Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Spięcie na antenie TVP Info. Poseł Konfederacji zaproponował zakład po jednym z pytań
Julia Bogucka
Julia Bogucka 24.11.2025 11:09

Spięcie na antenie TVP Info. Poseł Konfederacji zaproponował zakład po jednym z pytań

Spięcie na antenie TVP Info. Poseł Konfederacji zaproponował zakład po jednym z pytań
Fot. CzarneckiRadek/Wikimedia Commons CC BY 4.0

Debaty polityczne w mediach miały stać się przestrzenią wymiany poglądów, ale formaty konfrontacyjne rządzą się swoimi prawami. Ostatnie wydanie programu "Młodzież kontra” udowodniło, że temperatura w studiu potrafi sięgać zenitu, zwłaszcza gdy naprzeciw siebie stają przedstawiciele skrajnie odmiennych środowisk. Doszło do ostrej wymiany zdań.

Popularny program powrócił na antenę

Program "Młodzież kontra” to format, który przez lata obrósł w Polsce legendą, wychowując całe pokolenia dzisiejszych polityków. Jego założenie jest proste, a zarazem ryzykowne dla zaproszonych gości: doświadczony parlamentarzysta staje w ogniu pytań przedstawicieli młodzieżówek partyjnych wszystkich opcji obecnych w parlamencie. Po zmianach, jakie zaszły w Telewizji Polskiej niepełne dwa lata temu, reaktywacja tego tytułu miała być sygnałem powrotu do pluralizmu.

Spięcie na antenie TVP Info. Poseł Konfederacji zaproponował zakład po jednym z pytań
Fot. KAPiF

W założeniu audycja ma charakter edukacyjny i misyjny, pozwalając młodym aktywistom na bezpośrednią konfrontację z decydentami, co w teorii powinno sprzyjać transparentności życia publicznego. Rzeczywistość studyjna często weryfikuje te szlachetne założenia. Specyfika programu, polegająca na szybkich pytaniach i konieczności natychmiastowej riposty, sprzyja budowaniu napięcia, które nierzadko przeradza się w otwartą awanturę.

Dla polityków, zwłaszcza tych przyzwyczajonych do wygodnych monologów w mediach społecznościowych, zderzenie z agresywną retoryką oponentów bywa bolesne. Właśnie w takiej scenerii znalazł się jeden z posłów Konfederacji, który swoją popularność zbudował w dużej mierze na kontestowaniu polityki rządu w trakcie trudnych lat 2020-2022. To właśnie ten fragment jego działalności stał się zapalnikiem niedzielnej kłótni, pokazując, jak głębokie rowy podziałów wciąż dzielą polską scenę polityczną w kwestiach zdrowia publicznego.

Pandemiczna dezinformacja wraca na tapet

Wątek, który wywołał burzę w studiu przy ulicy Woronicza, dotyczył jednego z najbardziej wrażliwych tematów ostatnich lat, czyli dezinformacji medycznej. W dobie pandemii COVID-19 walka z fake newsami stała się wyzwaniem nie tylko dla służby zdrowia, ale i dla bezpieczeństwa narodowego. Rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na temat szczepionek, sensowności noszenia maseczek czy samego istnienia wirusa, miało realny wpływ na decyzje zdrowotne tysięcy Polaków. Eksperci wielokrotnie wskazywali, że chaos informacyjny przyczynił się do zwiększenia liczby nadmiarowych zgonów, a cyniczne wykorzystywanie lęku społecznego stało się dla niektórych trampoliną do kariery politycznej.

Spięcie na antenie TVP Info. Poseł Konfederacji zaproponował zakład po jednym z pytań
Fot. Markus Winkler/Pexels/CanvaPro

W tym kontekście działalność posła Grzegorza Płaczka budzi od lat skrajne emocje. Przed wejściem do Sejmu, jako aktywny bloger i komentator, Płaczek wielokrotnie podważał oficjalne narracje dotyczące pandemii, gromadząc wokół siebie rzeszę zwolenników sceptycznych wobec obostrzeń sanitarnych. Dla środowisk lewicowych i liberalnych, stawiających na naukowe podejście do medycyny, postawa polityka Konfederacji jest symbolem szkodliwego antyintelektualizmu. Oskarżenia o dezinformację w programach na żywo są jednak bronią obosieczną, wymagają precyzji i twardych dowodów, w przeciwnym razie łatwo narażają atakującego na konsekwencje prawne, co doskonale wykorzystał poseł podczas niedzielnej audycji.

Zobacz też: Alarm na torach w polskim mieście. Maszynista zauważył podejrzaną rzecz

Ostra wymiana zdań w "Młodzież kontra"

Kulminacyjny moment programu nastąpił, gdy do głosu doszedł przedstawiciel partii Razem. Młody działacz, nie bawiąc się w dyplomację, przeprowadził frontalny atak na gościa programu. Zarzucił on politykowi Konfederacji, że ten siał dezinformacyjne treści, odnosząc się bezpośrednio do jego aktywności w czasie pandemii. Mężczyzna stwierdził wprost, że Płaczek okłamywał ludzi w kwestiach medycznych.

Panie pośle, parę dni temu na swoim profilu na portalu X zamieścił pan filmik z nagłówkiem: "Nie bójcie się kłamać, żeby wygrać". Dla niezorientowanego, niewykształconego, przestraszonego wyborcy nawet fakty naukowe mogą okazać się daremne. Rozumiem, że to jest pańskie motto, którym kierował się pan, tworząc całą swoją karierę polityczną na propagowaniu fake newsów i manipulowaniu faktami - zwrócił się do polityka młody działacz i dopytał, co polityk "ma do powiedzenia osobom, które okłamywał podczas pandemii".

Grzegorz Płaczek, wyraźnie poirytowany zarzutami, przeszedł do kontrataku, stawiając młodemu rozmówcy twarde ultimatum. Poseł dał działaczowi Razem dokładnie 30 sekund na przytoczenie choćby jednego konkretnego kłamstwa, jakiego miał się dopuścić.

Panie Tomaszu, robimy tak: ma pan 30 sekund na to, żeby udowodnić, że opublikowałem taki filmik i jeśli to prawda, wpłacę 1000 złotych na dowolnie wskazaną przez pana fundację. Może to być lewicowa. Jeśli nie, daję panu kolejne 30 sekund, żeby pan mnie przeprosił - powiedział Grzegorz Płaczek.

Po kilku minutach atmosfera wciąż była napięta. Młody działacz zasugerował, że sprawą można zająć się dopiero po nagraniu, ponieważ w trakcie programu musi mieć wyłączony telefon. Zanim jednak dokończył, poseł wszedł mu w słowo i zaczął narzucać kolejne, coraz dłuższe limity czasu: “Ma pan pięć minut. Piętnaście. Daję panu pół godziny” – mówił polityk Konfederacji, wyraźnie pesząc rozmówcę. Sam parlamentarzysta upierał się jednak, że nie ma czego szukać, bo, jak stwierdził, ”taki wpis nigdy nie istniał”.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News