Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Rodzina ofiar Jacka Jaworka przerywa milczenie. Krewni mają żal, "czemu nikt tam nie zajrzał?"
Bartłomiej  Binaś
Bartłomiej Binaś 05.09.2024 08:37

Rodzina ofiar Jacka Jaworka przerywa milczenie. Krewni mają żal, "czemu nikt tam nie zajrzał?"

Jacek Jaworek
fot. Google Maps, materiały policyjne

Sprawa Jacka Jaworka wciąż budzi spore emocje. Długimi poszukiwaniami żyła niemal cała Polska. Po raz pierwszy w tej sprawie głos zabrała najbliższa rodzina kobiety, którą zastrzelił. - Myśleliśmy, że najbliższa rodzina została sprawdzona. Bo jak to? Ciocia, chrzestna, mieszkanka Dąbrowy? Czemu nikt tam nie zajrzał? - zastanawiają się siostra i szwagier ofiary Jaworka przed kamerami programu TVN "Uwaga!".

Sprawa Jacka Jaworka. Rodzina ofiary w końcu zabrała głos

Jacek Jaworek poszukiwany był przez organy ścigania ponad 3 lat. Mężczyzna miał w nocy z 9 na 10 lipca 2021 roku zastrzelić swojego brata, bratową i bratanka. Po zbrodni przepadł jak kamień w wodę. Mimo czerwonej noty Interpolu i szeroko zakrojonej akcji poszukiwawczej przez lata nie odnaleziono nawet najmniejszego śladu po Jaworku. Sprawca był nieuchwytny. Jako motyw jego działań śledczy wskazywali podział majątku rodzinnego.

Szokująca informacja obiegła media 19 lipca 2024 roku. Ponad 3 lata po dokonanej zbrodni w miejscowości Dąbrowa Zielona odnaleziono ciało mężczyzny z raną postrzałową głowy. Już pierwsze informacje mówiły o tym, że to Jacek Jaworek. Te nieoficjalne doniesienia potwierdziły badania DNA. Poszukiwania mężczyzny dobiegły końca. Jacek Jaworek dziesięć dni po trzeciej rocznicy zbrodni w Borowcach popełnił samobójstwo.

W środę 7 sierpnia policja zatrzymała kobietę, jak się okazało matkę chrzestną Jaworka, która miała pomagać mu w ukrywaniu się. 74-latka została aresztowana, w jej domu służby odnalazły przedmioty świadczące o obecności Jaworka. Kobieta usłyszała zarzut utrudniania postępowania karnego poprzez ukrywanie przestępcy.

ZOBACZ: Przełomowe informacje ws. Jacka Jaworka. Prokuratura właśnie potwierdziła

Reporterce programu "Uwaga!" udało się dotrzeć do rodziny kobiety, którą zamordował Jaworek. Ich słowa o sprawcy są wstrząsające.

Prokuratura przedłużyła śledztwo w sprawie fundacji Filipa Chajzera. Nowe fakty o nieprawidłowościach w “Takiej Akcji”

"Czemu nikt tam nie zajrzał?"

Wiem, że kiedyś [Jacek Jaworek - red.] oglądał w domu film, w którym ktoś się zastrzelił. Powiedział wówczas, że jakby on coś takiego zrobił, to tak, że nikt go nigdy nie znajdzie - wspomina szwagier Jaworka.

O tej historii mieli dowiedzieć się od jego córki, która bała się Jaworka najbardziej. Ostrzegała rodzinę przed własnym ojcem. Czuła, że mężczyzna może być niebezpieczny.

Z prasy się dowiedziałam, że jedyna ciocia, którą znamy ze spotkań na cmentarzu, że to ona go ukrywała. [...] To było to szokujące - mówi w rozmowie z reporterką "Uwagi!" pani Iwona, siostra zamordowanej. - Myśleliśmy, że najbliższa rodzina została sprawdzona. Bo jak to? Ciocia, chrzestna, mieszkanka Dąbrowy? Czemu nikt tam nie zajrzał? Zadałam takie pytanie prokuraturze, oficjalnie. Zapytałam, czy któraś z tych cioć była przesłuchana. I wiem, że nie - dodaje kobieta.

Sąsiedzi ciotki Jaworka nie zdawali sobie sprawy

Rodzina kobiety zamordowanej przez Jacka Jaworka chciałaby wiedzieć, co kierowało ciotką, że pomagała przestępcy. Być może nie była sama i ktoś jeszcze pomagał mu w ukrywaniu się? Ta sprawa pokazała, że Jaworek był sprytniejszy od organów ścigania.

Co nim kierowało? Czy było to z dobroci serca, czy ktoś był zastraszony? Tego nie wiemy i tego chcielibyśmy się dowiedzieć - mówią.

W "Uwadze!" głos zabrali również sąsiedzi 74-letniej ciotki Jaworka. Deklarują jednoznacznie, że nie mieli o niczym pojęcia. Nie zdawali sobie sprawy, że kobieta, ich sąsiadka na co dzień pomaga zabójcy, ukrywając go w swoim własnym domu.

Ciary przeszły po plecach, kiedy dowiedzieliśmy się, że on mógł być tuż za płotem. [...] Teoretycznie on mógł być tam cały czas. Dlatego, że jak ona chciała kogoś wpuścić, to wpuściła, a jak nie chciała, to nie wpuściła. Nikt tam nie chodził. Te siostry trzymały się razem - mówią.

ZOBACZ: Potężny pożar na Śląsku. Strażacy pokazali dramatyczne zdjęcia, ogień trawił ogromny obszar