18-latek zginął w święta przed dyskoteką. Policja zatrzymała dwie osoby
W nocy z czwartku na piątek w miejscowości Wnory-Wiechy w województwie podlaskim doszło do dramatycznego zdarzenia przed lokalną dyskoteką. 18-letni mężczyzna został poważnie ranny w trakcie bójki i zmarł mimo podjętej reanimacji. Sprawa wstrząsnęła lokalną społecznością, a policja prowadzi śledztwo w tej sprawie.
- Zatrzymania po śmierci 18-latka przed dyskoteką w Wnorach-Wiechach
- Sekcja zwłok wyjaśnia przyczyny śmierci młodego mężczyzny
- Okoliczności tragedii i przebieg śledztwa podlaskiej policji
Zatrzymania po śmierci 18-latka przed dyskoteką w Wnorach-Wiechach
W sobotę 27 grudnia rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa poinformował, że w sprawie zatrzymano dwóch 21-letnich mieszkańców powiatu wysokomazowieckiego.
– Jeden z tych mężczyzn został zatrzymany w domu. Drugi sam zgłosił się na komendę. W chwili zatrzymania byli trzeźwi – powiedział młodszy inspektor Krupa podczas briefingu prasowego.
Policja nie wyklucza możliwości zatrzymania kolejnych osób, które mogły brać udział w bójce.

Sekcja zwłok wyjaśnia przyczyny śmierci młodego mężczyzny
Jak wynika z informacji przekazanych przez prokuraturę w Łomży, podczas bójki 18-latek został uderzony ręką w głowę, a następnie upadł na beton, doznając urazu głowy.
TVN24 podaje, że nie doszło do złamania kości czaszki, jednak powstały krwiaki podtwardówkowe, które były bezpośrednią przyczyną śmierci nastolatka. Śledztwo prowadzone jest w kierunku bójki ze spowodowaniem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Wiadomo, że w zdarzeniu brało udział kilka osób.
Okoliczności tragedii i przebieg śledztwa podlaskiej policji
Do tragedii doszło około godziny 2 w nocy z 25 na 26 grudnia. Zgłoszenie o mężczyźnie z obrażeniami głowy trafiło do służb natychmiast. Niestety, życia poszkodowanego nie udało się uratować.
Jak nieoficjalnie ustalił „Fakt”, zmarły pochodził spod Ostrołęki i przyjechał na dyskotekę z sąsiedniego województwa. Zatrzymani mają zostać przesłuchani w sobotę 27 grudnia. Grozi im kara od pięciu lat więzienia do nawet dożywocia. Na razie nie jest jasne, czy ofiara znała sprawców i co było przyczyną konfliktu.
