Nie żyje 17-latek, jego siostra bliźniaczka walczy o życie. Tragedia w polskim mieście

To miał być zwykły, spokojny niedzielny dzień. Czas, który dla młodych ludzi mógł oznaczać odpoczynek, beztroskę i chwilę wolności. Ale los potrafi być bezlitosny. W jednej chwili wszystko się zmieniło. Ciszę popołudnia przerwał huk, który zabrzmiał jak wyrok.
Chwila lekkomyślności
To była spontaniczna decyzja, być może podyktowana młodzieńczą brawurą i chęcią poczucia wolności za kierownicą. Alan R., zaledwie siedemnastoletni chłopak bez prawa jazdy, postanowił przejechać się volkswagenem golfem. W samochodzie towarzyszyła mu jego siostra bliźniaczka Zuzanna oraz dwoje znajomych.
Z zewnątrz wyglądało to jak zwykła przejażdżka, ale nikt nie przypuszczał, że już za kilka minut rozegra się dramat, którego skutki odczują wszyscy. Samochód poruszał się coraz szybciej, a na prostym odcinku drogi Alan stracił panowanie nad kierownicą. Auto wpadło w poślizg i z impetem uderzyło w przydrożną latarnię. Wszystko wydarzyło się 16 marca w niedzielę, o godzinie 14:20 na poznańskiej ulicy Leszczyńskiej.

Samochód zamienił się w metalową pułapkę
Widok na miejscu zdarzenia był porażający. Roztrzaskany samochód owinął się wokół latarni jak sprasowana puszka. Strażacy i ratownicy medyczni walczyli o życie pasażerów, wyciągając ich z zakleszczonego wraku.
Alan został przewieziony do szpitala w stanie krytycznym. Jego siostra Zuza trafiła tam nieprzytomna, z poważnymi obrażeniami kręgosłupa i miednicy. Przez kolejne godziny lekarze walczyli o ich życie, a rodzina i przyjaciele modlili się o cud.
Niestety, dla Alana pomoc przyszła za późno. Zmarł mimo reanimacji i wysiłków zespołu medycznego. Dla jego siostry ten dzień okazał się początkiem walki o zdrowie, sprawność i psychiczne pogodzenie się z niewyobrażalną stratą.
ZOBACZ TAKŻE: Jaka będzie pogoda na Wielkanoc? Prognozy nie pozostawiają złudzeń
Dramatyczny apel rodziny
Dziś Zuza powoli dochodzi do siebie, ale jej życie zawieszone jest między operacjami, rehabilitacją i niepewnością o to, czy kiedykolwiek będzie mogła funkcjonować jak dawniej. Gdy odzyskała przytomność, musiała usłyszeć najgorszą wiadomość — jej brat nie żyje.
Ta chwila była dla niej jak wyrok. Bliscy dziewczyny rozpoczęli w internecie zbiórkę na kosztowne leczenie i rehabilitację, która może trwać miesiącami, a nawet latami.
„Koszty będą ogromne, a my sami sobie z tym nie poradzimy” — Piszą zrozpaczeni członkowie rodziny
Dodają, że Zuzanna musi zmierzyć się nie tylko z bólem fizycznym, ale także ze stratą brata, który był jej najbliższą osobą. Mieli przed sobą całe życie.






































