Wizyty duszpasterskie, popularnie nazywane kolędą, od lat budzą mieszane uczucia wśród wiernych. Z jednej strony to czas spotkań parafian z duchownym, z drugiej - moment, w którym pojawia się temat kopert z ofiarami na rzecz kościoła. Podczas gdy jedni krytykują kościół za finansowe "żniwa", inni wskazują na realne potrzeby parafii, które muszą pokrywać wydatki związane z utrzymaniem i modernizacją kościoła.
Nietypowy przebieg kolędy w Kaliszu w Wielkopolsce. Ksiądz zrelacjonował wszystko na TikToku. Nagranie stało się hitem sieci. Duszpasterz nie był w stanie wyjść z mieszkania jednej z parafianek. Próbowali pomóc mu nawet ministranci.
Okres wizyt duszpasterskich wciąż trwa. Duchowni goszczeni są przez niektórych wierzących w ramach kolędy. Jednak zainteresowanie tą tradycją spada, a księża ujawniają swoje, często bolesne, doświadczenia. W tym wyjątkowym czasie ma dochodzić do awantur, albo „zbierania batów za PiS i Jędraszewskiego”, przez co wielu duchownych decyduje się na zwolnienia lekarskie.
Na drzwiach jednego z budynków mieszkalnych pojawiła się specjalna kartka. Nie było to jednak ogłoszenie o chęci kupna mieszkania, a… wiadomość od księdza. Sąsiedzi otrzymali prosty przekaz dotyczący planowanej kolędy.
Popularny ksiądz Wojciech Węgrzyniak zabrał głos w mediach społecznościowych na temat corocznych wizyt duszpasterskich. Jego opinia wielu może zaskoczyć. - Co roku w mediach robią szum o kolędę i co roku nie mogę się nadziwić dlaczego - stwierdza na samym początku duchowny. Dalej porusza także temat kopert.
Taka okazja zdarza się tylko raz do roku, a nawet rzadziej. Choć tradycyjna kolęda odbywa się co 12 miesięcy, tegoroczna dla niektórych będzie z pewnością niezapomniana. W podbydgoskiej parafii Dąbrówka Nowa, otwierając drzwi kapłanowi, wierni przeżywają nie tylko szok, ale i ogromną, niecodzienną radość. Z posługą chodzi tam bowiem bardzo wyjątkowy gość.
Kolęda w ujęciu niektórych księży to wyjątkowa, wyczekiwana okazja rozmowy i poznania parafian. Nie dla wszystkich wiernych jednak to spotkanie kończy się w miłej atmosferze. Najgorszy możliwy scenariusz spotkał panią Agatę, która musiała obronić syna przez natarczywymi pytaniami księdza. Kobieta nie wie, czy za rok przyjmie ponownie duchownego.
Niektórzy księża bardzo chwalą czas kolędy ze względu na możliwość rozmowy i bliższego poznania lokalnej społeczności. Takiego przesłuchania ze strony księdza jednak nikt się nie spodziewał. Jedna z kobiet podzieliła się smutną relacją z wizyty duchownego w swoim domu.
Popularny w sieci ks. Piotr Jarosiewicz zabrał głos ws. tradycyjnej kolędy. W rozmowie z Onetem kapłan przypomniał, że to nie pieniądze, ani nawet woda święcona, są najważniejsze, lecz otwarte na Boga serce. Podzielił się także historiami z polskich domów, które na zawsze odmieniły jego życie. Jedna z nich, jak sam mówi, była całkowicie “nierealna”.
Obecnie trwający okres wizyt duszpasterskich w niektórych parafiach bywa problematyczny. Pojawiają się apele i listy do mieszkańców, w których księża wydają specjalne instrukcje. Mowa między innymi o podwózce czy poczęstunku. Czego jeszcze życzą sobie duchowni?
Popularny w mediach społecznościowych ksiądz Daniel Wachowiak z parafii pw. Św. Brata Alberta w podpoznańskich Koziegłowach opisał sytuację, która przydarzyła mu się podczas trwającej obecnie kolędy. Wizyta duszpasterska nie zakończyła się pomyślnie.
Wśród parafian coraz rzadsze staje się przyjmowanie księdza po kolędzie. Częstsza staje się praktyka „kolędy na zaproszenie”, czyli modelu, w którym to parafianie sami informują o chęci przyjęcia księża. Jest to około połowa parafian, kiedyś było to niemalże sto procent.
Prowadzący konto na TikToku ksiądz Sebastian Picur po raz kolejny wypowiedział się na temat kopert, wręczanych kapłanom podczas tzw. kolędy. Wikary z Krosna ma na rozwiązanie odwiecznego problemu dość nietuzinkowy sposób, a mianowicie proponuje przygotowanie aż trzech kopert. Jego zdaniem, duchowny sam powinien móc wybrać, którą z nich chce zabrać. Skąd taki pomysł?
Czas okołoświąteczny i noworoczny to okres wizyt duszpasterskich w domach wiernych. Wraz z nim co rok, jak bumerang, powracają pytania o to, czy kapłanowi koniecznie trzeba wręczać kopertę, a jeśli tak, to ile do niej włożyć. Niektórzy duchowni decydują się nawet na poinstruowanie parafian i sami proponują wysokość ofiary. Czy takie zachowania powinny więc nas gorszyć? Głos zabrał ks. Rafał Głowczyński, znany też jako Ksiądz z Osiedla.
Wierni już za chwilę zaczną przyjmować kolędę. Niewiele jednak osób wie o obowiązkach ciążących na księżach, którzy pukają do drzwi domów parafina. Okazuje się, że nawet nie musisz mieć w domu wody święconej. Wyjaśniamy.
Obecnie trwający okres poświąteczny to niemal w każdej parafii czas tzw. kolędy. Księża ruszają do domów wiernych z wizytą duszpasterską. Przy okazji tego wydarzenia wciąż pojawia się odwieczny problem – ile włożyć duchownemu do koperty? Ksiądz proboszcz Trojan Marchwiak z Poznania zapowiada, że w tym roku w jego parafii będzie zupełnie inaczej.
Już niedługo ruszą wizyty duszpasterskie. Ksiądz puka do drzwi z kolędą, a w domu znajdują się osoby, które są niewierzące? Duszpasterz z woj. świętokrzyskiego wyjaśnił, co należy zrobić w takiej sytuacji. Mówił o “chowaniu do szafy”.
Wizyta duszpasterska to w okresie świątecznym bardzo gorący i nieco kontrowersyjny temat. W Swarożynie na Pomorzu ksiądz proboszcz zdecydował się na stanowczy gest. Napisał bezpośrednio w punktach, jak wierni powinni przygotować się na jego wizytę. Poruszył także temat finansów i podał nawet konkretną kwotę. Wszystko opatrzył komentarzem.
Ksiądz wprost powiedział parafianom, czego oczekuje w czasie kolędy. Jednym z aspektów ogłoszenia proboszcza były pieniądze. Kapłan wskazał “sugerowaną” kwotę, która powinna znaleźć się w kopercie wręczanej podczas wizyty duszpasterskiej.
Okres świąteczny w Kościele katolickim wiąże się także z tzw. kolędą, czyli wizytą duszpasterską księży. Na jednym z osiedli w Warszawie pojawiła się kartka, która wywołała kontrowersje. Mieszkańcy są podzieleni. Poszło o kolędę.
Nie wszyscy parafianie przyjmują kolędę. Odmówienie wizyty duszpasterskiej odbywanej po Bożym Narodzeniu może przynieść ze sobą spore konsekwencje. Proboszcz będzie robił problemy, gdy poprosisz go o jeden dokument. Jest on niezbędny nie tylko podczas ślubu.
Okres świąteczny zbliża się wielkimi krokami. Już niebawem księża w Polsce wyruszą z wizytą duszpasterską, tzw. kolędą. Nie wszyscy jednak dobrze wspominają wizytę duchownego w swoim domu. - But w drzwi wstawił, nie było siły nie wpuścić - przytacza swoją historię związaną z kolędą jedna z internautek.
Już niebawem w okresie świąt Bożego Narodzenia księża odwiedzają parafian w ramach tzw. kolędy. Coraz częściej wierni nie przyjmują kapłana w ramach wizyty duszpasterskiej, a niektóre parafie w związku z tym zmieniają nawet zasady kolędy. Czy nieprzyjęcie księdza w ramach wizyty duszpasterskiej to grzech?
Pieniądze dawane w kopercie podczas kolędy od dawna budzą wielkie emocje. Ksiądz ujawnił, jakie kwoty wręczają mu wierni w czasie wizyty duszpasterskiej. Kapłan podkreślił jedną, kluczową rzeczy w sprawie ofiary składanej na rzecz Kościoła.
W czasach ogólnie panującej drożyzny temat pieniędzy i naszej hojności wydaje się być szczególnie delikatny. Czy tego jednak chcemy, czy też nie, jeśli w okresie okołoświątecznym zamierzamy przyjąć księdza, nie uciekniemy od kwestii tego, ile włożyć do ofiarowanej mu koperty. Zamiast pytać rodziny, czy też znajomych, “Fakt” postanowił tym razem oddać głos samemu kapłanowi. Ten nie dość, że wyjawił, jaki banknot najczęściej ląduje w jego kieszeni, to jeszcze zwrócił się do wiernych ze specjalnym przesłaniem.
Nadchodzi wyjątkowy dla parafian okres kolędy. Księża ponownie odbędą wizyty duszpasterskie w okolicy Bożego Narodzenia. Jeden z księży wyznaje jednak, że odszedł od utartej tradycji
Zbliża się czas, gdy ksiądz zapuka do drzwi parafian i odwiedzi ich z kolędą. Podczas odwiedzania domów kapłani poza odmówieniem modlitwy i błogosławieniem wychodzą z domów z kopertą pieniędzy. Czy trzeba wręczyć duszpasterzowi ofiarę?
Księża już zapowiadają nadchodzącą kolędę. Wizyty u wiernych to jednak dla nich nie zawsze miłe doświadczenie, wręcz przeciwnie. Opowiada o tym w rozmowie z Onetem były ksiądz: „Kiedy wychodziłem z jednego z mieszkań, ministranci powiedzieli mi, że musimy uważać, bo na dole na nas czekają”.