Czarna seria w Międzyzdrojach. Kolejny śmiertelny wypadek na tej samej ulicy
Kolejna tragedia w Międzyzdrojach (woj. zachodniopomorskie). Wczoraj na ulicy Dąbrówki doszło do makabrycznego wypadku, w którym zginęły 3 osoby, w tym 7-letnie dziecko. Dziś, 24 grudnia w Wigilię na tej samej ulicy doszło do kolejnego śmiertelnego zdarzenia.
Tragiczny wypadek w Międzyzdrojach
Wczoraj informowaliśmy o tragicznym wypadku, do którego doszło około godziny 18.00 na ul. Dąbrówki w Międzyzdrojach. Kierowca wjechał w spacerującą rodzinę. Zginęły 3 osoby, w tym 7-letnie dziecko. Zmarli to także dwie osoby dorosłe - kobieta oraz mężczyzna, jednak w kwestii ich wieku pojawiają się sprzeczne informacje, dlatego trzeba poczekać na oficjalny komunikat z prokuratury.
W wypadku ucierpiała również 12-letnia dziewczynka, która z urazem kończyn została przetransportowana przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe do szpitala. Sprawca zdarzenia porzucił auto i uciekał pieszo, jednak już ok. godz. 20.00 został zatrzymany przez policję. Czarna seria w Międzyzdrojach jednak trwa. Dziś również na tej samej ulicy doszło do kolejnej tragedii.
Polacy bez ogródek przyznali, co myślą o nowych "Wiadomościach" TVP. Lawina komentarzyMiędzyzdroje. Kolejny tragiczny wypadek na tej samej ulicy
W wigilijną niedzielę 24 grudnia również około godziny 18.00 samochód osobowy wjechał w drzewo przy ulicy Dąbrówki. Kierowca zginął na miejscu. Jak poinformował rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej mł. bryg. Tomasz Kubiak, samochodem podróżował sam. Mężczyzna nie miał żadnych szans.
W mediach społecznościowych opublikowano zdjęcia z miejsca wypadku, na których widać, że samochód po uderzeniu w drzewo został kompletnie zniszczony.
Służby wyjaśniają szczegóły tragedii w Międzyzdrojach
Sprawą sobotniej tragedii w Międzyzdrojach zajmuje się prokuratura w Świnoujściu. Przesłuchiwani są świadkowie, analizowany jest także zapis z monitoringu. Służby pracowały na miejscu do bardzo późna. Zabezpieczone zostały także ślady.
Zniszczone ogrodzenie oraz zniszczenia pojazdu sugerują, że kierowca poruszał się z bardzo dużą prędkością. Według nieoficjalnych Polsat News, mężczyznę, który uciekł z miejsca zdarzenia chwilę po wypadku, zatrzymano, gdy wrócił do auta po dokumenty. - Był przez nas badany na zawartość alkoholu, wynik był negatywny. Czekamy na wynik badania krwi, która została od niego pobrana - mówiła w rozmowie z Polsat News podinspektor Alicja Śledziona, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
Źródło: Goniec.pl/Polsat News