Zderzenie samochodu osobowego i busa na autostradzie A4 w miejscowości Rzezawa w Małopolsce. Rannych jest 13 osób, na miejscu wciąż pracują policja i straż pożarna. Ruch w kierunku Rzeszowa odbywa się tylko jednym pasem.Jak podaje w swoim komunikacie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, do wypadku na autostradzie A4 doszło w nocy z soboty na niedzielę ok. godziny 2.15.
Syn Iwony Sitnik-Korneckiej, byłej dziennikarki TVP, uległ poważnemu wypadkowi. Mężczyzna przewrócił się podczas skoku na rowerze i doznał licznych obrażeń. 27-latek od kilku tygodni jest w śpiączce. Uruchomiono internetową zbiórkę.Z opisu zbiórki dowiadujemy się, że Mateusz Kornecki jest architektem. Pasjonuje się m.in. wspinaczką i kolarstwem górskim. To właśnie podczas realizowania hobby uległ niebezpiecznemu wypadkowi, który przykuł go do szpitalnego łóżka.
Do tragicznego wypadku doszło w Warszawie na ul. Jagiellońskiej. Jak informuje „Super Express”, tramwaj przytrzasnął czteroletniego chłopca i przeciągnął go po kamienno-żwirowym torowisku od przystanku PIMOT w kierunku Żerania. Niestety, ale dziecko nie żyje.Według doniesień dziennikarzy „SE”, świadkiem zdarzenia była babcia małoletniego chłopca, który znajdował się pod jej opieką. W wyniku mocnego szoku spowodowanego zaistniałą sytuacją, kobieta straciła przytomność. Chwilę później została ona przetransportowana do najbliższej placówki medycznej. W miejscu strasznej tragedii pojawił się ojciec chłopca, będący policjantem wydziału prewencji komisariatu dzielnic Wola i Bemowo. Prezydent Andrzej Duda podjął decyzję ws. dodatku węglowego. Polacy mogą szykować wnioskiWypadek polskiego autokaru w Chorwacji. Ekspert stawia na jedną przyczynę, to bardzo powszechna choroba"Wiadomości" bezczelnie zignorowały temat skażenia Odry. Informacja o katastrofie trwała 55 sekundNa miejscu śmierci czteroletniego chłopca pracują wszystkie służby ratunkowe. Świadkowie tragedii na Pradze-Północ nie mogą otrząsnąć tuż po okrutnych wydarzeniach, które miały tam miejsce. - Potwierdzam, że dziecko nie przeżyło wypadku – poinformowała „Super Express” kom. Paulina Onyszko z białołęckiej policji. Szczegóły zdarzenia łamią nawet najtwardsze serca. Jak wynika z doniesień medialnych, prawdopodobną przyczyną wypadku był fakt, że czterolatek nie zdążył wsiąść do tramwaju. Automatycznie zamykające się drzwi nagle zatrzasnęły mu nogę, a motorniczy prawdopodobnie nie był tego świadomy. Artykuły polecane przez Goniec.pl:Informacje o tragicznym zdarzeniu potwierdził Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich, zwracając jednocześnie uwagę na nieszczęśliwy splot wydarzeń. Powiedział, że tramwaj linii 18 będący po części miejscem tragedii, nie był monitorowany, ponieważ jest to pojazd starszego typu – Konstal 105 Na. Do okropnego wypadku doszło w piątek 12 sierpnia o godzinie 11:40 na jednej z warszawskich ulic. Tramwaj linii 18 jadący w kierunku żerańskiej pętli z przystanku PIMOT. Dziecko zostało przeciągnięte przez kilkadziesiąt metrów po żwirze pomiędzy wspomnianym przystankiem PIMOT a Batalionu „Platerówek” naprzeciw centrum rozrywkowego „Hulakula”. Dużo czasu minęło, zanim pojazd zupełnie się zatrzymał. - Wszyscy płaczą, nie mogą powstrzymać silnych emocji - relacjonowała dla „SE” jedna z osób, które później pojawiły się na miejscu zdarzenia przy ul. Jagiellońskiej. Tramwaje kierowane są na objazdy. Źródło: Super Express
Tragedia podczas prac polowych we wsi Klocówka na Lubelszczyźnie. 48-letni rolnik został przejechany przez kombajn, w wyniku czego poniósł śmierć na miejscu. Dokładne przyczyny wypadku ma wyjaśnić prokuratorskie śledztwo. Policja apeluje do rolników o szczególną ostrożność.Do dramatycznego zdarzenia doszło w środę 10 sierpnia. Około godziny 18 do policji w Tomaszowie Lubelskim dotarło niepokojące zawiadomienie o groźnym incydencie na jednym z pól we wsi Klocówka w gminie Tarnawka.
Śmiertelny wypadek z udziałem rowerzystki na drodze krajowej nr 91 w Niechcicach (woj. łódzkie). 52-letnia kobieta, jadąc do pracy, została potrącona przez nadjeżdżający autobus i odnosła poważne obrażenia. Na miejscu pracują policjanci, ruch odbywa się wahadłowo.Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w poniedziałek 8 sierpnia przed godziną 7 rano. Na odcinku DK 91 pomiędzy miejscowościami Rozprza i Niechcice w powiecie piotrkowskim autobus zahaczył o jadąca rowerem kobietę. 52-latka zginęła na miejscu.
W niedzielę 7 sierpnia w godzinach popołudniowych w Kamienniku Wielkim pod Elblągiem (województwo warmińsko-mazurskie) na drodze S22 doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego życie straciły cztery osoby, w tym dziecko. Z informacji przekazanej przez policję wynika, że po zdarzeniu trasa pozostaje całkowicie zablokowana.Jakub Sawicki z elbląskiej policji w rozmowie z PAP przekazał, że w Kamienniku Wielkim doszło do zderzenia czołowego. - Cztery osoby nie żyją, w tym jedno dziecko. To wstępne ustalenia, na razie nie mam bliższych informacji - doprecyzował funkcjonariusz.
Śmiertelny wypadek na drodze między Krzemieniewem, a Sierpowem w gminie Czarne w województwie pomorskim. Jadący motorowerem 19-latek i jego 27-letni towarzysz wjechali w przydrożne drzewo i ponieśli śmierć na miejscu. Przyczyny tragedii wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratora. Funkcjonariusze apelują jednocześnie o rozwagę i ostrożność.Dramatu rozegrał się w niedzielę 7 sierpnia tuż po godzinie 4 nad ranem. Na lokalnej drodze łączącej miejscowości Sierpowo i Krzemieniewo w pomorskiej gminie Czarne doszło do wypadku z udziałem motoroweru, którym podróżowało dwóch mężczyzn.
Mrożąca krew w żyłach relacja chorwackiego strażaka, który uczestniczył w akcji ratunkowej po wypadku polskiego autokaru na autostradzie A4 w Chorwacji. Ivan Ivančan opisywał, że autobus "wyglądał, jakby uderzył w ścianę", a impet, z jakim wjechał do rowu miał być tak duży, że kierowca wypadł przez szybę pojazdu. Miejscowe media są zgodne - to jeden z najtragiczniejszych wypadków w najnowszej historii kraju.Patrząc na zdjęcia z miejsca wypadku polskiego autokaru przewożącego pielgrzymów zmierzających do Medjugorie, nie ma żadnych wątpliwości, że doszło do ogromnej tragedii. To, co widać na fotografiach dosłownie mrozi krew w żyłach, ale jeszcze bardziej dojmujące są realcje, spływające od osób, które widziały skalę dramatu na własne oczy.
Znane są nowe doniesienia dotyczące pasażerów autokaru, który dziś nad ranem wypadł z drogi i wjechał do rowu na autostradzie A4 w Chorwacji. Jak donoszą służby, aktualny bilans ofiar wzrósł do 12 osób, a wielu z przebywających w szpitalu poszkodowanych jest w stanie ciężkim. Wszyscy brali udział w pielgrzymce do Medjugorie.Jak informowaliśmy, w sobotę rano napłynęły tragiczne wieści z Chorwacji, gdzie doszło do wypadku autokaru przewożącego obywateli Polski. Dramatyczne doniesienia zostały potwierdzone przez polskie władze, a na miejsce, na polecenie premiera, udała się delegacja medyków, psychologów oraz minister zdrowia Adam Niedzielski i wiceminister Marcin Przydacz.
Czarny dzień na drogowej mapie Europy. W sobotę nad ranem doszło do tragicznego w skutkach wypadku z udziałem autokaru na autostradzie A4 w Chorwacji. Dotychczas potwierdzono śmierć 11 pasażerów, a ponad 30 ma być poważnie rannych. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło, że chodzi o polski autobus.Do dramatu doszło około godziny 5:40 na 62. kilometrze autostrady A4 między miejscowościami Jarek Bisaški i Podvorec. Autobus zmierzał w kierunku chorwackiej stolicy, Zagrzebia.
Sceny rodem z horroru rozegrały się na jednym z odcinków drogi krajowej numer 74 w województwie łódzkim. Samochód osobowy zderzył się z ciężarówką. Siła uderzenia była tak duża, że mniejszego pojazdu praktycznie nic nie zostało. Niestety, ale w wyniku tego zdarzenia zmarła 45-letnia kierująca, a jadące z nią 15- i 18-latka zostały poważnie ranne. O tym, że do tragedii może dojść dosłownie w każdej chwili, wiadomo nie od dziś. Brawura, chwila nieuwagi, czy nadmierna prędkość to jedne z czołowych czynników, które są odpowiedzialne za zdecydowaną większość fatalnych zdarzeń drogowych. Do przerażającego wypadku doszło w środę 4 sierpnia na terenie województwa łódzkiego. Tuż po godzinie 16.00 na jednym z odcinków drogi krajowej numer 74 w Sulejowie zderzyły się samochód osobowy oraz ciężarówka.Siła uderzenia była tak duża, że z mniejszego pojazdu praktycznie nic nie zostało. Auto zostało zmiażdżone jak puszka. Niestety, ale incydent zebrał śmiertelne żniwo.W wyniku zderzenia śmierć na miejscu poniosła kobieta kierująca osobówką, a kolejne dwie osoby zostały ciężko ranne.
Dzieci to odpowiedzialność i nie każda zabawka dla dorosłych, to dobry prezent dla pociechy. Dowodzi tego środowa historia spod Grójca. 10-latek jechał na quadzie. Gdy skręcał, został potrącony przez busa. Poważny wypadek z udziałem dziecka wymagał interwencji załogi śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Spokojny wieczór 3 sierpnia w gminie Błędów pod Grójcem przerwany został przez wycie syren. Powodem był poważny wypadek z udziałem 10-letniego kierowcy quada oraz busa.10-letni kierowca brzmi niczym ponury żart, ale opiekunowie naprawdę pozwolili dziecku wyjechać na gminną drogę. Dobra zabawa w kilka chwil zamieniła się w chwile grozy i walkę o życie chłopca.
Wypadek na drodze krajowej numer 52. We wtorek 2 sierpnia w miejscowości Andrychów w Małopolsce doszło do zderzenia trzech samochodów osobowych i ciężarówki. Cztery osoby odniosły obrażenia. Wśród rannych są dzieci.Do zderzenia trzech samochodów osobowych i samochodu ciężarowego doszło po godzinie 12 w położonym w powiecie wadowickim Andrychowie. W związku ze zdarzeniem Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad poinformowała, że na trasie występują poważne utrudnienia.
W związku z tym tragicznym incydentem droga S8 w stronę Białegostoku jest całkowicie zablokowana.UWAGA #wypadek - S8 (pow. wyszkowski) - Ojcowizna (km518/5) - zdarzenie drogowe z udziałem 2 samochodów osobowych i pojazdu ciężarowego. Na miejscu pracują #policja.nci i #straż.acy. Służby ratunkowe udzielają pomocy poszkodowanym. 1 osoba poniosła śmierć na miejscu...[1/2]. pic.twitter.com/x4ccRfkylt— Policja Mazowsze (@PolicjaMazowsze) August 1, 2022 Jak poinformował rzecznik wyszkowskiej policji, kierowca drugiego auta osobowego - toyoty - trafił do szpitala. Z kolei kierującemu ciężarówką nic poważnego się nie stało.Funkcjonariusz dodał, że dokładne personalia kobiety będą ustalane w toku prowadzonego śledztwa. - Na miejscu pracuje technik kryminalistyki i prokurator - dodał kom. Damian Wroczyński. - Policjanci kierują na objazdy. Na węźle Wyszków Północ samochody kierowane są na drogę techniczną, natomiast na węźle Wyszków Południe na drogę K62 Sokołowa Podlaskiego. Pojazdy, które utknęły w korku za wypadkiem będą sukcesywnie wycofywane - przekazał policjant.Sceny rodem z horroru rozegrały się na jednym z odcinków trasy S8 w województwie mazowieckim. Doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych oraz ciężarówki. Niestety, ale impet uderzenia był tak duży, że jeden z pojazdów stanął w płomieniach. Niestety, ale nie udało się uratować kierującej nim kobiety, która zginęła w strasznych okolicznościach. Niestety, ale w wyniku mocnego zderzenia pojazd marki mitsubishi stanął w płomieniach. Niestety, ale nie udało się uratować znajdującej się w nim kobiety. Zginęła ona w straszliwych okolicznościach.Fatalny incydent miał miejsce w poniedziałek 1 sierpnia na jednym z odcinków trasy S8 w okolicach miejscowości Ojcowizna na Mazowszu. Tuż przed południem doszło do zderzenia dwóch osobówek oraz samochodu ciężarowego.Kierowca samochodu ciężarowego został przebadany na obecność alkoholu w swoim organizmie. Wyniki pokazały, że w chwili zdarzenia był trzeźwy.
Tragedia na drodze wojewódzkiej 968 w Kasince Małej (woj. małopolskie). W niedzielę nad ranem doszło do groźnego wypadku z udziałem samochodu osobowego, który dachował, po czym uderzył z impetem w bariery energochłonne. Dwie osoby podróżujące autem trafiły do szpitala w stanie ciężkim. Przyczyny dramatu ustalają policjanci pod nadzorem prokuratora.Do poważnego w skutkach wypadku doszło w niedzielny poranek, po godzinie 5 nad ranem. Wtedy to służby otrzymały zgłoszenie o zdarzeniu na DW 968 w Kasince Małej w gminie Mszana Dolna. Na miejscu błyskawicznie pojawiły się straż pożarna, policja i pogotowie.
Groźne sceny na polu w miejscowości Wężerów w gminie Słomniki. Jeden z pracujących mężczyzn został przygnieciony przez ciągnik rolniczy. Sytuacja była tragiczna, poszkodowany został przetransportowany helikopterem do szpitala.
Przerażający incydent w okolicach górskiego kurortu Gudauri w Gruzji. Śmigłowiec ratunkowy rozbił się na zboczu jednej z okolicznych gór. W sieci zamieszczono nagranie przedstawiające moment zdarzenia. Bilans zdarzenia jest przerażający. W wyniku tego incydentu życie straciło aż 8 osób.Fatalny wypadek miał miejsce w niezwykle turystycznym rejonie popularnej doliny Truso u stóp Kazbeku w północnej części kraju. Śmigłowiec ratunkowy runął w dół i z wielką siłą rozbił się o skały. Wiadomo, że ekipa ratunkowa została zadysponowana do wypadku z udziałem dwóch paralotniarzy. Według lokalnych mediów zagraniczny mężczyzna nie zdołał przeżyć wypadku, a jego gruziński kompan odniósł poważne obrażenia.
Do przerażającego wypadku doszło przy ulicy Utrata w Suwałkach. Motocyklista podczas manewru wyprzedzania wypadł z drogi i uderzył w słup, który przeciął jego ciało na pół. To niestety jeden z wielu makabrycznych wypadków z udziałem motocyklisty, do których doszło w ostatnim czasie.
Groźny wypadek na ulicach Płocka (woj. mazowieckie). Kierująca samochodem osobowym 27-letnia kobieta potrąciła na oznakowanym przejściu dla pieszych dwóch małoletnich chłopców. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Poszkodowani trafili do szpitala, policja nie informuje o stanie ich zdrowia.Przykre w skutkach zdarzenie miało miejsce w piątek 29 lipca około godziny 13. Nieopodal jednej z płockich galerii handlowych, u zbiegu al. Armii Krajowej i ul. Wyszogrodzkiej przez oznakowane przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną przechodziło dwóch chłopców w wieku 10 i 12 lat. Wtedy to doszło do wypadku z udziałem 27-latki.
Do zdarzenia rodem przypominającego scenę z filmu "Oszukać przeznaczenie" doszło podczas koncertu boysbandu Mirror z Hongkongu. Podczas występu ogromny telebim runął na scenę, raniąc ludzi i wgniatając w ziemię jednego z artystów.
W czwartek wieczorem, około godziny 22:00, na warszawskiej Pradze Północ doszło do tragicznego wypadku. 19-latek kierujący seatem wjechał w pracowników myjących przystanek autobusowy na Alei Solidarności. Jedna osoba nie żyje.
76-letni motocyklista i jego 74-letnia pasażerka zginęli w wypadku na Dolnym Śląsku. Natychmiastowa reanimacja nie pomogła. Chociaż zarówno policjanci, jak i straż pożarna oraz pogotowie robili co w ich mocy, życia poszkodowanych nie udało się uratować. Okoliczności wypadku nie dawały jednak dużej nadziei na sukces akcji ratowniczej. Motocyklista z powiatu opolskiego na Dolnym Śląsku chciał jedynie skorzystać z pięknej pogody, ale wraz ze swoją pasażerką nigdy nie wrócił do domu. Doniesienia policji i straży pożarnej z Brzegu potwierdzają, że nigdy nie wiadomo, co przygotował dla nas los.Do zdarzenia doszło w środę na drodze krajowej nr 39 w Rogalicach. 76-latek jechał motocyklem. Pasażerką była 74-letnia kobieta. Oboje zginęli, chociaż lekarze do końca walczyli o ich życie. To, że nie doszło do zgonu w momencie wypadku, to prawdziwy cud.
Samochód strażacki zderzył się z osobowym, pojazd przewrócił się na bok i zablokował jezdnię. Do zdarzenia doszło w Lubinie na Dolnym Śląsku. Cudem nikt nie zginął. Nie obyło się jednak bez rannych. Na miejsce wezwano śmigłowiec LPR.Niecodzienny widok groźnego wypadku z udziałem straży pożarnej. W niedzielę w Lubinie na Dolnym Śląsku samochód osobowy zderzył się ze średnim samochodem ratowniczo-gaśniczym. Około 20 tonowy wóz strażacki w wyniku wypadku przewrócił się na bok. Zazwyczaj to strażacy pędzą na ratunek, ale tym razem to oni potrzebowali pomocy.
W nocy z piątku 22 lipca na sobotę 23 lipca w miejscowości Góra w powiecie pszczyńskim (województwo śląskie) doszło do wypadku z udziałem dwóch motocyklistów. Jeden z mężczyzn zginął, a drugi został odtransportowany do szpitala.Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach poinformowało, że do zdarzenia doszło około godziny 3:00 na drodze wojewódzkiej nr 333. Na ten moment nie jest jasne, co było przyczyną wypadku z udziałem motocyklistów.
Wypadek w lubelskim powinien być ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy przejeżdżając przez tory nie upewniają się, czy nie nadjeżdża pociąg. Do niebezpiecznego wypadku doszło w piątek w południe w województwie lubelskim. Samochód osobowy zderzył się z pociągiem na niestrzeżonym przejeździe kolejowym. Kierująca nie posiadała uprawnień.
Katastrofa samolotu na Podkarpaciu. W czwartek 21 lipca na lądowisku w Starej Wsi w powiecie brzozowskim doszło do wypadku ultralekkiego samolotu. W wyniku uderzenia w ziemię, 66-letni pilot maszyny został ranny.Policjanci poinformowali, że zgłoszenie o wypadku ultralekkiego samolotu wpłynęło na lokalną komendę około godziny 19:00. Pilot maszyny był uwięziony we wraku. Na miejscu pojawili się strażacy, którzy pomogli mu wydostać się z samolotu.
Tragedia na 126 kilometrze trasy S5 w miejscowości Cotoń. Kierujący legendarnym fiatem 126 p popełnił wstrząsający błąd i kontynuował swoją jazdę pod prąd. Niestety, ale chwilę później doprowadził do wielkiej tragedii. Jego "maluch" czołowo zderzył się z osobową skodą. Siła uderzenia była tak duża, że z kultowego pojazdu praktycznie nic nie zostało. Przerażające sceny na jednym z odcinków trasy S5 w województwie kujawsko-pomorskim. We wtorek 19 lipca tuż przed godziną 15.00, doszło do czołowego zderzenia dwóch pojazdów osobowych. Kwadrans po 15 oficjalne zgłoszenie wpłynęło do żnińskiej jednostki.Na drodze ekspresowej S5, pomiędzy węzłami Mieleszyn i Lubcz, jadący w kierunku Gniezna 85-latek wjechał pod prąd, a następnie zderzył się czołowo z poprawnie jadącą skodą octavią.Na miejsce niezwłocznie zadysponowano okoliczne jednostki. Gdy strażacy przybyli na miejsce, ich oczom ukazał się przerażający widok.
Tragedia w województwie małopolskim. Dwóch mężczyzn w wieku 51-lat utopiło się w zbiorniku oczyszczalni ścieków w Miechowicach Wielkich. Prokuratura bada przyczyny i okoliczności zdarzenia. Wszystko wskazuje na to, że w oczyszczalni miał miejsce przerażający wypadek. Policja wykluczyła wstępnie udział osób trzecich. Tragedia w oczyszczalni ścieków To miał być dzień jak co dzień. Dwaj 51-letni mężczyźni weszli do swojego zakładu pracy - oczyszczalni ścieków - będąc przekonanymi, że czekają ich rutynowe zadania, po których będą mogli udać się do domu na zasłużony odpoczynek. Los zadecydował jednak inaczej, a ich życie zakończyło się tego samego dnia. Co było przyczyną? Jak do tego doszło? Sprawę badają biegli. Na razie wiadomo tylko, że zostali znalezieni martwi w jednym ze zbiorników na terenie oczyszczalni. - W trakcie prac przy zbiorniku doszło do wypadku, wyciągnięto ze zbiornika dwa ciała. Na miejscu pracuje prokurator, biegły z zakresu BHP oraz policja - wyjaśnił w rozmowie z Goniec.pl mł. asp. Bartosz Izdebski z zespołu prasowego KWP w Krakowie. Zatrważające okoliczności zdarzenia pozostają zagadką, ale jak wyjaśnił nam przedstawiciel małopolskiej policji, już za kilka dni prokuratorskie śledztwo powinno rozświetlić mgłę wątpliwości. Wypadek przy pracy? - Wstępnie wykluczyliśmy udział osób trzecich, to nieszczęśliwy wypadek w trakcie pracy - powiedział nam nasz rozmówca z małopolskiej policji. By całkowicie odsunąć tezę o tym, że ktoś mógł przyczynić się do śmierci mężczyzn w oczyszczalni ścieków, potrzebne będzie wnikliwe śledztwo, nad którym pracują obecnie przedstawiciele służb. Artykuły polecane przez Goniec.pl:Paweł Kukiz ponownie postawił PiS ultimatum. Tym razem Jarosław Kaczyński się przejmie i dotrzyma słowa?Alert RCB trafił do Polaków. Sytuacja jest poważna, IMGW ostrzega o "ekstremalnym" zagrożeniuMatka zostawiła dwumiesięczne dziecko w aucie i poszła na zakupy. Nie rozumiała pilnej akcji służb Źródło: goniec.pl