Przewodów. Rodziny ofiar otrzymały propozycję wyprawienia pogrzebów państwowych. Paweł Szefernaker, wiceszef MSWiA, potwierdził wcześniejsze przypuszczenia na temat działań rządu w związku z wybuchem rakiety w powiecie hrubieszowskim. Najbliżsi otrzymają również zasiłek celowy.Przewodów. Rodziny ofiar mogą zdecydować o formie, jaką przyjmie pogrzeb zabitych przez wybuch rakiety rosyjskiego pochodzenia. Paweł Szefernaker poinformował o decyzji rządu w czasie wizyty w programie "Gość Wydarzeń".Wcześniej w środę Mateusz Morawiecki zasugerował, że rodziny ofiar ze wsi Przewodów nie zostaną pozostawione bez wsparcia. Jasne stało się, że mowa nie tylko o wsparciu psychologicznym.
Mieszkańcy Oświęcimia (woj. małopolskie) pożegnali 26-letnią Pamelę, która kilka dni temu została brutalnie zamordowana. Sprawa do dzisiaj budzi emocje, w szczególności ze względu na to, że przez kilka godzin cała Polska szukała porwanej córeczki oświęcimianki, 5-letniej Mii. Porywaczem dziecka i zarazem zabójcą kobiety okazał się ociec dziewczynki.
W angielskiej miejscowości Newark odbyły się uroczystości pożegnania szczątków trzech prezydentów na uchodźstwie: Władysława Raczkiewicza, Augusta Zaleskiego i Stanisława Ostrowskiego. Zmarli przywódcy już wkrótce spoczną w Polsce.Władysław Raczkiewicz, August Zaleski i Stanisław Ostrowski do tej pory leżeli na Cmentarzu Lotników Polskich w Newark w Wielkiej Brytanii. Politycy opuścili ojczyznę w 1939 roku, by utrzymać konstytucyjną ciągłość państwa i jego suwerenność w czasach niemieckiej okupacji.
Do skandalicznego zdarzenia doszło w jednym z zakładów pogrzebowych w Elblągu. Podczas pochówku rodzina zmarłego zmiarkowała się, iż w trumnie spoczywa obcy im mężczyzna. Po podjętej interwencji okazało się, iż jego ciało zostało omyłkowo skremowane. Sprawą zajmuje się policja.
Inflacja dotknęła niemal każdy aspekt życia Polaków. Przełożyła się również na stale rosnące ceny w branży pogrzebowej. Jak obecnie wyglądają koszty pogrzebu i jak pomocny jest zasiłek pogrzebowy?
Pogrzeb 13-letniej Nadii z Inowrocławia był pełen łez, wzruszenia i dramatu. Jedna z koleżanek zamordowanej dziewczynki zemdlała na cmentarzu. Ksiądz prowadzący ceremonię pogrzebową zwrócił się wprost do rodziców zabitej nastolatki. - Nie idźmy drogą odwetu - apelował duchowny. Wymownych słów padło jednak więcej.Pogrzeb 13-letniej Nadii, której życie zakończył zaledwie 18-letni Mikołaj J., był pełen scen, które zapiszą się w pamięci na długo. Trudno pogodzić się z odejściem tak młodej i niewinnej osoby.Ojciec zamordowanej Nadii jeszcze przed pogrzebem zwrócił się z apelem, by żałobnicy przyszli na uroczystość ubrani na biało. - Niech biel niewinności rozświetli jej drogę do Boga. Zamiast wieńców przynieście proszę symboliczną białą różę - napisał w mediach społecznościowych zdruzgotany tata 13-latki.Zarówno w kościele, jak i na cmentarzu padły symboliczne słowa. Ksiądz Marcin prowadzący pogrzeb 13-letniej Nadii z ambony zwrócił się wprost do rodziców pogrążonych w żałobie. Także ciocia nastolatki powiedziała słowa, które będą długo dźwięczeć w głowie.
- Widoczny wzrost cen energii w bezpośredni sposób wpływa na wzrost cen usług pogrzebowych - alarmuje Polska Izba Branży Pogrzebowej. Nie jest tajemnicą, że ceny za pochówek w większych miastach są horrendalnie wysokie, nierzadko sięgające nawet 10 tysięcy złotych. Przedstawiciele branży alarmują, że może być jeszcze drożej, ponieważ również i oni mierzą się w chwili obecnej z rosnącymi rachunkami. Galopująca inflacja, napięta sytuacja międzynarodowa, a co za tym idzie, wszechobecne podwyżki odbijają się na kieszeniach wielu Polaków. Niestety, ale w ostatnim czasie nawet "umieranie nie jest tanie". Przedstawiciele branży pogrzebowej nie są zadowoleni z obecnej sytuacji. Ich wydatki poszły gwałtownie w górę, przez co są zmuszeni podnieść ceny oferowanych przez siebie usług. Okazuje się, że w miastach koszty pogrzebu są dwukrotnie wyższe, niż w przypadku mniejszych ośrodków miejskich, czy też miejscowości. Aktualna sytuacja jest jednak wierzchołkiem góry lodowej. Przedstawiciele branży alarmują, że może być jeszcze drożej, ponieważ wszyscy przedsiębiorcy muszą się liczyć z rosnącymi rachunkami.Warto podkreślić, że średni koszt usług firmy pogrzebowej formuje się od przedziału 2 tys. złotych. Oczywiście jest to dopiero początek opłat, ponieważ szerokie oferty firm, a także ich mnogość opcji determinuje potencjalny koszt ceremonii pochówku.Spore grono przedsiębiorstw pogrzebowych oferuje własne chłodnie, z kolei inne odbierają ciało bezpośrednio ze szpitalnych prosektoriów. Jak się okazuje, średni koszt przewozu ciała z obiektów szpitalnych do chłodni wynosi kilkaset złotych. Oczywiście wszystko zależy od przebytej trasy. Warto podkreślić, że istotnym elementem "procesu pogrzebowego" jest również odpowiednie przygotowanie zwłok. Jego koszt formuje się w granicach 500 złotych. Kluczowym wydatkiem w przypadku pogrzebu jest zakup odpowiedniej trumny. Najzwyklejszy model to wydatek rzędu 900 złotych. Również ceny nagrobków są uzależnione od preferencji klienta. W tym przypadku jest ona uzależniona od rodzaju kamienia, a także tego, czy ma on być pojedynczy, czy też podwójny. Tutaj cena może wynosić co najmniej 3 tys. zł, a może sięgać nawet kilkunastu tysięcy.
Dawid Ozdoba zmarł innego dnia, niż przypuszczano? Na jego grobie pojawiła się nowa data śmierci, która wskazuje na późniejszy moment jego śmierci, niż ten podany w mediach. Skąd wynika ta rozbieżność?
We wtorek 11 października o godzinie 13 rozpoczęła się świecka ceremonia ostatniego pożegnania Jerzego Urbana. Na warszawskich Powązkach zgromadziła się rodzina i przyjaciele kontrowersyjnego dziennikarza i rzecznika rządu PRL oraz tłumy jego sympatyków i przeciwników. Tak, jak przypuszczano, uroczystości odbywają się w cieniu głośnych protestów krytyków zmarłego, którzy przynieśli ze sobą liczne transparenty i wykrzykują przeróżne hasła.Jerzy Urban nawet zza grobu nie przestaje budzić skrajnych emocji. Redaktor naczelny tygodnika "NIE" nieraz zresztą dawał do zrozumienia, że wcale mu to nie przeszkadza i z chęcią eskalował napięcia, mając mocno obojętny stosunek do swoich krytyków.Po tym, jak w zeszłym tygodniu media obiegła informacja o jego niespodziewanej śmierci, Urban znów był na ustach wielu, a wyjątkowe zainteresowanie wzbudzały nie tylko rozbieżności co do oceny jego dokonań, ale także to, w jaki sposób należy go pożegnać.MON wydał nawet oświadczenie, w którym zapowiedział, że dziennikarz nie będzie pochowany z wojskowymi honorami, a od sprawy odciął się prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, oznajmiając, że ratusz nie może zakazać pochówku w grobie rodzinnym, a właśnie w takim spocząć miał Urban.Wiele osób nie mogło jednak pogodzić się z faktem, że trumna z ciałem byłego rzecznika rządu PRL złożona zostanie na kultowym warszawskim cmentarzu, w towarzystwie wybitnych osobistości. Zanim więc na Powązkach pojawili się sami żałobnicy, przed kaplicą zgromadziła się grupa wyrażająca swoją dezaprobatę i niezadowolenie.
W najbliższy wtorek, 11 października bliscy i znajomi po raz ostatni pożegnają zmarłego w wieku 89 lat Jerzego Urbana. Kontrowersyjny dziennikarz i rzecznik rządu PRL spocznie w rodzinnym grobie na Powązkach, ale pochowany zostanie bez wojskowego ceremoniału. O tym, jak wyglądać ma jego pogrzeb, wielokrotnie sam wspominał, dokładnie planując przebieg uroczystości.Od wielu lat budził skrajne emocje i na tym głównie budował swoją popularność. Jerzy Urban może być różnie oceniany przez historię, ale pewne jest, że jego odejście nie było dla wielu obojętne, wielu też zaskoczyło.Czytelnicy wydawanego przez niego tygodnika "Nie" do ostatniej chwili myśleli, że informacja o śmierci dziennikarza i byłego rzecznika rządu w czasach PRL to żart. Tym razem jednak Urban nie żartował, bo kwestię swojego odejścia poruszał niejeden raz. I choć czynił to na swój, oryginalny sposób, doskonale wiedział, jak chce widzieć swoją ostatnią drogę.
- Wzrost cen energii może doprowadzić do wzrostu cen usług pogrzebowych - ostrzega Polska Izba Branży Pogrzebowej. Jeśli branża funeralna nie zostanie włączona do grona podmiotów korzystających z regulowanych cen energii, rodziny zmarłych będą ponosić koszta, których nie zrekompensuje zasiłek pogrzebowych. O tym, że kryzys już się rozpoczął, mieli przekonać się już mieszkańcy Żywca w województwie śląskim.- Sytuacja cenowa na rynkach gazu i energii elektrycznej nie napawa optymizmem. Może doprowadzić do drastycznych wzrostów cen usług świadczonych przez naszą branżę - alarmował przed kilkoma dniami Robert Czyżak, Prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej.
Trwają uroczystości pogrzebowe królowej Elżbiety II. W Opactwie Westminsterskim oraz przed świątynią zgromadziły się tłumy chcące pożegnać zmarłą monarchinię. Ceremonia przebiega według ściśle ustalonego harmonogramu, ale nie wszystkie zdarzenia toczą się po myśli organizatorów. Już na samym początku doszło do przykrego incydentu z udziałem pełniącego służbę policjanta, któremu trzeba było udzielić pomocy medycznej.Oczy całego świata są dziś zwrócone na Londyn, który żegna zmarłą w wieku 96 lat królową Elżbietę II. Uroczystości pogrzebowe potrwają cały dzień i zwieńczone będą złożeniem trumny z ciałem monarchini do krypty w kaplicy św. Jerzego na terenie zamku w Windsorze.Zanim tak się jednak stanie trumna przejdzie w procesji ulicami brytyjskiej stolicy tuż po tym, jak zakończy się uroczyste nabożeństwo w Opactwie Westminsterskim. To rozpoczęło się godzinie 12, a chwilę później doszło już do niepokojącego incydentu.
Ostatnie chwile przed ostatecznym pożegnaniem królowej Elżbiety II były wyjątkowo napięte. Gorączkowe przygotowania do ceremonii, która ma być dopracowana w najdrobniejszych szczegółach, zakłócone zostały przez awarię Big Bena. Kultowy dzwon, wbrew planom, nie zadzwonił w niedzielny wieczór z powodu problemów technicznych. Awaria musiała być szybko naprawiona, bo za nieco ponad 12 godzin rozpocząć się miał pogrzeb monarchini.Pogrzeb Elżbiety II to wydarzenie na skalę światową. Do Londynu zjechali najwięksi politycy i dygnitarze na świecie, na trasie konduktu żałobnego od wielu godzin ustawiali się zrozpaczeni Brytyjczycy, a przed telewizorami zasiąść mają miliardy osób.Wielki rozgłos, ale przede wszystkim poczucie potrzeby godnego oddania czci ukochanej władczyni, mocno zdeprymowało władze Wielkiej Brytanii, które stanęły na głowie, by tego wyjątkowego dnia wszystko poszło zgodnie z planem i ostatnimi życzeniami monarchini.Na całą otoczkę wokół głównych obchodów, a także poniedziałkowe wydarzenia nie szczędzono zatem grubych milionów funtów, a na żałobników czekać mają też liczne niespodzianki. Jedna z nich, choć mało przyjemna, przydarzyła się już w niedzielny wieczór.
63-letnia kobieta z Gold Coast w Australii udowodniła, że poczucie humoru może rozluźnić nawet najbardziej napiętą atmosferę. Tuż przed śmiercią przygotowała żart dla żałobników. Goście ceremonii nie kryli zaskoczenia.Michelle Neumann, australijska bizneswoman, przegrała walkę z nowotworem. Kobieta była rozpoznawalna wśród członków lokalnej społeczności. Słynęła z wyjątkowego poczucia humoru i dystansu do siebie, które zachowała nawet podczas ciężkiej choroby.
Wielka Brytania szykuje się do ostatniego pożegnania zmarłej w ubiegłym tygodniu królowej Elżbiety II. W pogrzebie, który zaplanowany jest na poniedziałek 19 września, wezmą udział reprezentenci państw z całego świata, w tym najważniejsi przywódcy. Jak się jednak okazuje, nie wszystkim dane będzie uczestniczyć w historycznym wydarzeniu. Oficjalnego zaproszenia nie otrzymali bowiem przedstawiciele aż sześciu państw.Brytyjczycy wciąż pozostają w rozpaczy po tym, jak 8 września, po 70-latach zasiadania na tronie, odeszła królowa Elżbieta II. Wczoraj do Pałacu Westminsterskiego dotarł kondukt z ciałem monarchini, który w ciszy i zadumie odprowadzili członkowie rodziny królewskiej z Karolem III na czele.Trumna pozostanie tam aż do poniedziałku, kiedy to równo o godz. 11 londyńskiego czasu w Opactwie Westminsterskim zgromadzą się tłumy, gotowe po raz ostatni oddać hołd legendarnej już władczyni. Wśród żałobników nie zabraknie 500 zagranicznych osobistości, do których Wlk. Brytania wystosowała oficjalne zaproszenia. Znana jest również lista tych, którzy w Londynie nie są mile widziani.
Trumna z ciałem Elżbiety II przemierza Wielką Brytanię. Nie każdy zdaje sobie sprawę z ważnego szczegółu. Na fladze rozpostartej na trumnie leży pojedynczy wieniec kwiatów. Nie jest on przypadkowy. Co ciekawsze, kilka miesięcy temu można było dostrzec go podczas pogrzebu księcia Filipa, męża zmarłej w czwartek królowej.Trumna z ciałem Elżbiety II dotarła już do Edynburga, a zdjęcia konduktu żałobnego obiegły cały świat. Ostatnią drogę monarchini szkockimi drogami obserwują setki tysięcy poddanych.Uwagę zwraca nie tylko tłum i morze kwiatów żegnających Elżbietę II. Warto przyjrzeć się trumnie królowej. Nie ma tam przypadku, wręcz przeciwnie.
Pogrzeb królowej Elżbiety II. Światło dzienne ujrzały nowe informacje na temat polskiej delegacji. Wśród najważniejszych polityków na świecie, którzy będą mieli możliwość pożegnania monarchini, znajdzie się Andrzej Duda wraz z małżonką, Agatą Kornhasuer-Dudą. Prezydencka para ma jednak problem, konieczne są istotne zmiany w planie.Pogrzeb Elżbiety II zbliża się wielkimi krokami, a lista osób chętnych do uczestniczenia w ceremonii pogrzebowej stale się wydłuża. Władimir Putin (niezaproszony na pogrzeb królowej Wielkiej Brytanii) zapowiedział, że nie przyjedzie do Londynu, jednak Polska będzie miała szansę na uczestnictwo w historycznej uroczystości.Pojawiły się nowe informacje na temat polskie delegacji wybierającej się na pogrzeb Elżbiety II. Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej (BPM) Jakub Kumoch uchylił rąbka tajemnicy na ten temat w czasie wizyty w studia Polsat News.
Pałac Buckingham ogłosił oficjalną datę pogrzebu królowej Elżbiety II. Uroczystości pogrzebowe zaplanowano na poniedziałek, 19 września 2022 roku. Wcześniej spekulowano, że monarchini zostanie pochowana w niedzielę.- Pogrzeb brytyjskiej królowej Elżbiety II odbędzie się w poniedziałek 19 września i będzie miał charakter państwowy - przekazał Pałac Buckingham.
Niewielki Konstantynów w województwie lubelskim mierzy się z wielkimi problemami natury etycznej. Wierni z tamtejszej parafii pw. św. Elżbiety Węgierskiej mają żal do swojego proboszcza o to, że bardziej niż ludzie liczą się dla niego pieniądze. Ksiądz postanowił bowiem zrewolucjonizować cennik świadczonych przez kościół usług. Czarę goryczy przelała zwłaszcza decyzja dotycząca organizacji pogrzebu rodziców osieroconego 16-latka, który nie mógł liczyć na żadną ulgę ze strony pazernego kapłana.Były już głośne i wielce szokujące doniesienia z Fałkowa, gdzie parafianie byli gotowi wywieźć proboszcza na taczkach, a także równie bulwersujące informacje na temat duchownego z Pacanowa oraz księży z Domostawy i Legnickiego Pola, którzy wykazali się niezwykłą przedsiębiorczością i z łatwością obracali milionami.Teraz z kolei porażające fakty ujawniają wierni z parafii w Konstantynowie w powiecie bialskim, którzy stracili cierpliwość do zarządzającego niewielką parafią św. Elżbiety Węgierskiej kapłana. W świetle przytoczonych przykładów nie trudno domyślić się, że i tym razem kanwą historii są przysłaniające niektórym sens życia pieniądze.
Piotr Szkudelski zmarł 22 sierpnia bieżącego roku. Był znanym muzykiem zespołu Perfect, w którym grał z niezwykłym oddaniem i pasją. Był najdłuższym stażem członkiem popularnej grupy, którą reprezentował przez niemal 40 lat. Jego pogrzeb odbył się w środę, 31. sierpnia. Podczas pożegnalnej ceremonii nie brakowało wzruszających słów, którym towarzyszyła muzyka w hołdzie zmarłemu. Piotr Szkudelski został pochowany na warszawskim Cmentarzu Wilanowskim. Podczas ostatniego pożegnania na obłożonej kwiatowymi kompozycjami trumnie rodzina umieściła kask motocyklowy, by upamiętnić jego pozamuzyczne pasje. W żałobnym kondukcie obecny był Grzegorz Markowski. Pomimo problemów natury zdrowotnej nie wyobrażał on sobie, by nie pojawić się tego ponurego dnia podczas pochówku. Jak sam przyznawał, w osobie Piotra Szkudelskiego miał nie tylko towarzysza zawodowych przygód, ale również oddanego przyjaciela. - To jak utrata kogoś z rodziny. Spotkaliśmy się w roku '80 i zaczęliśmy grać. Wielkie emocje, ale i ogromny sukces. To było niemalże jak założenie obrączek ślubnych przez pięciu facetów. Trwało to 40 lat. Widywałem wtedy Piotra częściej niż własną żonę i dziecko – mówił o Szkudelskim długowłosy wokalista podczas rozmowy z portalem Onet. Lider zespołu Perfect kilka dni temu w sieci zamieścił wzruszający nekrolog, w którym docenił artystyczny wkład w działalność ich grupy oraz zwrócił się bezpośrednio do Szkudelskiego.- Artysta, pierwszy i wieloletni perkusista zespołu Perfect. Piotrze... Przyjacielu... Żegnaj. Wyrazy ogromnego współczucia dla Twoich Najbliższych – pisał.Ojciec Patrycji Markowskiej oraz pozostali muzycy formacji wspominali swojego przyjaciela jako „prawdziwego ducha” Perfectu. Podczas pogrzebu nie mogło więc zabraknąć metafizycznego powiązania, jakim okazały się dźwięki instrumentów. Nieodżałowanego perkusistę w ostatnią drogę poprowadziła muzyka wykonywana na gitarze m.in. przez Dariusza Kozakiewicza. Na Cmentarzu Wilanowskim pojawili się też członkowie Budki Suflera: Jacek Krzaklewski, Mirosław Jurecki i Tomasz Zeliszewski. Najbliżsi zmarłego Piotra Szkudelskiego na moment pochówku 66-latka zaprosili nie tylko jego znajomych z zawodowego środowiska, ale także ogólnopolskie media. Tym sposobem chcieli sprawić, by każdy fan talentu perkusisty mógł niejako uczestniczyć w tych podniosłych chwilach. Artykuły polecane przez Goniec.pl:Grzegorz Markowski niespodziewanie pojawił się na scenie podczas koncertu córkiPiotr Szkudelski żegnany przez gwiazdy. „Był rytmem serca Perfektu”Grzegorz Markowski o śmierci Piotra Szkudelskiego: „To jak utrata kogoś z rodziny” Źródło: se.pl
Piotr Balicki był jedną z największych gwiazd TVN. Znany i lubiany prezenter zmarł 19 sierpnia. W czasie pochówku pożegnało go wiele gwiazd, dla których jego śmierć była nie tyle zaskakująca, co bolesna. Przedwcześnie zmarłego dziennikarza pożegnano wzruszającym utworem muzycznym.
Zasiłek pogrzebowy wzrośnie do 12 tys. złotych? Związkowcy z OPZZ tego chcą. Nadzieję na zmianę daje fakt, że posłowie PiS również apelują o zwiększenie kwoty wypłacanej na organizację pogrzebu. Rząd nie jest pełen werwy do zmian, ale wie, iż może być to konieczne. Szykuje się pieniężny kompromis?Zasiłek pogrzebowy od 1 marca 2011 roku pozostaje na niezmiennym poziomie. Nawet posłowie PiS zauważyli, że skoro wszystko dookoła drożeje - w tym koszt wyprawienia pogrzebu - to przelew pieniężny od ZUS również powinien wzrosnąć.Jarosław Kaczyński niedawno zapowiedział, że kończy się era rozdawnictwa i wszystko wskazuje, że to nie w kwestii podwyżek dla polityków, a właśnie w sprawie zasiłku pogrzebowego rząd planuje zacisnąć pasa.
W poniedziałek 1 sierpnia w Oleśnicy odbył się pogrzeb niespełna rocznego Oliwierka. Chłopiec odszedł po długich zmaganiach ze straszliwą chorobą nowotworową. Rodzice - Magda Stępień i Jakub Rzeźniczak - robili wszystko, co się dało. Na uroczystości nikt nie przyniósł kwiatów - rodzice poprosili o zupełnie inny gest.
Donald Trump - jedni go kochają, inni nienawidzą. Swoimi bezkompromisowymi działaniami dał się poznać jako antysystemowy polityk, który nie boi się użyć niepoprawnych politycznie słow. Teraz "amerykański Korwin-Mikke" znów dał o sobie znać. Okazało się, że ciało swojej żony pochował na… polu golfowym.To nie żart. Znany z niekonwencjonalnych zachowań były prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump, postanowił pochować prochy swojej byłej żony na ternie swojego ośrodka golfowego. Tym sposobem chce uniknąć płacenia podatków. To przezorność godna podziwu, jednak czy pochówek wśród golfowych dołków jest legalny? Okazuje się, że… tak.
Szalejąca drożyzna dopada nas nie tylko za życia, ale i wpływa na to, jak spędzimy całą wieczność. Coraz częściej Polaków nie stać na wyprawienie pogrzebu, nie wspominając o postawieniu okazałego nagrobka. Branża cmentarna robi, co może, by ulżyć bliskim zmarłych i prezentuje coraz bardziej innowacyjne pomysły. Olsztyński Zakład Cmentarzy Komunalnych najnowszą inspirację odnalazł za dalekim Atlantykiem.Rekordowa inflacja odbiła się na wszystkich dziedzinach gospodarki. W minionych miesiącach trudno wskazać towar lub usługę, która by nie podrożała, a negatywne zmiany widać nawet na przycmentarnych stoiskach.Według najnowszych szacunków, same znicze podrożały ostatnio od 50 aż do 100 proc. Więcej zapłacimy również za kwiaty i wiązanki, warte obecnie nawet 500 złotych. Zanim jednak udamy się z tymi "skromnymi" darami w odwiedziny do zmarłych bliskich, należy zatroszczyć się o to, by było je na czym postawić.
Niespodziewany incydent podczas pogrzebu w okolicach Winnicy w Ukrainie. W czasie ceremonii ostatniego pożegnania poległego w walkach z rosyjskim okupantem żołnierza doszło do bójki. Jej uczestnikami nie byli jednak żałobnicy, a uczestniczący w pochówku duchowni. Jeden z nich, wyraźnie niezadowolony ze słów, które padły z ust jego kolegi, podbiegł do mównicy i zadał towarzyszowi potężny cios krzyżem. W sieci opublikowano nagranie z tego niecodziennego zdarzenia.Pogrzeb to uroczystość, która zawsze budzi potężne emocje, zwłaszcza ból, cierpienie, smutek i głęboki żal. Rzadko jednak zdarza się, by poważnemu nastrojowi ostatniego pożegnania zmarłego towarzyszyły gniew, agresja i liczne kontrowersje i to takie, które wywołane zostają przez samego mistrza ceremonii, czyli duchownego.Tym razem jednak to właśnie jeden z kapłanów uczestniczących w pochówku ukraińskiego bohatera, który padł ofiarą rosyjskiego agresora, spowodował, że uwaga wszystkich po raz ostatni skierowana została nie na zmarłego, lecz właśnie na wspomnianego księdza. Co takiego się więc wydarzyło?
Święty spokój zmarłego Jana wcale nie był spokojem, a już na pewno nie świętym. Urna z prochami zmarłego mężczyzny została znaleziona dzień po pogrzebie przez chrześniaka Jana Koska. - Ktoś mógłby pomyśleć, że to zużyty znicz - powiedziała Diana Kosek. Pośmiertna wycieczka ujawniona została przez przypadek i jak to w Polsce: nikt nie ma sobie nic do zarzucenia. Winnych brak? Pogrzeb to jedno z gorszych wydarzeń, jakie trzeba organizować ukochanym. Rodzina Jana Koska była przekonana, że złożenie urny z prochami zmarłego na cmentarzu w Lubniewicach będzie wydarzeniem trudnym, ale zamknie pewien etap.Niestety zapomnieli, że mieszkają w Polsce i granice "najgorsze co może się zdarzyć" są wysunięte dalej na zachód niż może się wydawać. Kiedy chrześniak Jana Koska dzień po pogrzebie odwiedził świeżą mogiłę, był bardziej niż zaskoczony.Urna z prochami zmarłego nie spoczywała na właściwym miejscu. Bóg tak chciał i przeniósł ziemskie resztki swojej owieczki? Nic z tych rzeczy, chociaż sprawa nadal nie została wyjaśniona.
Nietypowe znalezisko na jednej z puławskich ulic. W samym środku miasta kierowcy natknęli się na pozostawioną na ruchliwej arterii trumnę. Szokujący widok żywo zainteresował przechodniów, ale do śmiechu z pewnością nie było pracownikom zakładu pogrzebowego, którzy okazali się być winowajcami zamieszania. Mimo iż w środku prawdopodobnie nie było zwłok, sprawę i tak najpewniej wyjaśni policyjne postępowanie.Takiego scenariusza nie wymyśliłby nawet sam Bareja. W samym środku Puław, w piątkowe przedpołudnie oczom kierowców i przechodniów ukazał się nietypowy jak na to miejsce widok. Nieopodal marketu przy skrzyżowaniu ulicy Piaskowej z Pustą leżała pozostawiona bez nadzoru zamknięta trumna.