Seniorka zadała pytanie Hołowni i się zaczęło. Zaskakujące sceny w Kraśniku
Szymon Hołownia spotkał się w poniedziałek z mieszkańcami Kraśnika (województwo lubelskie). Marszałek Sejmu stanął przed trudnym zadaniem, nie tylko ze względu na to, że rozmowa odbyła się dzień przed rocznicą wyborów parlamentarnych. Nagle pewna seniorka zadała mu pytanie, na które nie było prostej odpowiedzi.
Szymon Hołownia dostał trudne pytanie od seniorki
Szymon Hołownia odbył w poniedziałek rozmowę z mieszkańcami Kraśnika. W pewnym momencie głos zabrała seniorka, która przyznała, że jest osobą aktywną, bierze udział m.in. w zajęciach Uniwersytetu Trzeciego Wieku. W odpowiedzi na to marszałek Sejmu pochwalił się, że był kiedyś wykładowcą. Nie mógł się spodziewać tego, że chwilę później otrzyma od kobiety niełatwe pytanie.
ZOBACZ: 50-latek poszedł na ryby, nie żyje. Policja przekazała porażające ustalenia
Zacznie się już w nocy. W Polsce spadnie śnieg, ale to nie wszystko"Czy rząd wie, jak żyją wdowy?"
Seniorka opowiedziała marszałkowi Sejmu o tym, że jej grupa właśnie potrzebuje wykładowców.
To może byśmy kiedyś pana marszałka zaprosili na wykład – dodała.
Wykłady, ćwiczenia, dogadamy się – zapowiedział Hołownia.
Chwilę później kobieta zmieniła jednak temat i zwróciła uwagę na sytuację wdów.
Ponieważ jestem kobietą wiekową, mam takie pytanie, czy rząd wie, jak żyją wdowy? Dlaczego my wdowy, po stracie męża, zostajemy same, zostajemy przez los skrzywdzone, bo mężowie zabierają ze sobą emeryturę. Ja po 35 latach pracy jako księgowa, mam taką emeryturę, że wstyd mi mówić. Mam mieszkanie, za które płacę od października 680 zł. Trudno jest żyć bez internetu, trudno żyć bez telefonu. Nie można żyć bez gazu, nie można żyć bez światła, ma się ogród rekreacyjny, opłaty są. Co wy robicie, dlaczego zostawiacie nas wdowy na sam koniec? – zapytała.
Po usłyszeniu historii kobiety Szymon Hołownia przez dłuższą chwilę zastanawiał się, co powiedzieć.
ZOBACZ: Ubrania polskiego giganta zakazane na Białorusi. Uznano je za niebezpieczne
Seniorka powiedziała o trudnej sytuacji wdów. Szymon Hołownia: z pustego i Salomon nie naleje
Rozmówczyni Szymona Hołowni powiedziała, że ma w Warszawie znajomą, która zarabia miesięcznie 40 tys. złotych. Tymczasem ona ledwo wiąże koniec z końcem i nie ma z czym pojechać do syna koleżanki, Szymona.
Szymonek ma 800 plus, ma książki, ma wakacje, ma wszystko. A ja babcia, nie mam z czym do Szymonka pojechać. I to jest dla nas tragedia, zostawiło się nas na sam koniec. Czekaj babciu lata, aż kobyłka zdechnie... In vitro załatwione, nauczyciele – załatwione, przedsiębiorcy –załatwione... – mówiła.
Szymon Hołownia po dłuższej chwili zapytał, czy “ma ona świadomość, że renta wdowia już jest”. Kobieta odpowiedziała, że tak, jednak świadczenie będzie wypłacane dopiero od lipca 2025 roku.
A ile wdów nie dożyje – zwróciła uwagę.
Marszałek Sejmu przyznał, że wiele osób nie będzie zadowolonych z wypłaty tego świadczenia, ponieważ "parametry powinny być inaczej ustawione".
Ale my też zmagamy się z generalnym problemem, że z pustego, to i Salomon nie naleje – powiedział.
Dodał, że wsparcie dla par, które nie mogą mieć dzieci, “jest szalenie ważne, bo bez dzieci system emerytalny się zawali”. Przypomniał o podniesieniu płac w budżetówce i w oświacie, co kosztowało budżet wiele środków.
Dodajemy do tego kolejne elementy, a więc rentę socjalną, rentę wdowią, ale mówią: powinno być więcej. Toczymy teraz negocjacje o składce zdrowotnej i też mówią: powinno być więcej. I słusznie. Ale wszystkie te procesy trzeba porozpoczynać i kontynuować to – mówił.