Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Ukraina uderzyła w rosyjską „flotę cieni”. Moskwa zapowiada reakcję
Julia Bogucka
Julia Bogucka 19.12.2025 16:26

Ukraina uderzyła w rosyjską „flotę cieni”. Moskwa zapowiada reakcję

Ukraina uderzyła w rosyjską „flotę cieni”. Moskwa zapowiada reakcję
Fot. IMAGO/Sergey Guneev/Imago Stock and People/East News

Doniesienia o udanym ataku ukraińskich sił specjalnych na rosyjski tankowiec, przeprowadzonym na wodach Morza Śródziemnego, redefiniują pojęcie bezpiecznej strefy. To już nie tylko walka o terytorium w Donbasie, ale globalna gra o surowcowe być albo nie być Kremla. Putin odpowiedział na atak, te słowa usłyszał świat.

Rosyjska "flota cieni" zaatakowana

Aby w pełni zrozumieć wagę dzisiejszych wydarzeń, należy cofnąć się do mechanizmów, które od 2022 roku napędzają machinę wojenną Federacji Rosyjskiej. Wojna, która w założeniach miała być błyskawiczną operacją specjalną, przekształciła się w wyniszczający konflikt na wyczerpanie, gdzie ostatecznym zwycięzcą nie zostaje ten, kto ma więcej czołgów, lecz ten, czyja gospodarka dłużej wytrzyma presję sankcji i kosztów zbrojeń.

Władimir Putin, mimo bezprecedensowej izolacji zachodniego świata, zdołał utrzymać rosyjski budżet na powierzchni głównie dzięki nieprzerwanemu strumieniowi petrodolarów, a coraz częściej petrojuanów. Kluczowym elementem tej układanki stała się tak zwana "flota cieni”, czyli armada setek wysłużonych tankowców, operujących pod tanimi banderami, bez zachodnich ubezpieczeń i poza kontrolą międzynarodowych instytucji morskich. To właśnie te jednostki, oficjalnie nieistniejące w rejestrach największych firm żeglugowych, transportują rosyjską ropę do Indii, Chin czy Turcji, pozwalając Moskwie omijać limit ceny narzucony przez kraje G7.

Ukraina uderzyła w rosyjską „flotę cieni”. Moskwa zapowiada reakcję
Fot. IMAGO/Kristina Kormilitsyna/Imago Stock and People/East News

Dla Kijowa stało się jasne, że militarne sukcesy na lądzie, choć kluczowe dla morale i odzyskiwania terytorium, nie wystarczą do złamania kręgosłupa rosyjskiego imperium, jeśli to wciąż będzie zasilane miliardami dolarów z eksportu węglowodorów. Strategia Ukrainy musiała ewoluować w kierunku asymetrycznej wojny ekonomicznej. O ile jednak dotychczasowe ataki koncentrowały się na rafineriach w głębi Rosji czy terminalach w Noworosyjsku, o tyle przeniesienie działań na wody międzynarodowe, i to w rejon Morza Śródziemnego, stanowi całkowitą zmianę reguł gry. To sygnał wysłany nie tylko do Moskwy, ale i do globalnych rynków: nie ma miejsca na świecie, gdzie rosyjskie zyski z ropy są bezpieczne. Ukraina, uderzając w logistykę, uderza w sam fundament finansowania inwazji, co w dłuższej perspektywie może być dla Kremla bardziej bolesne niż utrata kolejnego miasta na wschodzie.

Ukraina zaatakowała "flotę cieni"

Eskalacja działań wymierzonych w rosyjską infrastrukturę energetyczną jest logicznym następstwem braku rozstrzygnięć na froncie lądowym. Przez ostatnie lata obserwowaliśmy systematyczne niszczenie ukraińskiej energetyki przez rosyjskie rakiety, co miało złamać ducha oporu społeczeństwa. W odpowiedzi Kijów przyjął doktrynę aktywnej obrony, przenosząc wojnę na terytorium agresora. Ataki dronów na obiekty w Tatarstanie czy w rejonie Petersburga pokazały luki w rosyjskiej obronie przeciwlotniczej, jednak dzisiejsze uderzenie na tankowiec ma inny wymiar, psychologiczny i handlowy. "Flota cieni” była dotąd uważana za nietykalną ze względu na skomplikowany status prawny wód międzynarodowych i ryzyko katastrofy ekologicznej, która mogłaby zrazić zachodnich sojuszników Ukrainy.

Ukraina uderzyła w rosyjską „flotę cieni”. Moskwa zapowiada reakcję
Fot. SAJJAD HUSSAIN/AFP/East News

Decyzja o ataku na jednostkę transportującą ropę na tak odległym akwenie świadczy o determinacji ukraińskiego dowództwa oraz o znacznym wzroście ich zdolności operacyjnych. Nie chodzi tu jedynie o fizyczne zniszczenie statku, ale o wywołanie efektu mrożącego w branży ubezpieczeniowej i logistycznej. Każdy armator, który dotychczas przymykał oko na pochodzenie ładunku i udostępniał swoje jednostki do transportu rosyjskiej ropy, musi teraz wkalkulować ryzyko, że jego statek stanie się celem ataku militarnego. Koszty frachtu dla Rosji drastycznie wzrosną, a marże ze sprzedaży surowca skurczą się jeszcze bardziej. To bezpośredni cios w budżet federalny Rosji, który na rok 2026 zakładał rekordowe wydatki na zbrojenia, opierając się na optymistycznych założeniach dotyczących wpływów z sektora energetycznego.

Mechanizm tego ataku, jak donoszą źródła wywiadowcze, opierał się na wykorzystaniu bezzałogowych dronów morskich nowej generacji, zdolnych do pokonywania tysięcy kilometrów i operowania w trybie autonomicznym. To technologia, która niweluje przewagę konwencjonalnej floty rosyjskiej. Rosja, mimo posiadania potężnej marynarki wojennej, nie jest w stanie efektywnie chronić każdego pojedynczego tankowca na szlakach handlowych rozciągających się od Bałtyku po Ocean Indyjski. Ukraińcy, wykorzystując tę słabość, zmuszają Rosjan do rozproszenia sił i środków, co w konsekwencji osłabia ich potencjał na Morzu Czarnym, kluczowym dla logistyki wojskowej na okupowanym Krymie.

Zobacz też: Bez limitów dochodowych. Świadczenia z MOPS-u dla wszystkich

Władimir Putin odpowiada na atak Ukrainy

Reakcja Moskwy na incydent w rejonie Morza Śródziemnego była natychmiastowa i wyjątkowo ostra, co tylko potwierdza, jak czuły punkt został naruszony. Władimir Putin, w specjalnym oświadczeniu transmitowanym przez państwowe media, określił atak mianem działań o charakterze terrorystycznym i zapowiedział, że odpowiedź Rosji będzie bolesna i nieunikniona. Słowa o tym, by "spodziewać się rosyjskiej odpowiedzi”, nie są w ustach rosyjskiego prezydenta nowością, jednak kontekst ataku na szlak handlowy sugeruje, że odwet może dotyczyć nie tylko celów na terenie Ukrainy, ale również globalnej infrastruktury przesyłowej lub cyfrowej.

Na morzu Śródziemnym zaatakowano kolejny z naszych tankowców.. Zrobiono to, pomiędzy innymi powodami, w pragmatycznym celu – aby podnieść składki ubezpieczeniowe. Ale to nigdy nie doprowadzi do oczekiwanego rezultatu, nie zakłóci dostaw i w ostatecznym rozrachunku tylko stworzy dodatkowe zagrożenie. Spodziewajcie się rosyjskiej odpowiedzi - podkreślił Putin.

Prezydent Rosji mówił także o atakach na "infrastrukturę cywilną”. Powiedział:

Z naszej strony zawsze będzie odpowiedź.

Według doniesień brytyjskiego “The Telegraph”, zaatakowany tankowiec przewoził znaczną ilość ropy przeznaczonej dla jednego z azjatyckich kontrahentów, a sam atak jest pierwszym takim przypadkiem w historii tego konfliktu. To wydarzenie stawia pod znakiem zapytania przyszłość rosyjskiego eksportu drogą morską. Jeśli ubezpieczyciele i pośrednicy handlowi uznają, że ryzyko współpracy z rosyjskimi podmiotami jest zbyt wysokie, sprawne funkcjonowanie ”floty cieni” może zostać poważnie zakłócone, co wpłynie negatywnie na stabilność rosyjskiego sektora wydobywczego. Putin, grożąc eskalacją, może próbować zastraszyć zachodnich partnerów Ukrainy, licząc na to, że wywrą oni presję na Kijów, by zaprzestał ataków na cele energetyczne.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News