Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Mąż zaginionej Beaty Klimek przerwał milczenie. Rodzina od razu zareagowała
Irmina Jach
Irmina Jach 03.11.2024 17:03

Mąż zaginionej Beaty Klimek przerwał milczenie. Rodzina od razu zareagowała

policja Beata Klimek
Fot. Pixabay/AndrzejRembowski mat. policyjne

Beata Klimek, 47-letnia mieszkanka wsi Poradz (woj. zachodniopomorskie) 7 października odprowadziła dzieci na szkolny autobus. Później ślad po niej zaginął. Najnowsze doniesienia wskazują, że kobieta cierpi na poważną chorobę.

Beata Klimek zaginęła

Beata Klimek mieszka w Poradzie z teściami i trójką dzieci. Jej życie prywatne w ostatnim czasie nie układało się tak, jakby tego oczekiwała. Jest w trakcie rozwodu z mężczyzną, z którym spędziła ostatnie 26 lat. Mąż od jakiegoś czasu mieszka z nową partnerką. Z ustaleń medialnych wynika, że zwleka z wypłacaniem alimentów. Utrzymuje jednak, że w sprawie zniknięcia żony ma "czyste sumienie".

Beata Klimek 7 października odprowadziła trójkę dzieci na przystanek autobusowy. Nie ma dowodów na to, że wróciła do domu. Jej telefon został wyłączony około godz. 8:40.

Ciężko chory Tomasz Jakubiak nagle pojawił się w "Dzień Dobry TVN". Nagranie ze szpitala odbiera mowę

Trwają poszukiwania Beaty Klimek

W poszukiwania Beaty Klimek, prócz policjantów z psami tropiącymi, zaangażowani są również mieszkańcy okolicznych wsi. Do tej pory sprawdzono m.in. zbiorniki wodne. Jeden z psów poprowadził funkcjonariuszów leśną drogą w stronę pól uprawnych. Ślad jednak się urwał.

Jedna z teorii w sprawie zaginięcia 47-latki zakłada, że kobieta straciła przytomność w czasie powrotu z przystanku autobusowego do domu. Okazuje się, że cierpi na poważną chorobę.

ZOBACZ TAKŻE: Porażające odkrycie w polskim mieście. Piszą o nim nawet zagraniczne media

Beata Klimek cierpi na poważną chorobę

Rodzina Beaty Klimek ujawniła, że zaginiona ma astmę, która uniemożliwia jej duży wysiłek fizyczny. Ich zdaniem 47-latka nie mogła więc oddalić się samodzielnie.

Nawet jeżeli by tak się stało, to od razu zostałaby odnaleziona. Samodzielne nie zaszłaby zbyt daleko. Gdy przeszła, powiedzmy sto, dwieście metrów miała już zadyszkę. Dlatego nie mogła pieszo zbyt daleko się oddalić — zapewniają krewni w rozmowie z o2.pl.