Jest oficjalne oświadczenie Rosji ws. dywersji na torach

Akt dywersji na torach kolejowych

W niedzielę 16 listopada doszło do dwóch niepokojących incydentów na trasie kolejowej Warszawa-Lublin i w miejscowości Puławy. Od początku mówiło się, że uszkodzenie torów nie jest przypadkowe. W poniedziałek potwierdził to Donald Tusk, który wprost pisał o "akcie dywersji".

Wysadzenie toru kolejowego na trasie Warszawa-Lublin to bezprecedensowy akt dywersji wymierzony w bezpieczeństwo państwa polskiego i jego obywateli. Trwa śledztwo. Tak jak w poprzednich tego typu przypadkach, dopadniemy sprawców, niezależnie od tego, kto jest ich mocodawcą — czytamy.

Kim byli sprawcy aktu dywersji na torach?

We wtorek odbyło się zwołane przez Donalda Tuska posiedzenie rządowego Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego. Po spotkaniu premier przekazał, że w miejscu uszkodzenia torów odkryto dwa ładunki wybuchowe. Jeden z nich eksplodował, nieznacznie uszkadzając przejeżdżający pociąg.

Minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak dodał, że bardzo prawdopodobne jest, że do zdarzenia doszło na zlecenie obcych służb. Sprawcami zdarzenia byli dwaj obywatele Ukrainy, którzy zbiegli już z Polski. Obydwaj zamieszkiwali wcześniej na Białorusi.

Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i utrwalone ich wizerunki — zapewnił Donald Tusk. 

ZOBACZ TAKŻE: Donald Tusk właśnie przekazał pilne wieści. Wiadomo, kto stoi za aktem dywersji na torach

Kreml reaguje na oświadczenie Donalda Tuska

Na wtorkowe oświadczenie przedstawicieli polskiego rządu zareagował Kreml. Rzecznik Federacji Rosyjskiej Dmitrij Pieskow oskarżył Polaków o rusofobię. Dodał, że "wszyscy starają się wyprzedzić europejską lokomotywę w tym względzie".

Rosja jest oskarżana o wszelkie przejawy toczącej się wojny hybrydowej i bezpośredniej — mówił Pieskow.