Tych wędlin pod żadnym pozorem nie kupuj w Lidlu. Dietetyk był w szoku
Dietetyk Michał Wrzosek, który cennymi radami dotyczącymi żywienia, dzieli się w sieci, postanowił udać się do Lidla, by tam dokładnie przyjrzeć się oferowanym wędlinom. Następnie, po analizie składów, wyjaśnił, czego, jego zdaniem, klienci nie powinni kupować. Podał konkretne informacje, co niejednemu klientowi może ułatwić robienie zakupów.
Dietetyk Michał Wrzosek prężnie działa w sieci
Michał Wrzosek zdecydowanie należy do grona rozpoznawalnych dietetyków, a wszystko to za sprawą jego działalności internetowej. Systematycznie publikuje w sieci nagrania, w których wyjaśnia, na co powinniśmy zwracać uwagę podczas robienia zakupów, jednocześnie dokładnie mówiąc o składach konkretnych artykułów. Dzielił się swoimi przemyśleniami na temat jogurtów czy ketchupów, a nawet gotowych dań, a teraz wziął pod lupę wędliny dostępne w sklepach sieci Lidl.
Działania Michała Wrzoska, by jego obserwatorzy mogli spożywać zdrowe jedzenie, nie wydając przy tym ogromnych kwot, jest wartościowe dla internautów. Wielu z nich wprost przyznaje, że ceni sobie rady dietetyka i wprowadziło je w życie.
Ważna zmiana w prawie. Od dzisiaj nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań Myśleli, że spodziewa się bliźniąt. Po porodzie od razu zbiegli się wszyscy lekarzeDietetyk udał się do Lidla, by ocenić składy tamtejszych wędlin
Tym razem Michał Wrzosek postanowił przyjrzeć się wędlinom, które można kupić w sklepach sieci Lidl. Do jakich wniosków doszedł? Jego zdaniem, niektóre z tych produktów zdecydowanie zawierają w sobie za mało mięsa, a za dużo soli i np. wzmacniaczy smaku.
ZOBACZ TAKŻE: Od stycznia te badania będą za darmo. Do tej pory kosztowały 2,5 tys. zł
Dietetyk wyjawił, że “nigdy by nie kupił” kiełbasy mortadeli od marki Yano. Jego zdaniem, po dokładnej analizie składu, znajduje się w niej tylko 53 proc. mięsa, które dodatkowo jest mechanicznie oddzielone (MOM). Ponadto zawiera dużo dodatków, tj. sól, cukier, konserwanty, a także wzmacniacze smaku.
Jakich wędlin z Lidla nie poleca dietetyk?
Dietetyk przyjrzał się też dokładnie konserwie wojskowej z szynki marki Pikok o pojemności 300 g. Michał Wrzosek zauważył, że znajduje się w niej jedynie 60 proc. mięsa, a pozostała część, to m.in. sól oraz wzmacniacze smaku.
Następnie uwagę Michała Wrzoska przykuła szynka Morlińska wędzona. Zdaniem dietetyka jej wartość odżywcza i jakościowa pozostawia wiele do życzenia. Dlaczego? Otóż jak zauważył, zawiera ona tylko 70 proc. mięsa, za to posiada mnóstwo dodatków, co nie ma odzwierciedlenia w cenie.