Śmiercią małego Kamilka z Częstochowy żyła cała Polska. Jego tata uznany za niewinnego

Tragedia Kamilka z Częstochowy wstrząsnęła całą Polską. Dziecko przed śmiercią przeżyło coś, co można nazwać tylko piekłem, a to wszystko ze strony najbliższych mu osób. Biologiczny tata chłopca zmaga się z sądowymi procesami, właśnie poinformowano o finale jednej ze spraw, w której został fałszywie oskarżony przez matkę Kamilka.
Sprawa Kamilka z Częstochowy
Matka maltretowanego Kamilka powiadomiła prokuraturę w Częstochowie, że jego ojciec nie płaci alimentów na synów. Artur Topól miał z nią dwoje dzieci: 8-letniego Kamilka i 8-letniego Fabianka. Teraz jest już pewne, ze kobieta chciała się wyłącznie zemścić na swoim byłym partnerze. Zapadł długo wyczekiwany wyrok w sprawie, pan Artur został oczyszczony z oskarżeń.
ZOBACZ: Nie żyje 16-letnia uczennica. Tragedia w polskiej szkole
Samolot spadł prosto na samochody. Dramatyczne sceny w polskim mieścieMatka maltretowanego Kamilka pozwała jego ojca, jest finał sprawy
Prokuratura Rejonowa w Częstochowie oskarżyła Artura Topóla o uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego od 11 października 2021 do 17 marca 2022 oraz od 5 lipca 2022 do 8 maja 2023. Śledztwo w sprawie toczyło się po śmierci maltretowanego Kamilka. Dziecko zmarło 8 maja 2023 roku po tym, jak w tragicznym stanie znalazł go jego ojciec. Dawid B., partner jego matki, znęcał się nad nim od dłuższego czasu. 29 marca ub. roku wrzucił chłopca na rozżarzony piec i polewał go wrzątkiem. Ciężko poparzony chłopiec przez kilka dni czekał na pomoc.
ZOBACZ: Pilny alert o 19:31. W lubuskim zawyły syreny. Ludzie wybiegają z domu bez butów
Finał sprawy ojca skatowanego Kamilka
Jak informuje Przemysław Koziński, prezes Stowarzyszenia Szczyty Alienacji Rodzicielskiej, z początku w sprawie alimentów śledczy uwierzyli matce skatowanego Kamilka.
Zanim doszło do tragedii, pan Artur sygnalizował Magdalenie B., że jego dzieci są bite przez ojczyma i zaniedbane. Powiadamiał służby. Kobieta w odwecie powiadomiła fundusz alimentacyjny, że pan Artur nie łoży świadczeń na dzieci. Tymczasem tata Kamilka płacił jej pieniądze – powiedział, cytowany przez Fakt.
Pan Artur 12 grudnia ub. roku usłyszał wyrok nakazowy w postaci ograniczenia roku wolności i 20 godzin prac społecznych miesięcznie. Ojciec Kamilka odwołał się od decyzji sądu i właśnie został uniewinniony. Jednym z kluczowych dowodów w sprawie były przekazy pocztowe.
Zgromadziliśmy dowody, że pan Artur płacił alimenty, a jego była partnerka zgłaszała w funduszu alimentacyjnym, że nie otrzymuje żadnych świadczeń od ojca dzieci. Tata Kamilka jest nieporadny życiowo. Chodził razem z pracodawcą na pocztę, razem z nim wysyłał pieniądze na dzieci. Prawda się obroniła – tłumaczył Koziński.





































