Wystarczyła zaledwie godzina. Putin zakpił z Trumpa na oczach całego świata

Jeszcze kilka godzin temu świat śledził dyplomatyczne gesty i pełne nadziei komunikaty. Gdy wydawało się, że nadszedł moment wyczekiwanego wytchnienia, wydarzenia zaczęły przybierać zupełnie inny obrót. W tle wielkich rozmów, które miały przynieść spokój, pojawił się chaos i strach.
Alarm w Kijowie po rozmowie światowych przywódców
Zaledwie półtorej godziny po zakończeniu rozmowy telefonicznej między Donaldem Trumpem a Władimirem Putinem, mieszkańcy Kijowa zostali brutalnie sprowadzeni na ziemię.
O godzinie 20:40 lokalnego czasu rozległ się alarm lotniczy, a wkrótce potem nad miastem zaczęły unosić się dymy eksplozji. W oficjalnym komunikacie władz miejskich przekazano: „Zostań w schronie do odwołania alarmu. Przestrzegaj środków ostrożności i nie wychodź na ulice”.
Ukraińskie siły powietrzne poinformowały o wykryciu szybko poruszającego się obiektu w obwodzie sumskim, który kierował się na południowy zachód, bezpośrednio w kierunku stolicy. Niedługo później, o 20:49, potwierdzono wystrzelenie rosyjskiej rakiety balistycznej z rejonu Biełgorodu.
Wszystko to działo się w momencie, gdy świat wciąż komentował „przełomowe” porozumienie wypracowane przez Trumpa i Putina.

Trump o „produktywnej rozmowie”, Putin milczy
Jeszcze zanim ucichły pierwsze wybuchy, Donald Trump zdążył opublikować w mediach społecznościowych entuzjastyczne oświadczenie.
„Moja dzisiejsza rozmowa telefoniczna z prezydentem Putinem była bardzo dobra i produktywna. Uzgodniliśmy natychmiastowe zawieszenie broni w zakresie całej energetyki i infrastruktury, rozumiejąc, że będziemy szybko pracować nad całkowitym zawieszeniem broni i ostatecznie nad zakończeniem tej okropnej wojny między Rosją a Ukrainą” — Napisał amerykański przywódca
Biały Dom potwierdził, że rozmowa dotyczyła także negocjacji na temat sytuacji na Bliskim Wschodzie oraz szerszego bezpieczeństwa globalnego. W tym samym czasie Kreml wydał lakoniczne, zdawkowe oświadczenie o „wspólnych wysiłkach na rzecz stabilizacji punktów kryzysowych” i ani słowem nie odniósł się do wydarzeń w Ukrainie. Na tle eksplozji w Kijowie słowa Trumpa brzmiały jak gorzki żart.
ZOBACZ TAKŻE: Córka Williama i Kate zalała się łzami na widok ojca. Niebywałe, jaki był powód
Strzały i eksplozje w sercu stolicy
Kiedy światowe media cytowały optymistyczne deklaracje, w sercu Kijowa rozgrywał się dramat. Mieszkańcy słyszeli nie tylko wycie syren, ale również odgłosy eksplozji i serie strzałów z ciężkiej broni automatycznej.
Według relacji korespondenta PAP, wszystko zaczęło się około 20:40 lokalnego czasu i trwało kilkanaście minut. Alarmy bombowe ogłoszono nie tylko w Kijowie, ale także w innych regionach Ukrainy, m.in. w obwodach czernihowskim i połtawskim.
Rosyjskie media, takie jak agencja TASS, oraz ukraińskie serwisy Glavred i RBK potwierdziły informacje o atakach i pojawieniu się dronów nad stolicą. Ukraińska armia zaapelowała o spokój, zapewniając, że „siły obrony powietrznej pracują nad wyeliminowaniem zagrożenia”. Jednak nastroje społeczne są coraz bardziej napięte.
Tymczasem „Washington Post” poinformował, że porozumienie zawarte przez Trumpa i Putina to jedynie „ograniczony rozejm” dotyczący wyłącznie infrastruktury energetycznej, który dodatkowo wymaga akceptacji Kijowa — a na tę wciąż nie ma szans.





































