Mama i trzy córeczki zmarły nagle, nie miały szans na ratunek. Straszna zbrodnia
Ukraińskie służby poinformowały o zakończeniu akcji ratowniczej we Lwowie. W wyniku rosyjskiego ataku zginęło 7 osób, a 53 zostało rannych. Wśród ofiar śmiertelnych są dzieci. Mer Andrij Sadowy przekazał, że w środę rano w swoim domu zginęła matka i jej trzy córki. Przeżył jedynie ojciec dziewczynek. – W centrum Europy Rosja eksterminuje całe rodziny Ukraińców – napisał w komunikacie w mediach społecznościowych mer Lwowa, Andrij Sadowy.
Rosyjski atak na Lwów, zginęło dwoje dzieci
We Lwowie zakończono akcję ratowniczą po rosyjskim ataku rakietowym, do którego doszło w środę nad ranem. Udało się uratować 12 osób, 53 zostało rannych. Niestety, zginęło siedem osób, w tym zgodnie z najnowszymi informacjami dwójka dzieci w wieku 7 i 14 lat.
(…) To jest barbarzyństwo, bo zabijają cywilów. Tu nie ma żadnego obiektu militarnego. Wszystkie te budynki, to budynki mieszkalne – mówił w rozmowie z portalem Radio Eska Andrij Sadowy, mer Lwowa.
ZOBACZ: Nie żyje już 7 osób, w tym troje dzieci. "To jest katastrofa", rośnie liczba ofiar
Zmarł 25-letni strażak Paweł, wykończyli go w remizie. Ujawniono nagranie z monitoringuZginęło 7 osób, 53 jest rannych
Rosjanie przypuścili atak rakietowy na wiele obszarów Ukrainy, jednak najpoważniej ucierpiał Lwów. Jego mer w rozmowie z mediami przekazał, że uszkodzonych zostało 70 budynków.
Dużo budynków zostało zaatakowanych, na dzisiaj to jest 70 w dwóch rejonach Lwowa. Ludziom z sześciu budynków trzeba będzie znaleźć nowe mieszkania. To wszystko to zabytki historyczne. To jest katastrofa – mówił, cytowany przed Radio Eska.
W wyniku rosyjskiego ataku życie straciło siedem osób. Sadowy poinformował, że wśród ofiar jest matka i jej trzy córki.
ZOBACZ: To dzieje się teraz z 6-latką oddaną do okna życia. Reakcja sądu po prostu zdumiewa
Matka i trzy córki zginęły w rosyjskim ataku
Mer Lwowa opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie ofiar ataku Rosjan.
Po dzisiejszym ataku żyje tylko mężczyzna z tego zdjęcia. Żona Jewhenija i ich trzy córki: Jaryna, Daryna i Emilia, zginęły we własnym domu – napisał Andrij Sadowy.
21-letnia Jaryna Bazyłewycz pracowała w biurze "Lwów – Młodzieżowa Stolica Europy 2025”. 18-letnia Daryna była studentką Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie. Najmłodsza Emilia, zgodnie z komunikatem Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, mogła mieć 7 lat.
W centrum Europy Rosja eksterminuje całe rodziny Ukraińców. Rosjanie zabijają nasze dzieci, naszą przyszłość. Nie wiem, jakimi słowami wesprzeć ojca Jarosława" – dodał mer Lwowa na platformie X.