W nocy z piątku na sobotę doszło do tragicznego pożaru w Kostromie w europejskiej części Rosji, w którym życie straciło 15 osób. Ogień pojawił się w miejscowym klubie i szybko zajął cały budynek. Jak podają rosyjskie media, ogień w barze Poligon pojawiło się ok. godz. 2:30 w nocy. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru był prawdopodobnie wystrzał z rakietnicy, którego miał dokonać jeden z bawiący w lokalu gości.Pożar w klubie w Kostromie. Nie żyje 15 osób Z budynku natychmiast ewakuowano około 250 osób. Ogień szybko jednak rozprzestrzenił się w klubie i doprowadził do zawalenia się dachu o powierzchni 3,5 tys. metrów kwadratowych. W pożarze rosyjskiego klubu życie straciło 15 osób.Lokalna policja wciąż poszukuje osoby, która rzekomo wystrzeliła z rakietnicy. Jak przekazał na Twitterze gubernator obwodu kostromskiego, Siergiej Sitnikow, w zdarzeniu dodatkowo rannych zostało 5 osób. Nagranie z miejsca zdarzenia opublikowała w serwisie YouTube m.in. lokalna redakcja GTRK Kostroma. Artykuły polecane przez Goniec.pl:Co podać dziecku na kaszel i ból gardła?Na co pomaga neo-angin? SprawdźSejm zdecydował ws. immunitetu Joanny Scheuring-Wielgus. Borys Budka zaskoczył wszystkich
Ambasada rosyjska od kilkudziesięciu lat dzierżawiła ośrodek nad Zalewem Zegrzyńskim, jednak Lasy Państwowe wypowiedziały umowę i przejęły cały teren. Inwentaryzacja i ocena biegłych nie pozostawiły wątpliwości. Strona rosyjska pozostawiła go w opłakanym stanie.
Polska zbuduje tymczasową zaporę na granicy polsko-rosyjskiej. Decyzję potwierdził w środę Mariusz Błaszczak. Co na ten temat sądzą Rosjanie? Rzecznik Władimira Putina zabrał głos.
Korea Północna potajemnie przekazuje Rosji śmiercionośną broń. John Kirby, rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego doprecyzowuje, że chodzi o pociski artyleryjskie, które są używane podczas walk w Ukrainie.Korea Północna miała zacząć sprzedawać Rosji pociski artyleryjskie już dwa miesiące temu. Do tej pory jednak Pjongjang stanowczo zaprzeczał tym doniesieniom. Korea ma zatajać to, kim jest prawdziwy adresat broni i stara się udawać, że pociski trafiają do krajów Bliskiego Wschodu lub Afryki Północnej. Tajemne transporty - mimo że "znaczne" - mają nie wpływać szczególnie na sytuację na ukraińskim froncie.
Rosja przerzuca oddziały na Białoruś. Wojska Putina przygotowują się do obrony w pobliżu okupowanego Chersonia, do którego zbliżają się siły ukraińskie - przekazał w niedzielę sztab generalny ukraińskiej armii. Do miejscowości Brześć, która znajduje się tuż obok polskiej granicy, przyjeżdżają funkcjonariusze Gwardii Narodowej z Groznego.- W miejscowościach w pobliżu Chersonia wróg prowadzi działania w celu przygotowania się do obrony. Odnotowano przybycie do miejscowości Kałanczak blisko 100 funkcjonariuszy Gwardii Narodowej (Rosgwardii) z Groznego - donoszą Ukraińcy. Grozne to główne miasto Czeczenii pozostającej pod rządami Ramzana Kadyrowa.
Dmitrij Miedwiediew piękną polszczyznę uderzył w rząd PiS, który mówi o tym, że pieniądze w ramach reparacji wojennych należą się Polsce nie tylko od Niemiec, ale także od Rosji. - Mogą podetrzeć się swoimi pieprzo***i obliczeniami - napisał na Twitterze były prezydent Rosji. Mocnych słów padło jednak więcej.Dmitrij Miedwiediew dobrze wie, że wojnę wygrać trzeba nie tylko na polu bitwy i nieustannie dba, by na temat Rosji w mediach społecznościowych przebijał się jeden wizerunek. Chociaż niemal nikt już nie wierzy w potęgę rosyjskiej armii, a słowa rosyjskich polityków i dyplomatów traktowane są jedynie jako rządowa propaganda, to Dmitrij Miedwiediew zamieścił wpis, który nie pozostanie bez echa. Były prezydent Rosji i prawa ręka Władimira Putina odniosła się do możliwości wypłaty przez Federację Rosyjską pieniędzy w ramach reparacji wojennych. Słowa Dmitrija Miedwiediewa w żadnym stopniu nie można nazwać "dyplomacją". Wskazuje na to chociażby fakt, że w pierwszym zdaniu pracownicy polskiego MSZ nazwani zostali "degeneratami".
Strony internetowe wyższej izby parlamentu w czwartek przestały działać. Marszałek Senatu, Tomasz Grodzki, oficjalnie potwierdził, że był to „silny atak hakerski”. Senackie serwery już wróciły do działania. Ten atak to pokłosie przyjętej przez senatorów w środę uchwały o uznaniu władz Federacji Rosyjskiej za reżim terrorystyczny? Polityk nie wyklucza tego powiązania.
Jewgienij Prigożyn, znany bardziej pod pseudonimem "kucharz Putina", nieustannie rośnie w siłę. Amerykańscy specjaliści z Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) zwracają uwagę, że sojusznik prezydenta Rosji niedługo stać się może głównym zagrożeniem dla rządów Władimira Putina.Jewgienij Prigożyn nie jest w Rosji anonimowym człowiekiem. "Kucharz Putina" może pochwalić się kryminalną przeszłością, ale jego życiorys to także pasmo sukcesów. Czy niedługo na tę listę trafi pokonanie samego Władimira Putina? Eksperci wskazują, że "kucharz Putina" nie tylko rośnie w siłę oraz liczbę przymierzy. Jewgienij Prigożyn obraca się w otoczeniu, które nie pała najcieplejszymi uczuciami do rosyjskiego dowództwa.
Szokujące i absolutnie niedopuszczalne słowa na antenie jednej z propagandowych rosyjskich telewizji. Kremlowski propagandysta Anton Krasowski w reżimowej stacji RT mówił m.in. o "utopieniu ukraińskich dzieci w rzekach i spaleniu ich we własnych domach". Do karygodnych słów Krasowskiego odniósł się Dmytro Kułeba, ukraiński minister spraw zagranicznych, który stwierdził, że "agresywne podżeganie do ludobójstwa nie ma nic wspólnego z wolnością słowa". Przegrywający wojnę w Ukrainie rosyjski dyktator, Władimir Putin używa wszelkich możliwych metod, by nie Rosjanie nie zwrócili się przeciwko niemu. Agresywna, rosyjska propaganda wojenna sączy się z rosyjskich programów telewizyjnych, a pseudodziennikarze czują się na tyle pewnie, że mają odwagę nawoływać do mordowania ludności ukraińskiej.
Wojna w Ukrainie. 56-letnia Tetiana Mudrienko ze Skadowska zginęła, bo wypowiedziała zdanie, które nie spodobało się Rosjanom i kolaborującym z nimi ukraińskim policjantom. Siostra bliźniaczka dowiedziała się o śmierci kobiety od nieznanej osoby, która wysłała jej zdjęcie zwłok leżących w kostnicy.Z Ukrainy nieustannie dobiegają informacje na temat okrucieństwa i bestialstwa Rosjan. Historia 56-letniej Tetiany Mudrienko jest kolejnym dowodem, że żołnierze Władimir Putina już dawno zapomnieli, co to jest człowieczeństwo.W czwartek pozarządowa Medialna Inicjatywa na rzecz Praw Człowieka (MIPL) opisała historię Tetiany, która miała odwagę, by głośno wyrażać sprzeciw wobec najeźdźcy jej kraju. Odwaga i próba złamania ducha kobiety doprowadziły do jej śmierci.
Rosyjskie myśliwce znalazły się podejrzanie blisko polskiej granicy. W związku z zagrożeniem w powietrze poderwane zostały stacjonujące w Polsce włoskie myśliwce. Podobna sytuacja miała miejsce także w czwartek 20 października.Włoskie myśliwce stacjonujące w Polsce w ramach NATO zostały poderwane do lotu w związku ze wskazaniami radarów. Pojawiły się na nich myśliwce Federacji Rosyjskiej.
Doradca Siergieja Szojgu wyjawił jeden z największych sekretów Rosji dotyczący wojny w Ukrainie? Rusłan Puchow był gościem jednego z propagandowych programów, ale nie dotarła do niego informacja o tym, że wszedł już na antenę. Mikrofon nie miał trudu z wyłapaniem słów eksperta.Rosyjska propaganda prześciga sama siebie w kreowaniu wizerunku wielkiej Rosji emanującej poświata bezsprzecznego zwycięstwa. Niewygodne kwestie rozwiązywane są w prosty sposób: przemilczenie.Rusłan Puchow złamał naczelną zasadę rosyjskiej propagandy i chociaż wpadka wynikała z przypadku, to pewne jest, że doradca Siergieja Szojgu może drżeć o swoją posadę. Mikrofon przypięty do jego ubrania wyłapał słowa, które powinny zostać wielką tajemnicą Rosji.
Władimir Putin na fotelu prezydenta Rosji to obraz, który już przestanie być aktualny? Andriej Piontkowski uważa, że wojna w Ukrainie zakończy się śmiercią Putina. Ma on podzielić los cara Mikołaja. - Będzie tak samo jak w 1917 roku - ocenił rosyjski publicysta.Władimir Putin już niedługo zginie? Andriej Piontkowski, rosyjski politolog i publicysta podzielił się oceną obecnej sytuacji w ojczyźnie. W rozmowie z ukraińskim serwisem "Gordon" zwrócił uwagę, że prezydent popełnia błędy swojego poprzednika.Zdaniem eksperta Władimir Putin zapłaci za wojnę w Ukrainie własną głową. - Powiedzą, że towarzysz Putin popełnił poważne błędy i zachorował. Wyjechał na leczenie np. do Chin, prawdopodobnie do jakiegoś ośrodka starożytnej medycyny chińskiej. I przekazał swoje uprawnienia kolektywnemu ciału. Na przykład Radzie Bezpieczeństwa - dywagował rosyjski publicysta w rozmowie z portalem "Gordon".
Marcin Ociepa, wiceminister obrony narodowej, wypowiedział się w kwestii potencjalnych zagrożeń dla Polski, w przypadku eskalacji wojny w Ukrainie. Gość "Radia Zet" stwierdził, że MON "Rozważa najczarniejsze scenariusze". Padły też m.in. słowa dotyczące sytuacji Władimira Putina.Wiceszef MON, Marcin Ociepa wziął udział w porannym "Gościu Radia Zet". Polityk podzielił się m.in. swoją opinią ws. sytuacji w Ukrainie, położenia Władimira Putina oraz roli Polski w konflikcie wywołanym przez Rosję na terytorium naszego wschodniego sąsiada. Wiceminister zwrócił także uwagę na potencjalne zagrożenia, jednak jak stwierdził, "spałby spokojnie".
Władimir Putin jest skłonny podjąć decyzję o użyciu bomby atomowej? "The Sun" donosi, że niezapowiedziana wizyta brytyjskiego ministra obrony Bena Wallace'a w Waszyngtonie ma związek z pogłębiającymi się obawami przed nieprzewidywalnymi ruchami dyktatora.Władimir Putin może posunąć się do ostatecznych środków? Tak twierdzi "The Sun". Dziennik poinformował, że Ben Wallace miał we wtorek spotkać się z posłami z komisji obrony. Plany miał zmienić w ostatniej chwili. Brytyjski minister obrony gości obecnie w Waszyngtonie.
Władimir Putin wprowadzi w Rosji w środę 19 października stan wojenny? Niezależne rosyjskie źródła twierdzą, że tak. Sygnałów przemawiających za tą tezą jest kilka. Jednym z nich jest nagła prośba o to, by deputowani Rady Federacji zostali w pracy po godzinach. Dmitrij Miedwiediew ma przedstawić także specjalny raport.Stan wojenny w Rosji to tylko kwestia kilkunastu godzin? Władimir Putin ma planować ogłoszenie go w środę 19 października.Niezależny rosyjski portal Wiorstka dotarł do wiadomości, które zwiastują wielkie zmiany w taktyce Rosji. Służby prasowe Kremla nie ukrywają, że środa będzie w Moskwie pracowitym dniem.
Katastrofa wojskowego samolotu w rosyjskim Jejsku w Kraju Krasnodarskim. Bombowiec Su-34 uderzył w budynki mieszkalne, na skutek czego życie straciła przynajmniej jedna osoba. Prawdopodobną przyczyną tragedii był pożar jednego z silników maszyny.Do katastrofy lotniczej doszło Kraju Krasnodarskim w południowo-zachodniej Rosji, niedaleko rosyjsko-ukraińskiej granicy. Bombowiec Su-34 uderzył w kilkupiętowy budynek mieszkalny. - W wyniku katastrofy maszyny duża część budynku została objęta ogniem - donosi niezależny rosyjski portal Meduza.
Ukraiński wywiad po raz kolejny przechwycił i udostępnił prywatną rozmowę jednego z rosyjskich żołnierzy, który zdaje relację swojej ukochanej z sytuacji na froncie. Sołdat mówi o swoich zadaniach w ramach oddziału zaporowego, który pilnuje wcielonych do wojska więźniów. Każdy, który podejmie próbę dezercji, zostaje od razu zlikwidowany przez swoich towarzyszy broni.
Strzelanina w rosyjskiej jednostce wojskowej nieopodal granicy z Ukrainą. Nieznani sprawcy otworzyli ogień. Nie obyło się bez ofiar śmiertelnych oraz rannych. Pierwsze nieoficjalne doniesienia wskazują, że zginąć mogły nawet 22 osoby.Strzelanina w obwodzie biełgorodzkim w Rosji. W jednej z jednostek wojskowych w tym regionie padły strzały. Niektóre z kul trafiły w obecnych na terenie żołnierzy.
W kazachskiej Astanie doszło do spotkania Władimira Putina z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem. Wbrew oczekiwaniom wielu obserwatorów z całego świata nie dyskutowano o rozwiązaniu kryzysu związanego z wojną w Ukrainie. Rosyjski dyktator proponował stworzenie "hubu gazowego" w Turcji i stwierdził, że szlak przez ten kraj jest "najbardziej niezawodną drogą" transportu surowca z Rosji do Unii Europejskiej. Spotkanie Erdogana z Putinem odbyło się na marginesie, odbywającego się w stolicy Kazachstanu, szczytu Konferencji na rzecz Interakcji i Środków Budowy Zaufania w Azji. Spotkanie rosyjsko-tureckie tematyką jedynie oscylowało wokół kwestii wojny w Ukrainie. Nie padło ani jedno słowo dotyczące pokojowych rozwiązań konfliktu. Była za to poruszana kwestia m.in. gazu, zboża.
Pojawiły się doniesienia o dwóch rosyjskich rakietach, które trafiły w obiekt wojskowy w powiecie złoczowskim. To graniczący z Polską obwód lwowski na zachodzie Ukrainy. Jak informuje szef regionalnych władz, Maksym Kozycki, na Telegramie, nie ma ofiar w ludziach - Jeden z pocisków zestrzeliły siły obrony przeciwrakietowej - podkreśla Kozycki. Jak dodał, obiekt znajduje się w dzielnicy Złoczów.
Coraz więcej doniesień o faktycznym wsparciu ze strony Białorusi dla Rosji, w prowadzeniu działań zbrojnych wymierzonych przeciwko Ukrainie. Pierwsze transporty białoruskich czołgów mają dotrzeć na front w najbliższych dniach. Zdaniem ekspertów, Putin bez skrupułów sięgnie po białoruskie zapasy broni i amunicji, w obliczu własnych niedoborów. Natomiast utrzymywane przez ostatnie miesiące pozory, jakoby Białoruś pozostawała neutralna, w końcu zaczynają znikać. - Co by Łukaszenka nie powiedział, jego kraj uczestniczy w wojnie w Ukrainie - stwierdził w rozmowie z "Wirtualną Polską" Leszek Szerepka, były ambasador RP w Mińsku.- Łukaszenka deklaruje gotowość Białorusi do udzielenia pomocy federacji rosyjskiej w wojnie z Ukrainą. Kompleks obronno-przemysłowy Białorusi zajmuje się już naprawą rosyjskiego sprzętu uszkodzonego podczas działań wojennych - poinformował dzisiaj sztab generalny armii ukraińskiej. - Ponadto pierwsza partia dwudziestu czołgów T-72 została usunięta z magazynu i wysłana do regionu Biełgorod - doniesienia te jedynie potwierdzałyby zaangażowanie strony białoruskiej w konflikt wywołany przez Putina na terytorium Ukrainy.
Zaledwie kilka dni temu grupa Rosjan, w geście protestu przeciwko działaniom prowadzonym przez Władimira Putina, zostawiła na grobie jego rodziców wymowny list. Tego typu wiadomość znowu znalazła się na rodzinnej mogile rosyjskiego dyktatora. Tym razem sprawczyni została pojmana i grozi jej do pięciu lat więzienia za rzekome zbezczeszczenie grobu. Część Rosjan najwidoczniej nie zgadza się ze strategią obraną przez Władimira Putina i bandyckim atakiem na suwerenny kraj, jakim jest Ukraina. Za publiczne wyrażanie swojego sprzeciwu wobec reżimu, mieszkańcom Federacji Rosyjskiej grożą surowe kary, od tych pieniężnych, po pozbawienie wolności. Metody zastraszania własnego społeczeństwa zdają egzamin, bo uliczne protesty wybuchają niezwykle rzadko na przestrzeni ostatnich miesięcy. Obywatele Rosji starają się szukać różnych metod na okazanie swojego niezadowolenia wobec działań ich kraju na terenie Ukrainy.
Prezydent Zełenski zaapelował do przywódców państw grupy G7 o zwiększenie zdolności obrony przeciwlotniczej. - Konieczne jest zintensyfikowanie wspólnych wysiłków na rzecz stworzenia tarczy powietrznej dla Ukrainy - oznajmił prezydent Ukrainy na wideokonferencji liderów najbogatszych państw świata. Ukraiński przywódca zaproponował ponadto "trzy kroki" na drodze do pokoju.We wtorek odbyło się pilnie zwołane, wirtualne spotkanie tzw. grupy G7 (siedem państw będących jednymi z najważniejszych na świecie pod względem gospodarczym). Dzień po tym, jak rosyjskie pociski spadły na miasta w całej Ukrainie, w tym na Kijów, Zełenski wezwał przywódców "wielkiej siódemki", by ci zapewnili Ukrainie "tarczę powietrzną", co miałoby być, zdaniem lidera Ukrainy, pierwszym krokiem na drodze do pokoju i jednocześnie pozbawieniem Rosji szans na zwycięstwo.
Dwa przejścia graniczne między Polską i Ukrainą zostały odcięte od energii elektrycznej. Brak prądu uniemożliwił przekraczanie granicy, a to zaowocowało zatrzymaniem ruchu granicznego. Rosyjskie rakiety nie tylko spadły blisko granicy Polski, ale także realnie wpłynęły na funkcjonowanie jednostek Straży Granicznej.Praca na polsko-ukraińskich przejściach granicznych w Medyce i Korczowej została wstrzymana. Paraliż, a co za tym idzie tworzenie się długich kolejek, związany był bezpośrednio z rosyjskim atakiem na cele cywilne.Poniedziałkowy ostrzał rakietowy na terenie Ukrainy to kolejny akt okrucieństwa i potwierdzenie, że Władimir Putin już dawno zapomniał, czym jest człowieczeństwo. Nagrania z atakowania miejsc pełnych bezbronnych cywilów obiegły sieć.Wśród infrastruktury, która ucierpiała w wyniku rosyjskiego ostrzału, znalazły się również dwa przejścia graniczne. Budynki nie zostały co prawda wzięte przez Kreml na celownik, ale ich praca została sparaliżowana ze względu na skutki ostrzału.
Barbarzyństwo wojsk rosyjskich nie wystarczyło, by odebrać ducha walki oraz jedności ukraińskiej ludności. W trakcie, gdy pociski spadały na stolicę Ukrainy, zjednoczeni mieszkańcy Kijowa, zgromadzeni na podziemnych stacjach metra śpiewali ludowe pieśni, by wzajemnie dodać sobie otuchy.Dramatyczny dzień dla całej Ukrainy. Od samego rana trwał ciężki ostrzał wielu miast na terenie całego kraju, przez putinowskich żołdaków. Ciężko nazwać "żołnierzem" kogoś, kto kieruje rakiety na ulice, po których porusza się ludność cywilna. Okrucieństwo kolejny raz nie miało szans w starciu z jednością i solidarnością Ukraińców. Docierają do nas wzruszające obrazki ze stacji kijowskiego metra, czy też wzajemnej pomocy tuż po rosyjskich bombardowaniach.Poniżej nasza poranna relacja z dramatycznych wydarzeń w Ukrainie:
W trakcie poniedziałkowych ataków rakietowych rosyjskich wojsk na liczne punkty na mapie Ukrainy, pociski spadły m.in. na Lwów. "Pozostańcie w schronach do końca alarmu" - zaapelował mer Lwowa Andrij Sadowy w mediach społecznościowych. Z powodu ostrzału, część miasta nie ma prądu, przestały pracować również niektóre z miejskich ciepłowni - przekazał Sadowy.Znajdujący się niedaleko naszych granic Lwów, jest jednym z wielu ukraińskich miast, na które zostały w poniedziałek rano spadły rosyjskie rakiety. W ostrzale centrum Kijowa zgięło co najmniej osiem osób, a 24 zostały ranne - przekazał Rostysław Smyrnow, doradca szefa ukraińskiego MSW.
- Próbują nas zniszczyć i zetrzeć z powierzchni ziemi. Niestety są zabici i ranni. Proszę nie opuszczać schronów. Zadbajcie o siebie i swoich bliskich. Trzymajmy się i bądźmy silni - napisał na Telegramie Wołodymyr Zełenski. Dramatyczny apel prezydenta pojawia się w kontekście barbarzyńskich ataków, głównie na cywilów w całej Ukrainie. Od rana, trwa rosyjski, zmasowany atak rakietowy na ukraińskie miasta.Dramatyczne doniesienia z Ukrainy. Podczas poniedziałkowych ataków na ukraińskie miasta m.in. Kijów, Lwów, Dniepr i Zaporoże, ucierpiało wielu cywilów, oraz obiektów infrastruktury. Według doradcy szefa MSW Antona Heraszczenki w stolicy kraju zginęło co najmniej 8 osób, a 24 zostały ranne. Prezydent Ukrainy zaapelował do mieszkańców swojego kraju o pozostanie w schronach.