Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Proboszcz kupił dom z rodziną w środku. To co zrobił później woła o pomstę do nieba
Krzysztof Górski
Krzysztof Górski 27.09.2024 11:40

Proboszcz kupił dom z rodziną w środku. To co zrobił później woła o pomstę do nieba

ksiądz
Fot. pixabay

Lokalny proboszcz stał się prawdziwym utrapieniem dla rodziny w jednej z polskich miejscowości. Duchowny miał kupić działkę wraz z domem, w którym mieszkają od trzech pokoleń. To, co zaczął wyprawiać później jest nie do pomyślenia.

Proboszcz zaczął nękać rodzinę

Całą sprawę opisuje “Gazeta Wyborcza”. Jej głównym bohaterem jest proboszcz parafii w Groszowicach (woj. mazowieckie). Duchowny kupił działkę wraz z domem, która znajdowała się nieopodal kościoła. Mieszka tam już od trzech pokoleń rodzina Augustyniaków.

Niedługo po zakupie nieruchomości duchowny zaczął nachodzić lokatorów strasząc, że dom trzeba wyburzyć bo “psuje wizerunek kościoła”, a w miejscu budynku ma zostać wybudowana dalsza część parkingu. Nękanie ze strony księdza było tak natarczywe, że rodzina postanowiła zgłosić sprawę do sądu.

Nie żyje młody duchowny. Miał tylko 29 lat, tragiczne wieści Zadała księdzu nietypowe pytanie. Jego reakcja mówi wiele, w sieci poruszenie

Ksiądz pozbawił rodzinę prądu

Rodzina złożyła do sądu sprawę o zasiedzenie - jest to sposób nabycia własności, do którego dochodzi na skutek upływu określonego czasu. Do księgi wieczystej wpisano natomiast informację, że trwa postępowanie. “Nieuprawnione działania noszą znamiona nękania i są bezprawne, bo z ksiąg wieczystych nie wynika, żeby ksiądz czy parafia byli właścicielem” - stwierdzili prawnicy cytowani przez “GW”.

Ksiądz mimo wszystko nie ustąpił i w maju 2024 roku sprawił, że pracownicy rejonu energetycznego odcięli prąd w domu Augustyniaków, którego nie ma do tej pory.

Mówił, że dom jest pustostanem i może się zawalić, że wydano decyzję o rozbiórce, bo zagraża bezpieczeństwu. Nikt tego nie zweryfikował - podaje dziennik.

Rodzina walczyła z proboszczem o prąd. Jest decyzja sądu

Zobacz: Ma żonę i trójkę dzieci. Proboszczem jest od 3 lat 

Gazeta Wyborcza postanowiła zapytać o zdanie głównego zainteresowanego. Ze słów księdza wynika, że sprawa trafiła do prokuratury, a spór z rodziną Augustyniaków trwa już od 2018 roku.

Niech sąd wreszcie się wypowie, że im się należy, to będą mieli, albo że się nie należy. Sześć lat temu zapłaciłem za wszystko, a teraz nie ma ani pieniędzy, ani działki. A jak sąd powie, że im się należy, to sprzedawcy muszą mi oddać pieniądze. I basta. Ludzie w XXI wieku mają kibel przy drodze, w centrum naszej wioski, parafii. Woda ze studni. W takich warunkach żyć, to jest skandal po prostu. Zresztą, jak to wygląda? - powiedział ksiądz w rozmowie z "GW".

Jak przekazała pokrzywdzona rodzina, tylko ksiądz, jako formalny właściciel nieruchomości, może złożyć wniosek o ponowne podłączenie do sieci. "Raz nawet po wielu prośbach podjął taką próbę. (...) Odmówiliśmy podpisania. Bo wtedy całe koszty ponownego dostarczenia prądu do domu spadłyby na nas. A my prądu nie kazaliśmy odcinać - powiedziała pani Wioletta. Ostatecznie Augustyniakom udało się osiągnąć sukces. Sąd nakazał księdzu do 16 października br. przywrócić prąd na posesji i zapłacić za to z własnej kieszeni.