Morawiecki nazwał Tuska "premierem polskiej biedy"
Premier Mateusz Morawiecki zareagował na nagranie Donalda Tuska, w którym pojawiły się zarzuty dotyczące podwyżek gazu i energii. Szef rządu nie zgodził się z krytyką i nazywał lidera PO "premierem polskiej biedy". Na potwierdzenie tej tezy przedstawił, jak 7 lat temu prezentowały się finanse Polaków. Winą za obecne problemy obarczył poprzedni rząd.
Odpowiedź premiera pojawiła się po niespełna 24 godzinach od momentu publikacji nagrania przez Donalda Tuska. W trakcie prawie pięciominutowego filmiku Mateusz Morawiecki nie zostawił na nim suchej nitki.
Tusk grzmi o podwyżkach, Morawiecki kontratakuje
W czwartek 30 grudnia na oficjalnym profilu Donalda Tuska pojawił się krótki filmik. Lider PO przyznał, że chciał złożyć Polakom życzenia noworoczne, ale są inne, znacznie ważniejsze sprawy.
- Nigdy nie sądziłem, że będę na nowy rok życzył wam ciepłej wody w kranie i ciepłej wody w kaloryferach. No ale takie mamy czasy. [...] Czy wyście powariowali? Przecież ludzie nie przeżyją takich podwyżek - przyznał. Więcej na temat tego wystąpienia można przeczytać tutaj.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Nagranie Donalda Tuska odbiło się szerokim echem na Twitterze. Jak już informowaliśmy, politycy i dziennikarze byli podzieleni w jego ocenie. Niektórzy zarzucali liderowi PO "brak wiarygodności".
W podobnym tonie wypowiada się także premier Mateusz Morawiecki, który w piątek 31 grudnia postanowił odpowiedzieć na zarzuty stawiane przez Donalda Tuska. Na oficjalnym profilu na Facebooku premier umieścił filmik, na którym zwraca się bezpośrednio do lidera PO.
Morawiecki: długo przyszło nam czekać, żeby zainteresował się pan losem polskich rodzin
- Szanowny panie przewodniczący. Przyznam, że z dużym zaskoczeniem odebrałem pana ostatnią wypowiedź. Powiem nawet więcej - cieszę się wreszcie zainteresował się pan losem zwykłych polskich rodzin. Trzeba jednak przyznać, długo przyszło nam na to czekać - przyznał na początku Mateusz Morawiecki.
Premier zwrócił uwagę, że na działanie w interesie Polaków Donald Tusk i PO mieli "8 lat rządów i 6 w opozycji". Następnie wypunktował trzy wskaźniki, aby "sprawdzić jak bardzo przejmował się pan życiem polskich rodzin".
Na początku zwrócił uwagę na wzrost pensji. - W 2014 r., dokładnie wtedy, gdy opuszczał pan Polskę, żeby robić karierę w Brukseli, samotna matka dwójki dzieci, o której pan mówił, na minimalnej krajowej nie zarobiłaby na rękę nawet 1250 zł - przekonywał Mateusz Morawiecki i dodał, że wówczas nie było takich programów jak 500 plus.
Premier przypomniał także o trudnej sytuacji finansową emerytów. - Samotna emerytka z Wawra mogła spodziewać się zaledwie 830 zł brutto minimalnej emerytury - zaznaczył. Dodatkowo przekonywał, że w tym samym czasie co dziesiąty Polak był bezrobotny. - Śmiało można pana nazwać premierem polskiej biedy. Przyzna pan, to nie najlepsze świadectwo pana wiarygodności - ocenił.
Morawiecki zachęca Tuska do "poprawy": listy są gotowe, wystarczy podpisać
W dalszej części nagrania premier zaoferował Donaldowi Tuskowi "możliwość poprawy". Mateusz Morawiecki zaznaczył, że lider PO nie musi przejmować się już polską racją stanu, bo rząd PiS "wziął to już na siebie" i już jutro w życie wejdzie Polski Ład.
Następnie premier po raz kolejny wychwalał najnowszy projekt Zjednoczonej Prawicy, którego jest jednym z głównych architektów. Wspomniał też o tarczy antyinflacyjnej. - Udało nam się również przekonać KE, aby w Polsce obowiązywał okresowo zerowy VAT na żywność. Tak, tak, ten sam VAT, którego stawkę pan podniósł, a z którego pobór wyciekał przez wasz dziurawy system podatkowy - przekonywał szef rządu.
Morawiecki przypomniał, że gdy w czasach rządów PO-PSL wybuchł kryzys to nie został wprowadzony program pomocowy dla obywateli, a Donald Tusk "chował głowę w piasek, jakieś dwa metry pod ziemię". Morawiecki oznajmił, że tym razem przygotował specjalne listy, które Donald Tusk będzie mógł przekazać we własnym imieniu do wskazanych adresatów.
W tym kontekście zaapelował do niego, aby wraz z "kolegami" zreformowali wreszcie system handlu emisjami CO2 i zabiegali o zablokowanie Nord Stream 2. - I wreszcie, żeby prezydent Trzaskowski nie popełniał błędów i nie obciążał mieszkańców błędnie wystawionymi rachunkami. Listy są gotowe, wystarczy podpisać - podsumował. Na koniec nagrania premier życzył liderowi PO "szczęśliwego nowego roku".
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]