Białystok. Tragedia nad zalewem Dojlidy. Służby wyłowiły z wody ciało 47-latka
Ogromny dramat nad białostockim zalewem Dojlidy. W piątkowe popołudnie wędkarz zauważył na brzegu pozostawione ubrania. Na miejsce skierowano kilka jednostek straży pożarnej, policję i pogotowie, które podjęły z wody ciało 47-latka. Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności tragedii.
Tragedia nad zalewem "Dojlidy"
Informacje przekazywane przez służby są bardzo szczątkowe, gdyż sprawa wciąż jest w toku. Jak przekazał portalowi Goniec.pl rzecznik prasowy Podlaskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP mł. bryg. Piotr Chojnowski, w piątek po południu strażacy zostali wezwani na miejsce przez wędkarza, który zastał na brzegu zalewu pozostawione ubranie.
Strzelanina w Szczecinie. Nowe ustalenia, mieszkańcy osiedla przerwali milczenieNa brzeg wyłowiono zwłoki mężczyzny
W akcji poszukiwawczej uczestniczyło kilka jednostek straży pożarnej, policja oraz karetka pogotowia, a gdy z wody udało się podjąć znajdujące się 10 metrów od brzegu zwłoki 47-latka, także prokurator.
Działania służb trwały długie godziny i polegały na dokonaniu oględzin ciała, a także zabezpieczeniu go do zaplanowanej sekcji.
Przygnębiające statystyki utonięć
Obecnie policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia dokładne okoliczności tragedii nad zalewem Dojlidy. Przypominamy, że sezon wakacyjny dopiero się zaczyna, a od 1 kwietnia odnotowano już prawie 80 utonięć.
Źródło: Goniec.pl