Sebastian M. mógł popełnić błąd? Ekspert nie ma wątpliwości
Sebastian M., poszukiwany od kilkunastu dni przez policję, został zatrzymany 4 października w Dubaju. Służby już odtrąbiły sukces. Tymczasem były policjant Maciej Szuba, w rozmowie z „Faktem”, nie ma wątpliwości: uciekinier "pomógł" śledczym osiągnąć ich sukces. Jak twierdzi ekspert, mógł popełnić błąd.
Tragedia na A1
Przypomnijmy, tragedia na A1 wydarzyła się 16 września. W wypadku zginęła 3-osobowa rodzina. Sebastian M, który kierował BMW, jadąc z nadmierną prędkością, miał uderzyć w tył auta, którym podróżowała rodzina. Auto zapaliło się, a rodzina zginęła w płomieniach. Prokuratura postawiła zarzuty Sebastianowi M. dopiero po dwóch tygodniach i zrobiła to zaocznie, bo nie znane było miejsce przebywania mężczyzny.
Dlaczego nie zatrzymano go od razu?
Rozmówca „Faktu” dziwi się, że kierowcy BMW nie zatrzymano od razu. Jak wskazuje, nie było przecież wątpliwości, co do jego udziału w wypadku - na miejscu znajdowało się rozbite BMW, którym kierował. „Jeśli ja miałbym decydować, to bym go od razu zatrzymał na 48 godzin do wyjaśnienia” – mówi "Faktowi" Maciej Szuba.
Ekspert nie może zrozumieć, dlaczego początkowo nie łączono kierowcy BMW z wypadkiem. Tym bardziej, że o jego uczestnictwie w tragicznym zdarzeniu mówili świadkowie.
Mógł popełnić błąd
Nawet, jeśli teraz udało się zatrzymać kierowcę, to trudno tu mówić o sukcesie policji. Wiele wskazuje na to, że Sebastian M. wpadł, bo mógł popełnić błąd. Być może nie wiedział, że Polska ma umowę ekstradycyjną ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi.
„M. zatrzymano w państwie, z którym od niedawna mamy umowę ekstradycyjną. Z pewnością mężczyzna ten był zbyt pewny siebie. Ale możliwe też, że nie wiedział o tym, że takie przepisy od kilku miesięcy obowiązują” – mówi „Faktowi” Szuba.
Źródło: Fakt