Grzegorz Borys niemal został zatrzymany? "Dopadł go policyjny pies"
Grzegorz Borys już raz nieomal został złapany? Policjant w rozmowie z dziennikarzami ujawnił nieznany dotąd fakt na temat poszukiwań 44-latka z Gdyni. Jeden z psów tropiących nie tylko złapał ślad żołnierza. Śledczy mówi wprost, “dopadł go”.
Poszukiwania Grzegorza Borysa: policjant zdradził nieznany fakt
Grzegorz Borys już ósmy dzień ukrywa się przed policjantami i wojskiem, którzy przeczesują lasy w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Mieszkańcy Gdyni i okolic już dwukrotnie otrzymali alert RCB dotyczący prowadzonych w okolicy działań oraz informację o zamknięciu części terenów leśnych.
Jeden z policjantów zaangażowanych w poszukiwania Grzegorza Borysa w anonimowej rozmowie z portalem wp.pl zdradził nieznany dotąd fakt na temat wydarzeń sprzed dwóch dni. To z tego powodu policja jest pewna, iż 44-latek znajduje się w lesie TPK?
Gdzie jest Grzegorz Borys? Byli sąsiedzi ujawnili nieznane fakty, tego nikt się nie spodziewałPolicjant ujawnił nieznane fakty, Grzegorz Borys niemal został zatrzymany
Już wcześniej policja zapewniała, że Grzegorz Borys nie uciekł z lasów Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Wszystko wskazuje na to, że nie tylko znalezione beczki z jedzeniem i ubrania świadczą na korzyść tego scenariusza.
ZOBACZ: Grzegorz Borys nie ukrywa się w lesie sam? “Ktoś mu pomaga”
- On cały czas jest w lesie i nie udało mu się z niego uciec. Dwa dni temu byliśmy blisko jego zatrzymania - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską śledczy, który poprosił o zachowanie anonimowości. Wskazał, że to właśnie dwa dni temu podczas działań pies tropiący doprowadził do Grzegorza Borysa. Co dokładnie się stało?
Pies "dopadł" Grzegorza Borysa
Policjant zaangażowany w poszukiwania Grzegorza Borysa przekazał, iż profesjonalnie wytresowany pies specjalizujący się w tropieniu wpadł na ślad 44-latka. Co więcej, śledczy zostali przez zwierzę doprowadzeni do uciekającego Grzegorza Borysa, który podejrzewany jest o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem dokonanym na 6-letnim synu.
ZOBACZ: Wszystkich Świętych 2023. Nowa moda na cmentarzach. Nie jest tanio
- Dopadł go policyjny pies i rzucił się na niego, ale udało mu się go odrzucić i uciec - przekazał policjant. Dodał, że Grzegorz Borys najprawdopodobniej korzysta z licznych tunelów obecnych na terenie lasu. To kolejny dowód na to, iż 44-latek był przygotowany do ucieczki i dobrze znał teren, gdzie przyjdzie mu się skrywać przed obławą.
Źródło: wp.pl