Ziobro zapowiedział to z Budapesztu. Tusk nie będzie zachwycony, padły stanowcze słowa
Zbigniew Ziobro wraca na polityczną scenę z pełną mocą, choć z oddali. W pierwszym wywiadzie od czasu swojego „czasowego” wyjazdu do Budapesztu były minister sprawiedliwości i wiceprezes PiS ostro zaatakował Donalda Tuska, nazywając jego rząd „fujarami do kwadratu”.
Polityczna ofensywa z Budapesztu
Zbigniew Ziobro, przebywający obecnie na Węgrzech, po raz pierwszy od wielu tygodni publicznie skomentował sytuację polityczną w Polsce. W rozmowie z Piotrem Witwickim w Polsat News zapowiedział, że „dzień w dzień będzie atakował Donalda Tuska”, oskarżając premiera o „świadome niszczenie polskiego porządku prawnego”.
Polityk nie krył emocji, zarzucając rządzącym łamanie prawa, manipulacje i brak kompetencji. Jego wypowiedzi szybko odbiły się szerokim echem w mediach i wywołały kolejną falę politycznych komentarzy.
Choć Ziobro podkreślił, że jego wyjazd do Budapesztu ma charakter czasowy, wielu obserwatorów życia publicznego zaczęło spekulować o jego ewentualnym ubieganiu się o azyl polityczny na Węgrzech. Sam zainteresowany stanowczo temu zaprzeczył, chwaląc jednak Viktora Orbana za prowadzenie niezależnej polityki wobec Brukseli.
Oskarżenia, zarzuty i riposta Ziobry
Prokuratura planuje postawić Zbigniewowi Ziobrze aż 26 zarzutów, w tym ten najpoważniejszy - kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą w związku z wydatkami z Funduszu Sprawiedliwości.
Śledczy twierdzą, że były minister miał działać w celu uzyskania korzyści majątkowych i politycznych, zarówno dla siebie, jak i współpracowników. Wśród najgłośniejszych zarzutów znalazło się m.in. przekazanie 25 milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości dla CBA na zakup oprogramowania Pegasus.
Ziobro odpiera zarzuty, nazywając je „absurdalnymi” i „z księżyca wziętymi”. W rozmowie z Polsat News stwierdził, że działania rządu Donalda Tuska są próbą politycznej zemsty.
To nie jest prawo, to czysta polityka. Oni boją się prawdy i chcą mnie uciszyć - mówił.
ZOBACZ TAKŻE: Mentzen nie wytrzymał po słowach Olejnik. Zamieszanie wokół “dziadka w Wehrmachcie”
Polityczny teatr i cień Orbana
Zbigniew Ziobro nie tylko bronił się przed zarzutami, ale też kreował się na polityka prześladowanego za poglądy. W rozmowie chętnie odwoływał się do postawy Viktora Orbana, którego określił mianem „męża stanu, który walczy o suwerenność swojego kraju”.
Porównanie to nie było przypadkowe. W oczach części sympatyków PiS Węgry i Polska wciąż stanowią symbol oporu wobec unijnej biurokracji i liberalnych elit. Ziobro dał też jasno do zrozumienia, że nie zamierza się wycofać z życia publicznego.
To ja będę atakował, nie oni. A jeśli ktoś myśli, że mnie uciszy, grubo się myli - podkreślił.
Jego słowa pokazują, że walka o polityczne przetrwanie byłego ministra dopiero się zaczyna, a Budapeszt stał się dziś sceną kolejnego aktu w tej głośnej sprawie.