Wydało się, co zrobił Putin przed rozmową z Trumpem. Tego nikt się nie spodziewał

Kiedy cały świat czekał na przełomowe decyzje, jeden gest i kilka słów wystarczyły, by wzbudzić kontrowersje i domysły. To, co wydarzyło się dziś w Moskwie, może mieć wpływ na przyszłość Europy i sytuację tysięcy ludzi. Kulisy spotkania, nieoczekiwane reakcje i konsekwencje tych chwil są już znane.
Niepokojący sygnał z Moskwy
W godzinach, gdy globalne media z napięciem oczekiwały na rozpoczęcie rozmowy telefonicznej pomiędzy prezydentami Donaldem Trumpem i Władimirem Putinem, rosyjski przywódca najwyraźniej postanowił pokazać, że to on dyktuje tempo wydarzeń.
Zamiast przygotowywać się do rozmowy, która według wcześniejszych zapowiedzi miała dotyczyć kluczowych kwestii bezpieczeństwa, Putin uczestniczył w kongresie Rosyjskiego Związku Przemysłowców i Przedsiębiorców w Moskwie.
Kiedy prowadzący przypominał mu o zbliżającym się „historycznym” telefonie, Putin tylko się uśmiechał.
„Nie słuchaj go. To jego robota” — Odpowiedział rozbawiony, odnosząc się do ostrzeżeń rzecznika Kremla, Dmitrija Pieskowa.
Na sali dało się wyczuć mieszankę nerwowości i rozbawienia. „No cóż, nie wiem. Zobaczymy, co powie na to Trump…” — odpowiedział półżartem Alexander Shokhin, prezes związku. Dopiero kilkanaście minut później Putin, nadal wyraźnie rozluźniony, opuścił miejsce konferencji, kierując się w stronę Kremla.

Decyzje zapadają mimo opóźnień
Choć rozmowa rozpoczęła się później, niż przewidywał harmonogram, jej efekty okazały się znaczące. Według informacji przekazanych przez Biały Dom, Putin zgodził się na wstrzymanie ostrzału ukraińskiej infrastruktury energetycznej na okres 30 dni.
„Przywódcy zgodzili się, że pierwszy krok ku deeskalacji to zawieszenie broni w sektorze energetycznym i infrastrukturalnym oraz rozpoczęcie technicznych negocjacji nad zawieszeniem broni na Morzu Czarnym” — Głosi oficjalne oświadczenie
Obie strony zapowiedziały rozpoczęcie rozmów już w najbliższych dniach na neutralnym gruncie na Bliskim Wschodzie. Jak podkreślono, celem jest wypracowanie pełnego zawieszenia broni i trwałego pokoju.
To deklaracja, która jeśli zostanie spełniona, może stać się początkiem nowego rozdziału w relacjach rosyjsko-amerykańskich i mieć bezpośredni wpływ na sytuację na Ukrainie.
ZOBACZ TAKŻE: Trudno uwierzyć, czego żąda Putin. Mocne doniesienia po rozmowie z Trumpem
Na froncie bez zmian
Mimo zapowiedzi o zawieszeniu działań przeciwko infrastrukturze, ukraińscy żołnierze walczący w rejonie Kurska donoszą o nieustannych, ciężkich atakach. Linie zaopatrzenia zostały częściowo odcięte, a oddziały ukraińskie borykają się z poważnymi brakami amunicji i sprzętu.
„Jesteśmy tu bez wsparcia, drony rosyjskie nie dają nam spokoju. Każdy dzień to walka o przetrwanie” — Relacjonuje anonimowo jeden z ukraińskich oficerów cytowany przez lokalne media
Żołnierze skarżą się na problemy logistyczne i brak koordynacji, a napięcie wśród nich rośnie.
„To, co mówi się w gabinetach, nie zmienia faktu, że tutaj spadają rakiety. Bez pomocy z zewnątrz nie wytrwamy długo” — Dodaje inny żołnierz
W obliczu dramatycznej sytuacji na froncie każde słowo wypowiedziane przez światowych przywódców i każdy gest nabierają zupełnie nowego znaczenia — dla tych ludzi to nie dyplomacja, ale kwestia życia i śmierci.





































