W kolejce do term w pełnym słońcu czeka kilkaset osób. Ruszyła lawina komentarzy: "Paranoja"
Kilkaset osób w 30-kilku stopniowym upale czeka w kolejce na wejście do Term Maltańskich w Poznaniu. Zdjęcie tłumu stojącego przed obiektem obiegło media społecznościowe. Komentujący nie mogą się nadziwić, dlaczego tyle osób chce stać kilka godzin w pełnym słońcu.
Żar leje się z nieba. Polacy szukają sposobów na schłodzenie się
Dziś (15.08) mamy do czynienia z najprawdopodobniej najcieplejszym dniem 2023 roku. IMGW objął meteorologicznymi ostrzeżeniami pierwszego i drugiego stopnia niemalże całą Polskę. Żar leje się z nieba, wyjątkowo ciepło ma być też w nocy.
Nic więc dziwnego, że wiele osób, korzystając z dnia wolnego od pracy, chce poszukać dogodnego miejsca na schłodzenie się. Wygrywają oczywiście morze, jeziora, baseny i parki wodne. Może się jednak okazać, że osoby łaknące ochłodzenia miną się z celem. W Poznaniu setki osób oczekują w pełnym słońcu na wejście do Term Maltańskich.
Elementarny brak kultury w autobusie. Pasażer aż zrobił zdjęcie z ukryciaKilkusetmetrowa kolejka do term w Poznaniu
Po 11:30 na profilu Spotted: MPK Poznań na Facebooku pojawiło się zdjęcie sprzed Term Maltańskich zrobione dziś (15.08) około południa. Na fotografii widać długą na kilkaset osób kolejkę. Oczekujący na wodne atrakcje stoją w pełnym słońcu.
- Taka sytuacja na Termach... Paranoja, jedna kasa czynna - skomentował autor zdjęcia, które wywołało dyskusję w komentarzach. "To trzeba mieć z głową, żeby w 30 stopniach, w pełnym słońcu, czekać x godzin, żeby nie mieć gdzie w środku palca włożyć", "To jest chore, lepiej do lasu albo nad jezioro, jakiś staw czy kałużę w okolicy pojechać..." - piszą interneuci.
Prezes obiektu zabrał głos w sprawie
Reporterzy “Faktu” zapytali o sytuację prezesa Term Maltańskich, Jerzego Krężlewskiego. Jak się okazuje, to nie kwestia braku obsługi tylko tłumów osób chętnych spędzić swój wolny czas w obiekcie.
- Przyznaję, że mamy dziś prawdziwe tłumy. Obowiązuje u nas jednorazowy limit wpuszczenia do obiektu, który wynosi 2,5 tys. osób. Gdy zostaje on osiągnięty, nie możemy wpuszczać kolejnych osób. Wpuszczamy dopiero, jak ktoś wyjdzie. Nie ma innego wyjścia. To nie jest problem szybkości obsługi, bo generalnie w wakacje jest pełna obsada kas. Teraz też wszystkie kasy są obsadzone, wszystkie kasjerki są w pracy. Więcej osób po prostu nie możemy wpuścić na raz, bo za to jest kryminał, gdyby komuś coś się stało - powiedział w rozmowie Krężlewski.
Dodał, że trudno przewidzieć, w jakim tempie będzie posuwać się kolejka. Wszystko zależy od tego, jak długo korzystać z obiektu będą osoby, które już się w nim bawią.
Źródło: Spotted MPK Poznań/Facebook, “Fakt”