Nowe fakty ws. 34-letniego Bartka z Lubina. Policja siłą odebrała telefony rodzinie?
Nie milkną echa po tragedii, która rozegrała się 6 sierpnia w piątek rano w Lubinie. Po interwencji policji zmarł 34-letni Bartek, a na jaw wychodzą cały czas nowe fakty w tej sprawie. Właśnie okazało się, że po śmierci mężczyzny policja weszła do domu rodziny i siłą odebrała im telefony.
W sprawę bardzo zaangażował się poseł KO Piotr Borys. To właśnie on w rozmowie z WP przekazał, że po tragicznej w skutkach akcji policja po raz kolejny pokazała całkowity brak wyobraźni i siłą odebrała telefony z rąk pogrążonej w rozpaczy rodziny. Jeden z funkcjonariuszy miał jego zdaniem wykręcić rękę cioci 34-latka, która nagrywała telefonem całe zdarzenie.
Policja siłą odebrała telefony rodzinie Bartka?
- Nie może być takich sytuacji. Musi być szacunek wobec rodziny, nawet jeśli chce się zabezpieczyć dowody tych nagrań, które wykonała rodzina, czyli mama i ciocia. Nie może być tak, że ktoś wchodzi i wykręca rękę. Taka sytuacja nie powinna się wydarzyć - powiedział Borys.
Jak dowiedziały się media, poseł razem z ojcem Bartka interweniowali już w prokuraturze, która wszczęła śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci i przekroczenia uprawnień funkcjonariuszy.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
We wtorek ma również zostać przeprowadzona sekcja zwłok 34-latka. Jej wyniki mogą być kluczowe dla sprawy, bowiem mogą podać przyczynę śmierci i jej czas. Jest to o tyle ważne, że według komunikatu policji Bartek zmarł w szpitalu. Piotr Borys przyznał jednak, że w sobotę otrzymał jednoznaczną informację od dyrektora szpitala, że 34-letni Bartek został przywieziony na SOR już martwy.
Policja już wcześniej nadużywała siły wobec ofiary
Jeden z bliskich Bartka ujawnił również, że policja dobrze go znała, a on bardzo się ich bał. Okazuje się, że miał ku temu powody, bowiem jeden z funkcjonariuszy zdaniem rozmówcy wyjątkowo się na niego uwziął.
- Oni go świetnie znali, a on panicznie się ich bał. Szczególnie jednego z nich, który najbardziej uwziął się na Bartka. Oni nie raz nadużywali przemocy wobec niego - stwierdził mężczyzna w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Media, mieszkańcy Lubina i rodzina mężczyzny cały czas czekają na wyjaśnienia. W niedzielę przed komendą policji w Lubinie zebrało się około 200 protestantów. Doszło do zamieszek, w wyniku których zatrzymano ponad 40 osób.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
34-latek zmarł tuż po interwencji policji. Jest oświadczenie szpitala, rodzina zabiera głos
Pomorze: W ujęciu wody wykryto bakterie Coli. Ostrzeżenie dla czterech miejscowości
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: WP/Gazeta Wyborcza