Rosjanie związali mu ręce, strzelili w głowę i zakopali. O własnych siłach wyszedł z grobu
Choć wojna w Ukrainie trwa już od tygodni, do mediów wciąż trafiają nieprawdopodobne wręcz historie ofiar rosyjskich oprawców. Jedną z nich podzielił się Nikołaj Kuliczenko, który wraz z braćmi został pojmany przez Rosjan. Choć żołnierze strzelili im w głowy i zakopali, mężczyźnie udało się uciec.
Rosjanie trafili do domu Nikołaja oraz jego dwóch braci w rejonie Czernihowa 18 marca. Znaleźli tam ukraiński mundur oraz odznaczenia wojskowe, otrzymane przez dziadka mężczyzn. To właśnie wówczas rozpoczął się koszmar Kuliczenki.
Nikołaj miał zginąć, ale wydostał się z grobu
Jeden z braci został bardzo dotkliwie pobity, po czym wszystkim trzech wywieziono za miasto, gdzie zostali związani. Ich oczy zostały natomiast zasłonięte. Rosjanie nie mieli litości - strzelili w głowy mężczyzn, po czym wrzucili ich do wykopanego w ziemi dołu.
Choć mogłoby się wydawać, że była to sytuacja bez wyjścia, Nikołajowi udało się uciec z przysypanego ziemią grobu. Jak się bowiem okazało, kula przeszła jego policzek, ale nie doprowadziła do śmiertelnych obrażeń.
Tragiczna historia niczym z filmu
Aby wrócić do domu, musiał przebyć kilkadziesiąt kilometrów. Pomogła mu lokalna społeczność, która udzieliła mu schronienia i wstępnie opatrzyła rany. Gdy po wyzwoleniu regionu Czernihowa Nikołaj trafił na badania lekarskie, stwierdzono u niego złamanie dwóch żeber. Tożsamość jego oprawców jest obecnie ustalana.
Długi, emocjonalny wywiad z mężczyzną trafił na platformę YouTube. Możecie go w całości zobaczyć poniżej:
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
W czerwcu zmiany w limitach dorabiania do emerytury. ZUS może zawiesić twoje świadczenie
Matura historia 2022. Kiedy jest matura z historii? O której rozszerzona matura z historii?
Źródło: interia.pl, goniec.pl