łódzka Policja

Policja Mazowiecka
08.01.2022 22:38 Wjechał w „malucha” i słono za to zapłacił. Otrzymał 1500 złotych mandatu

Tuż po godzinie 14.20 miejscowe służby otrzymały niepokojące zgłoszenie dotyczące zderzenia dwóch pojazdów, które miało miejsce na wysokości Garwolina. Według wstępnych ustaleń miejscowej policji kierowca dostawczego iveco nie zachował należytej ostrożności, a co za tym idzie również bezpiecznego odstępu od poprzedzającego pojazdu. W wyniku uderzenia ucierpiał kierowca fiata, który z obrażeniami ciała został przetransportowany do lokalnej placówki medycznej. Na szczęście okazały się one niegroźne, dlatego tego samego dnia został zwolniony do domu. Nowy taryfikator mandatów spędza sen z powiek zdecydowanej większości polskich kierowców. Jak się okazuje, nawet za najkrótszą chwilę zawahania można zapłacić wysoką cenę. W dobitny sposób przekonał się o tym pewien kierowca lawety, który uderzył w tył jadącego przed nim osobowego fiata. Brak skupienia za kółkiem, a także chwila dekoncentracji mogą mieć fatalne konsekwencje. Taki stan rzeczy w dobitny sposób potwierdza incydent, do którego doszło w minioną środę na jednym z odcinków trasy S17. Efekt jego nieostrożności był fatalny. 49-letni kierujący lawetą z impetem wjechał w tył kultowego „malucha”, którym kierował 30-latek.

Youtube
07.01.2022 22:16 Perfidna kradzież miejsca parkingowego. Kierowca alfy był bezradny

W chwili, gdy kierowca SUV-a wycofał swój samochód, jego miejsce zajął kierujący fordem, który w bezczelny sposób ukradł miejsce parkingowe właścicielowi czerwonej alfy.Nie wiemy, jak dokładnie zakończyła się ta sytuacja. Mamy nadzieję, że kierowca forda naprawił swój błąd i chociaż przeprosił kierującego alfą. Na materiale wideo widać osobową alfę romeo, której kierujący szukał miejsca parkingowego. Gdy po długich poszukiwaniach w końcu znalazł satysfakcjonującą lokalizację, pojawił się pewien istotny problem.Przykładem, który w idealny sposób odzwierciedla realia polskich tras, jest poniższe nagranie. Dokładnie nie wiadomo gdzie zarejestrowano poniższą sytuację, aczkolwiek przypuszczamy, że miała ona miejsce na terenie województwa mazowieckiego. Niestety, ale chamstwo na polskich drogach to wciąż bardzo powszechne zjawisko. W dobitny sposób świadczy o tym poniższa sytuacja, która została zarejestrowana przez kamerkę samochodową. Kierowca alfy nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Każdy z nas bardzo dobrze wie, że liczba drogowych cwaniaków poruszających się po polskich drogach z roku na rok dramatycznie rośnie. Niektórzy zmotoryzowani nie kryją się ze swoją wrodzoną bezczelnością, prokurując wiele nietypowych zdarzeń drogowych.Sytuacja jest naprawdę kuriozalna. Pokazuje ona panujące realia polskich dróg. Niestety, ale spora liczba kierowców nie respektuje obowiązujących zasad, a także utrudnia życie innym zmotoryzowanym.

ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
07.01.2022 20:53 Jechał pod prąd nie swoim rowerem. Okazało się, że był kompletnie pijany

Do kuriozalnej sytuacji doszło w czwartkowy wieczór 6 stycznia w Krakowie. Pewien mieszkaniec Nowego Targu postanowił w osobliwy sposób uczcić święto Trzech Króli. Swoją interesującą opowieść o tym, w jaki sposób wszedł w posiadanie bicykla, kontynuował już na jednym z krakowskich komisariatów policji.Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] W toku przeprowadzonych działań wyszło na jaw, że mężczyzna jest kompletnie pijany. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie aż 2,5 promila alkoholu. Nietrzeźwi uczestnicy ruchu to wciąż bardzo poważny problem, który jest obecny na publicznych trasach. Niestety, ale stwarzają oni realne zagrożenie nie tylko dla siebie, ale także dla innych zmotoryzowanych. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl: Mężczyznę zauważyli funkcjonariusze straży miejskiej, którzy patrolowali ulicę Pawią w Krakowie. Mundurowi podeszli do rowerzysty i kazali mu zsiąść z jednośladu. Jechał od krawężnika do krawężnika, zwracają tym samym uwagę funkcjonariuszy straży miejskiej. Bezmyślny rowerzysta mógł swoim zachowaniem doprowadzić do niewyobrażalnej tragedii. Jego tłumaczenie tuż po zatrzymaniu, dosłownie zwala z nóg.Źródło: Straż MiejskaW piątek wieczorem premiera telewizyjna w Polsacie. Idealny film dla całej rodzinyNie żyje Sidney Poitier, wielka gwiazda amerykańskiego kina, laureat OscaraEwa Bilan-Stoch jak lwica broni swojego męża w mediach społecznościowych Jak się okazało, to zadanie przerosło nieodpowiedzialnego cyklistę. -Wykonanie polecenia okazało się dość trudne, ale w końcu jakoś stanął na chwiejnych nogach z mocno zakłopotaną miną. Na pytanie, czy to jego rower odparł, że w sumie to nie. A na kolejne, to skąd go ma stwierdził, że od kolegi, ale po chwili zmienił zdanie, mówiąc, że dostał rower od… nieznajomej kobiety - przekazali strażnicy miejscy.Tuż przed godziną 23, jechał na rowerze pod prąd. Na domiar złego nie posiadał świateł, a co gorsza poruszał się od krawężnika do krawężnika.

STOP PIRAT
07.01.2022 14:22 Groźny incydent tuż po zmroku. Osobówka uderzyła w masywnego dzika

Do niezwykle niestandardowej sytuacji doszło w bożonarodzeniowy wieczór na terenie Lubelszczyzny. Kierowca osobówki nie miał najmniejszych szans na odpowiednią reakcję. W pewnym momencie tuż przed maską pojawił się masywny dzik. O tym, że podczas jazdy w każdej chwili może dojść do nietypowego zdarzenia w dobitny sposób poniższy materiał wideo. Jego autor miał sporą nieprzyjemność spotkać na swojej drodze masywnego dzika. Incydent miał miejsce w Boże Narodzenie tuż po zmroku, około godziny 18.00. Pewien kierowca poruszał się po drodze wojewódzkiej numer 815 między Parczewem a Lubartowem. Nagle spokojna jazda została zakłócona przez niebezpieczne zdarzenie. Na oblodzonej drodze znalazł się olbrzymi dzik, który najpewniej zlizywał sól z jezdni. Niestety, ale kierowca nie miał szans na reakcję i z wielką siłą potrącił masywne zwierzę. Dokładnie nie wiadomo, czy poszkodowany dzik przeżył, a także jak poważne były uszkodzenia samochodu. Warto zaznaczyć, że autor nagrania opublikował go w sieci ku przestrodze. Podkreślił również, że zwierzę było kompletnie niewidoczne. "Nie było go w ogóle widać. Brak oznakowania na drodze o dzikich zwierzętach. Bywa." - dodał w opisie filmu. Spotkanie zwierzęcia na drodze może okazać się tragiczne w skutkach. Według szacunków miesięcznie dochodzi do ok. 1000-2000 wypadków z udziałem zwierząt na drogach. Po zderzeniu z sarną/łosiem czy innym leśnym stworzeniem należy powiadomić odpowiednie służby. Jeżeli jest to możliwe, musimy pomóc potrąconemu zwierzęciu.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Ostatnie dni na skorzystanie ze zniżki abonamentu RTVGipsowe dłonie przed domem Kaczyńskiego. Niezwykła akcja warszawskiego artystyNie żyje Peter Bogdanovich, reżyser oscarowych hitów Źródło: STOP PIRAT

ITD
07.01.2022 13:48 Nietypowa kontrola ITD. Kierowca zawodowy wpadł w poważne tarapaty

Świadkami nietypowej kontroli byli funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego. Jak się okazało, kierujący pojazdem miał na sumieniu poważne przewinienie. Gdy inspektorzy spojrzeli na jego prawo jazdy, dosłownie zdębieli. Niestandardowa inspekcja miała miejsce kilka dni temu na jednym z odcinków drogi krajowej numer 29 w Świecku. Za kierownicą polskiej ciężarówki znajdowało się dwóch obywateli Białorusi. W czasie kontroli dokumentów kierowca pokazał funkcjonariuszom polskie prawo jazdy. Jak się okazało, autentyczność dokumentu wzbudziła poważne wątpliwości inspektorów. Chwilę później podczas przeprowadzania dalszych działań, kierujący pokazał swoje oryginalne, białoruskie prawo jazdy. Co ciekawe, straciło ono swoją ważność pół roku temu. W związku z poważnymi wątpliwościami co do uczciwości kierującego, na miejsce zdarzenia zadysponowano policyjny patrol. W trakcie kontroli wyszło na jaw, że inspektor miał rację. Polskie prawo jazdy zostało sfałszowane. Zatrzymany kierowca wyjaśnił w rozmowie z mundurowymi, że za namową kolegów skontaktował się z osobą, która gwarantowała wyrobienie fałszywego dokumentu w przeciągu kilku dni. Co ciekawe, za zakup dokumentu zapłacił niebagatelną kwotę 1500 złotych. Funkcjonariusze policji zabezpieczyli podrobiony dokument, a także zatrzymali nierozważnego kierowcę. Warto podkreślić, że za posługiwanie się fałszywym prawem jazdy grozi surowa kara do nawet 5 lat pozbawienia wolności.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:RMF FM: bunt w PiS. Premier może stracić stanowiskoKaczyński potwierdza zakup Pegasusa. "Afera z niczego"Mateusz Morawiecki podjął kroki ws. ambasadora RP w Czechach. Rzecznik rządu potwierdził Źródło: GITD

STOP PIRAT
07.01.2022 12:54 Szaleniec na A4. Mknął pasem awaryjnym ponad 150 km/h

Sytuacje, do których dochodzi na rodzimych trasach, wciąż mogą zaskoczyć niejednego zmotoryzowanego. Idealnym potwierdzeniem tej tezy będzie zachowanie kierowcy uwiecznione na poniższym nagraniu. Pozostali uczestnicy ruchu dosłownie przecierali oczy ze zdumienia. Do niestandardowego, aczkolwiek niebezpiecznego zdarzenia doszło na jednym z odcinków autostrady A4 w kierunku Krakowa. Tuż przy węźle Niepołomice jeden z kierujących zarejestrował kuriozalną sytuację. Kierowca pędził ponad 150 km/h pasem awaryjnym, z łatwością wyprzedzając inne pojazdy. Pirat drogowy w małym miejskim samochodzie nie zdawał sobie sprawy, że jego zachowanie mogło mieć fatalne konsekwencje. Jeden z internautów komentujący filmik trafnie zauważył, że szaleniec mógłby się zdziwić, gdyby na pasie awaryjnym natrafił na zatrzymany pojazd. Jak wiadomo, korzystanie z pasa awaryjnego jest możliwe jedynie w określonych sytuacjach. Nieuzasadniony wjazd na pas awaryjnego postoju może kosztować kierowcę 300 zł. Do czego służy pas awaryjny na autostradzie?Jak sama nazwa wskazuje, pas ten jest przeznaczony dla kierowców, który w czasie jazdy spotkały pewne problemy natury technicznej i nie mogą kontynuować dalszej jazdy. Dodatkowo mogą z niego korzystać kierowcy zatrzymani do kontroli przez policję, zmotoryzowani, którzy tworzą korytarz życia oraz osoby, które w czasie jazdy poczuły się źle. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:RMF FM: bunt w PiS. Premier może stracić stanowiskoKaczyński potwierdza zakup Pegasusa. "Afera z niczego"Mateusz Morawiecki podjął kroki ws. ambasadora RP w Czechach. Rzecznik rządu potwierdziłŹródło: STOP PIRAT

pilne czarno białe
07.01.2022 12:16 Koszmar na Podkarpaciu. Nastolatek potrącił przedszkolankę idącą z grupą dzieci

Dramat na jednej z dróg w województwie podkarpackim. Samochód osobowy z wielką siłą wjechał w przedszkolankę idącą z grupą dzieci. Na miejsce wypadku zadysponowano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Chwila nieuwagi, a także brak ostrożności oraz odpowiedniego skupienia miały fatalne konsekwencje. Młody mężczyzna kierujący samochodem osobowym doprowadził do poważnego incydentu.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl: Warto podkreślić, że dzieci są całe i zdrowe, choć początkowe doniesienia mediów świadczyły, że doszło do potrącenia 7 osób. Mieszkaniec powiatu rzeszowskiego, który kierował osobówką, został poddany badaniu alkomatem. Wykazało ono, że w chwili zdarzenia był trzeźwy. Wstępne ustalenia miejscowej policji wskazują, że samochód osobowy zjechał na chodnik i potrącił jedną z dwóch przedszkolanek, które szły chodnikiem z grupą sześciorga dzieci. RMF FM: bunt w PiS. Premier może stracić stanowiskoKaczyński potwierdza zakup Pegasusa. "Afera z niczego"Mateusz Morawiecki podjął kroki ws. ambasadora RP w Czechach. Rzecznik rządu potwierdził Źródło: Korso24.pl Wiadomo, że 57-letnia mieszkanka powiatu rzeszowskiego szła na samym końcu kolumny dzieci. W wyniku odniesionych obrażeń kobieta została przetransportowana do najbliższej placówki medycznej. Za kierownicą samochodu marki mini cooper zasiadał 19-latek. Najprawdopodobniej został on oślepiony promieniami słonecznymi, w wyniku czego potrącił idącą poboczem pieszą. Miał on miejsce w piątek 7 stycznia w miejscowości Niechobrz w powiecie rzeszowskim. Tuż po godzinie 10.20 miejscowe służby otrzymały niepokojące zgłoszenie o wypadku, do którego doszło w rejonie tamtejszej szkoły podstawowej.

NewsLubuski.pl
06.01.2022 20:27 Pirat w audi mógł potrącić pieszą. Reakcja innego kierowcy uratowała jej życie

Kompletną bezmyślnością popisał się pewien kierowca SUV-a, który kilka dni temu mógł doprowadzić do tragedii na jednym z przejść dla pieszych w Zielonej Górze. Zignorował fakt, że na pasach znajdowała się kobieta. Jedynie przytomna reakcja innego kierującego zapobiegła tragedii. Niestety, ale drogowe piractwo to wciąż palący problem, który od wielu lat występuje na polskich drogach. Niestety, ale pomimo wielu kampanii, a także zaostrzenia potencjalnych kar, amatorów nierozsądnej jazdy wciąż przybywa. Idealnie pokazuje to incydent, do którego doszło na jednej z ulic Zielonej Góry. Kierowca niebieskiego Audi naraził kobietę przechodzącą przez jezdnię na poważne niebezpieczeństwo. W tym konkretnym przypadku jedynie przytomna reakcja świadka zapobiegła tragedii. Autor nagrania ostrzegł pieszą za pomocą klaksonu. W ten sposób uratował jej życie. Na nagraniu bardzo dokładnie widać, że kobieta weszła na pasy w chwili, gdy tuż przed nim zatrzymał się autor nagrania. Chwilę później wchodząc na drugi pas, postanowiła się rozejrzeć, czy może bezpiecznie przejść na drugą stronę. Kobieta zamarła w okamgnieniu. Nagle na sąsiednim pasie pojawiło się rozpędzone Audi, którego kierowca jechał ponad 50 km/h. Na zmniejszenie prędkości zdecydował się w momencie, gdy autor nagrania skorzystał z sygnału dźwiękowego. Decyzja mimo wszystko była podjęta zbyt późno. Warto podkreślić, że za podobne przewinienie grozi bardzo surowa kara. Zgodnie z obowiązującym taryfikatorem kierowca musi się liczyć z mandatem w wysokości 1500 złotych. Policjanci apelują do wszystkich zmotoryzowanych o zachowanie szczególnej ostrożności szczególnie w bezpośrednim sąsiedztwie przejść dla pieszych. Chwila nieuwagi, a także jedna zła decyzja mogą mieć fatalne konsekwencje. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Nie żyje dziennikarz filmowy Michał LiberaGipsowe dłonie przed domem Kaczyńskiego. Niezwykła akcja warszawskiego artystyPolski Ład drenuje kieszenie Polaków. Straci nawet sam Jarosław Kaczyński? Źródło: NewsLubuski.pl

KMP Jelenia Góra
06.01.2022 14:03 Pijany kierowca TIR-a szalał na drodze. Zdemolował kilka znaków

Kompletną bezmyślnością wykazał się pewien 40-letni kierowca zawodowy, który będąc pod wpływem procentów szalał na jednej z lokalnych dróg w województwie dolnośląskim. Badanie alkomatem wykazało 3 promile alkoholu w jego organizmie. Świadkami nietypowego incydentu byli jeleniogórscy funkcjonariusze, którzy zatrzymali mężczyznę podejrzewanego o kierowanie pojazdem ciężarowym w stanie nietrzeźwości, a także spowodowanie kolizji. Do zdarzenia z jego udziałem doszło w nocy z 4 na 5 stycznia. Kilkanaście minut po północy tamtejsi policjanci otrzymali niepokojące zgłoszenie, z którego wynikało, że na ul. Wolności w Jeleniej Górze, kierujący pojazdem ciężarowym na rondzie uszkodził znaki drogowe i najprawdopodobniej jest nietrzeźwy. Funkcjonariusze bardzo szybko udali się we wskazane miejsce. Od razu zauważyli stojący pojazd ciężarowy marki Volvo oraz potwierdzili fakt uszkodzenia znaków drogowych. Jak się okazało, za kierownicą pojazdu znajdował się 40-letni obywatel Ukrainy. Było od niego czuć bardzo wyraźną woń alkoholu. Policjanci poddali go badaniu alkomatem, które wykazało aż 3 promile alkoholu. Bezmyślny kierowca wpadł w poważne tarapaty. Za jazdę w stanie nietrzeźwości i spowodowanie kolizji odpowie przed sądem. Za popełnione czyny może mu grozić nawet do 2 lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna oraz zakaz kierowania pojazdami na kilka lat. Policjanci apeluj do wszystkich zmotoryzowanych o zachowanie rozwagi, a także odpowiedzialności. Przypominają również, że wsiadając za kierownicę pod wpływem alkoholu lub podobnie działającego środka stwarzamy poważne zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i innych uczestników ruchu drogowego. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Nie żyje Witold Kopeć. W sieci pojawił się poruszający wpis o zmarłym aktorzeNieoficjalnie: Agata Duda zakażona koronawirusemKsiądz zdradził, co się stanie, gdy wierny nie wręczy koperty podczas kolędy Źródło: KMP Jelenia Góra

Bandyta z kamerką
06.01.2022 12:48 Kuriozalne zachowanie policjantów. Zignorowali piratów drogowych

Na polskich drogach wciąż roi się od nieodpowiedzialnych kierujących, którzy na każdym kroku są skłonni łamać obowiązujące przepisy ruchu drogowego. Od egzekwowania prawa są policjanci, którzy nie zawsze są w stanie odpowiednio zareagować.W dobitny sposób świadczy o tym poniższe nagranie, które zostało zarejestrowane na jednej z ulic Warszawy. Internauci są oburzeni zachowaniem stróżów prawa.Na materiale wideo dokładnie widać, że policjanci zignorowali skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie dwóch kierowców, którzy przejechali przez skrzyżowanie, mając czerwone światło.Niestety, ale mundurowi nie specjalnie przejęli się karygodnym zachowaniem. Zdecydowali się odpuścić kierowcom i zaniechali jakiejkolwiek interwencji.Wiele osób zastanawia się, dlaczego doszło do tego incydentu. Spore grono internautów jest zszokowane zaistniałą sytuacją.Poniższe wideo udowadnia, że policja w bezczelny sposób nie reaguje na działania łamiące obowiązujące prawo, pokazując, że ma je w głębokim poważaniu.Realnym scenariuszem wydaje się ten, mówiący o tym, że we wnętrzu radiowozu znajdował się patrol prewencji, który nie chciał interweniować w sytuacji, gdy incydent nie obejmował zakresu obowiązków. Tak czy siak, zachowanie zarówno bezmyślnych zmotoryzowanych, jak i funkcjonariuszy było szokujące. Na przejściu oczekiwali piesi, którzy w każdej chwili mogli zostać potrąceni przez głupotę kierowców.Takie zachowanie na pewno nie ociepli wizerunku policji. Egzekwując prawo w niektórych kuriozalnych okolicznościach, a ignorując w oczywistej sytuacji, służby strzelają sobie w stopę.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Nie żyje Witold Kopeć. W sieci pojawił się poruszający wpis o zmarłym aktorzeNieoficjalnie: Agata Duda zakażona koronawirusemKsiądz zdradził, co się stanie, gdy wierny nie wręczy koperty podczas kolędy Źródło: Youtube

Policja
06.01.2022 12:05 Kierowco, musisz mieć się na baczności. Policja wyjedzie na drogi w całym kraju

Święto Trzech Króli wypadające w tym roku w czwartek stwarza realną możliwość przedłużenia długiego weekendu. W związku z tym na polskie drogi wyjedzie spora liczba policjantów, których głównym zadaniem będzie przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim zmotoryzowanym, a także karanie nierozważnych kierujących. Nie jest żadną tajemnicą, że nasilenie ruchu zdecydowanie zwiększa ryzyko wystąpienia wszelkiego rodzaju niebezpiecznych zdarzeń drogowych. To właśnie dlatego już dziś (6.1.2022) na drogi naszego kraju wyjedzie zdecydowanie więcej policyjnych patroli. Mundurowi podkreślają, że wszelkie nieodpowiedzialne zachowania, a także akty drogowego piractwa będą obarczone surowymi karami. Każda osoba, która złamie obowiązujące przepisy musi się liczyć z karą, która została przedstawiona w nowym taryfikatorze. W okresie od 6 do 9 stycznia ubiegłego roku na polskich drogach doszło do 159 wypadków drogowych, w których zginęły 24 osoby, a 162 zostały ranne. - przekazał komisarz Robert Opas z KGP w rozmowie z portalem polsatnews.pl. Wiadomo, że policjanci zwrócą szczególną uwagę za nieodpowiedzialne zachowania, które mogą przyczyniać się do obniżenia bezpieczeństwa na publicznych trasach. Wszyscy, którzy poruszają się z nadmierną prędkością, nie ustępują pierwszeństwa przejazdu, a także wyprzedzają w nieprawidłowy sposób, zwłaszcza w rejonie przejść dla pieszych muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami. Dodatkowo mundurowi będą kontrolować, czy wszyscy pasażerowie mają zapięte pasy bezpieczeństwa, a także czy dzieci są przewożone w fotelikach. Oczywistym jest również fakt, że funkcjonariusze nie będą pobłażliwi w stosunku do kierowców, którzy wsiadają za kółko będąc pod wpływem alkoholu. - Nie przeceniajmy też własnych możliwości, bądźmy w podróży wypoczęci, zadbajmy o przerwy w trasie i własny komfort jazdy. Wybierając się w górzyste rejony, pamiętajmy o bardzo przydatnych łańcuchach na koła - apelują do wszystkich zmotoryzowanych policjanci. Przypominamy, że od nowego, 2022 roku zmienił się taryfikator mandatów. Nowe stawki kar za przekroczenie prędkości mogą w skuteczny i bezlitosny sposób uszczuplić domowy budżet. Warto podkreślić, że policjant, w drodze mandatu karnego, za wykroczenia nieobjęte taryfikatorem może nałożyć grzywnę do 5000 zł, a w przypadku zbiegu wykroczeń, nawet do 6000 zł. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Nie żyje Witold Kopeć. W sieci pojawił się poruszający wpis o zmarłym aktorzeNieoficjalnie: Agata Duda zakażona koronawirusemKsiądz zdradził, co się stanie, gdy wierny nie wręczy koperty podczas kolędy Źródło: polsatnews.pl

PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.
06.01.2022 11:32 Wjechała na tory i utknęła. Chwilę później w auto wjechał pociąg

Chwila nieuwagi, a także fatalna decyzja doprowadziły do niezwykle groźnego zdarzenia na przejeździe kolejowym w miejscowości Rudzienice Suskie w województwie warmińsko-mazurskim. PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. udostępniły nagranie przedstawiające moment incydentu. Rozpędzony pociąg z impetem wjechał w samochód osobowy. Do tego kuriozalnego zdarzenia doszło we wtorek 4 stycznia w godzinach wieczornych. Tuż po godzinie 20.00 lokalne służby zostały poinformowane o fatalnym wypadku na jednym z przejazdów w Rudzienicach Suskich. - Funkcjonariusze wstępnie ustalili, że na strzeżonym przejeździe kolejowym 61-latka kierująca hyundaiem w wyniku pomyłki zjechała z przejazdu na torowisko. Mimo próby wyjechania kobiecie nie udało się to przez kilka minut. Gdy zobaczyła opadające rogatki przejazdu, 61-latka opuściła auto. Chwilę później doszło do zderzenia z przejeżdżającym pociągiem osobowym relacji Szczecin-Olsztyn. - przekazała tamtejsza policja. Warto podkreślić, że w wyniku incydentu zarówno kobiecie, jak i pasażerom pociągu nic poważnego się nie stało. Na poniższym nagraniu bardzo dokładnie widać, jak kierująca osobówką włączyła kierunkowskaz i zjechała z jezdni na tory. Efekt mógł być tylko jeden. Auto utknęło na torach blokując linię między Iławą Główną a Rudzienicami Suskimi. Chwilę później w pojazd z wielką siłą wjechał nadjeżdżający pociąg. Zdarzenie spowodowało ogromny paraliż ruchu pociągów na linii Olsztyn – Iława. Przerwa techniczna trwała ponad 4 godziny. PKP odniosło się do zaistniałej sytuacji i podkreśla, że w tej sytuacji zabrakło właściwego zachowania. Jak wskazują przedstawiciele spółki, zabrakło skorzystania z Żółtej Naklejki PLK, a także poinformowania odpowiednich służb. - Przypominamy, że na każdym przejeździe kolejowo drogowym – również w Rudzienicach Suskich – umieszczone są Żółte Naklejki. Każda taka naklejka ma trzy ważne numery. To indywidualny numer przejazdu, który precyzyjnie określa położenie, numer alarmowy 112, który należy wybrać, gdy zagrożone jest życie i zdrowie oraz numer do służb technicznych PLK, na który można zgłaszać nieprawidłowości i awarie na przejazdach, które nie zagrażają bezpośrednio życiu - poinformowały PKP Polskie Linie Kolejowe S. A. Żółta naklejka, a także kontakt z numerem alarmowym to sposób, który w wielu sytuacjach może przyczynić się do uniknięcia najgorszego scenariusza, a co za tym idzie, ratuje ludzkie życie. Technologia szybkiego łącza pomaga wstrzymać ruch pociągów na linii kolejowej, a także umożliwia wezwanie niezbędnej pomocy, bądź też ograniczenie prędkości jazdy pociągów. Wszystko po to, by zapewnić bezpieczeństwo pasażerom oraz korzystającym z przejazdów.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Nie żyje Witold Kopeć. W sieci pojawił się poruszający wpis o zmarłym aktorzeNieoficjalnie: Agata Duda zakażona koronawirusemKsiądz zdradził, co się stanie, gdy wierny nie wręczy koperty podczas kolędy Źródło: PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.

goracy-temat kopia2
06.01.2022 10:51 Warszawa. Pomylili S8 z pasem startowym na Okęciu? Kuriozalny komunikat policji [FILM]

Policjanci z warszawskiej grupy SPEED zatrzymali do kontroli kierowców pędzących po trasie S8, którzy na odcinku o dopuszczalnej prędkości 120 km/h, jechali ponad 200 km/h. Za popełnione wykroczenie na kierujących nałożono mandaty karne w wysokości po 2500 zł, a na ich konto zostało dopisanych 10 punktów karnych.Stołeczna policja informuje, że pomimo licznych apeli i działań nadal na drodze nie brakuje kierujących, którzy w rażący sposób lekceważą przepisy ruchu drogowego, zupełnie nie zdając sobie sprawy do jakiej tragedii mogą doprowadzić.- Chociaż S8 to nie lotnisko, to jednak wśród kierowców nie brakuje miłośników latania . Dwóch z nich przekroczyło prędkość 200 km/h. Przyjemność ta kosztowała dużo. Ciekawe dokąd można polecieć za 2500 zł - czytamy na profilu na Twitterze Komendy Stołecznej Policji w Warszawie.Tak też było i w tym przypadku. Kierujący pędzili z prędkością ponad 200 km/h, gdzie dopuszczalna prędkość to 120 km/h, nie zważywszy chociażby na niekorzystne warunki atmosferyczne. Jak widać na nagraniu załączonym przez KSP - na drodze było wilgotno i ślisko, jednak kierowcy dalej pędzili ponad 200 km/h, nie zdając sobie sprawy z zagrożenia jakie stwarzali nie tylko dla siebie, ale także dla innych uczestników ruchu drogowego.Chociaż S8 to nie lotnisko, to jednak wśród kierowców nie brakuje miłośników latania 😡. Dwóch z nich przekroczyło prędkość 200 km/h. Przyjemność ta kosztowała dużo. Ciekawe 🤔 dokąd można polecieć ✈️ za 2500 zł. pic.twitter.com/kQDc4ux5AV— Policja Warszawa (@Policja_KSP) January 5, 2022 - Przypominamy, że od 1 stycznia 2022 roku zmieniły się kwoty grzywien nakładanych w drodze mandatów karnych za wybrane rodzaje wykroczeń, m.in. za przekroczenie dopuszczalnej prędkości. W tym przypadku na kierujących pojazdami policjanci nałożyli mandaty karne w wysokości po 2500 zł i 10 punktów karnych - informuje stołeczna policja.

MARCIN SMULCZYNSKI/East News - zdjęcie ilustracyjne
05.01.2022 21:33 Tragiczny finał policyjnych poszukiwań. 26-latek nie żyje

Lokalna policja poinformowała, że poszukiwany Tobiasz K. z Pułtuska nie żyje. 26-latek zaginął w poniedziałek. Policja stara się wyjaśnić przyczyny i okoliczności jego śmierci.Komenda Powiatowa Policji w Pułtusku opublikowała w tej sprawie wpis na oficjalnej stronie internetowej. W krótkim komunikacie podziękowała za zaangażowanie w poszukiwania.

Piotr Molecki/East News
05.01.2022 12:00 Surowy mandat za kilka milimetrów błędu. Kara jest naprawdę okazała

Wiele kierowców nie zdaje sobie sprawy, że jedno, nawet milimetrowe zaniechanie może mieć fatalne konsekwencje dla naszego portfela. W czasie, gdy nowy taryfikator mandatów spędza sen z powiek większości zmotoryzowanych, trzeba szczególnie pamiętać o jednym przepisie. Może on nas kosztować nawet 500 złotych. Rygorystyczne przepisy, które obowiązują na publicznych drogach, w założeniu mają służyć poprawie bezpieczeństwa na rodzimych trasach. Wysokie kary mają przerażać wszystkich tych, którzy w jawny sposób zagrażają innym uczestnikom ruchu drogowego. W czasie, gdy na świeczniku utrzymuje się wyżej wspomniany taryfikator, polscy kierowcy zapomnieli o jednym, bardzo rygorystycznym przepisie. Za kilku milimetrowy błąd możemy zapłacić surowy mandat w wysokości 500 zł. Mowa o karze za słaby stan opon w naszym samochodzie. Zużyty bieżnik to jedna z najczęściej spotykanych wad w oponach. Warto zaznaczyć, że zgodnie z 11 ust. 7 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia, głębokość rzeźby bieżnika, w przypadku braku tzw. wskaźników zużycia na oponie, nie powinna być mniejsza niż 1,6 mm. 7. Pojazd nie może być wyposażony, z zastrzeżeniem ust. 5: 1) w opony różnej konstrukcji, w tym o różnej rzeźbie bieżnika, na kołach jednej osi, z zastrzeżeniem pkt 3; 2) w przypadku pojazdu samochodowego o dwóch osiach z kołami pojedynczymi: a) w opony diagonalne lub diagonalne z opasaniem na kołach tylnej osi, jeżeli na kołach przedniej osi znajdują się opony radialne, b) w opony diagonalne na kołach tylnej osi, jeżeli na kołach przedniej osi znajdują się opony diagonalne z opasaniem; Dziennik Ustaw – 27 – Poz. 2022 3) w opony różnej konstrukcji na osiach składowych; 4) w opony, których wskaźniki pokazują graniczne zużycie bieżnika, a w odniesieniu do opon niezaopatrzonych w takie wskaźniki – o głębokości rzeźby bieżnika mniejszej niż 1,6 mm, z zastrzeżeniem § 23 ust. 4 pkt 3; 5) w opony o widocznych pęknięciach odsłaniających lub naruszających ich osnowę; 6) w opony z umieszczonymi trwale, wystającymi na zewnątrz elementami przeciwślizgowymi. Ignorując ten przepis, narażamy się na bardzo surową karę. Mowa o zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego, drakońskim mandacie, który może wynieść nawet 500 złotych. Oprócz tego narażamy nie tylko siebie, ale również innych uczestników ruchu na bardzo poważne niebezpieczeństwo. Słaby stan bieżnika nie jest jedynym przewinieniem, za które możne otrzymać podobną karę. Brak identycznego ogumienia na jednej osi jest gwarantem wysokiej kary. Przepisy jasno i wyraźnie wskazują, że każdy pojazd poruszający się po polskich drogach powinien być wyposażony w takie same opony na kołach jednej osi. W praktyce oznacza to jednakową markę, model i rozmiar, ale także głębokość bieżnika.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Lex Czarnek. Jakie zmiany wprowadza kontrowersyjna ustawa? Polacy już protestująRPP podwyższyła stopy procentowe o 50 pkt. bazowychNie żyje dziennikarka radiowa Monika Jaworska Źródło: Motofakty.pl

Youtube
05.01.2022 11:04 Przejechał na czerwonym świetle. Policja szybko wkroczyła do akcji

Na własnej skórze przekonał się o tym pewien kierujący, który w kuriozalny sposób zlekceważył obowiązujące przepisy. Pogrążyła go własna niecierpliwość.Kierowca SUV-a najwyraźniej bardzo się spieszył, bo gdy wszystkie samochody pokonały ruchliwe skrzyżowanie, zdecydował się ruszyć na czerwonym świetle. Nie jest tajemnicą, że przejazd na czerwonym świetle, wiąże się z poważnymi konsekwencjami. Jest to jedno z najpoważniejszych wykroczeń drogowych, które stwarza realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Nie bez powodu taryfikator kar jest w tym przypadku bardzo surowy.W dzisiejszych czasach, gdy postęp technologiczny jest szczególnie widoczny, policja nie musi złapać kierowcy na gorącym uczynku, by móc wystawić mandat. Na publicznych drogach są obecne specjalne rejestratory, dzięki którym można w łatwy sposób ustalić sprawcę wykroczenia. Mowa o sytuacji, gdy kierowca stworzył realne zagrożenie, bądź też znacząco utrudnił jazdę innym pojazdom, ponieważ gwałtownie zahamował, widząc żółte światło. Takie zachowanie wiąże się z otrzymaniem mandatu od 100 do nawet 300 złotych oraz 2 punktów karnych.Jeśli chodzi o polskie przepisy, kary za to przewinienie są bardzo wysokie. Za przejazd na czerwonym świetle można wyodrębnić dwa typu wykroczenia.Policjanci, widząc oczywiste przewinienie, niezwłocznie ruszyli za delikwentem i dokonali jego zatrzymania. Zapewne został on surowo ukarany za swoją nieodpowiedzialność.Bardzo szybko pożałował swojej nieprzemyślanej decyzji. Nie spodziewał się, że tuż obok niego znajduje się nieoznakowany radiowóz.Jeżeli kierowca totalnie lekceważy przepisy i perfidnie przejeżdża na czerwonym, jest wówczas narażony na mandat w wysokości od 300 do 500 zł oraz 6 punktów karnych.

bojesiewody/Youtube
05.01.2022 02:15 Pieszy wbiegł przed maskę samochodu. Mogło dojść do dramatu

Skrajnie nieodpowiedzialną postawą popisał się pewien pieszy, który tuż po zmroku postanowił wbiec pod maskę nadjeżdżającego samochodu. Jedynie refleks kierowcy, a także łut szczęścia zapobiegły nieuchronnej tragedii. Oglądając różnorakie filmiki z polskich dróg, można odnieść wrażenie, że są one po prostu unikatowe. Niestety, ale bardzo wiele osób ignoruje obowiązujące przepisy, prokurując wiele kuriozalnych zdarzeń. W ogromnej ilości przypadków mamy do czynienia z kompletnym brakiem wyobraźni oraz nieodpowiednią oceną sytuacji. Tak było również i w tym konkretnym przypadku. Pieszy dosłownie wszedł pod maskę nadjeżdżającego pojazdu. Kierowca zauważył niebezpieczeństwo dosłownie w ostatniej chwili. Refleksem wykazał się również wyżej wspomniany pieszy. Zdołał on uniknąć potrącenia, instynktownie przebiegając na drugą stronę jezdni. W tym miejscu warto podkreślić, że korzystanie z elementów odblaskowych tuż po zmroku to absolutny obowiązek. Warto również przypomnieć, że po zmroku pieszy ubrany w ciemny strój jest widziany przez kierującego pojazdem z odległości około 40 metrów. Z kolei, gdy ma na sobie elementy odblaskowe, staje się on widoczny nawet z odległości 150 metrów. Dodatkowe metry są dla kierowcy kluczowe w kontekście ewentualnego hamowania, a także bezpiecznego ominięcia pieszego. Rozwaga oraz przestrzeganie przepisów może uchronić niejedno ludzkie życie. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Lex Czarnek. Jakie zmiany wprowadza kontrowersyjna ustawa? Polacy już protestująRPP podwyższyła stopy procentowe o 50 pkt. bazowychNie żyje dziennikarka radiowa Monika Jaworska Źródło: Youtube