Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Amerykańskie media: Warto posłuchać ostrzeżeń Polski. "Prorocze" słowa Lecha Kaczyńskiego
Maria Glinka
Maria Glinka 13.02.2022 09:47

Amerykańskie media: Warto posłuchać ostrzeżeń Polski. "Prorocze" słowa Lecha Kaczyńskiego

ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Amerykański dziennik "Wall Street Journal" wskazuje, że w obliczu napiętej sytuacji między Rosją a Ukrainą warto posłuchać Polski. Autor artykułu stwierdził, że ocena poczynań Kremla, którą w 2008 roku przedstawił Lech Kaczyński okazała się "prorocza". Jego zdaniem zignorowanie ostrzeżeń Polski może skłonić Rosję do wybrania kolejnego celu ataku.

Tymczasem USA i Rosja nadal kontynuują konsultacje. W sobotę prezydent Rosji Władimir Putin rozmawiał przez telefon z prezydentem USA Joe Bidenem, a o przebiegu konsultacji można przeczytać tutaj.

Amerykański dziennik przywołuje słowa Lecha Kaczyńskiego

Publicysta Wall Street Journal Adam O’Neal zwrócił uwagę, że działania Warszawy są postrzegane jako zbyt alarmistyczne wobec poczynań Rosji. Jednak jego zdaniem "Polacy często mieli rację na temat swojego dużego sąsiada".

W tym kontekście O’Neal przywołał wypowiedź Lecha Kaczyńskiego z Tbilisi (2008 r.) - Wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę - mówił ówczesny prezydent. Zdaniem amerykańskiego publicysty napięta sytuacja wokół Ukrainy dowodzi, że słowa Lecha Kaczyńskiego były "prorocze". 

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Dziennikarz wspomina także opinie polskich polityków wskazujące, że reakcja USA na żądania Rosji w sprawie NATO i Ukrainy była odpowiednia, ale postawa niektórych sojuszników jest "nierówna". Autor wspomniał tu głównie o Niemczech.

Putin może wybrać kolejny cel

W dalszej części artykułu publicysta przytacza słowa anonimowego przedstawiciela NATO, który uważa, że eskalacja przeciwko jednemu z państw członkowskich może nastąpić "raczej wcześniej niż później".

- Nawet jeśli wojskowa agresja skierowana jest przeciwko Ukrainie, wciąż możemy zobaczyć cyberataki lub ataki hybrydowe przeciwko sojusznikom NATO, na przykład państwom bałtyckim, jako odwrócenie uwagi lub ostrzeżenie, byśmy nie ingerowali - stwierdził anonimowy rozmówca "Wall Street Journal".

Pod koniec artykułu dziennikarz ostrzega przed konsekwencjami błędnej interpretacji sytuacji. "Jeśli Zachód nie posłucha wezwań Polski do silniejszej odpowiedzi, nietrudno wyobrazić sobie przyszłość, w której przyszłe promoskiewskie władze Ukrainy stoją z boku, podczas gdy Putin wybiera swój następny cel", czytamy w podsumowaniu.

Wojska gromadzą się przy granicy z Ukrainą

W ostatnich tygodniach Rosja zgromadziła ponad 127 tys. żołnierzy przy granicy z Ukrainą. W odpowiedzi na te działania USA wzmacniają wschodnią flankę NATO, wysyłając dodatkowe siły do państw sojuszniczych, o czym pisaliśmy tutaj.

Z kolei w czwartek wojska rosyjskie zostały przerzucone do Białorusi, gdzie rozpoczęły się rosyjsko-białoruskie manewry Sojusznicza Stanowczość - 2022. Na poligonach mundurowi ćwiczyli m.in. odpieranie ataków z powietrza i przechwytywanie samolotów przeciwnika.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

Źródło: TVN24, wp.pl

Tagi: USA Ukraina Rosja