Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Koszmar w lesie, nie żyje 44-latek. Ratownicy nie mogli nic zrobić
Krzysztof Górski
Krzysztof Górski 15.10.2024 07:42

Koszmar w lesie, nie żyje 44-latek. Ratownicy nie mogli nic zrobić

policja
Fot. Policja Podlaska (zdj. ilustracyjne)

W jednej z polskich miejscowości doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego, życie stracił 44-letni mężczyzna. Służby ratunkowe natychmiast ruszyły na pomoc, aby walczyć o życie poszkodowanego, lecz niestety bez pożądanego skutku. Na jaw wyszły porażające fakty.

Tragiczny wypadek podczas pracy w lesie

Do wypadku doszło w poniedziałek, 14 października, około godziny 13:30 w miejscowości Roszki nieopodal Krotoszyna (woj. wielkopolskie). 44-letni mężczyzna został miał wypadek podczas pracy na działce leśnej.

Mężczyzna pracował przy montażu ogrodzenia z drewnianych bali, w lesie nieopodal miejscowości Roszki. W pewnym momencie drewniana kłoda którą dobijano bale ogrodzenia spadła z HDS-u na mężczyznę - przekazał w rozmowie z serwisem faktykaliskie.info asp. sztab. Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie.

Nie pomógł nawet śmigłowiec LPR, nie żyją dwie osoby. Z auta zostały strzępy

Ratownicy natychmiast ruszyli na pomoc

Na miejsce wypadku natychmiast wysłano służby ratunkowe. “W wyniku przeprowadzonego rozpoznania ustalono, że mężczyzna z urazem głowy leży na ziemi. Strażacy przystąpili do oceny parametrów życiowych u nieprzytomnej osoby. Z uwagi na brak funkcji życiowych przystąpili do udzielania Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy z użyciem AED” - poinformował nas st. kpt. Tomasz Patryas, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Krotoszynie, cytowany przez portal krotoszyn.naszemiasto.pl.

Nie żyje 44-latek. Policjanci ustalają okoliczności wypadku

Zobacz: Koszmar w samym środku nocy, nie żyje nastolatek. Auto zmiażdżone jak puszka

Niedługo po strażakach na miejsce wypadku dotarło pogotowie. Niestety, mimo szybkiej reakcji ratowników, życia 44-latka nie udało się uratować. Okoliczności tragedii badają funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie pod nadzorem prokuratura, a o wszystkim została również poinformowana Państwowa Inspekcja Pracy.