Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Matka dała łapówkę, żeby jej syn dostał się do armii rosyjskiej. Teraz ma tylko jedną prośbę
Maria Glinka
Maria Glinka 13.05.2022 12:56

Matka dała łapówkę, żeby jej syn dostał się do armii rosyjskiej. Teraz ma tylko jedną prośbę

Flickr/Ninara - zdj. ilustracyjne, Flickr/manhai, https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/
Flickr/Ninara - zdj. ilustracyjne, Flickr/manhai, https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

55-latka wpłaciła łapówkę, aby jej syn dostał się do rosyjskiego wojska. Jednak marzenia o dostatnim życiu zamieniły się w koszmar, gdy Rosjanin został jednak wysłany na wojnę w Ukrainie. Kobieta zdradziła w rozmowie z portalem Kawkaz.Realii, że codziennie modli się, aby jej syn wrócił do domu żywy.

Matka Rosjanina zapłaciła 200 tys. rubli łapówki, aby jej syn Marat trafił do wojska. W przeliczeniu na złotówki to około 13,8 tys. zł.

Dała łapówkę na "przyzwoitą przyszłość". Teraz 25-latek walczy w Ukrainie

W trakcie rozmowy z portalem Kawkaz.Realii kobieta przekonywała, że zdecydowała się na łapówkę z powodu rzekomo wysokiego wynagrodzenia dla rosyjskich żołnierzy.

- Wydawało mi się, że robiąc to, zapewniam dziecku przyzwoitą przyszłość. Praca żołnierza kontraktowego to stały dochód i własne mieszkanie po kilku latach służby - przyznała.

Na "bezproblemowe załatwienie miejsca dla syna w wojsku" 55-latka musiała zaciągnąć kredyt. Syn został przyjęty. W styczniu 2022 r. jednostka 25-letniego Rosjanina została przerzucona na Krym na "ćwiczenia wojskowe". Niedługo później młody mundurowy został wysłany do innych regionów Ukrainy, w których toczy się otwarta wojna.

8 dni bez kontaktu. "Mogę się tylko modlić"

Matka przyznała, że 25-latek nie kontaktował się z nią przez 8 dni. Po tym czasie zadzwonił i zdradził, że obóz, w którym stacjonował, został zbombardowany. Z jego relacji wynikało, że większość żołnierzy zginęła.

W trakcie wywiadu 55-latka przyznała, że teraz żałuje, że pomogła synu dostać się armii rosyjskiej. Co więcej, sam Marat również jest rozczarowany, ale na razie nie może się wycofać. - Ostrzegano ich, że mogą trafić do więzienia za zdradę - stwierdziła.

Kobieta przyznała, że ma już tylko jedno życzenie - aby jej syn wrócił do domu żywy. - Mogę się tylko modlić - przekonywała zrozpaczona matka.

25-latek miał wrócić do domu w kwietniu. Jednak kierownictwo nie wyraziło zgody na jego wyjazd z powodu "braków kadrowych". W Rosji pobór jest obowiązkowy dla mężczyzn w wieku 18-27 lat.

Zgodnie z szacunkami z 10 maja w Ukrainie zginęło przynajmniej 58 mieszkańców Osetii Północnej, z której pochodzi Marat. Z kolei szacunki Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy z 13 maja wskazują, że od początku wojny w Ukrainie Rosjanie stracili już około 26,9 tys. osób.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: o2.pl, goniec.pl