Niebezpieczna rewolucja w emeryturach. "Ten pomysł rozwali system emerytalny"
Według zapowiedzi niektórych środowisk, w polski system emerytalny mają wkrótce zostać wpisane tzw. emerytury stażowe. Niestety, politycy obiecują, ale nie zawsze zastanawiają nad konsekwencjami swoich decyzji, a te mogą być dramatyczne. Zdaniem znawcy systemu emerytalnego Oskara Sobolewskiego, Polski nie stać na zaproponowane rozwiązanie. - Ten pomysł rozwali system emerytalny - ocenia surowo ekspert.
PiS obiecuje emerytury stażowe
Tajemnicą nie jest, że partie polityczne, chcąc pozyskać głosy elektoratu, tuż przed wyborami mogą obiecać tak naprawdę wszystko. Inna rzecz, czy rzeczywiście planują to zrealizować, a nawet jeśli mają takie intencje, to czy przysłuży się to np. naszej gospodarce.
Tak właśnie jest z emeryturami stażowymi, które PiS obiecał ostatnio wprowadzić, jeśli tylko zostanie u władzy na trzecią kadencję. Zgodnie z propozycją, kobiety miałyby wówczas możliwość przejścia na emeryturę mając uzbierane 38 lat okresów składkowych, a mężczyźni - 43 okresy składkowe. Brzmi dobrze? Niestety, eksperci zdają się być mniej entuzjastyczni niż politycy i niektórzy obywatele.
Katastrofa w małżeństwie Elżbiety Jaworowicz. Widzowie nie mieli pojęciaOPZZ popierają pomysł
Zacznijmy od kwestii najważniejszej, czyli tego, czy Polskę stać w ogóle na emerytury stażowe. Zdaniem gościa debaty gospodarczej “Money.pl” Sebastiana Koćwina z OPZZ, “stażówki” nie powinny obciążyć systemu emerytalnego.
- Natomiast jeśli patrzymy na kwoty, projekt, który my zakładaliśmy, to byłby koszt od 8 do 14 mld zł rocznie na emerytury stażowe. Ale projekt rządu jest gorszy, mniej osób skorzysta. Póki nie dostaniemy gotowego projektu, to trudno oceniać koszt, ale uważam, że on będzie stosunkowo niski - uważa.
Koćwin zwraca także uwagę na fakt, że w Polsce pracujemy średnio 0,6 tys. godzin w skali roku więcej niż na Zachodzie i o 10 lat dłużej niż np. Niemcy, dlatego emerytury stażowe mogą być bardzo przydatne. - Jedna czwarta mężczyzn nie dożywa w Polsce emerytury. Takie są fakty - podkreśla.
Ekspert emerytalny miażdży propozycję
Innego zdania jest natomiast ekspert emerytalny i rynku pracy Oskar Sobolewski. - Nie stać nas na emerytury stażowe. Ten pomysł rozwali system emerytalny - alarmuje.
Sobolewski widzi jeden podstawowy problem: Polacy są starzejącym się społeczeństwem, przy czym czas życia wydłuża się. Jeśli więc zderzymy to z emeryturą stażową w wieku 56-57 lat, maluje się przed nami perspektywa długiego bycia na emeryturze.
- Reforma powinna polegać na wyrównaniu wieku emerytalnego, wyrównaniu stażu dla kobiet i mężczyzn. Pamiętajmy, że sobie zamykamy źródło finansowania i że nie będzie osób wykonujących określone prace. Brakuje rąk do pracy na rynku. Musimy to naprawić i stworzyć wizję reformy systemu emerytalnego, nie polityczną, a merytoryczną. Trzeba spojrzeć na perspektywę osób, które mają teraz 30-40 lat i będą przechodzić na emerytury za czas jakiś - zauważa.
Jego zdaniem, o wiele lepszym rozwiązaniem byłoby zatem zaopiekowanie się państwa osobami pracującymi w ciężkich warunkach, ale w inny sposób, np. poprzez ich przekwalifikowanie.
Źródło: money.pl