Zamknięcie Bałtyku. Karol Nawrocki reaguje na apel Zełenskiego
Czy Morze Bałtyckie stanie się kolejnym polem walki o bezpieczeństwo Europy? Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ostrzega przed rosyjską „flotą cieni” i apeluje o zamknięcie Bałtyku dla tankowców. W Polsce głos w tej sprawie zabrał Karol Nawrocki, wskazując na powagę sytuacji, ale jednocześnie studząc emocje. Prezydent udzielił dzisiaj rano obszernej wypowedzi na antenie Radia ZET.
Apel Zełenskiego ws. zamknięcia Bałtyku
Wołodymyr Zełenski w swoim wieczornym wystąpieniu przestrzegł, że Rosja coraz częściej wykorzystuje tankowce znajdujące się na europejskich wodach jako platformy do wystrzeliwania i kontrolowania dronów uderzeniowych.
Według ukraińskich danych wywiadowczych statki tzw. rosyjskiej „floty cieni” nie są jedynie narzędziem do omijania sankcji, lecz stają się elementem działań militarnych wymierzonych w kraje europejskie.
To kolejny dowód na to, że Morze Bałtyckie i inne morza powinny być zamknięte dla rosyjskich tankowców, przynajmniej dla floty cieni. Liczymy na zdecydowane kroki Stanów Zjednoczonych w tej sprawie - podkreślał prezydent Ukrainy.
Apel padł w dramatycznym kontekście. W nocy Rosja przeprowadziła jeden z największych zmasowanych ataków na Kijów i inne miasta. Przez ponad dwanaście godzin trwało ostrzeliwanie, w którym użyto niemal pięciuset dronów i kilkudziesięciu rakiet, w tym hipersonicznych „Kindżałów”.
Karol Nawrocki: „Za wcześnie na deklaracje”
W Polsce głos w tej sprawie zabrał Karol Nawrocki. Podczas rozmowy w Radiu ZET zwrócił uwagę, że sytuacja na Morzu Bałtyckim rzeczywiście budzi niepokój, jednak konieczna jest dokładna analiza i współpraca z sojusznikami.
To, co dzieje się na Morzu Bałtyckim, a co jest w zainteresowaniu głów państw regionu Morza Bałtyckiego, jest z całą pewnością niepokojące. Jest zbyt wcześnie, żebym składał jakiekolwiek deklaracje w tej kwestii - powiedział.
Podkreślił, że decyzje dotyczące ewentualnego zamknięcia Bałtyku nie mogą zapadać na podstawie jednostronnych apeli, lecz wymagają oceny ekspertów wojskowych i politycznych.
Nawrocki wskazał również na potrzebę konsultacji z partnerami z NATO oraz państwami regionu, które mogłyby ponieść konsekwencje tak daleko idącej decyzji.
To stanowisko studzi emocje, jakie wywołała wypowiedź Zełenskiego, i pokazuje, że Warszawa w tej sprawie zamierza działać rozważnie, choć z pełną świadomością zagrożeń.
ZOBACZ TAKŻE: Putin zadecydował, pilnie wezwał ponad 135 tysięcy osób. Ogromna mobilizacja wojskowa w Rosji
Bałtyk jako arena wojny hybrydowej
Jednocześnie Karol Nawrocki przypomniał, że działania Rosji na Bałtyku wpisują się w szerszą strategię wojny hybrydowej prowadzonej przez Kreml wobec państw Europy Środkowo-Wschodniej.
Ja śledzę, z BBN, także z prezydentami państw bałtyckich sytuację na Bałtyku. Bałtyk jest kolejną domeną wojny hybrydowej, którą Rosja prowadzi z Polską i innymi państwami regionu - zaznaczył.
Wskazuje to na fakt, że obecność rosyjskich tankowców i aktywność „floty cieni” to nie tylko problem Ukrainy, ale wyzwanie o charakterze regionalnym, które może wkrótce trafić na agendę międzynarodowych instytucji.
Bałtyk od lat jest kluczowym szlakiem transportowym i strategicznym punktem bezpieczeństwa Europy. Ewentualne zamknięcie tego akwenu dla rosyjskich statków oznaczałoby nie tylko znaczący cios gospodarczy dla Moskwy, ale także fundamentalną zmianę w architekturze bezpieczeństwa w północnej Europie.