Jarosław Kaczyński pilnie trafił do szpitala. Dziennikarze ujawnili szczegóły
Właśnie wyjaśniła się przyczyna absencji Jarosława Kaczyńskiego na trwającym właśnie posiedzeniu Sejmu. “Gazeta Wyborcza” ujawniła, że prezes Prawa i Sprawiedliwości trafił do szpitala. Ujawniono kulisy całego zajścia.
Jarosław Kaczyński w szpitalu
Obecne posiedzenie Sejmu przysporzyło wielu emocji. Nie zabrakło ważnych głosowań, jak np. to dotyczące wotum nieufności dla ministry ds. równości Katarzyny Kotuli. Jednak zdecydowanie na pierwszy ogień wysunęło się głosowanie dotyczące uchylenia immunitetu Zbigniewowi Ziobrze. Sejm stosunkiem głosów 239 “za” do 194 “przeciw" przychylił się do wniosku komisji ds. Pegasusa. W następnym kroku pozytywna decyzja Sejmu trafi do sądu, który zadecyduje o tym, czy Zbigniew Ziobro trafi do aresztu na 30 dni.
Podczas głosowań na sali plenarnej można jednak było zauważyć bardzo ważną nieobecność. W ławach poselskich zabrakło Jarosława Kaczyńskiego, który, jak donosi “Gazeta Wyborcza”, trafił do szpitala. Jak to bywa w przypadku prezesa Prawa i Sprawiedliwości, całe wydarzenie było ściśle trzymane w tajemnicy.
"GW" ujawnia. Jarosław Kaczyński w szpitalu
Według informacji podanych przez “Gazetę Wyborczą”, Jarosław Kaczyński został przyjęty do szpitala Specjalistycznego im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Lublinie w godzinach popołudniowych 20 lutego. Prezes Prawa i Sprawiedliwości miał trafić na oddział kardiologiczny, co na pewno nie napawa optymizmem.
Niepokojące informacje znajdują odzwierciedlenie w relacjach współpracowników Jarosława Kaczyńskiego, który miał się skarżyć na zaistniałe dolegliwości już od jakiegoś czasu. Miało to bezpośredni wpływ na ograniczenie prezencji medialnej “prezesa”.
Od pewnego czasu szef czuł się nie najlepiej. Miał uskarżać się na trudności z oddychaniem i bóle w mostku. Przestał się pojawiać publicznie. Ale to nic groźnego - usłyszeli dziennikarze “GW” w kuluarach partyjnych.
W jakim stanie jest Jarosław Kaczyński? Przyjęto go w wielkiej tajemnicy
“GW” podaje również, że Jarosław Kaczyński został przyjęty na kardiologię szpitala Specjalistycznego im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Lublinie niejako w tajemnicy. Podczas całej procedury otrzymał status “nn” zarezerwowany typowo dla osób, których tożsamość w danym momencie jest nie do ustalenia.
Został przyjęty nie jako Jarosław Kaczyński, tylko pacjent NN. Tak jak osoba, która trafiła do szpitala z ulicy, nieposiadająca np. dowodu osobistego. To bardzo dziwna, nietypowa sytuacja. "Żeby nikt się nie interesował", powiedział mi przełożony - usłyszeli dziennikarze “GW” od jednego z pracowników lublińskiego szpitala.
W materiale “GW” znajdujemy kolejne szczegóły przyjęcia Jarosława Kaczyńskiego do szpitala. Na miejsce miał dotrzeć nie karetką, ale służbową Skodą Superb w asyście ochroniarzy. Co więcej, prezes Prawa i Sprawiedliwości mógł od razu liczyć na “jedynkę”, czyli indywidualną salę.
Dostępu do tej części korytarza, gdzie przebywa nasz pacjent NN, strzegą barczyści mężczyźni. Pracuję tu od ponad 20 lat, ale z taką sytuacją jeszcze się nie spotkałam - mówi w rozmowie z dziennikarzami jedna z pielęgniarek.
Według relacji personelu medycznego w całym szpitalu zapanowała “nerwowa atmosfera”, a leczenie Jarosława Kaczyńskiego określa się mianem “sytuacji nadzwyczajnej”. Warto tutaj nadmienić, że szpital w Lublinie jest dobrze znany środowiskom “PiSowskim”. To w tej samej placówce przebywał m. in. Zbigniew Ziobro, kiedy był diagnozowany pod kątem nowotworu krtani. Przypuszcza się, że Jarosław Kaczyński wybrał dobrze znaną i zaprzyjaźnioną placówkę, aby możliwie jak najbardziej ograniczyć wszelkie doniesienia medialne dotyczące jego hospitalizacji. Placówka w Lublinie znajduje się pod zarządem zaufanego i mianowanego przez PiS marszałka.
