Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Tego w Sejmie jeszcze nie było. Kuriozalne tłumaczenie Marka Suskiego z odręcznie napisanej poprawki: "Nie mamy komputerów"
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 27.01.2023 14:53

Tego w Sejmie jeszcze nie było. Kuriozalne tłumaczenie Marka Suskiego z odręcznie napisanej poprawki: "Nie mamy komputerów"

Marek Suski
Piotr Molecki/East News, Twitter/Radomir Wit

Wypełnienie przez Polskę kamieni milowych, niezbędnych do uruchomienia środków z Krajowego Planu Odbudowy, wciąż budzi wiele kontrowersji. Jedną z bardziej palących kwestii jest obecnie tzw. ustawa wiatrakowa, która dzieli zwykłych obywateli i polityków. Właśnie dlatego jeden z nich, poseł PiS Marek Suski, postanowił złożyć do projektu poprawkę, a ta wywołała lawinę komentarzy. Nie chodzi jednak o jej treść, ale zaskakującą formę, o którą nie mógłby się pokusić żaden inny parlamentarzysta.

Kamienie milowe ciążą Polsce

Choć Krajowy Plan Odbudowy został zaakceptowany w czerwcu ubiegłego roku, Polska wciąż czeka na pieniądze z Brukseli. Abyśmy mogli odetchnąć z ulgą, potrzebne są jednak daleko idące reformy, wśród których są m.in. przywrócenie praworządności, co próbuje się uczynić poprzez kolejną już nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, a także wdrożenie tzw. ustawy wiatrakowej.

Po tym, jak na barki Senatu zrzucono dalsze losy SN, w Sejmie na poważnie rozpoczęto procedowanie nad przepisami dotyczącymi stawiania w naszym kraju wiatraków. To z kolei mocno podzieliło polityków, którzy albo spierają się co do zasadności takiego przedsięwzięcia, albo też zapisów dotyczących odległości wiatraków od zabudowań.

Rząd założył pierwotnie, że ma to być 500 m (jeśli chodzi o budynki mieszkalne), ale propozycja ta nie przypadła do gustu słynącemu już z osobliwych wypowiedzi i zachowań posłowi Prawa i Sprawiedliwości Markowi Suskiemu. Nie czekając więc na dalszy rozwój wydarzeń, parlamentarzysta złożył do laski marszałkowskiej swoją poprawkę, która wywołała śmiech jednych i zażenowanie innych.

Marek Suski zaskoczył poprawką

Na kartce z odręcznym pismem. Tak właśnie Marek Suski przedstawił Sejmowi swój pomysł na to, by minimalna odległość turbiny wiatrowej od budynku wynosiła 700 m. Forma przekazania poprawki odbiła się szerokim echem i nie mogła zostać pozostawiona bez komentarza. Pytany o nią poseł wyjawił więc, że "tak wygląda praca w parlamencie". - Nie mamy tam komputerów, drukarek, tylko ludzie piszą ręcznie – tłumaczył na antenie Polsat News.

Tym samym zasadnym stało się pytanie o to, czy poprawka nie została przypadkiem napisana "na kolanie", co w przypadku PiS wcale by nie dziwiło. Suski, w swoim stylu, zapewnił jednak, że napisał ją "na stole" podczas posiedzenia komisji.

Ustawa wiatrakowa pomoże odblokować środki z KPO?

Jeśli chodzi o samą treść poprawki posła Suskiego, ta, jego zdaniem, rozwiązuje wiele problemów szarych obywateli, chociaż rzeczywiście może nadeptywać na odcisk przedsiębiorców.

- Różnica 200 metrów to już jest różnica katastrofalna według inwestorów, ale oni myślą tylko o swoim interesie. Nie myślą o obywatelach - zauważył polityk.

Wprawiony w doskonały humor pozwolił sobie także na dowcipy, nawiązujące do rzekomych słów premiera, który to miał optować za zmniejszeniem odległości budowy wiatraków od zabudowań.

- Nawet sobie zażartował, że dzisiaj przyjdę do programu i ogłoszę, że zmieniamy na 300. Ale to był żart – podkreślił.

Na koniec, zupełnie na poważnie wyraził przekonanie, że jego propozycja spełnia i oczekiwania UE, i te przedstawiane przez obywateli. Nie wiadomo jednak, jak odniosą się do niej pozostali parlamentarzyści na dalszej drodze legislacyjnej.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Polsat News

Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc. Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!